SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Facebook ogłasza koniec żebrolajków. „Każda walka ze spamem wychodzi na dobre” (opinie)

- Żebrolajki pojawiają się coraz rzadziej, ponieważ przestały się sprawdzać. Facebook walcząc ze spamem, chce zmusić marki do serwowania treści lepszej jakości, by użytkownicy chętniej je sobie polecali - zmiany w strumieniu treści Facebooka oceniają Anna Prętka, Łukasz Kępiński i Mikołaj Nowak.

Anna Prętka, community manager w Grupie Płodni.com 
Algorytm, który decyduje o tym, co widzimy w strumieniu wiadomości jest co pewien czas uaktualniany. Faktycznie po wprowadzeniu najnowszych modyfikacji przez Facebooka zmiana zasięgów jest odczuwalna, jednak wysokiej jakości przemyślany kontent pozwala walczyć z zmniejszającymi się zasięgami. Jeśli administrator fanpage’a dobrze zna swoich fanów, to komunikacja i ich zaangażowanie utrzymuje się na stałym poziomie nawet jeśli nie jest wspomagane reklamowo. Może dla tych marek, które korzystały z mechanizmu żebrolajków i gigantycznej ilości postowania w zamian za proste i obecnie niedozwolone działania zmiana jest bardziej dotkliwa i odczuwalna, jednak dla firm, które postawiły na zoptymalizowaną komunikację, zmiany algorytmu Facebooka nie mają większego znaczenia.

Zmiana ta w dużej mierze dotknie tych, którzy stosowali model komunikacyjny „bańki mydlanej”... Marki, które stawiają na jakość komunikatu, od samego początku nie są zagrożone i nie powinny obawiać się o dużą stratę zasięgowości postów.

Żebrolajki przestały się sprawdzać, ponieważ użytkownicy bardzo szybko zorientowali się, na czym polegają takie wpisy. Dlatego też takie mechanizmy w komunikacji pojawiają się rzadziej, nie oznacza to jednak, że zostały całkowicie wyeliminowane. Nadal trafiają się fanpage żerujące na niedoświadczonym użytkowniku. Aby budować więź z marką, trzeba najpierw nadać jej osobowości i zacząć rozmawiać z fanami. Facebook to medium interaktywne, dlatego dialog powinien być głównym wyznacznikiem komunikacji marki w tym kanale. Posunięcie Facebooka jest słuszne, aczkolwiek może faktycznie trochę spóźnione.

Istnieje wiele spekulacji i teorii na temat tego, skąd wzięły się decyzje o zmianie algorytmu. Faktem jest to, że Facebook staje się medium dużo bardziej zmonetyzowanym niż jeszcze kilka lat temu, ale jak inaczej zapanować nad taką ilością danych, która każdego dnia niesie serwis. Koniecznością jest ustalenie pewnej hierarchii postów. Nikt nie oszukuje się, że Facebook to bardzo potężne medium, które musi na siebie zarabiać. Dlatego wyświetlają się nam posty fanpage’y, które często zwiedzamy, pasujemy do ich targetu lub te, które więcej zapłaciły za swoją reklamę. Jeśli marka broni się atrakcyjnym kontentem, nie musi wydawać setek złotych na promocję. Dlatego zmiany wprowadzane przez Facebooka na pewno przyczyniają się trochę do jego jeszcze mocniejszej pozycji jako reklamodawcy, ale nie zapominajmy, że mają one za zadanie także sprawić, aby serwis odpowiadał potrzebom użytkowników i nie zasypywał ich bezwartościowymi dla nich informacjami.


Łukasz Kępiński, social media director w agencji K2 Social
Każda decyzja Facebooka wymierzona w spam to dobra decyzja. Dobrze byłoby gdyby szło za tym (w nagrodę) zwiększenie zasięgu organicznego postów na fanpage’ach. Oczywiście możemy zadać pytanie, czy nie za późno właściciele Facebooka reagują na śmieciowe treści. Warto też zauważyć, iż już wcześniej próbowano walczyć z postami niskiej jakości, chociażby obniżając zasięgi postów z obrazkami. Jak widać ukarano przez to wszystkich, gdyż nie od dziś wiadomo, iż to właśnie ta forma komunikacji była najbliższa markom, które chciałyby prezentować swoim subskrybentom, własne produkty.

Myślę, że administratorzy fanpage’y, jak i twórcy treści, już jakiś czas temu zaczęli bardziej świadomie tworzyć harmonogramy i przestali zalewać fanów kotami i pytaniami o piątek. Moim zdaniem, bardziej zmusiła ich do takich zmian konieczność promowania postów.

Jeżeli już za coś mamy płacić, niech będzie to dobre jakościowo. Każda walka ze spamem wychodzi na dobre. Może przyczyni się to do zwiększenia zaufania do korzystania z Facebooka i fanpage’y przez użytkowników.


Mikołaj Nowak, new media manager w „Faktach” TVN
System doboru treści na Facebooku jest niemal jak Bóg - nikt go nie widział, ale każdy w niego wierzy. W dodatku można usłyszeć o nim setki historii, a nawet kilka legend. To stymulator emocji i hierarchii ważności w serwisie. Facebook od dawna jest wielkim skupiskiem treści bezwartościowych i spamu. Przez inwazję marketerów gdzieś zatraciła się bazowa funkcja, więc teraz wraca do korzeni - chce byśmy skupiali się na sobie, a nie iluzorycznym wrażeniu, że marka równa się człowiek. Pamiętajmy, że ludzie zakładali swoje konta na Facebooku dla relacji międzyludzkich, a nie dla nie relacji z markami. One powinny być więc traktowane w tej przestrzeni jako opcjonalne.

Spekuluje się, że redukcja zasięgów jest działaniem celowym - wymierzonym w tych, którzy nie wspomagają się ofertą reklamową proponowaną przez FB. Czyżby? Przecież, gdy treść jest wybitnie dobra to naturalne jest, że przebije się przez ten rzekomy administracyjny „firewall”. Inaczej Facebook musiałby zakazać interakcji, a to jest aspołeczne i całkowicie zaprzeczyłby idei social networkingu. (Tu wtręt dla mniej wtajemniczonych - rozróżniamy zasięg organiczny „naturalny” i reklamowy „wspomagany”.)

Jedyne, co gigant może redukować to widoczność treści w strumieniu. I to właśnie czyni. Robi to po to, by zasugerować zakup reklamy według prostego mechanizmu „chcesz więcej - płać”. Prowadzenie marki na Facebooku przypomina dziś prowadzenie auta. Najmniejsza nierówność na drodze jest wyczuwalna, więc należy szybko reagować i dopasować jazdę do terenu… albo wynająć szofera, który zrobi to za nas.

Komunikacja poprzez memy i wszystkie niskich lotów treści na dłuższą metę męczy użytkowników. Pytanie, skąd FB będzie wiedział o tym zmęczeniu? Brak interakcji z daną treścią? A może ktoś ją tylko widzi i przyjmuje do wiadomości, ale nie chce klikać, by inni widzieli? Zgłoszenie „treść jest nieciekawa” także wydaje się kuriozalnym wskaźnikiem, chociażby z uwagi na szczególną aktywność grup wzajemnej adoracji / bojkotu, np. partii politycznych i ich zaangażowanych zwolenników. Internauta intuicyjnie wymaga dziś czegoś więcej, bo internet coraz częściej jest jego drugim domem, lub alter ego, a nie tylko źródłem rozrywki. Facebook o tym doskonale wie i stara się działać hybrydowo: zmusić marki do serwowania treści lepszej jakości, by znajomi chętniej polecali je sobie. Tylko dalej nie ma na to recepty i nie będzie jej miał, bo społeczność wirtualna zawsze odzwierciedla tę realną. Zmienną i ulegającą dziesiątkom bodźców.

  • 1
  • 2

Dołącz do dyskusji: Facebook ogłasza koniec żebrolajków. „Każda walka ze spamem wychodzi na dobre” (opinie)

4 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
izi
Największym spamerem wszech czasów jest sam fejsbuk. Gdzie nie spojrzę tam wstręne, nachalne f...
odpowiedź
User
Marcin Sz.
a ja jestem dumnym nie posiadaczem Facebooka i mam go gdzieś
odpowiedź
User
McK
Kichać na fejsbuka, ale nazwa płodni.com mnie rozwaliła na całego ;)))))
odpowiedź