SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Trybunał Sprawiedliwości UE rozstrzygnął spór o linki do zdjęć z „Playboya”: publikacja takich odnośników może być nielegalne

W jednym z wyroków w sprawie o naruszenie praw autorskich Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że zamieszczanie w internecie linków do treści objętych prawami autorskimi może być nielegalne, a wydawcy powinni przed zamieszczeniem odnośnika sprawdzić, czy zostały pod nim umieszczone materiały zgodne z przepisami. Wyrok może oznaczać kłopoty i wydatki zarówno dla wydawców, jak i właścicieli wyszukiwarek internetowych.

Dołącz do dyskusji: Trybunał Sprawiedliwości UE rozstrzygnął spór o linki do zdjęć z „Playboya”: publikacja takich odnośników może być nielegalne

5 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
sdf
Zamieszczanie linków nielegalne. Ha, ha, ha, ha! Padło jurystom na mózg. Pojęcia nie mają, jak działa Sieć.
odpowiedź
User
Chyba ktos nie rozumie
Nie chodzilo o link tylko o zdjecia, ktore ktos umiescil na stronie pozwalajacej je sciagnac. Gdyby to byl link do strony www Playboya sytuacja bylaby inna i nie byloby problemu
odpowiedź
User
prawnik
W starożytnym Rzymie często uchwalano prawa niewykonalne. I tak na przykład w czasie wojen punickich uchwalono prawo zakazujące kobietom "strojenia się". Zamysł był, zdawało się słuszny: Zbędnie wydatkowane złoto przeznaczane na biżuterię i zakup importowanych tkanin miało wzmocnić obronność.
Efekt? Projektodawca prawa podróżował po Rzymie w lektyce z zasuniętymi zasłonami, by nie musieć oglądać, jak powszechnie łamane jest prawo, które sobie zmyślił.

Wywód prawniczy "uroczy". Dzieli na profesjonalistów, którzy zarabiają w internecie i na których nakłada się większe ciężary, od nieprofesjonalistów, którzy muszą reagować tylko na wezwanie. I to wszystko byłoby ładnie w świecie produkcji butów, murarstwa, mechaniki samochodowej.
Ale w internecie obok "pełnych profesjonalistów" (czyt.: i tak nieuchwytnych piratów) większość stanowią półprofesjonaliści. Tacy, którzy gdzieś tam refinansują się reklamą, zamieszczają pół-częstotliwie treści.
Realnie: tylko ci, którzy wiedzą o tym, że zamieszczają treści łamiące prawa autorskie, mają wiedzę o stanie prawnym zamieszczanych treści. Największe podmioty profesjonalne - zazwyczaj mają taką wiedzę, ale co rusz słyszymy, o jakiejś "wtopie" ze zdjęciem, etc. (np. w polskiej reklamie napoju alkoholowego, która zakończyła się sprawą karną). Dla mniejszego profesjonalisty lub zwykłego użytkownika półprofesjonalnego analiza prawnoautorska jest realnie niewykonalna.
odpowiedź