SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Facebook rozwija platformę Live z myślą o markach, wykorzystując efekt skali pokona Periscope’a (opinie)

- Wprowadzając nowe narzędzia do platformy Live Facebook pokazuje, że jest szybko zmieniającym się serwisem, z czasem będzie rywalizował z telewizją i pokona popularnością Periscope - oceniają dla serwisu Wirtualnemedia.pl Michał Brański, Anna Robotycka, Adam Gołub, Łukasz Wyglądała, Robert Ziółkowski i Mateusz Walkowiak.

Serwis Facebook poinformował o nowych narzędziach dostępnych na Facebook Live - platformie służącej do prowadzenia na żywo transmisji wideo, którą w styczniu br. otwarto dla wszystkich użytkowników. Jedną z najważniejszych wprowadzonych opcji jest Live dla Grup i Wydarzeń. Dzięki temu narzędziu możliwe jest prowadzenie transmisji na żywo wyłącznie dla odbiorców należących do określonej grupy na Facebooku lub uczestniczących w wybranym wydarzeniu. Widzowie przekazu Live mogą też (za pomocą dostępnych obecnie przycisków reakcji) na bieżąco wyrażać swoje emocje podczas transmisji, a odpowiednie emocje pojawiają się na ekranie w czasie rzeczywistym.

Kolejną nową funkcją jest odtwarzanie komentarzy pozwalające na przeglądanie opinii użytkowników zamieszczonych podczas trwania transmisji. Do dyspozycji internautów oddano także komplet pięciu filtrów graficznych, w niedalekiej przyszłości ma się też pojawić możliwość rysowania na ekranie podczas przekazu na żywo. Inną opcją jest Mapa Live: wizualny sposób na odkrywanie publicznych transmisji na żywo pochodzących z różnych rejonów świata.

Wprowadzając nowe narzędzia Facebook stara się przyciągnąć do platformy Live coraz więcej użytkowników dostrzegając w przekazie na żywo kolejną ścieżkę rozwoju swojej platformy. Od dłuższego czasu serwis Marka Zuckerberga promuje transmisje na żywo, decydując się nawet na płacenie niektórym wydawcom za publikowane przez nich transmisje.

Dla ekspertów branży mediów społecznościowych i internetowego wideo, z którymi rozmawiał serwis Wirtualnemedia.pl jest jasne, że intensyfikując swoje wysiłki wokół przekazów live Facebook realizuje kolejną, starannie przemyślaną strategię, która w przyszłości może mieć znaczny wpływ nie tylko na internet, ale także na wszystkie media ze szczególnym uwzględnieniem telewizji.

Najbardziej zdecydowany w swojej ocenie jest Michał Brański, wiceprezes ds. strategii Grupy Wirtualna Polska. - Premiery funkcji wokół transmisji live video na Facebooku są tylko drobnymi udoskonaleniami - zaznacza Brański. - Warto spojrzeć na szerszy obraz. Rozpatrując w średnioterminowej perspektywie: Facebook uderza w YouTube, dalej wysysa z niego życie, a jednocześnie wykonuje ruch uprzedzający nieuchronną ewolucję Snapchata (dziś „near real-time”) w kierunku dłuższych form wideo (real-time i catchup). Co jest “end game”, wielkim planem? Opanowanie rynku OTT (over-the-top) wideo, czy to w aspekcie live broadcastingu, czy to treści VOD. Za kilka lat na Facebooku wszystkie kanały TV będą nadawały linearnie (z catchupem), dołączą do nich platformy VOD (Hulu, ale również Starz, HBO Go i inne projekty SVOD - wyjątkiem może Netflix). Oczywiście, nie tylko tzw. legacy media będą odnosiły sukcesy. Z powodzeniem nadawać będą kanały budowane wokół social influencerów - pojedynczych, ich kolektywów lub też inicjowane przez tzw. MCN-y (przesuwające punkt ciężkości w stronę live). Grupa WP, pod markami WP i Pudelek, eksperymentuje od kilku tygodni z live video na Facebooku. Tak bliski kontakt z zaangażowaną publiką jest mocnym przeżyciem, sprawia dużo frajdy. Oczywiście, od razu powstają w głowie pytania: co z monetyzacją tych wysiłków oraz czy i kiedy udostępniona zostanie możliwość nadawania gotowych materiałów? Jako medium, które nie boi się transformacji, nowych technologii, dysrupcji tradycyjnych kanałów dystrybucji, zamierzamy się dobrze bawić - zapowiada Brański.

- Zadając sobie pytanie, czy Facebook robi słusznie tak mocno stawiając na platformę Live, mamy tylko jedną odpowiedź: kto jak nie oni? - pyta retorycznie Łukasz Wyglądała, digital director w Carat Polska. - Jako konsumenci pragniemy być ciągle na bieżąco, chcemy być w wielu miejscach na raz, chętnie dzielimy się naszymi momentami - platforma Live adresuje to w idealny sposób. Trzeba oczywiście wziąć pod uwagę cele biznesowe giganta - już od dłuższego czasu swoimi działaniami próbuje budować przeciwwagę do YouTube czy pozycjonować się jako platforma contentowa rywalizująca z największymi stacjami telewizyjnymi. Jest to po prostu kolejny krok w rozwoju lukratywnego biznesu reklamy wideo. Jeżeli używaliśmy wcześniej Persicope w nowej odsłonie Messengera znajdziemy kilka podobieństw. Mam tu na myśli możliwość natychmiastowej reakcji na przekaz (przy użyciu „reakcji”), możliwość komentowania, dodano również „instagramowe” możliwości obróbki wideo, co dodatkowo może zachęcać do zabawy w reżysera.  Aplikacji Periscope zawdzięczamy dużo, głównie chodzi o wprowadzenie, sprzedaż idei i popularyzację transmisji live. Wydaje się, że Facebook może tylko na tym benefitować, mając jeszcze raz na uwadze do jakiej bazy konsumentów może dotrzeć - prognozuje Łukasz Wyglądała.

Podobną opinię ma Adam Gołub, CEO Videomill, firmy tworzącej spersonalizowane filmy reklamowe. Nie kryje też pewności, że wykorzystując swój potencjał Facebook w segmencie wideo na żywo pokona szybko swojego największego konkurenta na tym polu - należącą do Twittera platformę Periscope.

- Do tej pory Facebook bazował głównie na zdjęciach. Jednak z biegiem czasu i rozwojem nowych platform społecznościowych wprowadził możliwość transmisji na żywo - przypomina Adam Gołub. - To doskonała okazja dla firm, aby zaangażować fanów w życie marki i produktów, a do tego w czasie rzeczywistym! Wszystkie te zmiany prowadzą do nowego trendu - real time video. Niestety to kolejny krok ku śmierci telewizji. Użytkownik, widz ma możliwość uczestnictwa w evencie za pośrednictwem transmisji na żywo i to bez konieczności włączania telewizora. Z pewnością Facebook, dzięki nowym możliwościom transmisji na żywo, przebije Periscope. Przede wszystkim dlatego że Facebook to ogromna, ponad dwumiliardowa społeczność. Sądzę, że Facebook z czasem zdecyduje się na dodanie transmisji na żywo do Messengera. To jeszcze bardziej zwiększy mobilność tego narzędzia oraz zrewolucjonizuje obsługę klienta za pomocą social media. Mark Zuckerberg wprowadza coraz to nowe rozwiązania, krok po kroku, żeby pokazać potęgę tej społeczności. Użytkownik widząc wciąż zmieniający się serwis stwierdza po pewnym czasie, że nie potrzebuje innych narzędzi, skoro w jednym miejscu ma taki wachlarz technologicznych możliwości. Dodatkowo świetnym pomysłem i uzupełnieniem transmisji na żywo są narzędzia kreatywne - napisy, obrazki, grafiki - dzięki którym przekaz jest jeszcze bardziej atrakcyjny i lepiej trafia do odbiorcy - podkreśla Gołub.

Na pewną szerszą tendencję związaną z rozwijaniem przez Facebooka platformy Live zwraca z kolei uwagę Robert Ziółkowski, creative director w Fenomem. - Nowości w transmisjach live na Facebooku to moim zdaniem część szerszego zjawiska. Mam tu na myśli „upodabnianie się” do siebie platform społecznościowych - zauważa Robert Ziółkowski. - Przykłady? Snapchat wprowadza wzorem Facebooka Messenger i innych komunikatorów tzw."stickers" (naklejki). Instagram launchuje dłuższe filmy bo (być może) chce konkurować z platformami wideo. Wreszcie: Facebook udoskonala transmisje live charakterystycznymi funkcjonalnościami znanymi z Periscope. Spośród nowości w facebookowych transmisjach najciekawsza i najbardziej użyteczna wydaje mi się możliwość nadawania na żywo dla grup i wydarzeń. Reakcje live (serduszka), odtwarzanie komentarzy, mapa transmisji - to wszystko znamy już z Periscope. Użyteczności kryjące się pod nazwą „kreatywne narzędzia”, czyli filtry i rysowanie na wideo w trakcie trwania transmisji to moim zdaniem raczej... „nice to have”). Facebook dostrzega drzemiącą w grupach i wydarzeniach siłę. Wręcza ich członkom ciekawą możliwość sprawniejszej komunikacji. Dlaczego to zadziała? Nie jest tajemnicą, że gros użytkowników grup to dzieciaki i nastolatki, a to właśnie młodsze pokolenie najsprawniej adaptuje nowe narzędzia. Kto nie wierzy w siłę facebookowych grup, niech spróbuje tylnymi drzwiami wejść do grupy „Hajsownicy Gimpera 3000”. (Autor komentarza nie odpowiada za skutki uboczne takiego wejścia). Dlatego właśnie wierzę w pomyślność facebookowych transmisji i sądzę, że dość szybko pobiją popularnością Periscope - przekonuje Robert Ziółkowski.

  • 1
  • 2