SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Dziennikarze spierają się o boty w kampanii Andrzeja Dudy: nieetyczne wsparcie czy normalna praktyka

„Gazeta Wyborcza” i Radio Zet ujawniły, że sztab Andrzeja Dudy w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi zlecił „automatyczne komentarze”. Zdaniem niektórych dziennikarzy to nieetyczne narzędzie, a według innych - standardowa praktyka, która nie miała dużego wpływu na wynik wyborów.

Prezydent Andrzej Duda, fot. prezydent.plPrezydent Andrzej Duda, fot. prezydent.pl

Według dokumentów złożonych przez sztab Andrzeja Dudy do Państwowej Komisji Wyborczej w ramach rozliczenia kampanii prezydenckiej z 2015 roku w drugiej połowie lutego zawarto umowę dotyczącą „kompleksowych usług wizerunkowych, marketingowych, promocyjnych, doradczych i innych”. Jeden z załączników umowy stanowi, że firma będzie moderować wątki na forach dyskusyjnych. Miesięcznie mała obsługiwać tysiąc wątków (stawka to 20 zł za wątek) i zamieszczać 5 tys. wpisów automatycznych (po 2 zł za wpis).

Umowa obowiązywała do kwietnia, za usługi wykonane w marcu komitet wyborczy Andrzeja Dudy zapłacił 40 590 zł. Zlecenie zrealizowała Firma Elchupacabra obecnie mieszcząca się przy ul. Puławskiej w Warszawie. - Prywatne mieszkanie bez żadnej tabliczki. Nikt tam nie otwiera. Podany w internecie telefon jest nieaktywny - tak siedzibę spółki opisano w tekście „Gazety Wyborczej”.

W artykułach „Gazety Wyborczej” i Radia ZET podkreślono, że w ramach umowy w kampanię Dudy były zaangażowane boty. Zwrócono też uwagę, że od lutego do kwietnia mocno wzrosło poparcie dla ówczesnego kandydata z PiS. Jednocześnie w mediach społecznościowych pojawiało się mnóstwo negatywnych wpisów pod adresem Bronisława Komorowskiego, m.in. wytykających mu niestosowne zachowanie w sali parlamentu japońskiego.

Na pytania Mariusza Gierszewskiego w tej sprawie odpowiedział Paweł Szefernaker, który w sztabie Andrzeja Dudy odpowiadał za działania w internecie. - W sztabie wyborczym prezydenta Andrzeja Dudy nie było przyzwolenia na działania nieetyczne. Żadnych takich działań nie podejmowaliśmy. Także w podpisywanych umowach znajdowała się klauzula zobowiązująca zleceniobiorcę do przestrzegania przepisów prawa - zapewnił.

Dodał przy tym, że nie pamięta szczegółów wszystkich umów i wynikających z nich działań. - Współpracowaliśmy z wieloma firmami, z tą konkretną współpraca została przerwana. Dziś trudno mi określić, z jakich powodów. Trzy i pół roku po zawarciu tej umowy nie odpowiem dokładnie na pytanie, co kryje się pod konkretnym sformułowaniem w jednym z wielu zleceń, który był załącznikiem do jednej z wielu umów jakie były wtedy zawierane. Pamiętam, że automatycznie np. usuwaliśmy wulgarne wpisy w mediach społecznościowych lub komentarzach na stronach internetowych prowadzonych przez komitet wyborczy - opisał Szefernaker.

- Śledztwo Radia ZET: Czy boty pomogły wygrać Dudzie wybory prezydenckie? - pyta stacja w artykule na ten temat w jej serwisie internetowym. Natomiast „Gazeta Wyborcza” na pierwszej stronie stwierdza w tytule: „Boty w służbie Dudy” i zaznacza w nadtytule: „Jak manipulowano internetem w kampanii 2015 r.”.

Boty nieetyczne i ważne dla wyników czy to nieistotny standard?

O publikacjach „GW” i Radia ZET od rana dyskutują dziennikarze aktywni na Twitterze. Ci z „Gazety Wyborczej” są przekonani, że zastosowanie botów w kampanii źle świadczy o sztabie Andrzeja Dudy.

- Gdy Andrzej Duda został prezydentem wielu ludzi mówiło, że to efekt wielkich zmian, jakie zaszły w Polsce, których wcześniej nikt nie zauważył. Faktycznie, wcześniej podczas kampanii wyborczych nie wynajmowano botów i nie płacono za wpisy. #wPiSza2złote - napisał Bartosz Wieliński. - Zlecenie nr. 2. Dwa zł. za wpis bota, 20 zł. za wątek. Firma p. Sulimy zarobiła 40 tys. zł., a za nieobliczalne szkody wyrządzone PL przez PAD-a, płacić jaszcze będą przyszłe pokolenia. Koń Kaliguli, choć miał zostać konsulem, nikomu nie zaszkodził - skomentował Jarosław Kurski.

- Chciałabym zobaczyć umowy podpisywane przez sztaby np. wszystkich kandydatów na prezydentów Warszawy. Czy w nich też są takie zasady działania w sieci jak "20 zł za wątek, 2 zł za wpis”? - zapytała Dominika Wielowieyska. - Ale oczywiście zwycięstwo w wyborach nie jest efektem tylko jednego czynnika. Dopiero skuteczność iluś tam instrumentów i pomysłów daje oczekiwany rezultat - zaznaczyła.

Niektórzy dziennikarze uważają, że skorzystanie z botów trudno uznać za czynnik, który przesądził o zwycięstwie Dudy nad Komorowskim. - Dla każdego dziennikarza i polityka pamiętającego kampanię z 2015 r twierdzenie że PAD (prezydent Andrzej Duda - przyp.) wygrał dzięki botom musi być dużym absurdem - ocenił Michał Kolanko z „Rzeczpospolitej”.

- Fakt używania botów w kampanii wyborczej wydaje mi się dość oczywisty i być może dlatego, nie bulwersuje mnie specjalnie. Oczywiście mówię o sytuacji, gdy sztab nie ściemnia, że tego nie robi - napisał Sławomir Wikariak z „Dziennika Gazety Prawnej”. - Wreszcie głos rozsądku bo już myślałam, że tylko ja nie rozumiem afery z zamieszczaniem automatycznych wpisów na własnej stronie internetowej - skomentowała Kataryna, publicysta „Do Rzeczy” i WP Opinie.

- Owszem boty są stosowane, ale trzeba nazywać rzeczy po imieniu: to oszukiwanie ludzi, którzy myślą, że mają do czynienia z realnymi zwolennikami polityka. A tymczasem to fikcja - odpowiedziała Dominika Wielowieyska. - W 2015 roku to nie była taka oczywistość, PiS zastosował ją na tak szeroką skalę w Polsce po raz pierwszy. Szkolenia w USA przyniosły efekty - stwierdził Roman Imielski z „Gazety Wyborczej”.

- Problem z tematami o botach&trollach jest taki, że zazwyczaj wiemy kto jest trollem/botem, ale nie wiemy albo nie mamy dowodu kto płaci. Bywa też (jak np. w materiale GW/Zetki), że wiemy kto płaci, ale nie wiemy za jakie wpisy. Filozoficznie powiem, że więcej nie wiemy niż wiemy! - stwierdziła Beata Biel z TVN24.pl.

Oburzeni publikacjami „GW” i Radia ZET są natomiast niektórzy dziennikarze Telewizji Polskiej. - W Zetce już totalnie zapomnieli czym jest rzetelność dziennikarska. Tezy z sufity, by nie powiedzieć z d. podparte „ekspertami”, którzy jak widać czują się na tyle „pewni” swoich teorii że pozostają anonimowi? Wciąż nie rozumiecie, Mariusz Gierszewski, dlaczego przegraliście wybory - napisał Samuel Pereira z TVP.info.

- I Mariusz Gierszewski się skompromitował. A razem z nim politycy, którzy nie czytają ze zrozumieniem. Umowa na moderowanie strony jako dowód na zatrudnienie „botów”. Prosta manipulacja i pałkarstwo wobec Andrzeja Dudy - stwierdziła Marzena Paczuska. - Andrzej Duda wygrał dzięki botom - to jasne, przecież pamiętamy doskonałą kampanię Bronisława Komorowskiego, który zyskiwał popularność z tygodnia na tydzień... Teraz pozostaje tylko impeachment - ironizował Karol Jałtuszewski.

 

Dołącz do dyskusji: Dziennikarze spierają się o boty w kampanii Andrzeja Dudy: nieetyczne wsparcie czy normalna praktyka

14 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Xx
Nawet mi zaimponowali bo miałem ich za debili.
odpowiedź
User
Rozbawiony
On też jest botem?
odpowiedź
User
Pan Boczeg
bo to walka o wolne Polskie była, o pompę, popeline i tromtadrację
odpowiedź