SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Tomasz Sekielski ma już prawie 400 tys. zł na film o pedofilii w Kościele. „Złożono na mnie donos”

Tomasz Sekielski, który zajmuje się realizacją filmu o pedofilii w Kościele podczas jednego z wyjazdów na plan zdjęciowy został skontrolowany przez policję. Dziennikarz uważa, że złożono na niego donos, kiedy miał rozmawiać z ofiarą księdza pedofila. Na swój film zebrał już ponad 380 tys. zł - to niemal pełna kwota potrzebna na produkcję. 

Dołącz do dyskusji: Tomasz Sekielski ma już prawie 400 tys. zł na film o pedofilii w Kościele. „Złożono na mnie donos”

16 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Jurek
450 tysi na "postprodukcję" toż to będzie dzieło montażu, a efekty specjalne na poziomie "Gry o Tron" ;). Wcześniej informowano, że pieniądze są na "redakcje" i specjalne kamery... Takie rzeczy tylko w Polsce.
odpowiedź
User
Asystent
Dla promocji filmu wymarzona sytuacja. I z pewnością autor ma tego świadomość.


i jak pokazuje treść wpisu na twitterze nie ma najmniejszych oporów, żeby to wykorzystywać grając na ludzkich emocjach
odpowiedź
User
piotr
Kościół twierdzi że problem pedofilii jest u nich marginalny, ale to jest zwyczajne kłamstwo. Instytucja ta która do perfekcji opanowała sztukę kłamstwa i ukrywania swoich zboczonych współbraci nie może ot tak przyznać się do tego porażającego precederu. Okazuje się, że na żadnej innej instytucji na świecie nie ciąży taka odpowiedzialność za czyny pedofilskie jak na Kościele katolickim. To właśnie za murami tej wspólnoty powstał dokument, który pod najcięższą kościelną karą, jaką jest ekskomunika, nakazywał swoim pracownikom w prawach pedofilii bezwzględnie milczeć, nawet jeśli byli świadkami gwałtów dokonywanych na dzieciach przez duchownych. "Crimen sollicitationis" to papieska instrukcja postępowania z duchownymi dopuszczającymi się przestępstw seksualnych wobec dzieci. Solicytacja, czyli nakłanianie przez spowiednika do czynności seksualnych podczas spowiedzi zachodziła w Kościele od zawsze, na tyle często, że w 1962 r. Święte Oficjum (obecnie Kongregacja Nauki Wiary, a kiedyś Święta Inkwizycja) zatwierdziło, a papież Jan XXIII, zwany dobrym papieżem Janem i Janem uśmiechniętym, podpisał dokument, który pouczał duchownych, co robić, kiedy ich kolega po fachu gwałci dzieci. "Crimen sollicitationis" obowiązywał w Kościele aż do 18 maja 2001 roku, czyli przez większą część panowania Jana Pawła II. Tyle lat obowiązywania tej instrukcji sprawiło że kler doszedł wręcz do perfekcji w ukrywaniu zboczonych księży i tuszowaniu tych odrażających czynów. A teraz czekamy na lawinę, pora na ofiary które wskażą swoich duchownych oprawców, a tego już tym hipokrytom w sutannach nie uda się zatrzymać!
odpowiedź