SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Edward Miszczak zbudował od zera potęgę RMF i TVN. "Nie lubił lizusów"

- To człowiek, który nie potrzebuje wizytówki ani CV. Wystarczy powiedzieć Edward Miszczak i wszystko jest jasne - mówi o odchodzącym dyrektorze programowym TVN Marek Szafarz, były szef marketingu w tej stacji. O Miszczaku mówią, że jest pracoholikiem, ma trudny charakter, podnosi głos, awanturuje się, ale ma niesamowitego nosa do ludzi, których zatrudnia i ludzi, dla których robi telewizję.

Dołącz do dyskusji: Edward Miszczak zbudował od zera potęgę RMF i TVN. "Nie lubił lizusów"

57 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
przesadzony tytuł
Gdy coś powstaje zawsze ktoś jest pierwszy. W przypadku TVNu bardziej, ale RMF? Był kapitał, rynek nadawców komercyjnych pusty...
odpowiedź
User
tr
Ta epoka i jej dinozaury się kończy. By, bye TVN i Polsat. Kogo jeszcze obchodzi jakaś Godzina Prawdy i inne gnioty.
Czasy tv w postaci budowanej przez tego Pana po prostu mijają. Gdy świat idzie w streaming, miliardy są zaangażowane w środowisku gier i nie znają ani TVN, ani Polsatu, a tym bardziej TVP, podgrzewanie tego samego kotleta kolejny raz to archaizm. Miszczak i Terentiew nie mają im nic do powiedzenia. Dziś przeciętny youtuber ma więcej fanów niż kosztowny krakowski paradoc. TV dla starszyzny odchodzi w zapomnienie i budzi takie emocje wśród najlepszego targetu, co tv Waltera. To ne lata 90. z ich "gwiazdami".
odpowiedź
User
Kamilo nie atakuj advertsami
Czy Wam też niejaka Kamila Rowińska wyświetla się na każdym portalu gdzie jest okienko Google Adv? Wiem kto to jest, ale kilka lat już ani jej nie szukałem, ani nie wchodziłem na te jej mundrości. Do kiedy będzie mnie prześladować w sieci? Przy okazji, nie wiem jak teraz, ale właśnie z 2-3 lata temu, gdy przyglądałem się tej „postaci” gdy wpisałem w Google Street View adres tej jej „siedziby” to jakaś obskurna kamienica w Gliwicach wyskakiwała, tymczasem pani lubiła pokołczować a to z kabrioleta w Brukseli, a to z jakiejś słonecznej plaży na południu Europy, a to z pękającej w szwach sali konferencyjnej, w wąskim kadrze rzecz jasna.
odpowiedź