SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Palikotowi grozi do 2 mln zł kary. UOKiK stawia zarzuty ws. promowania pożyczek

Prezes UOKiK postawił zarzuty spółce Polskie Destylarnie kontrolowanej przez Janusza Palikota. Chodzi o akcję „Skarbiec Palikota”, poprzez którą pozyskiwała pożyczki.

Janusz Palikot (fot. materiały prasowe)Janusz Palikot (fot. materiały prasowe)

Zarzuty prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów dotyczą akcji „Skarbiec Palikota”, w ramach której spółka Polskie Destylarnie (Janusz Palikot jest w niej jedynym udziałowcem i członkiem zarządu) od maja do końca czerwca ub.r. zachęcała do udzielania jej pożyczek o wysokim oprocentowaniu.

Według ustaleń UOKiK spółka Palikota w reklamach, emitowanych głównie w mediach społecznościowych, podawała nieprawdziwe dane, starając się wzbudzić zaufanie potencjalnych inwestorów. Informowała o wyróżnieniach i nagrodach dla marek alkoholowych (m.in. BUH, Koźlak), które do niej nie należały. W reklamach pojawiały się sformułowania takie jak „nasze produkty” oraz „Zdobyliśmy 13 (!) medali” z odpowiednimi grafikami. Ponadto prezentowała wyniki finansowe innych podmiotów, niezaangażowanych w akcję „Skarbiec Palikota”

Janusz Palikot na swoich profilach społecznościowych informował też o konkursie, w którym do wygrania były wycieczki m.in. do Marrakeszu, Nowego Yorku i Paryża, a także auto Rolls Royce Ghost. Warunkiem udziału było udzielenie pożyczki w kwocie minimum 499 zł i wymyślenie nazwy dla produktów alkoholowych spółki.

Firma Palikota nie wylosowała wycieczek ani Rolls Royce'a

W postępowaniu UOKiK ustalono, że nie wyłoniono zwycięzców konkursu i nie przyznano obiecanych nagród. Dodatkowo samochód Rolls Royce Ghost nie należał do spółki ani zarządzających nią osób, tylko był spłacany w ramach leasingu. - Brak przyznania nagród, pomimo wcześniejszych zapewnień w przekazach marketingowych, jest jedną z poważniejszych nieuczciwych praktyk rynkowych przewidzianych w przepisach - podkreślono w komunikacie Urzędu.

CZYTAJ TEŻ: Firma alkoholowa Janusza Palikota bliżej upadłości. Sąd nie zgadza się na układ

- Zarzuty postawiono spółce Polskie Destylarnie, a także osobie zarządzającej spółką odpowiedzialnej za te praktyki. Sprawie zaczęliśmy się przyglądać w maju ubiegłego roku, to jest w momencie uruchomienia akcji „Skarbiec Palikota”. Działania podjęliśmy w oparciu o własną analizę rynku, w tym przegląd informacji dostępnych w mediach społecznościowych - opisuje w komunikacie prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

- Uzupełnieniem prowadzonych działań były sygnały od konsumentów oraz materiał zebrany podczas kontroli przeprowadzonej przy współudziale Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego w siedzibie przedsiębiorcy. W tej sprawie zawiadomiliśmy również prokuraturę w związku z możliwością popełnienia przestępstwa - dodaje.

UOKiK opisuje, że Polskie Destylarnie podkreślały, że z pożyczek chcą zrealizować inwestycje, w tym podbić amerykański rynek alkoholowy. Spółka zapewniała, że jest w dobrej kondycji finansowej i nie potrzebuje tych pieniędzy na spłatę długów.

Według ustaleń Urzędu firma w ciągu kilku tygodni od startu akcji „Skarbiec Palikota” przestała spłacać terminowo raty pożyczek. Ponadto pozyskanie pieniądze, zamiast zgodnie z zapewnieniem zainwestować, przeznaczyła na bieżące zadłużenie wobec innych podmiotów. - Gdyby od początku konsumenci wiedzieli o takim przeznaczeniu gromadzonego kapitału, to mogliby nie pożyczać pieniędzy spółce - podkreśla UOKiK.

CZYTAJ TEŻ: Magda Gessler o milionach długów Palikota. Zarzuca mu bezprecedensowy atak

Polskim Destylarniom grozi kara do 10 proc. obrotu osiągniętego w roku poprzedzającym rok nałożenia kary za każdą z sześciu praktyk. Konsekwencje finansowe może ponieść także osoba zarządzająca, której za umyślne dopuszczenie do naruszeń zbiorowych interesów konsumentów grozi kara do 2 mln zł.

Palikot zarzuca prezesowi UOKiK kłamstwa

Do zarzutów Janusz Palikot odniósł się w krótkim oświadczeniu. - Prezes UOKiK, człowiek Morawieckiego i PiS-u, sformułował dziś 3 kłamliwe tezy. Po pierwsze, że samochód był fikcyjny, a nie był. Po drugie, że nastąpiło rolowanie długów, a nie nastąpiło. Po trzecie, że przypisywałem sobie cudze osiągnięcia - stwierdził.

- 3 tezy i zarazem 3 kłamstwa. Jak długo jeszcze ludzie z PiS-u będą robili taki syf w naszym kraju? - spytał biznesmen.

Dołącz do dyskusji: Palikotowi grozi do 2 mln zł kary. UOKiK stawia zarzuty ws. promowania pożyczek

3 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
m
No samochód nie był fikcyjny - ma go nadal Janusz, a inne janusze mieli tylko wpłacić kasę, aby go wygrać. Czego nie rozumiesz? Pozdrawiam wszystkich którzy za batonika czy niedopłatę 30 zł w US chodzą po sądach i trafili na listę dłużników.

Kraj z kartonu.
odpowiedź
User
Historyk
W roku 1990 usłyszałem w Szczecinie od znajomego że na konkretny weekend ma być zniesione opłaty na spirytus sprowadzany z zagranicy. Uznałem to za plotkę bo skoro mówią o tym mieszkańcy to nie może to być prawdą . Ehh moja głupia naiwność w działaczy Solidarności w rządzie.Zapewne wcześniej usłyszał o tym Janusz bo transporty w cysternach stały już na niemieckich autostradach. Tak się kiedyś robiło interesy.
odpowiedź
User
cypis
" W postępowaniu UOKiK ustalono, że nie wyłoniono zwycięzców konkursu i nie przyznano obiecanych nagród. Dodatkowo samochód Rolls Royce Ghost nie należał do spółki ani zarządzających nią osób, tylko był spłacany w ramach leasingu. : .... januszowe biznesy z Januszem.
odpowiedź