SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Dziennikarze bronią Miecugowa. Woodstock między TVN a Rydzykiem

Ludzie mediów solidarnie i jednoznacznie potępiają atak na Grzegorza Miecugowa podczas Przystanku Woodstock. Zauważają przy tym, że festiwal Jerzego Owsiaka jest zarówno krytykowany przez TV Trwam i Radio Maryja, jak też był skonfliktowany z TVN.

Po tym, jak Grzegorz Miecugow został zaatakowany w piątek w czasie „Szkła kontaktowego” nadawanego przez TVN24 na żywo z Przystanku Woodstock, krytyczne opinie wyrazili dziennikarze i blogerzy z różnych stron rynku medialnego. - Moment, w którym jeden z bardziej rozpoznawalnych dziennikarzy w tym kraju jest publicznie bity, uważam za przełom - w fatalnym znaczeniu - napisała na Twitterze Agnieszka Gozdyra z Polsatu. - Nie zacznę się śmiać z dowcipów Miecugowa w geście solidarności z nim, ale ten atak to nowy, wyższy poziom chamstwa - stwierdził Wojciech Szacki z „Polityki”.

Równie jednoznacznie incydent potępili dziennikarze z mediów określanych jako prawicowe. - Nie bądźmy jak salonowe szmatławce - atak na dziennikarza, nawet funkcyjnego jak Miecugow - niedopuszczalny - napisał na Twitterze Dawid Wildstein z „Gazety Polskiej”. - Prawica tym się różni od funkcyjnych mediów PO - że potępiamy KAŻDY atak na dziennikarza - nawet nieobiektywnego i partyjnego - dodał. Natomiast Łukasz Warzecha, publicysta „Faktu” i „Sieci”, strofował na Twitterze użytkowniczkę, która akceptowała atak na Miecugowa ze względu na uprawianą prze niego - jak to określiła - „ordynarną propagandę”.

>>> Zarzuty za atak na Miecugowa. Tusk: coś wyjątkowo ohydnego. Owsiak: to fanatyk

Jednocześnie Wojciech Wybranowski z „Tygodnika Do Rzeczy” nie zgodził się, że atak można wytłumaczyć okolicznościami: napastnik wkroczył na scenę, gdy Miecugow - jak to określiła jedna z twitterowiczek - „prowokacyjnie odniósł się do ŚDM (Światowych Dni Młodzieży - przyp.red.) w Krakowie”, mówiąc o poświęconej temu wydarzeniu konferencji prasowej metropolity warszawskiego, kardynała Kazimierza Nycza. - Przemocy nic nie usprawiedliwia. Problemem jest szczucie na dziennikarzy każdej opcji - zaznaczył dziennikarz. Okoliczności incydentu w swoim komentarzu rozwinął serwis wPolityce: „Grzegorz Miecugow, prowadzący "Szkło kontaktowe" - naczelny TVN-owski organ plucia jadem na wszystko, co związane z Kościołem i PiS-em właśnie rozpoczynał kolejny prześmieszny żart. Mowa była akurat o kardynale Nyczu, który zwołał konferencje prasową przed dniami młodzieży w Krakowie”. Przy czym również na wPolityce podkreślono, że „takie chuligaństwo to czyn naganny i nie można się na nie zgodzić pod żadnym pozorem”.

Z kolei Wojciech Wybranowski zwrócił uwagę, że organizatorzy Przystanku Woodstock nie tylko są skonfliktowani z mediami ojca Tadeusza Rydzyka (które od lat ostro krytykują imprezę), lecz również przed kilkoma laty mieli napięte stosunki z TVN. - Szczucie na dziennikarzy na Woodstocku jest problemem - dawniej było wzywanie, by wypierd... dziennikarzy z „ Naszego Dziennika” czy Radia Maryja i wielkie łowy na nich, później na TVN, jeszcze w Żarach (tam odbywał się festiwal przed przeniesieniem go do Kostrzyna - przyo.red.) oberwała dziennikarka lokalnego portalu - wyliczył publicysta „Do Rzeczy”. Natomiast blogerka Kataryna stwierdziła: „Młodzież nie pamięta, jak Owsiak szczuł ze sceny na TVN” i przypomniała relację Polskiej Agencji Prasowej z edycji Przystanku w 2003 roku, w której czytamy m.in.:

„Dziennikarze zapamiętają ten festiwal jako imprezę pod znakiem ‘starć z Jurkiem Owsiakiem’. W piątek doszło tu do awantury z ekipą TVN 24. Dziennikarz Artur Zakrzewski twierdzi, że został uderzony przez jednego z ochroniarzy Przystanku. Miał otrzymać cios w klatkę piersiową, gdy próbował interweniować u ochroniarzy, którzy bili i kopali jednego z przystankowiczów. Organizatorzy Woodstocku wszystkiemu zaprzeczają. Ekipa TVN 24 opuściła imprezę.

Nieporozumienia z dziennikarzami trwały od samego początku. Jurkowi Owsiakowi nie podobały się doniesienia o zdewastowaniu przez uczestników Przystanku pociągów. Komentując te doniesienia ze sceny, często powtarzał do tłumu, że "dziennikarze szukają taniej sensacji”.

O tym, że uczestnicy Przystanku i dzisiaj bywają niechętnie nastawieni do ludzi mediów, poinformował bloger Paweł Rybicki, śledzący relacje z festiwalu w TVN24. - Cóż, już rano widziałem, jak na widok ekipy TVN ludzie krzyczeli: wyp..lać lewackie ku..wy! - napisał w piątek na Twitterze.

>>> Grzegorz Miecugow o ataku: to jak nagonka na Żydów przed Holocaustem

Sprawca ataku na Miecugowa - 25-letni Oskar W. z Białegostoku - szybko został zidentyfikowany jako internetowy Axelio, próbujący wcześniej zakłócać uroczystości z udziałem m.in. Bronisława Komorowskiego i Jerzego Buzka, a także deklarujący poparcie dla Janusza Korwina-Mikkego i obecny nawet na kilku wiecach w pobliżu tego polityka. Te informacje wywołały ironiczne komentarze prawicowych publicystów. - No to już wiemy: za pobicie Miecugowa odpowiada Korwin - stwierdził Łukasz Warzecha. - Czy plotki o tym, że Jarosław Kaczyński pobił Miecugowa i faszyzm w Polsce w końcu nadszedł - są prawdziwe? - napisał Dawid Wildstein. - Się wyklarujo 2 psychwersje: Miecugow sprowokował niczym wóz transmisyjny TVN vs. służby Tuska podstawiły prowokatora by zniszczyć Jarka - kpił bloger Galopujący Major. - Miecugow, czemu sprowokowałeś patriotę staniem i oddychaniem na scenie? - dodał.

Inni komentatorzy - mniej lub bardziej ironicznie - ocenili, że incydent można potraktować jako uboczny skutek wolnościowego charakteru Przystanku Woodstock, wyrażonego w znanym haśle Jerzego Owsiaka: „Róbta co chceta”. - Jakiś woodstockowicz zbyt szeroko je potraktował - stwierdziła Kataryna. - Tam, gdzie rządzi ideologia „Róbta co chceta”, tam może dojść do nieszczęścia, ryzyko agresji jest większe - ocenił Samuel Pereira z „Gazety Polskiej”. - Powiedziano im „Róbta co chceta”, więc jeden wstał i przypieprzył Miecugowowi. Tak chciał i tak zrobił. O co chodzi? - dziwił się Tomasz Parol, bloger znany jako Łażący Łazarz.

- To już wiemy, czemu Jarek Kuźniar nie pojechał na Woodstock. Coś wiedział - żartował Paweł Rybicki. - Nigdy nie pochwalę bicia kogokolwiek. Ale jest coś przewrotnego w tym, że akcja była w programie, który stawia na interakcję z widzami - napisał na Twitterze Paweł Majewski.

Najmocniej wątek ideologii kojarzonej z Przystankiem Woodstock w swoim komentarzu do zajścia wyeksponował serwis wPolityce.pl. „Proszę obejrzeć film, ten człowiek nie wygląda na ‘mohera’ spod krzyża na Krakowskim Przedmieściu, raczej na kogoś, kto do tej pory wraz z TVN-owskim chórem z tych ludzi drwił. Czyli… coś się zmieniło. I zmienia się nadal. Może wreszcie panowie ze ‘Szkła kontaktowego’ to dostrzegą” - czytamy w tekście. „Refleksja musi być dla Telewizji TVN przykra, bo oto na festiwalu Owsiaka, w miejscu, które dotąd wydawało się wylęgarnią zakochanych w ‘Szkle kontaktowym’ lemingów wyskakuje ktoś do Miecugowa z łapami. Co gorsza, nie tylko z łapami, także z plakatem, który głosi, że ‘TVN kłamie’” - dodało wPolityce.

Niektórzy komentatorzy przypominali, że to kolejny w ostatnich latach atak na ludzi mediów i że celami takich działań bywają dziennikarze o skrajnie różnych poglądach. W maju ub.r. Ewa Stankiewicz (obecnie związana z TV Republiką) prosząca o wypowiedź posła Stefana Niesiołowiskiego - podczas blokady Sejmu przez związkowców - usłyszała od niego: „Won stąd”, a jej kamera została odepchnięta przez polityka (przeczytaj więcej i zobacz to). Z kolei w 2011 roku podczas marszu z okazji Święta Niepodległości w Warszawie podpalono wóz transmisyjny TVN24 (więcej na ten temat).

Do incydentu z Niesiołowskim i Stankiewicz nawiązali komentatorzy, którzy krytykowali premiera Donalda Tuska za szybkie potępienie ataku na Miecugowa. - Zabrakło tak natychmiastowego i z "wewnętrznej potrzeby" wyrazu solidarności ze strony Tuska, gdy jego poseł zaatakował dziennikarkę - stwierdził na Twitterze Samuel Pereira. Jeszcze ostrzej ocenił premiera Krzysztof Wyszkowski, były działacz opozycji antykomunistycznej. - Tusk jest kłamcą, bo nie znalazł słowa potępienia dla łapsa ze swojej tajnej policji kopiącego w twarz demonstranta podczas Marszu Niepodległości. Tusk jest kibolskim prowokatorem, który mówił „Chciałem zabić” o sędzim piłkarskim, gwiżdżącym inaczej niż on by chciał. Tusk jest propagatorem bandytyzmu, jako sponsor i chwalca „wesołego happeningu” polegającwego na poniżaniu żałobników na Krakowskim Przedmieściu - stwierdził Wyszkowski.

Dołącz do dyskusji: Dziennikarze bronią Miecugowa. Woodstock między TVN a Rydzykiem

66 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Tak trzymać
Zaprawdę, powiadam wam: walenie chama w mordę jest słuszne i sprawiedliwe. Nie płacz więc, Grzesiu.
odpowiedź
User
Czesiek
Tak zróbmy z Pana Miecugowa biedne skrzywdzone dziecko. Grzesiu, Ty ofiaro (losu), już wszystko jest ok nie martw się, choć pogłaskam Cię. No już nie płacz...Grzesiu!
odpowiedź
User
Yogidługonogi
Sądząc po szumie, jaki się zrobił po szturchnięciu funkcjonariusza Miecugowa, mamy do czynienia z największym aktem terrorystycznym od czasu ataku na WTC w Nowym Jorku 11 września 2001 roku. A reakcja Miecugowa (oczywiście holocaust) jak Papkina w "Zemście", albo członka komisji w "Rejsie".
odpowiedź