SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Dziennikarze o nowym rzeczniku rządu: świetnie rozumie logikę mediów

- Jako była dziennikarka telewizyjna Iwona Sulik świetnie zna dziennikarzy i szefów mediów, lepiej rozumie ich logikę i przeczuwa, co mogą wyłowić z wypowiedzi. Nie ma jednak zaplecza politycznego, więc może pomylić się tylko raz - tak nową rzecznik rządu oceniają jej byli koledzy po fachu m.in. Konrad Piasecki, Tomasz Terlikowski, Roman Osica, Andrzej Morozowski i Bartosz Węglarczyk.

PAP / Radek PietruszkaPAP / Radek Pietruszka

Konrad Piasecki, dziennikarz RMF FM
Dziennikarz ma trudniej wchodząc w rolę rzecznika, bowiem nieco inna jest odpowiedzialność za słowa dziennikarza niż odpowiedzialność polityka. Nie ma reguły, czy osoba, która pracowała w mediach będzie dobrym rzecznikiem rządu. Bywało, że na tym stanowisku sprawdzali się dziennikarze, a nie radzili sobie politycy, a bywało tak, że byli dziennikarze i politycy całkiem dobrze dawali sobie radę z tą trudną rolą.

Widziałem różnych dziennikarzy w roli rzeczników prasowych, także takich którzy potrafili nie odbierać telefonów, nie oddzwaniać, uciekać od pytań i unikać byłych kolegów po fachu. Byli jednak i tacy, którzy rozumiejąc ich potrzeby okazywali się bardzo pomocni. Myślę, że to wynika z osobowości i chęci pomocy. Ważne jest również to, na ile pewnie człowiek czuje się na takim stanowisku.

Mam nadzieje ze Iwona Sulik poradzi sobie na stanowisku rzecznika rządu. Jako rzecznik marszałka miała na pewno inny zakres obowiązków. Nie wiem, jaki Sulik chce przyjąć model rzecznikowania: czy zamierza być sekretarzem prasowym, który będzie na linii między dziennikarzami a premierem i ministrami, ale samodzielnie się nie wypowiada, czy też chce być twarzą rządu i w jego imieniu wypowiadać się oraz wyrażać poglądy.

Ewie Kopacz potrzeba oprawy medialnej i ludzi, którzy się na tym znają, znacznie bardziej niż Donaldowi Tuskowi. On z czasem zyskiwał coraz większy instynkt, wiedział, jak należy się zachowywać w kontaktach z mediami. Mimo wsparcia Igora Ostachowicza miał w tym dużo własnej intuicji. Premier Kopacz, sądząc po jej pierwszych wypowiedziach, ma tej intuicji trochę mniej i potrzebuje kogoś, kto ją medialnie wspomoże.


Tomasz Wróblewski, publicysta „Do Rzeczy” i szef tocowazne.pl
Myślę, że nowa rzecznik będzie miała zupełnie inne zadanie. Pani Kidawa-Błońska pełniła rolę „zderzaka”. Platforma Obywatelska potrzebowała kogoś, kto skutecznie zbywał dziennikarzy nic nie znaczącymi frazesami i odwracał uwagę od innych problemów. Tusk nie miał problemu w kontaktach z mediami i werbalizowaniu swoich myśli. Potrzebował tylko kogoś, kto będzie go chronił przed pytaniami, na które nie chce odpowiadać.

Sądząc po ostatnich wystąpieniach Pani premier, obecna szefowa rządu przede wszystkim potrzebuje kogoś do składnego formułowania jej myśli. I tu pewnie dziennikarz lepiej się nadaje. Ktoś, kto nie tyle odpowiada w imieniu rządu, ale podpowiada, co premierowi przystoi, a co nie. Kogoś kto  konfrontuje jej myśli z poszczególnymi ministrami co do autentycznego stanu rzeczy, spisuje to w zdania i podsuwa średnio koherentnej premier.

Dobrze, że pełni to stanowisko osoba, która lepiej rozumie logikę mediów i przeczuwa, co mogą wyłowić z jej wypowiedzi. Przypomina mi się tu sławny tłumacz Lecha Wałęsy, który przekładał na składny angielski nieskładne polskie myśli prezydenta. Łatwiej było zrozumieć Wałęsę słuchając tłumacza niż samego Wałęsę. Możemy mieć powtórkę, tyle, że teraz ktoś tłumaczyć nam będzie z polskiego na polski, albo jak woli PEK - z „kobiecego” na polski.


Tomasz Terlikowski, redaktor naczelny Telewizji Republika
Iwona Sulik jako dziennikarka zajmowała się polityką, więc jej nominacja jest niekorzystna przede wszystkim dla dziennikarzy politycznych. Może bowiem rodzić wątpliwości co do wcześniejszej pracy. Nie jest dobrze, kiedy przedstawiciele mediów zajmujący się polityką tak łatwo przechodzą na drugą stronę do PR-u politycznego. Rodzi to obawę, czy przypadkiem wcześniej zachowali wszelkie wymogi obiektywności dziennikarskiej.

Rzecznik prasowy rządu to jest funkcja polityczna, a Sulik pochodzi z zewnątrz Platformy Obywatelskiej i nie ma tam własnego środowiska. Jej rola może więc polegać na byciu saperem, który pomyli się tylko raz. Mieliśmy już byłych dziennikarzy na tym stanowisku, którzy byli prawie niewidoczni. Iwona Sulik również może być nieobecna.

Polityka to nie jest tylko pokazywanie się i uśmiechanie, ale również komunikacja ze społeczeństwem. Na razie nie widzimy ani pani rzecznik, ani pani premier. Ostatnie wystąpienie Ewy Kopacz skierowane do społeczeństwa zakończyło się jej kompromitacją. Oczekuję, że obie zaczną zabierać głos.


Michał Kobosko, redaktor portalu Project Syndicate Polska, szef polskiego biura Atlantic Council
Nie chciałbym generalizować, że dziennikarze nie sprawdzają się w roli rzeczników rządu - prawda jest taka, że jedni dawali radę lepiej, inni gorzej. Zaletą Iwony Sulik na pewno jest to, że przez długi czas była dziennikarką telewizyjną, więc świetnie zna dziennikarzy i szefów mediów. Zna sposób funkcjonowania mediów. Poza tym jest zaufaną osobą pani premier Kopacz, pracowała z nią przez kilka lat przed obecną nominacją. Faktem jest jednak, że do tej pory nie pełniła funkcji rzecznika prasowego - w konstrukcji Sejmu marszałek nie potrzebuje rzecznika, bo sam jest głosem i twarzą parlamentu.

Jakim rzecznikiem będzie Iwona Sulik zależy w dużej mierze od tego, jakim rządem ma być rząd Ewy Kopacz. Czy spróbuje przeprowadzić kilka odważnych reform, wtedy pani Sulik będzie musiała tłumaczyć decyzje premiera, czy też będzie to raczej rząd przetrwania, który ma umożliwić koalicji skuteczne funkcjonowanie aż do wyborów za rok. Wówczas pani Sulik może być rzecznikiem prawie niewidocznym, pilnującym, żeby Kopacz nie stała się duża krzywda w mediach.

Dotychczasowa funkcja nie wymagała od Ewy Kopacz ciągłego bywania w mediach, wygłaszania opinii, jej wypowiedzi nie były zbyt dokładnie analizowane. Zawsze bowiem miała za plecami premiera, który wszystkie obciążenia brał na siebie i sprawnie rozgrywał. Ale teraz ona jest premierem. Cień Donalda Tuska dosłownie z każdym dniem będzie coraz mniej dostrzegalny - czeka go ogrom pracy w Brukseli.

Pierwsza konferencja nowej pani premier okazała się w pewnym stopniu niewypałem. Na podstawie jednego wystąpienia powstał wizerunek osoby, która nie czuje się zbyt pewnie w swojej nowej roli. Pytanie o Ukrainę nie było zaskakujące, otoczenie Kopacz powinno dobrze przygotować treść i formę takich odpowiedzi. Iwona Sulik musi stanąć do walki o stworzenie zupełnie nowego wizerunku Ewy Kopacz - jako osoby zdeterminowanej, pewnej siebie, kompetentnej i wiarygodnej. Pierwszy test już 1 października przy okazji sejmowego expose pani premier.


Roman Osica, reporter Radia ZET
Decyzję o nominacji oceniam pozytywnie. Według mnie, dobry rzecznik rządu musi być zaufaną osobą premiera, zorientowaną na bieżąco, by jego wypowiedzi dziennikarze mogli traktować jak oficjalne stanowisko rządu. Tak bez wątpienia jest w przypadku pani Iwony Sulik. Jest bardzo blisko Ewy Kopacz. Czym innym jest sposób w jaki będzie się tą wiedzą z dziennikarzami dzielić.

Z mojego doświadczenia: nie miałem nigdy problemów z kontaktem z Iwoną Sulik, więc daję jej kredyt zaufania, że teraz będzie podobnie. Zawsze ciepło przyjmuję wybór dziennikarza na stanowisko rzecznika, bo któż inny jak jeśli nie dziennikarz ma wiedzieć, czego oczekują przedstawiciele tej branży? Znajomość parlamentu od środka na pewno nie jest przeszkodą w sprawowaniu funkcji rzecznika rządu.


Andrzej Morozowski, dziennikarz TVN24
Trudno mi odpowiedzieć pytanie, czy Iwona Sulik poradzi sobie na stanowisku rzecznika rządu, bo nie znam jej osobiście. Z tego, co wiem, była rzecznikiem marszałek Sejmu, a także sprawozdawcą sejmowym w czasach pracy w TVP. To doświadczenie, które pozwala sądzić, że da sobie radę na stanowisku rzecznika rządu. Jak pisał Św. Mateusz „ A więc: poznacie ich po ich owocach”. Poczekajmy więc na owoce jej pracy.


Bartosz Węglarczyk, zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”
W ogóle nie znam p. Sulik. Nigdy się z nią nie zetknąłem. Życzę jej wszystkiego najlepszego.

Rzecznik rządu to jednak kompletnie inna pozycja niż rzecznik marszałka Sejmu. To trochę jak wartownik w Sztabie Generalnym w Warszawie i wartownik w polskiej bazie w Afganistanie. Niby i to wartownik, i to wartownik, a realia pracy jakby troszkę inne.


Tomasz Skory, dziennikarz RMF FM
Czy wybór byłego dziennikarza na stanowisko rzecznika rządu jest dobrym pomysłem? Raczej tak, ale nie dla dziennikarza.

Nie mam pojęcia, czy będzie lepsza od Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Nie wiem nawet, co miałoby to znaczyć. Wszystko zależy od tego, jaką pozycję sobie wypracuje, wszystko przed nią. Poprzedniczka weszła w istniejący mechanizm, Iwona z nowym szefem rządu mogą wykreować własną politykę informacyjną. Paweł Graś i Małgorzata Kidawa-Błońska byli też sekretarzami stanu, zatem mogli np. uczestniczyć w obradach rządu. O Iwonie tego nie wiem.

Rzecznikiem rządu powinien być ktoś, kto zna rząd od środka. Niekoniecznie polityk.


Agnieszka Gozdyra, dziennikarka Polsat News
Nie widzę nic dziwnego ani bulwersującego w powołaniu pani Sulik na to stanowisko. Przeciwnie - jej doświadczenie zawodowe znacznie ułatwi jej funkcjonowanie w roli rzecznika rządu. Obycie przed kamerą, znajomość realiów pracy dziennikarskiej i lata pracy w roli sprawozdawcy sejmowego są na pewno cennym doświadczeniem. Ale najważniejsze jest, moim zdaniem, dobre porozumienie między rzecznikiem a osobą, którą ma reprezentować, a także uczestniczenie w codziennej pracy tej osoby. Nie mam wątpliwości, że ten warunek także jest spełniony, skoro pani Sulik była rzeczniczką Ewy Kopacz, gdy ta była Marszałkiem Sejmu, to widocznie pani premier dobrze się współpracuje z dotychczasową rzeczniczką.
 
Wątpliwości mam wtedy, gdy PR-wiec czy rzecznik robi krok w drugą stronę, czyli wraca do dziennikarstwa. Ale to też zależy od wielu czynników. Sama lata temu byłam szefem PR Domu Prasowego, czyli ówczesnego wydawcy „Życia Warszawy” i wróciłam do zawodu.


Katarzyna Kolenda-Zaleska, dziennikarka TVN i TVN24
Nie ma znaczenia skąd ktoś przychodzi, ważne jest tylko to czy jest się przy podejmowaniu najważniejszych decyzji a także to czy ma się wpływ na podejmowane decyzje. Wtedy można te decyzje kompetentnie przedstawiać opinii publicznej.

Nie można być dobrym rzecznikiem, jeśli nie siedzi się naprawdę głęboko w politycznej kuchni, bo wtedy od razu widać, że się wypowiada wyuczone kwestie i co najważniejsze - nie swoje.

Rzecznik musi mieć emocjonalny stosunek do wygłaszanych słów i działań rządu, wtedy jest naprawdę wiarygodny. Rzecznik staje się po prostu politykiem. W historii Polski najlepsi rzecznicy to byli właśnie politycy- czy się nimi stawali w trakcie swojej pracy - i najbardziej zaufani ludzie premiera.

Dziennikarz ma oczywiście łatwiej, zwłaszcza telewizyjny, bo ma pewna łatwość w obcowaniu z mediami, wypowiadaniem się przed kamera. Ale to nie pomoże jeśli zostanie odsunięty od jądra politycznych spraw.

  • 1
  • 2

Dołącz do dyskusji: Dziennikarze o nowym rzeczniku rządu: świetnie rozumie logikę mediów

6 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
maja
rany, Terlikowski _znafca_mediów:-)
odpowiedź
User
Erwu
A Majewski z Wprost mało się nie opluł jak usłyszała o Sulik. Światem żaby jest łysina kokosu:)
odpowiedź
User
dziennikarka
I całe szczęście, że nie ma zaplecza politycznego, rzecznik to dziennikarz najlepiej a nie polityk! Powodzenia
odpowiedź