Duda przyciągnął młodych energią i prostotą, Komorowski niemrawy i butny (opinie o kampanii)

Bronisław Komorowski przez zdecydowaną część kampanii był w roli zwycięzcy tych wyborów i to się zemściło. Andrzej Duda zarysował się jako samodzielny i niezależny polityk. W jego przypadku zdecydowanie wygrał efekt nowości i otwartości. O wizerunkowych i marketingowych przyczynach porażki wyborczej ustępującego prezydenta i sukcesie prezydenta-elekta mówią dla Wirtualnemedia.pl eksperci z agencji reklamowych i PR.

Beata Goczał
Beata Goczał
Udostępnij artykuł:

Sebastian Hejnowski, CEO agencji MSL Group, twierdzi, że Bronisław Komorowski przegrał, ponieważ przez zdecydowaną część kampanii był w roli zwycięzcy tych wyborów i to się zemściło. Wyścig do Pałacu Prezydenckiego rozpoczął z dużym, ponad 60-procentowym kredytem zaufania i dopiero 10 maja, w pierwszej turze głosowania, okazało się, że spora część wyborców odwróciła się od niego.

- Prowadzenie kampanii w sposób, w którym kandydat był wycofany, a o jego programie bardziej mówiły media niż on sam, nie sprawdziło się. Ta strategia przy kontrkandydacie, który zmienił język narracji, otworzył się na ludzi, szczególnie na problemy i potrzeby młodszych Polaków nie zadziałała. Dopiero druga tura wyborów przyniosła zmianę postawy ustępującego prezydenta na bardziej aktywną. Piwot Komorowskiego przyniósł efekty, ale niewystarczające do wygrania wyborów. Kampania Andrzeja Dudy była zdecydowanie bardziej aktywna, ale także spokojna i wyważona. Mimo deklaracji i obietnic, takich jak obniżenie wieku emerytalnego, czy pomoc „frankowiczom”, kandydatowi udało się pozyskać nowych wyborców, którzy postanowili pójść jednak na wybory i oddać ważny głos - mówi Sebastian Hejnowski. Jego zdaniem kluczowe wydaje się to, że sztab Komorowskiego jakby zapomniał, że na przestrzeni ostatnich ośmiu lat, od kiedy przy władzy jest PO, nastąpiła zmiana pokoleniowa. Nowe pokolenia wyborców nie rozumieją starych sporów.

##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/media-opiniotworcze-razem-z-komorowskim-przegraly-w-kampanii-z-internautami-opinie ##

W opinii prezesa MSL Group straszenie PiS-em dwudziestoparolatków nie sprawdziło się, bo kiedy w Polsce miały miejsce pierwsze afery podsłuchowe, gruntowe czy węglowe, to oni  mieli kilkanaście lat. Dzisiaj nie rozumieją tego i nie potrzebują kłótni, raczej wzorów i postaw, które mogliby naśladować. - Te pokolenia mają swoje problemy, swoje sprawy do rozwiązania i ich wizja rzeczywistości i codzienności jest inna, niż ta pokazywana na linii sporów PO - PiS. Andrzej Duda zrozumiał i wdrożył to na starcie kampanii, Komorowski dostrzegł dopiero w drugiej turze - ocenia Hejnowski.

- Skoro młodzi, to wiadomo, internet. Obaj kandydaci korzystali z tego kanału komunikacji. Już w trakcie kampanii przed pierwszą turą ustępujący prezydent gościł, np. w kawalerce Łukasza Jakóbiaka, udzielał wywiadu internautom w siedzibie Agory. W drugiej turze gościł na kanapie Kuby Wojewódzkiego. To okazało się jednak za mało, ponieważ nie miał oferty dla najmłodszych wyborców a słowa, że trzeba zmienić pracę na lepszą i wziąć kredyt długo zostaną w obiegu jako symbol niezrozumienia tego, z czym boryka się to pokolenie - zwraca uwagę Sebastian Hejnowski. Podkreśla ponadto, że każde spotkanie kandydata na najwyższy urząd w państwie z potencjalnymi wyborcami to konfrontacja i ryzyko narażenia się na bezpośrednie ataki przeciwników. Jego zdaniem różnica pomiędzy Komorowskim i Dudą była taka, że pierwszy z nich ma za sobą dłuższą ścieżkę kariery w polityce, pięć lat prezydentury i decyzję, które podjął lub nie.

- Duda to może nie nowicjusz, ale na pewno świeży polityk z częściowo tylko zapisaną kartą plusów i minusów swojej działalności. Do tego brak obecności Jarosława Kaczyńskiego w kampanii spowodował, że kandydat PiS-u zarysował się jako samodzielny i niezależny polityk. W tej kategorii zdecydowanie wygrał efekt nowości, który w połączeniu z otwartością uchronił Dudę, na pewno zminimalizował falę krytyki społeczeństwa - twierdzi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl szef MSLGroup. Zwraca też uwagę, że w polityce celebryci i osoby znane odgrywają coraz mniejszą rolę, a w tej kampanii po raz pierwszy zaczął liczyć się konkret, kontent, zrozumienie, dotarcie do grup docelowych, a nie piknik wyborczy z balonikami i kotylionem w klapie. - Po raz pierwszy zaczął być ważny program i jakaś idea. Wygrała koncepcja konsolidacji, a nie dzielenia społeczeństwa. Polacy potrzebują egalitaryzmu i rozwiązywania ich przyziemnych spraw i temu właśnie dali wyraz. Przestali się oglądać na aktorów, piosenkarzy, celebrytów i głosować zgodnie z ich rekomendacją, a własnym sumieniem - mówi Sebastian Hejnowski.

Dodaje, że wynik tych wyborów dowodzi, że społeczeństwo wydaje się być zmęczone ciągłymi sporami, nieustającą wojną polsko - polską. - Polacy nie chcą być już świadkami tego, że w imię władzy jedna grupa ludzi bezpardonowo walczy z drugimi. Wybór Dudy to nie jest tylko wybór PiS-u, ale chęć zakończenia tych sporów i pokazanie rządzącym, żeby skupili się  na tym, co jest naprawdę ważne. Dlatego rola, w której Duda przyjmował ciosy, nie rewanżował się często tym samym, stała się dla niego bardziej opłacalna, niż rola polityka, który idzie na konfrontacje - podkreśla Hejnowski.

##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/komorowskiego-zgubila-arogancja-dude-niosly-wiece-internet-i-rodzina ##

Zdaniem Marka Wróbla, prezesa agencji Neuron PR, na wynik wyborów złożyły się dwie grupy czynników. Przede wszystkim znacznie wzrosła grupa przeciwników PO, a po drugie, jakość kampanii obydwu kandydatów była bardzo odmienna - na korzyść Andrzeja Dudy. - Ponieważ różnica głosów w ostatecznym wyniku była niewielka, każdy element miał znaczenie i każdy był decydujący - podkreśla Wróbel. Spośród elementów kampanijnych niezwiązanych z sytuacją w Polsce i za granicą oraz ze światopoglądem, prezes Neuron PR wyróżnia kilka. Po pierwsze, w jego opinii Andrzej Duda lepiej „targetował” swoje obietnice, składał je też w odpowiedniejszych momentach. - Krótko mówiąc, ludziom bardziej potrzebna jest wyższa kwota wolna od podatku niż JOW-y - stwierdza Wróbel. Po drugie, Duda dużo lepiej rozegrał przejęcie cudzych elektoratów w drugiej turze i zmobilizował swój. - Po trzecie, co jasno widoczne, zwycięzca był po prostu lepszy PR-owsko: młodszy, ładniejszy, dynamiczniejszy, z fajniejszą rodziną, odwiedzający ludzi w ich miejscowościach. Warto jeszcze pochwalić Andrzeja Dudę za kampanię w internecie - dodaje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Marek Wróbel.

Jego zdaniem powstrzymanie się przez Jarosława Kaczyńskiego od udziału w kampanii Andrzeja Dudy na pewno było skutecznym pomysłem. - Kandydat postrzegany jako niesamodzielny straciłby bardzo wiele w takich wyborach jak prezydenckie. I tak przeciwnicy ostro szafowali argumentem o prezesie stojącym za plecami i w ten sposób odebrali Dudzie wiele głosów - tłumaczy Wróbel. Dodaje też, że Bronisław Komorowski i jego otoczenie bardzo pomogło konkurentowi. - Kopiowanie jego działań, np. w postaci roadshow po kraju, okazało się przeciwskuteczne. Wsparcie różnych osób i środowisk bywało niedźwiedzią przysługą. Chciałbym dziś zobaczyć minę Tomasza Karolaka - może już zdał sobie sprawę z tego, co zrobił. Wsparcie niektórych mediów również mogło zaszkodzić - tak bardzo się starały - ironizuje prezes Neuron PR.

Przy czym według niego nie wszystko działało na niekorzyść ustępującego prezydenta. - Na przykład zmiana taktyki po pierwszej turze jednak dała mu nieco oddechu - bez tego wynik najprawdopodobniej byłby dużo gorszy. Okazało się także, że straszenie PiS-em nadal działa, może nie tak jak dawniej, ale działa - twierdzi Marek Wróbel. - W sumie jednak Andrzej Duda pobił Bronisława Komorowskiego. Nie był to nokaut, ale trzeba pamiętać, że zwyciężony startował z dużo lepszej pozycji. Gdyby warunki były równe, wygrana Dudy byłaby dużo wyraźniejsza - puentuje swoją wypowiedź.

##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/dziennikarze-aluzjami-omijali-cisze-wyborcza-szacunkowe-wyniki-na-twitterze ##

Klara Banaszewska, dyrektor działu public affairs w Grayling Poland, uważa, że Andrzej Duda od początku wprowadził bardzo dynamiczny, ofensywny styl kampanii. Kandydat PiS zdominował przekaz, podczas kiedy prezydent Komorowski długo budził się z zimowego uśpienia. - A już po przebudzeniu, przeprowadził kilka chaotycznych, nieprzemyślanych i nagłych wolt, takich jak referendum w sprawie JOW-ów, które zniechęciły do niego część nawet twardego elektoratu PO. Niestety, zaważyła też buta urzędującego prezydenta i przekonanie o wygranej. Bronisław Komorowski nie miał pomysłu na tą kampanię. Proponował utrzymanie status quo, a jak się okazało, nie tego oczekiwali Polacy. Duda pokazał, że mu się chce, i to się spodobało. Sztab pod kierownictwem Tyszkiewicza, o ile bardzo dobrze sobie poradził w kampanii samorządowej, teraz niestety nie wyczuł potrzeby zmiany i antysystemowych trendów wśród młodych - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Klara Banaszewska.

Jej zdaniem główna zaleta Andrzeja Dudy jest taka, że nie jest on Bronisławem Komorowskim. - W tych wyborach nie wygrał konkretny kandydat. Wygraną jest zmiana. A czy na lepsze? PiS i Andrzej Duda zrobili duży wysiłek, żeby odciąć kandydata od negatywnych wspomnień, które mogły wiązać się z rządami PiS. A udało się tym bardziej, że dla młodych to już historia. Okazało się, że narracja oparta na lęku przed PiS do nich nie przemawia. Straszenie prezesem nie padło na podatny grunt, a prezes zdecydowanie w tym pomógł, schodząc dyskretnie w cień i nie pojawiając się nawet podczas ogłaszania wyników w sztabie. I nawet szeroko rozpowszechniony mem „Andrzejku jak mnie słyszysz?”, nie zaszkodził w tej strategii - podkreśla Banaszewska.

Zwraca też uwagę, że na korzyść Andrzeja Dudy zagrały media społecznościowe - był w nich sprawniejszy i wykorzystywał je na swoją korzyść. Tymczasem dla Komorowskiego Twitter czy Facebook stały się jedynie forum do rozpowszechniania jego wpadek. - A kilka z działań prezydenta w nowych mediach, takie jak np. post na Twitterze z 8 maja, dwa dni przed pierwszą turą wyborów, „ktoś, kto idzie do wyborów wiedząc, że nie wygra, jest nie w porządku wobec wyborców”,  było niewybaczalnym strzałem we własną stopę - przypomina szefowa działu public affairs w Grayling Poland.

W jej opinii w swojej kampanii Bronisław Komorowski był też zbyt elitarny, a jego przekazy hermetyczne i inteligenckie.  Takie tematy jak in vitro, JOW, konwencja antyprzemocowa są bardzo ważne, ale dla liberałów z dużych miast. Według Banaszewskiej spot z rodziną urzędującego jeszcze prezydenta był świetny, ale też dość inteligencki, skierowany do określonego środowiska. I wśród tej grupy jego strategia odniosła sukces, według sondażu Ipsos Komorowski wygrał zdecydowanie wśród osób z wyższym wykształceniem i mieszkańców miast, nawet tych niewielkich. - Duda natomiast rozwinął cały wachlarz tematów, które dotykają Polaków i które oferują szybką gratyfikację, takich jak obniżenie wieku emerytalnego, dodatki - 500 zł na każde dziecko, cofnięcie reformy sześciolatków. Duda postawił na mniej wykształconych, wieś i małe miasteczka, i ich mobilizacja przyniosła mu miły prezent. A że do tej grupy najsłabiej docierają analizy wskazujące na fakt, że nie ma jak opłacić tych obietnic oraz że ich spełnienie nie leży w kompetencjach urzędu prezydenta, sukces był niemal murowany - podkreśla Klara Banaszewska.

Piotr Sroka, brand director z agencji San Markos, szukając powodów zwycięstwa Andrzeja Dudy i porażki Bronisława Komorowskiego analizuje dokładnie przedwyborcze działania komunikacyjne obu kandydatów. Zwraca m.in. uwagę, że Komorowski rozpoczął swoją kampanię spotami których przekazem jest bezpieczeństwo. - Pojęcie, które w dobie tak rozpędzonego świata i braku realnego zagrożenia dla Kowalskiego jest bardzo abstrakcyjnym przekazem. Nie odnosił się do sytuacji w Polsce bezpośrednio, nie komunikował tego, czego Polacy potrzebują lub tego, co jest dla nich najważniejsze. Dodatkowo spoty były nieprzekonujące, a same filmy oparte na zdjęciach przypominają swą konwencją produkcję sprzed dekady - uważa Piotr Sroka. Zwraca uwagę, że odpowiedź Andrzej Dudy nawet na taki spot zawsze była przygotowana w duchu nowoczesności: - Podszedł do kampanii jak najlepszy marketer - zawsze podkreślał :„miałem setki spotkań z Polakami”, w domyśle: „zrobiłem badania” , „słuchałem Was”, „wiem czego Polacy oczekują” i zawsze podkreślał zawsze, w pierwszej osobie: „to ja obiecuję Wam zmiany”, nigdy nie mówił jak jego rywal: „musimy”, „zrobimy”. Dodatkowo same produkcje filmowe są godne pochwalenia, zawsze dobra muzyka, emocjonalne spoty, w których napięcie niemalże trzyma do ostatniej chwili - wymienia brand director z San Markos.

Jego zdaniem po pierwszej turze Bronisław Komorowski poprawił komunikację, postawił na młodych i nowoczesność, jednak znów poszedł w konwencję bardziej emocjonalną, znów mało autentyczną, bo młoda dziewczyna która mówi o wolności, nie mając relacji do czasów, gdy naprawdę wolność była zagrożona, nie jest przekonująca. - Do tego retoryka, w której bohaterka mówi „ Ja wiem”, niestety, nie jest wiarygodna. Natomiast sztab Andrzeja Dudy odpowiedział genialnie zrobioną produkcją, pokazał w retrospekcji wszystkie zarzucane mu agresywne wypowiedzi na przykładzie swojego rywala, a końcowa przemowa to niczym przemówienie motywacyjne z najlepszych filmowych produkcji we wspaniałej oprawie filmowo muzycznej z owacjami w tle - podkreśla Sroka.

##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/sztab-komorowskiego-blednie-skupil-sie-na-pr-ze-i-bronkobusach-kampania-dudy-bez-polotu ##

Zbigniew Lazar, szef i właściciel agencji Modern Corp. oraz specjalista ds. wizerunku politycznego uważa, że Dudzie pomógł fakt, że nie ma bogatej politycznej przeszłości, zwłaszcza PiS-owskiej. - Zwłaszcza młodym ludziom to się podoba, dlatego spróbują mu zaufać. W jego przypadku czystość polityczna jest znakiem niewinności. Nie jest kojarzony z żadnymi aferami, dlatego brzmi wiarygodnie - uważa Zbigniew Lazar. Podkreśla przy tym, że ważnym atutem Dudy w walce o prezydencki fotel był sposób komunikacji z wyborcami - zawsze mówił w pierwszej osobie: „ja”, „my”, a nie bezosoobowo jak Bronisław Komorowski. Mówił o rzeczach, które zrobił, sprawdził, widział, podczas gdy w wypowiedziach jego kontrkandydata padały sformułowania: „zrobimy, sprawdzimy, spróbujemy”. - Zawsze mówił w czasie przyszłym, składając jedynie obietnice – zwraca uwagę Lazar.

Dodaje, że Bronisław Komorowski dostał od wyborców żółtą kartkę w pierwszej turze wyborów i wówczas miał jeszcze szansę, by w ostatnią niedzielę odnieść zwycięstwo, jednak jej nie wykorzystał. - Zupełnym nieporozumieniem był wykorzystany w jego kampanii telefon do przyjaciela. Ten zabieg raczej go pogrążył niż pomógł. Chyba jego sztab zapomniał, że telefon do przyjaciela był w teleturnieju „Milionerzy” kołem ratunkowym dla jego uczestnika w sytuacji, w której sam już nie potrafił poradzić sobie z odpowiedzią na zadane pytanie - uważa Lazar. - Dlatego ten chwyt w kampanii Komorowskiego mógł zostać odebrany jako błaganie o głosy, pomoc w sytuacji, w której sam prezydent już nie może sobie poradzić - wyjaśnia.

Szef Modern Corp. zwraca też uwagę, że nagły zwrot w deklaracjach i komunikacji Komorowskiego między pierwszą a drugą turą wyborów sprawił, że Komorowski stawał się coraz bardziej niewiarygodny, a takie działania jak np. spot z udziałem rodziny były wtórne. - To wszystko zadziało się zbyt późno, było nieprzemyślane, ad hoc. I takie poczynania zdecydowanie podważają wiarygodność polityka - uważa Zbigniew Lazar. Jego zdaniem Andrzej Duda pokazał ludzką twarz, mówił prostym, zrozumiałym językiem o konkretach. Bronisław Komorowski zaś używał strony biernej, posługiwał się językiem dla magistrów I poprzez takie zachowanie wykreował wizerunek zimnego, bezdusznego urzędnika. - Komorowskiego i jego sztab zgubiła zbytnia pewność siebie. Jakże zarozumiałe było jego hasło „Wygrajmy w pierwszej turze”. Komunikacyjnie sukces odniósł Andrzej Duda, bo był konsekwentny, wszystkie jego działania były przemyślane. I to on narzucał ton w tej kampanii. Bronisław Komorowski natomiast zbyt często zmieniał wydźwięk, bo jednego dnia mówił o zgodzie, a następnego atakował i był agresywny - mówi Zbigniew Lazar. - Media niemieckie i rosyjskie dość sceptycznie wypowiadały się o nowo wybranym prezydencie Polski. A skoro właśnie one krytykują Andrzeja Dudę to dobrze świadczy o nim samym, to znaczy że się go obawiają widząc w nim niezależnego polityka, który chce dbać o niezależny interes Polski. To znaczy też, że dla naszych sąsiadów jest co najmniej równorzędnym partnerem w dyskusji - dodaje Lazar.

##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/w-drugiej-turze-kampanii-duda-wyprzedzil-w-social-media-komorowskiego-u-ktorego-wiecej-sie-dzieje ##

Piotr Czarnowski, prezes agencji First PR, proponuje inne spojrzenie na kampanię. Zwraca uwagę, że żaden z kandydatów nie przedstawił sensownego, realnego programu. Obaj mieli tendencję do obiecywania wszystkiego, choć wiadomo, że większość z tych obietnic pozostanie bez pokrycia. - Obaj koncentrowali się zwłaszcza na pokazywaniu negatywów przeciwnika. Obie kampanie były wprawdzie ostatnio bardzo intensywne, ale żadna nie była spójna. W związku z tym sądzę, że nie tyle wygrał Duda ile przegrali Komorowski i PO. I moim zdaniem przegrali nie z powodu błędów kampanii tak jak Duda nie wygrał z powodu lepszej kampanii, ale z powodu 5 lat Komorowskiego i 8 lat PO, czasu dostatecznie długiego, żeby wyborca wyrobił sobie trwałą opinię. A kampania, przy wszystkich jej słabościach z obu stron, mogła tę opinię tylko nieco moderować, ale nie radykalnie budować albo zmieniać - podsumowuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Piotr Czarnowski.

Jego zdaniem rozpatrywanie poszczególnych pojedynczych haseł, spotów, wpadek, ataków, gestów, tonu głosu, mimiki, występów w mediach społecznościowych, z których każde jakoby miały decydujący wpływ na wynik końcowy, komentowaniem czego intensywnie trudnią się „eksperci od wizerunku”,  nie ma zdaniem prezesa First PR sensu, ponieważ na ogół działania te były reaktywne i nie układały się w żadną logiczną całość. - Być może doszliśmy już do takiego poziomu rozwoju społecznego, że wyborcy nie kierują się ostatnio widzianym spotem czy awanturą przed kamerą, ale oceniają kandydatów „za całokształt”. To byłby wspaniały sygnał, bo taka zmiana oznacza, że polityk musi zacząć liczyć się z wyborcą, a nie wciskać mu kit przez kilka tygodni raz na kilka lat - mówi Piotr Czarnowski.

Prezes First PR próbuje odpowiedzieć na pytanie: co nam dała ta kampania? Być może uzasadnione przewidywanie, że październikowe wybory parlamentarne będą jeszcze brutalniejsze i bardziej bez sensu niż obecne, bo PiS wierzy, że to działa, a  PO nie ma nic do stracenia. - Z pewnością pokazała też wyraźniej niż poprzednio pasożytniczą rolę mediów i komentatorów politycznych i to jak miło może wyglądać cisza wyborcza w telewizji, kiedy nie serwuje na okrągło politycznych bzdur. Ale może, mam nadzieję, dała perspektywę realnej zmiany, pojawienia się nowych ludzi i nowego sposobu komunikacji z wyborcą. Celem każdej władzy jest utrzymanie władzy. W rozwiniętych krajach władza oprócz tego, że jest musi coś robić dla wyborców, bo jeśli nie, to najwspanialsza marketingowo kampania będzie nieskuteczna. I być może właśnie jesteśmy na początku tej drogi - puentuje Piotr Czarnowski.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Co kupno Warner Bros. przez Netfliksa zmieni w Polsce? Pracownicy TVN dostali list od szefa WBD

Co kupno Warner Bros. przez Netfliksa zmieni w Polsce? Pracownicy TVN dostali list od szefa WBD

Prasa umiera? Skądże! Wydawca "Vogue Polska" wprowadzi do Polski kolejny luksusowy tytuł [TYLKO U NAS]

Prasa umiera? Skądże! Wydawca "Vogue Polska" wprowadzi do Polski kolejny luksusowy tytuł [TYLKO U NAS]

"Święta marzeń" w piosence Polsatu na Boże Narodzenie. Ibisz świętym Mikołajem

"Święta marzeń" w piosence Polsatu na Boże Narodzenie. Ibisz świętym Mikołajem

Będzie mega fuzja. Netflix kupuje Warner Bros. Discovery bez telewizji

Będzie mega fuzja. Netflix kupuje Warner Bros. Discovery bez telewizji

Gwiazdor Modern Talking na Sylwestrowej Mocy Przebojów Polsatu. Obok Zenek Martyniuk, Beata Kozidrak i Skolim

Gwiazdor Modern Talking na Sylwestrowej Mocy Przebojów Polsatu. Obok Zenek Martyniuk, Beata Kozidrak i Skolim

Globalna awaria Cloudflare. Nie działała Canva, Downdetector i sklepy online

Globalna awaria Cloudflare. Nie działała Canva, Downdetector i sklepy online