SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Apple Pay ma w Polsce 150 tysięcy użytkowników. „Na początku 2019 roku może być pół miliona”

Od drugiej połowy czerwca 2018 roku w Polsce w dziewięciu bankach funkcjonuje system płatności bezgotówkowych Apple Pay. Chociaż większość banków nie podaje obecnej liczby użytkowników usługi, to według szacunków może ich być od 100 do 150 tysięcy. - Zbliżamy się do odsetka na poziomie 10 procent wszystkich polskich użytkowników smartfonów Apple. Po zaoferowaniu usługi przez największych graczy takich jak PKO BP, Millenium i ING na początku 2019 roku liczba osób korzystających w Polsce z Apple Pay może sięgnąć 500 tysięcy - przewiduje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Wojciech Pantkowski ze Związku Banków Polskich.

Dołącz do dyskusji: Apple Pay ma w Polsce 150 tysięcy użytkowników. „Na początku 2019 roku może być pół miliona”

6 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Krzysztof
Jeśli jest to rozwiązanie alternatywne to ok, natomiast jeżeli wyprze tradycyjną bankowość to nie będzie ok. To tak jak było ze smartfonami - były czasy gdzie były zwykłe telefony i smartfony, i raptem kilka lat i ciach! norma powszechna, telefony odeszły do lamusa, wskoczyły smartfony i szturmem zdobyły rynek. Moim zdaniem to żadna przyjemność uzależniać całe życie od smartfona, jak były zwykłe telefony, to zadzwoniło się, wykonało sms-a i był spokój, to wystarczało, to nie! przecież trzeba iść naprzód, to zrobili z telefonu przenośny komputer(smartfon) i się dziwić, że ludzie nieprzytomni. Już sam fakt, że posiadają one dostęp do internetu sprawia, że są mega wciągające, a dodajmy do tego tony aplikacji ze sklepu od rozrywki po naukę i zdobywanie wiedzy, które również projektowane są w sposób aby ściągać uwagę użytkownika. Ludzie nie czują, że żyją, bo co chwila coś absorbuje ich uwagę w tym smartfonie, wieczne powiadomienia, wiadomości i lęk przed przeoczenie czegoś na facebooku. Ale to jest postęp, tego nie zatrzymasz, przed tym nie uciekniesz. To nie ludzie rządzą smartfonami tylko smartfony zaczynają rządzić ludźmi, a wszystko przez nadaktywność i wielozadaniowość, w którą są zaopatrzone smartfony, zwykłe telefony tego nie miały, dominowała w nich siła prostoty, służyły tylko kontaktowi, no i ewentualnie jako budzik i to wszystko. Nie mamy czasu na odpoczynek i to jest właśnie problem. Udajemy, że nie mamy czasu dla siebie czy innych, wymyślamy różne wymówki aby się nie spotykać, ale czas na media społecznościowe zawsze jest, czas na smartfona nieograniczony. Wprowadzając smartfony uczyniliśmy pierwszy krok by naszą wolność oddać walkowerem na rzecz cyfryzacji naszego życia, a że człowiek z natury leniwy, to jak się mu powie o uproszczaniu i że coś go wyręczy, coś zrobi się samo to człowiek tego chce, każdy przecież szuka wygody i oni to wykorzystują i przemysł technologiczny i marketing. Pojawiło się(choć stosunkowo młode) nowe uzależnienie - uzależnienie od bycia mobilnym, do usług zawsze i wszędzie, na żądanie, na każdą chwilę. Na tym właśnie polega postęp podporządkuj się większości albo giń, jesteś wśród wron, musisz krakać tak jak one. Nie możesz odstawać od reszty, musisz iść z falą konformizmu, podporządkuj się grzecznie tak jak podporządkowali się inni. Cel tego całego szaleństwa jest jeden - dąż do jak największej cyfryzacji twojego życia, zapomnij o realnym świecie, żyj ułudą, fikcją, matrixem i daj "wyręczać się wspaniałym postępowym technologiom" jak chociażby smartfony. A teraz kolejny krok to internet rzeczy, to dopiero będzie skok, do którego będzie się trudno przyzwyczaić, ale chore ambicje każą iść naprzód, nawet kosztem zdrowia, kosztem rażącej utraty prywatności( wiedzieć wszystko o wszystkich), kosztem bycia śledzonym, podglądanym czy podsłuchiwanym. Rozsądek zanika, zaczynają dominować dzikie rządze władzy, bzik na punkcie usprawnień i ulepszeń, technologiczne fetysze, wizje świata jak ze science-fiction. Więcej cierpienia ludzkiego z tego postępu niż pożytku, ale dominuje zasada aby wdrożyć na siłę, ten ohydny upór i zadziorność i mania wielkości, przerost formy nad treścią. Na cwaniaków zawsze trzeba uważać, a zwłaszcza na takich, którzy pracują w sektorze mediów publicznych, społecznościowych, w sektorze marketingu, a także w sektorze przemysłu technologicznego. Wszystkie te trzy sektory ostatnimi czasy działają i poczynają sobie coraz śmielej z ludźmi, wykorzystując ich niewiedzę, łatwowierność i nieroztropność, a także bezrefleksyjny styl życia pozbawiony jakiejkolwiek głębi i społeczne rozleniwienie z dobrobytu. Oni to wszystko wykorzystują, by w odpowiednim momencie użyć tego przeciwko nam. Obserwujcie zmiany w tych sektorach z uważną dozą ostrożności i nie dajcie się nabrać. Nie dajmy uśpić naszej czujności, bo oni tylko na to czekają, a wszelkie zmiany, które zachodzą w marketingu, mediach i przemyśle technologicznym są nastawione by kontrolować całe masy ludzi, opierają się na zaawansowanych działaniach socjotechnicznych i psychologicznych by manipulować niczego nieświadomymi ludźmi. Nie można się poddać i oddać władzy w ręce tym trzem zaborcom, a oddajemy ją często dobrowolnie, nawet nie świadomie. Nie dajcie się nabrać.
- KIM SĄ CI "ONI"? NAWIEDZILI CIĘ OBCY Z AMERYKI?
odpowiedź
User
Przemek
Bez kozery powiem milion sześćset!
odpowiedź
User
Spróbuję wyjaśnić
Jeśli jest to rozwiązanie alternatywne to ok, natomiast jeżeli wyprze tradycyjną bankowość to nie będzie ok. To tak jak było ze smartfonami - były czasy gdzie były zwykłe telefony i smartfony, i raptem kilka lat i ciach! norma powszechna, telefony odeszły do lamusa, wskoczyły smartfony i szturmem zdobyły rynek. Moim zdaniem to żadna przyjemność uzależniać całe życie od smartfona, jak były zwykłe telefony, to zadzwoniło się, wykonało sms-a i był spokój, to wystarczało, to nie! przecież trzeba iść naprzód, to zrobili z telefonu przenośny komputer(smartfon) i się dziwić, że ludzie nieprzytomni. Już sam fakt, że posiadają one dostęp do internetu sprawia, że są mega wciągające, a dodajmy do tego tony aplikacji ze sklepu od rozrywki po naukę i zdobywanie wiedzy, które również projektowane są w sposób aby ściągać uwagę użytkownika. Ludzie nie czują, że żyją, bo co chwila coś absorbuje ich uwagę w tym smartfonie, wieczne powiadomienia, wiadomości i lęk przed przeoczenie czegoś na facebooku. Ale to jest postęp, tego nie zatrzymasz, przed tym nie uciekniesz. To nie ludzie rządzą smartfonami tylko smartfony zaczynają rządzić ludźmi, a wszystko przez nadaktywność i wielozadaniowość, w którą są zaopatrzone smartfony, zwykłe telefony tego nie miały, dominowała w nich siła prostoty, służyły tylko kontaktowi, no i ewentualnie jako budzik i to wszystko. Nie mamy czasu na odpoczynek i to jest właśnie problem. Udajemy, że nie mamy czasu dla siebie czy innych, wymyślamy różne wymówki aby się nie spotykać, ale czas na media społecznościowe zawsze jest, czas na smartfona nieograniczony. Wprowadzając smartfony uczyniliśmy pierwszy krok by naszą wolność oddać walkowerem na rzecz cyfryzacji naszego życia, a że człowiek z natury leniwy, to jak się mu powie o uproszczaniu i że coś go wyręczy, coś zrobi się samo to człowiek tego chce, każdy przecież szuka wygody i oni to wykorzystują i przemysł technologiczny i marketing. Pojawiło się(choć stosunkowo młode) nowe uzależnienie - uzależnienie od bycia mobilnym, do usług zawsze i wszędzie, na żądanie, na każdą chwilę. Na tym właśnie polega postęp podporządkuj się większości albo giń, jesteś wśród wron, musisz krakać tak jak one. Nie możesz odstawać od reszty, musisz iść z falą konformizmu, podporządkuj się grzecznie tak jak podporządkowali się inni. Cel tego całego szaleństwa jest jeden - dąż do jak największej cyfryzacji twojego życia, zapomnij o realnym świecie, żyj ułudą, fikcją, matrixem i daj "wyręczać się wspaniałym postępowym technologiom" jak chociażby smartfony. A teraz kolejny krok to internet rzeczy, to dopiero będzie skok, do którego będzie się trudno przyzwyczaić, ale chore ambicje każą iść naprzód, nawet kosztem zdrowia, kosztem rażącej utraty prywatności( wiedzieć wszystko o wszystkich), kosztem bycia śledzonym, podglądanym czy podsłuchiwanym. Rozsądek zanika, zaczynają dominować dzikie rządze władzy, bzik na punkcie usprawnień i ulepszeń, technologiczne fetysze, wizje świata jak ze science-fiction. Więcej cierpienia ludzkiego z tego postępu niż pożytku, ale dominuje zasada aby wdrożyć na siłę, ten ohydny upór i zadziorność i mania wielkości, przerost formy nad treścią. Na cwaniaków zawsze trzeba uważać, a zwłaszcza na takich, którzy pracują w sektorze mediów publicznych, społecznościowych, w sektorze marketingu, a także w sektorze przemysłu technologicznego. Wszystkie te trzy sektory ostatnimi czasy działają i poczynają sobie coraz śmielej z ludźmi, wykorzystując ich niewiedzę, łatwowierność i nieroztropność, a także bezrefleksyjny styl życia pozbawiony jakiejkolwiek głębi i społeczne rozleniwienie z dobrobytu. Oni to wszystko wykorzystują, by w odpowiednim momencie użyć tego przeciwko nam. Obserwujcie zmiany w tych sektorach z uważną dozą ostrożności i nie dajcie się nabrać. Nie dajmy uśpić naszej czujności, bo oni tylko na to czekają, a wszelkie zmiany, które zachodzą w marketingu, mediach i przemyśle technologicznym są nastawione by kontrolować całe masy ludzi, opierają się na zaawansowanych działaniach socjotechnicznych i psychologicznych by manipulować niczego nieświadomymi ludźmi. Nie można się poddać i oddać władzy w ręce tym trzem zaborcom, a oddajemy ją często dobrowolnie, nawet nie świadomie. Nie dajcie się nabrać.
- KIM SĄ CI "ONI"? NAWIEDZILI CIĘ OBCY Z AMERYKI?
Panie Krzysztofie, żadni obcy czy kosmici, a, zwykli ludzie w mediach, marketingu i przemyśle technologicznym, którzy za dobrze poczuli się w obecności pieniądza i przeszli na złą stronę. Nie są to wszyscy, a poszczególne jednostki, które zatruwają inne, są to jednostki chytre, cwane, nadto przedsiębiorcze i nie mające żadnych skrupułów wobec innych, byle po trupach do celu. Tacy ludzie powinni przejść jakieś specjalistyczne badania, czy aby nie chcą zaszkodzić ludzkości, czy jeszcze zdrowo myślą. Niestety wśród tych ludzi bywają też miliarderzy i naukowcy przez nich finansowani. Miliarderom się nudzi, wdziera się rutyna i rodzą się często abstrakcyjne pomysły jak "uszczęśliwiać" ludzi, często na siłę, a te pomysły zleca się naukowcom i badaczom, sowicie ich za to wynagradzając. Wśród tych jednostek mogą być osoby związane z informatyką, programiści, psychologowie, socjologowie, politycy - ale jak podkreślam, są to poszczególne osoby, nie zaś wszyscy. Cwane, chytre, o szemranych interesach jednostki selekcjonuje się pośród innych. Jeśli ktoś jest wrażliwy i nie godzi się na to by krzywdzić innych, często traci pracę, albo jej nie dostaje, bo ci odpowiedzialni za tą selekcję wiedzą, że takie osoby będą sprawiać problemy, będą stawiać opór. A później często się słyszy "ja tylko wykonywałem polecenia". Wszystko w porządku, ale jeśli wiedziałeś, że coś jest nie tak, albo że będzie źle i mimo wszystko na to się zgodziłeś to nic cię człowieku nie usprawiedliwi, zrobiłeś źle, to wiedz, że poniesiesz konsekwencje, taka jest naturalna kolej rzeczy. Mam nadzieję, że udało mi się chociaż częściowo rozwiać pana wątpliwości. Pragnę jednak podkreślić, że absolutnie nie uważam, że ludzie są źli i każdy kto przeczyta to co panu napisałem niech nie układa sobie w głowie, że każdy polityk, psycholog, socjolog, informatyk, programista czy każdy inny zawód są złe, że są tam ludzie potworni i tak dalej. Trzeba wierzyć, że więcej jest ludzi dobrych, o dobrych intencjach i przyczyniających się szczerze do dobra wspólnego, ale trzeba pamiętać, tak jak napisałem powyżej, że mogą zdarzyć się w życiu takie przypadki, że trafi się na oszustów, cwaniaków i draniów, szkodników, którzy pod płaszczykiem dobra mogą mieć złe intencje i próbować zaszkodzić. Życie jest jak Kinder niespodzianka - nigdy nie wiesz na co trafisz. Pozdrawiam.
odpowiedź