SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Szefowie Jedynki: słuchalność poniżej 10 proc. nas nie satysfakcjonuje, rozwijamy pluralizm publicystyki (wywiad)

- Chcielibyśmy, żeby radiowa Jedynka zajęła pierwsze miejsce w słuchalności. Dziś nie wydaje się to możliwe, ale z całą pewnością sięgamy w górę - mówią w wywiadzie dla Wirtualnemedia.pl Rafał Porzeziński i Jacek Raginis-Królikiewicz, kierujący PR1. Deklarują, że poważnie potraktują dotąd zaniedbane przez stację badania słuchalności.

Rafał Porzeziński, foto: Wojciech Kusiński/Polskie RadioRafał Porzeziński, foto: Wojciech Kusiński/Polskie Radio

Czy nowelizacja ustawy medialnej doprowadziła do upartyjnienia mediów publicznych, w tym Polskiego Radia?

Porzeziński: Nie zgadzam się z takim postawieniem sprawy. Myślę, że wszyscy jako naród weźmiemy odpowiedzialność za istnienie mediów publicznych. Ich finansowanie zostanie rozwiązane raz na zawsze w sposób systemowy, niezależnie od tego, jaki rządzący przyjdzie i co powie: płaćcie lub nie płaćcie na media publiczne. Dzięki wpływom z opłaty audiowizualnej Polskie Radio będzie mogło robić wielkie rzeczy. Dlatego zupełnie nie myślę o upartyjnieniu mediów. Partie przychodzą i odchodzą.

Oczywiście, media publiczne powinny dbać o polską rację stanu, powinny informować o tym, jaka ona jest w oczach prezydenta, rady ministrów czy większości parlamentarnej i innych instytucji publicznych. To jest rola mediów publicznych.

Raginis-Królikiewicz: W Polsce mocnym punktem odniesienia w kwestii mediów publicznych jest BBC. To jest medium rządowe. Redaktora naczelnego wyłania gremium, na którego wpływ ma rząd Wielkiej Brytanii. Myślę, że przez lata wielu słuchaczy oceniało polskie media publiczne jako zdecydowanie upartyjnione, mimo statusu gwarantującego im niezależność od wpływów politycznych. Istota problemu nie polega na tym, czy Jedynka będzie medium rządowym tylko na tym jakie stworzymy standardy, które zabezpieczą obecność pluralizmu opinii.

Byłem na spotkaniu dyrektorów anten z zarządem Polskiego Radia, podczas którego zapoznaliśmy się ze stanowiskiem zarządu. Spotkanie to zostało zresztą w sposób kłamliwy opisane przez jedną z gazet. Nikt tam nie krzyczał, nikt nie podnosił głosu. Powiedziano nam w sposób dobitny, że Polskie Radio ma być radiem, w którym prezentowane są różne opcje i nie może być ani tubą rządu, ani tubą opozycji. To, co dzieje się obecnie w Jedynce jest zgodne z tą deklaracją.

Skoro nawiązał pan do spotkania opisanego przez "Gazetę Wyborczą" to zapytam wprost: czy zarząd wymagał od dyrekcji Jedynki ograniczenia zapraszania parlamentarzystów Nowoczesnej?

Raginis-Królikiewicz: Dostajemy raporty z obecności przedstawicieli partii politycznych w audycjach. Traktujemy je w sposób bardzo solenny. Dla mnie zaskakujące było, kiedy przeczytałem w raporcie, że w styczniu i lutym na antenie Polskiego Radia dwa ugrupowania mają absolutną nadreprezentację czasu antenowego. Proszę zgadnąć, o jakie partie chodzi.

Mogę się tylko domyślać.

Raginis-Królikiewicz: Nie była to bynajmniej Platforma. Silnie nadreprezentowane były na antenie Nowoczesna i PSL. W imię dochowania standardów dziennikarskich i zasady pytania o zdanie wszystkich stron nadawca musi na taką nadreprezentację zareagować. Zarząd domaga się, żeby wszystkie ugrupowania polityczne, zwłaszcza parlamentarne, były w godny sposób reprezentowane na antenach Polskiego Radia.

Porzeziński: Reprezentacja na antenie powinna odzwierciedlać reprezentację w życiu publicznym. Nie powinno się oddawać nagle anteny publicznej komuś, kto tak naprawdę ma znaczenie śladowe albo wcale go nie ma i tylko przez jakieś wydarzenie próbuje podbić sobie elektorat. Nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy się wikłać w takie rozgrywki polityczne.

U nas nie ma żadnej czarnej listy. Oczywiście, jeżeli ktoś nawołuje do nienawiści czy zbrodni to nie będziemy mu dawać anteny, ale jeżeli jest reprezentowany w parlamencie albo jego głos liczy się w debacie publicznej to zawsze znajdzie miejsce proporcjonalnie do swojego udziału.

W lutym na zebraniu z dyrekcją redakcja Jedynki miała podobno tak usłyszeć takie słowa: „zadaniem zespołu Programu I nie jest zbieranie opinii politycznych tylko przedstawianie stanowiska rządu”. Niektórzy pracownicy odebrali to wprost jako próbę stworzenia rozgłośni rządowej.

Porzeziński: Nie rozpoznaję tego cytatu.

Raginis-Królikiewicz: Domyślam się o jakim spotkaniu pan wspomina, bo było tylko jedno tego typu. Jednak wówczas takie zdanie nie padło. Byłem uczestnikiem tego spotkania i mogę powiedzieć, że rozmawialiśmy o tym, że najpierw trzeba relacjonować fakty, a dopiero później opinie. Relacjonowanie opinii nie może zastąpić przedstawiania faktów.

Porzeziński: I taka rozmowa rzeczywiście się odbyła. Nikt nie zwalnia naszych dziennikarzy i publicystów w poszukiwaniu komentarzy do zaistniałych faktów. Ale nie zamiast relacjonowania faktów. Bo do tego dochodziło.

Raginis-Królikiewicz: W naszym kraju przeprowadzono szereg zmian i wprowadzono wiele aktów prawnych. Dochowując rzetelności dziennikarskiej zanim zaczniemy oceniać te projekty powinniśmy najpierw przedstawić ich istotę. Dla wszystkich obecnych na zebraniu ta intencja była oczywista. Jedynka jako radio publiczne jest zobligowana do przedstawienia istoty dokonywanych zmian. Od miesiąca przedstawiamy słuchaczom materiały eksperckie oraz minireportaże, w których tłumaczymy istotę programu 500+ oraz przedstawiamy opinie ludzi, którzy na ten program czekają, oraz ich nadzieje i obawy z nim związane.

Porzeziński: A także wątpliwości osób, których program ten nie obejmie. Natomiast za skrajną nieodpowiedzialność uważamy mówienie wyłącznie o tym, czy program 500+ wpłynie na demografię, bo nie wiadomo nawet, jak on działa.

Raginis-Królikiewicz: Przedstawianie stanu faktycznego traktujemy jako pierwszorzędne zadanie dziennikarskie. To absolutnie nie jest sprzeczne z możliwością udostępnienia naszej anteny dla przeciwstawnych opinii. Tak się dzieje podczas rozmów z politykami, ekspertami czy komentatorami.

Jak chcecie panowie zmienić publicystykę w Programie I?

Raginis-Królikiewicz: Mamy kilka kryteriów, według których chcemy kształtować tę dziedzinę. Przede wszystkim chcemy, żeby Program I był pierwszy pod względem cytowalności. Bardzo nam na tym zależy. Naszą aspiracją jest organizacja wydarzeń, które tę cytowalność zapewnią.

Nowym pomysłem, który będziemy rozwijać jest cykl wywiadów z ludźmi, którzy mają pewną globalną wizję tego, co się dzieje w Europie i na świecie. Rozmowy są nadawane w niedziele w ramach audycji "Więcej świata" o godz. 18.00. Pierwszym rozmówcą był minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevičius, kolejnym Richard Pipes, amerykański historyk. Cykl powstaje dzięki sieci korespondentów Polskiego Radia.

A pluralizm?

Raginis-Królikiewicz: Na tym również nam zależy. Kiedy tutaj przyszliśmy "Sygnały dnia" były prowadzone przez dwójkę bardzo zdolnych i cenionych dziennikarzy - Daniela Wydrycha i Krzysztofa Grzesiowskiego. Dzisiaj, w wyniku naszych zmian, Daniel Wydrych jest głównym prowadzącym "Sygnałów dnia", natomiast każdego dnia obok niego siada za mikrofonem inna osobowość. To krok w stronę zwiększenia pluralizmu. W poniedziałek pasmo współprowadzi Michał Rachoń, we wtorek Piotr Gociek, Wojciech Dąbrowski pojawia się w środowe poranki, w czwartek Zuzanna Dąbrowska, a Krzysztof Grzesiowski w piątek.

Porzeziński: Próbowaliśmy dobrać ten zestaw pod względem osobowości. W przypadku dwóch osób z tej piątki wejście w dialog z Danielem Wydrychem dopiero się rodzi. Intencją naszą jest większa obecność obojga prowadzących, to ma być atut poranków w Jedynce. Idealnie działa wtorkowa para Wydrych-Gociek. Znamy wagę brandu "Sygnałów dnia", ale chcemy podążać właśnie w tym kierunku.

Raginis-Królikiewicz: Oczywiście nie kształtujemy publicystyki w kontrze do tego, co było, tylko staramy się przeprowadzić własną wizję. Sądzimy jednak, że wachlarz polityków, komentatorów politycznych i ekspertów jest o wiele szerszy niż w ostatnich 5 lat. Pojawiły się osoby, które do tej pory na antenie Polskiego Radia nie miały prawa głosu.

Odejdźmy od publicystyki. Jak będzie wyglądać tegoroczna trasa "Lata z radiem"? Czy macie już plan?

Porzeziński: Tegoroczna trasa będzie szczególna, bo nawiązaliśmy szerszą współpracę z Telewizją Polską. Mamy obiecane, że trzy koncerty "Lata z radiem" będą transmitowane w TVP1. Współpraca obejmie również pasma lifestylowo-wakacyjne.

Z całą pewnością za pośrednictwem trasy "Lata z radiem" chcemy dotrzeć do potencjalnych słuchaczy, którzy Jedynkę znają tylko z opowieści swoich rodziców. Poprzez koncerty, spotkania okołokoncertowe i poranne spotkania na rynku każdego dnia. Na pewno aktywnie będziemy uczestniczyć w całej trasie we wszystkie wakacyjne weekendy, oprócz weekendu związanego ze Światowymi Dniami Młodzieży (30-31 lipca). Ale tydzień wcześniej (23-24 lipca) Jedynka wspólnie z TVP1 zorganizuje na Błoniach krakowskich duży koncert, korzystając z obecności setek tysięcy młodych ludzi z całego świata. Oferta artystyczna będzie na pewno atrakcyjna dla obecnej tam młodzieży. O szczegółach koncertu nie chce na razie mówić.

System transmisji i łączeń antenowych będzie podobny jak w poprzednich latach. Lista miast, które odwiedzimy jest imponująca. Nie skupiamy się na jednym obszarze naszego kraju tylko podróżujemy po całej mapie Polski. Będą takie momenty, że będziemy działać na dwie ekipy, tak żeby nie być niewolnikiem zasady, że jeżeli w sobotę odwiedziliśmy Toruń to w niedzielę musimy być w Bydgoszczy. Chcemy dotrzeć tam, gdzie jest najwięcej potencjalnych przyszłych słuchaczy Jedynki. W okresie trasy "Lata z radiem" słuchalność PR1 zawsze rośnie, wierzymy, że we wrześniu już tych słuchaczy nie oddamy.

Czy Roman Czejarek, Bohdan Sawicki i Karolina Rożej ponownie pojawią się w "Lecie z radiem"?

Porzeziński: Twarzą trasy będzie tym razem Marcin Kusy. Będzie obecny prawie w każdym miejscu, które odwiedzimy i zajmie się animacją sceny. Ale chcielibyśmy, aby nazwiska, które pan wymienił też odegrały swoją rolę w trakcie tegorocznej trasy. Nie chcę na razie przesądzać, kto i w jakich proporcjach. Nie chcę również ujawniać składu antenowego "Lata z radiem".

A czy widzi pan w "Lecie z radiem" miejsce dla Zygmunta Chajzer, który z Jedynki odszedł w 2012 roku?

Porzeziński: Nie rozmawialiśmy z Zygmuntem Chajzerem w sprawie powrotu do Jedynki.

Wiosną rozszerzone zostało wieczorne pasmo "Jedynka dzieciom". Skąd taka decyzja? Przecież funkcjonuje cyfrowe Radio Dzieciom.

Porzeziński: No właśnie dlatego rozszerzamy to pasmo, a nawet konsolidujemy redakcje „Jedynki dzieciom” z Radiem Dzieciom. Chcemy wykorzystać obydwa potencjały. Wydaje nam się, że edukacja poprzez radio to jest bardzo dobra forma docierania do tych najmłodszych i nieco starszych dzieci. Mamy w tym względzie wybitnych fachowców. Chcemy opowiadać dzieciom o świecie, o ich tożsamości, o uczuciach. Nasi dziennikarze potrafią to robić.

Audycje  „Jedynka Dzieciom” emitowane o godz. 19.00 będą równocześnie nadawane w cyfrowym Radiu Dzieciom, tak żeby siły obu podmiotów się nie rozpraszały. Planujemy premierowe słuchowiska, nie wyobrażam sobie, że będziemy jedynie powtarzać to, co wypracowały poprzednie pokolenia radiowców. Ciągle możemy dawać wartościowy program, aby zmieniać wyobrażenie o tym, czego dziecko potrzebuje. Disney robi swoją robotę, MiniMini+ swoją, a my będziemy dalej dobrze wykonywać pracę na rzecz najmłodszego pokolenia słuchaczy Polskiego Radia.

Radio Dzieciom jest radiem cyfrowym. A jak panowie oceniacie proces cyfryzacji radia w Polsce? Powinien być dalej rozwijany czy zatrzymany na obecnym etapie?

Porzeziński: Zaprzepaszczenie tego, co już zostało zrobione byłoby niegospodarnością i nieporozumieniem. Wszyscy spodziewaliśmy się, że rozwój radia cyfrowego będzie bardziej dynamiczny i efektywny. Polskie Radio nie rezygnuje z tego projektu, ale nie przecenia jego siły na dziś. Będziemy nadal produkować program dla radia cyfrowego. Myślę, że przygotowywana nowelizacja ustawy medialnej opisze ten aspekt.

Na pewno planujecie już ramówkę na jesień. Postawicie na rewolucyjne zmiany czy raczej na powolną ewolucję?

Porzeziński: Dużo zależy od tego, jak zostaną przez słuchaczy ocenione zmiany, które wprowadziliśmy już teraz. Jeżeli przyniosą owoce to na pewno nie będziemy tego demontować. Jesteśmy otwarci na reagowanie. Jedynka nie przepada za rewolucjami, ale nie dopuścimy do tego, żeby nic się nie zmieniało. Jesienią nie będzie jednak radykalnych zmian. Ale z pewnością od września w Programie I pojawią się nowe osoby.

  • 1
  • 2

Dołącz do dyskusji: Szefowie Jedynki: słuchalność poniżej 10 proc. nas nie satysfakcjonuje, rozwijamy pluralizm publicystyki (wywiad)

43 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
bozena
Ryknełam śmiechem jak zobaczyłam tytuł #dobrazmiana
odpowiedź
User
mariusz
tak zatrudniajac pisowskie bmw na pewno dacie rade
odpowiedź
User
mati
10 % z tym szmabem które teraz wybiło w publicznych mediach ? rozstawienie szczekaczek na ulicach nawet tyle nie da w obecnej sytuacji
odpowiedź