SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Agora, Bauer i RASP będą na własną rękę walczyć z kradzieżą treści w internecie

Agora, Wydawnictwo Bauer i Ringier Axel Springer Polska kibicują inicjatywie kilku wydawców prasowych, IWP i PAP doprecyzowującej zasady cytowania artykułów przez inne media. Na razie jednak nie zamierzają dołączyć do tej akcji, tylko we własnym zakresie walczą z kradzieżą treści w internecie.

Dołącz do dyskusji: Agora, Bauer i RASP będą na własną rękę walczyć z kradzieżą treści w internecie

13 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Misiek
Z czego fakt.pl będzie brał materiały na stronę? Przecież głównie zamieszczają to co znajdą gdzie indziej, często "zapominając" powołać się na prawdziwe źródło.
odpowiedź
User
iq
hmm. poczuli, że kopiowanie to ślepy zaułek. każdy może zrobić ctrl+c ctrl+v. a że ich kopiują to oczywiste. także skoro chcą być tacy święci i czyści to niech nie kopiują od innych. tylko, że to z gruntu niemożliwe bo wyprodukowanie takiej ilości treści kosztowałoby fortunę. to po co taki ruch? ano po to, żeby jeszcze przetrwać rok lub dwa. informacja w sieci będzie tak czy inaczej wolna i żadne regulaminy i prawnicy tego nie zatrzymają. czy to dobrze? nie wiem. wiem za to że to nieuniknione. sami do tego doprowadzili otwierając serwisy internetowe. a o cytowanie bym się nie martwił. ważne, żeby cytujący nie zarabiał na tym wszystkiego a dzielił się np po połowie z właścicielem treści. każda wiadomość powinna mieć swój znak copyright i kod wytwórcy materiału. jeśli ktoś by podpisał nie swój materiał swoim kodem to wypada z obiegu reklamy. jeśli podpisał właściwie to jego zyski z ew. reklamy są na pół z nim i twórcą. brzmi to niepazernie i rozsądnie. także teraz wydawcy muszą wykupić i podporządkować temu pomysłowi branżę reklamową i gotowe.
odpowiedź
User
praca w portalu
o jakim my mówimy dziennikarstwie, kiedy 30 osobowa "redakcja" nie ma 1 dostępu do serwisu pap, a kopiuje się nawet najpodlejsze teksty dostarczane przez pr-owców, robi się nawet szkolenia z inteligentnego kopiowania czyli jak kopiować, żeby oszukać wyszukiwarki. Kpiny sobie robią - wszyscy rżną aż miło. -Pomówmy o stawkach za teksty 15-20 złotych za 2 tys. znaków. Za takie pieniądze to nawet ukraińskie sprzątaczki nie chcą pracować.
odpowiedź