Patryk Pallus: Od końca lutego jest Pani szefem „Wydarzeń”. Przez ostatnie lata nie było tego stanowiska w strukturze i wydaje się, że wszystko działało. Dlaczego je utworzono?
Dorota Gawryluk: Jest to podkreślenie znaczenia „Wydarzeń” w naszej stacji. Dla mnie objęcie tej funkcji oznacza, że mam więcej pracy, odpowiedzialności, ale też satysfakcji,To nie był awans po to, by nie odeszła Pani do Telewizji Polskiej? Media podawały, że nowe władze TVP chciały Panią zatrudnić.
Było wiele doniesień medialnych.Dostała Pani propozycję pracy w TVP?
Nie będę o tym mówić. Nawet jeśli taka oferta się pojawiła, to stanowi tajemnicę biznesową. Gdybym opowiadała o wszystkich propozycjach... Nie komentuję takich spraw.
Jednak pracowała Pani w TVP w latach 2004-2007, najpierw za prezesa Jana Dworaka, a potem Bronisława Wildsteina. Odeszła Pani, gdy prezesem został Andrzej Urbański przetransferowany do TVP z Kancelarii Prezydenta, uznając, że polityk nie powinien być szefem TVP. Teraz na czele telewizji publicznej stoi Jacek Kurski, do niedawna europoseł, wcześniej poseł. Co Pani na to?

Patrząc na historię Telewizji Polskiej, jest to nic nowego. Politycy mieli na nią wpływ, mają oraz będą mieli. I to politycy tworzą takie prawo, które każda władza zmienia, ale kierunek pozostaje ten sam. Często media publiczne w Europie tak wyglądają, zatem Polska to nie jest ewenement w skali światowej. Media publiczne są łakomym kąskiem dla polityków, taka jest rzeczywistość. Różnica jest taka, że jedni to robią w białych rękawiczkach, a inni bez.Z powodu ostatnich zmian w mediach publicznych o 29 miejsc obniżyła się pozycja Polski w Światowym Indeksie Wolności Prasy.
Nie znam dokładnie kryteriów tego rankingu, ani okresu jakiego dotyczył. Nie wiem też, jaka była nasza pozycja w czasach, gdy rządziła Platforma Obywatelska czy inne partie. Nie sądzę, żeby wówczas stopień upolitycznienia mediów publicznych był mniejszy niż obecnie. Upolitycznienie jest niestety zmorą dziennikarzy. To oni dostają po głowie, nikt inny.Gdy pracowała Pani w TVP za Bronisława Wildsteina czuła Pani, że jest tam prawdziwa niezależność dziennikarksa?

Prezes Wildstein był jednym z nielicznych prezesów, który nie był politykiem, ale ten okres trwał krótko.Jaki ma Pani główny cel jako szefowa „Wydarzeń”?
Podstawowy cel to utrzymanie poziomu „Wydarzeń”, ich oglądalności i rozwijanie programu. Celem każdego szefa jest, by program był jak najlepszy. Codziennie staramy się swoją pracą przekonywać widzów, że najlepiej i najbardziej bezstronnie opowiadamy o tym, co dzieje się w Polsce i na świecie. Jesteśmy świetnym zespołem z ogromnym doświadczeniem, ale chcemy się rozwijać i mamy na to swoje pomysły, które stopniowo będziemy wprowadzać w życie.
##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/konsultacje-o-badaniach-ogladalnosci-oceniane-jako-dalsza-presja-tvp-na-nielsena-tns-millward-brown-i-arc-nie-wezma-udzialu ##„Wydarzenia” są powszechnie postrzegane jako obiektywne, rzetelne. Wynika to z badań sondażowych czy z kolejnych monitoringów zlecanych przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji.

Moim zadaniem jest utrzymać tę pozycję, a to nie jest takie proste. Bez wątpienia cieszą nas przede wszystkim oceny i opinie zwykłych widzów. I jest to rzeczywiście powód do zadowolenia, że najwyraźniej jesteśmy najbardziej obiektywni - a to powinno być celem każdego dziennikarza. Dziennikarze nie są od reprezentowania partii politycznych.
Najczęściej w przestrzeni medialnej porównuje się „Fakty” z „Wiadomościami”, „Wydarzenia” są trochę w cieniu. Chce Pani to zmienić?
„Wydarzenia” mają swoją bardzo silną pozycję na rynku. Jesteśmy programem, który bardzo chętnie oglądają młodzi ludzie, wśród nich jesteśmy liderem. Rywalizacja TVP i TVN za bardzo moim zdaniem wchodzi na grunt polityczny i wspierania konkretnych opcji politycznych. My chcemy przede wszystkim informować, a nie mówić ludziom, co i jak mają myśleć.##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/wiadomosci-stracily-750-tys-widzow-a-fakty-zyskaly-120-tys-dziennik-tvn-nowym-liderem ##Mówimy o grupie wiekowej 16-49? Tam to jednak „Fakty” wygrywają zazwyczaj pod względem oglądalności.

Różnie bywa, ale zasadniczo w grupie widzów 16-29 jesteśmy najchętniej oglądanym serwisem informacyjnym. Jesteśmy też pierwszym wydaniem spośród głównych programów informacyjnych nadawanych każdego dnia.Wszyscy stawiają teraz na internet, media społecznościowe. „Fakty” TVN mają ponad 470 tys. fanów na Facebooku, a „Wydarzenia”... zero. Odpowiada to Pani? Czy tu się coś zmieni?
Jesteśmy obecni w Internecie od kilku lat. Nasze wydania i materiały można oglądać w IPLI, niedawno ruszył nasz nowy portal Polsatnews.pl, więc spokojnie robimy swoje i rozwijamy się. Naszym celem jest rzetelne dziennikarstwo i liczba zadowolonych widzów, a nie „lajków” na Facebooku. Poza tym jesteśmy częścią Polsat News i wzajemnie z siebie czerpiemy. Polsatnews ma kilkadziesiąt tysięcy fanów, jest też aktywny profil na Twitterze, na którym zresztą udzielają się również nasi dziennikarze. Mamy swój pomysł na obecność w Internecie i nie będziemy ścigać się na liczby polubień, tweetów czy obserwujących.Mamy zaraz Euro 2016, a ja pamiętam Euro 2008, wtedy ruszał Polsat News, a nową oprawę i studio otrzymały też „Wydarzenia”. Czy teraz po ośmiu latach program dostanie nową czołówkę i odświeżoną scenografię?

Myślimy o tym. Jeśli coś postanowimy, to na pewno o tym opowiemy.Spośród wieczornych dzienników w „Wydarzeniach” jest najwięcej materiałów społecznych, w tym sensacyjnych, a mniej polityki. To dobra proporcja?
Nie zakładamy z góry, ile jakich tematów będzie w programie, ale w sposób rzetelny relacjonujemy to, co się dzieje. Jest wiele tematów społecznych, bo Polska to nie tylko polityka i Warszawa. Wiele spraw dzieje się poza stolicą i nie dotyczy stricte politycznych zdarzeń.W „Wydarzeniach” będzie więcej informacji z zagranicy? Od lat się mówi, że część widzów sięga po pilota, jak w dzienniku zaczyna się materiał ze świata. Jak jest w serwisie Polsatu?
Nie obserwujemy takiego zjawiska. Gdy coś ważnego dzieje się za granicą, to informujemy o tym naszych widzów. Byłoby dziwne, gdybyśmy pomijali na przykład sprawy związane z Unią Europejską. Mamy korespondentów w Brukseli, Waszyngtonie czy w Moskwie, w każdym ważnym miejscu świata.

##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/wiadomosci-tvp1-najchetniej-ogladane-w-wojewodztwach-gdzie-pis-mocno-wygral-z-po-analiza ##
To jest co zmieniać w „Wydarzeniach”?
Dlaczego nowy szef ma wiązać się ze zmianami? Umiejętna kontynuacja tego, co dobre, również jest wartością dla stacji. Byłam już w Polsacie wiceszefem informacji oraz szefem publicystyki. To nie jest zatem pierwsza funkcja kierownicza, którą pełnię. Tworzę „Wydarzenia” od wielu lat i nie muszę udowadniać, że zbuduję coś na nowo. Ten program to doświadczenie i ludzie. To jest nasza siła, znamy się, cenimy i możemy na sobie polegać.
Skąd pomysł na „Wydarzenia 22.00”, które od marca emitowane są w Polsat News?
Przede wszystkim z siły i marki „Wydarzeń”. A poza tym „Wydarzenia” są pierwszym wieczornym programem informacyjnym i jako pierwsze podsumowują dzień. Z kolei 22.00 to już nie tylko podsumowanie, ale i komentarz. Wydarzenia 22.00 są kierowane do widzów, którzy nie widzieli wydania o 18.50. Nie przypadkiem wśród jego gospodarzy jest Grzegorz Kozak, bo w tym wydaniu jest właśnie więcej informacji zagranicznych. Jest też rozmowa z gościem, sport i pogoda. To najszerszy obraz dnia.Może poza Grzegorzem Kozakiem warto byłoby postawić w „Wydarzeniach” na nowe twarze?
Stawiamy. Ostatnio do prowadzących Wydarzenia 15.50 dołączyła Agnieszka Mosór.I związana jest z Polsatem od 1998 roku.
I jest świetną dziennikarką. Zespół „Wydarzeń” jest bardzo dobry i doświadczony. Co trzecia osoba z zespołu jest związana z Polsatem ponad 20 lat. Ale jest też świeża krew, kilku reporterów, którzy dołączyli do nas na przestrzeni ostatnich lat.Pytam, bo TVN przyjął Piotra Kraśkę, Jacka Tacika i Dianę Rudnik. Polsat zaś nikogo z byłych dziennikarzy TVP nie zatrudnił. Może jest niepisany zakaz przyjmowania ludzi z TVP? Tak mówi się wśród dziennikarzy.
Tak mówi się na rynku? To plotka. O zatrudnieniu w Polsacie decydują jedynie kompetencje i możliwość działania w strukturze. Poza tym zatrudniamy w zależności od potrzeb, a nie od tego kto kogo w jakiej stacji zwolnił.Myśli Pani o kolejnych mutacjach „Wydarzeń”? Wydanie o 22.00 się sprawdza, Polsat News zyskał w tym paśmie widzów. A Grupa TVN uruchomiła ostatnio weekendowe „Fakty po południu”, a wcześniej „Fakty za zagranicy” w TVN24 BIS.
Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyników „Wydarzeń” - i już od wielu lat nadajemy z sukcesem „Wydarzenia” popołudniowe. Szykujemy się na wrzesień, ale nie mogę jeszcze powiedzieć z czym.Będą zmiany wizualne, czy też merytoryczne?
Pracujemy nad kilkoma sprawami. Chcę mniej mówić, a pokazać realne efekty naszej pracy.Gdy kończy się „Gość Wydarzeń” to jest słynna godz. 19.30. Ogląda Pani „Wiadomości”?
Nie jestem w stanie, ale dlatego, że jestem w pracy. Kończę właśnie wtedy program.Nie prowadzi Pani „Wydarzeń” o 18.50 każdego dnia.
Tak, ale wciąż jeszcze w Polsacie.Ale czy szef programu informacyjnego Polsatu nie powinien wiedzieć co się dzieje w konkurencyjnym dzienniku, do niedawna najpopularniejszym w Polsce?
Słuszny przytyk! A tak na poważnie, to nie muszę oglądać codziennie programów konkurencji, wiem, w jaki sposób realizuje i tworzy swój program zarówno konkurencja z 19.00, jak i 19.30. Ale jak tylko znajduję czas, to chwilę zerkam na i „Fakty”, i „Wiadomości”.Na pewno jednak udało się Pani jakieś wydanie zobaczyć. Zauważała Pani zmiany w „Wiadomościach”? Są bardziej pluralistyczne czy nie? Dużo o tym się pisze w mediach.
Oglądam rzadko, tylko w weekendy. Czytam jednak o nich w gazecie, która codziennie komentuje ten program. Trafiłam tam nawet na opis reporterów, o których nigdy nawet nie słyszałem. Jestem pod wrażeniem. Zaczynam się zastanawiać, jaki jest cel tego wszystkiego? Dlaczego teraz „Wiadomości” są tak monitorowane, a wcześniej nie?Bo środowisko dziennikarskie jest mocno podzielone. Jedne media krytykują jedną część klasy politycznej, a pozostałe - drugą część.
Patrząc na to, co się dzieje w mediach, uważam, że przekraczamy pewną granicę śmieszności.##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/wiadomosci-stracily-750-tys-widzow-a-fakty-zyskaly-120-tys-dziennik-tvn-nowym-liderem ##
Członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Krzysztof Luft powiedział niedawno, że takiego upolitycznienia mediów publicznych, w tym TVP, to jeszcze nigdy nie było. Zgadza się Pani z tym?
Nie chcę tego analizować, bo nie wiem, co Krzysztof Luft miał na myśli. Zawsze ubolewałam, że media publiczne są elementem władzy, łakomym kąskiem dla polityków. Jeszcze nikt nie wymyślił wyjścia z tej sytuacji. Jeśli kiedyś wszystkie siły polityczne będą rozsądne i będą potrafiły się dogadać w tej sprawie, to będzie bardzo dobrze. Na razie jednak od wielu lat jest jak jest. Na szczęście to nie mój problem, bo pracuję w Polsacie.Sądzi Pani, że coraz więcej osób będzie zmęczonych sporem dwóch obozów i będzie poszukiwało mediów środka? To może być siła „Wydarzeń”?
To jest siła „Wydarzeń”. Nie chcemy się ustawiać po żadnej stronie barykady w tej wojnie informacyjnej. Na pewno nie zgodziłabym się być szefową tego programu, gdybym nie wierzyła głęboko, że to co robimy, ma sens.Czy poglądy nie przeszkadzają w rzetelnej pracy dziennikarskiej? Jak to oddzielić?
Każdy człowiek ma poglądy. Jedni czynią z nich swoją siłę, to ich wybór. Ja wchodząc w świat dziennikarski, dokonałam innego wyboru. To jest podstawa, elementarz pracy dziennikarskiej.W Polsacie pracują ludzie o różnych poglądach, np. Pani i Jarosław Gugała różnią się na pewno. Jak ta współpraca się udaje?
Ja nie wiem, na kogo w wyborach głosował Jarosława Gugała. Pan też nie dałby sobie ręki uciąć, że wie, na kogo ja głosowałam. Czasami widzowie dzwonią i mają do Jarka Gugały czy mnie pretensje, ale inne niż moglibyśmy się spodziewać. Jeśli się z Jarkiem różnimy to pod względem podejścia do różnych spraw. Stoimy jednak wspólnie na stanowisku, że partię rządzącą należy rozliczać z rządzenia. Dziennikarze mają obowiązek patrzeć władzy na ręce.
##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/jak-mierzy-sie-ogladalnosc-telewizji-w-polsce ##











