SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

“Newsweek” Tomasza Lisa jest jak “Paris Match” czy jak tabloid?

“Newsweek” pod rządami Tomasza Lisa stawia na kontrowersyjne okładki i notuje wzrosty sprzedaży. Pytani przez Wirtualnemedia.pl przedstawiciele rynku zastanawiają się co zdecydowało o sukcesie sprzedażowym pisma i co tytuł czeka w przyszłości.

Tomasz Lis został redaktorem naczelnym polskiej edycji “Newsweeka” pod koniec marca ub.r. przechodząc do tego tytułu z konkurencyjnego “Wprost”. Pojawienie się nowego naczelnego i zmiana profilu pisma przyczyniło się do wzrostu jego sprzedaży.

Z danych ZKDP za okres od stycznia do lipca br. wynika, że średnia sprzedaż ogółem tygodnika wyniosła wtedy 125 546 egz., podczas gdy rok wcześniej było to 114 777 egz.. Z kolei w okresie od stycznia do lipca ub.r., gdy tygodnikiem cały czas kierował jeszcze Wojciech Maziarski, sprzedawał się on w liczbie 102 044 egz.

Najbardziej widoczną zmianą po tym jak szefem “Newsweek” został Tomasz Lis jest wprowadzenie wyrazistych, budzących duże kontrowersje okładek. Obecnie okładkowe tematy nie dotyczą już głównie polityki, ale w większości spraw społecznych i obyczajowych. Na okładkach często pojawiają się tematy związane z seksem - w tym roku były okładki dotyczące m.in. sponsoringu, wolnych związków, seksbiznesu, czy afery seksualnej w showbiznesie. Tytuł na pierwszej strony często eksponuje też tematy dotyczące Kościoła. W ostatnim roku na stronie tytułowej pisma gościli ks. Wojciech Lemański i o. Tadeusz Rydzyk, były też aż dwie okładki dotyczące pedofilii w Kościele i jedna dotycząca homoseksualizmu wśród księży. Bohaterami okładek “Newsweeka” często są też celebryci, w ostatnim roku na okładce pojawili się m.in. Maciej i Jerzy Stuhr, Kuba Wojewódzki, Maria Czubaszek, Borys Szyc czy Katarzyna Figura i jej mąż. Jeśli okładki dotyczą polityki, to goszczą na nich głównie politycy PiS-u, przede wszystkim Jarosław Kaczyński.

- "Newsweek" przyjął drogę odwrotną niż "Polityka" czy "w Sieci", które konsekwentnie starają się budować poważne, jakościowe pisma opinii. Redakcja Lisa to nałogowcy trzech tematów: rzekomych zbrodni Kościoła, seksu w różnych odmianach i nienawiści do opozycji. Gdy przejrzymy okładki pisma z ostatniego półrocza, zobaczymy, że te trzy tematy pojawiają się na zmianę w różnych, coraz bardziej wulgarnych, odmianach. W branży już się żartuje: jeśli ostatnio dali Kościół, to teraz goliznę - mówi nam Michał Karnowski, redaktor tygodnika “W Sieci”.

Mariusz Ziomecki, publicysta i były szef “Przekroju”, uważa, że Tomasz Lis realizuje w "Newsweeku" model doprowadzony wiele dekad temu do doskonałości przez francuski magazyn "Paris Match", czyli opowiadanie o wydarzeniach bieżących poprzez ludzi, najlepiej celebrytów.

- Mam wrażenie że zapoznał go z tym podejściem Zbyszek Napierała, wielki fan "PM", gdy przez jakiś czas pracowali z Lisem nad projektem dla Edipresse. to jest skuteczna "technologia" dla ilustrowanego magazynu informacyjnego. W takim kraju jak Polska, o niskim poziomie ogólnego wykształcenia i niskim poziomie rozwoju społecznego, gdzie wybrednych odbiorców jest mniej, tabloidowość staje się łatwo czynnikiem decydującym, pismo staje sie też "ostrzejsze"  - mówi Ziomecki.

Zdaniem Pawła Lisickiego, poza okładkami, za sukcesem “Newsweeka” stoją jeszcze inne przyczyny.

- Często tematy okładkowe "Newsweeka" poruszane są przez Tomasza Lisa w programie w TVP2 - można to uznać za cotygodniową promocję, którą nie dysponuje żaden inny konkurent. Godzinny program w najlepszym paśmie oglądalności i możliwość promowania treści - to na pewno pomaga "Newsweekowi". Poza tym osoba Tomasza Lisa - ni to dziennikarza, ni to celebryty też wspomaga zainteresowanie pismem. I wreszcie warto wspomnieć o dużych nakładach marketingowych ze strony wydawcy, z tego co wiem znacznie większych niż w przypadku innych tytułów - mówi nam Paweł Lisicki, redaktor naczelny “Do Rzeczy”.

>>> Tomasz Lis jako nazista na okładce „W sieci”. 'Będę się domagał wysokiego odszkodowania'

- Lis, czyli wyjątkowe połączenie celebryty, sprawnego zwierzęcia medialnego i poważnego komentatora jest na pewno ogromnym atutem “Newsweeka” - wyjaśnia Piotr Pacewicz, publicysta “Gazety Wyborczej”. Dodaje, że za sukcesem tygodnika stoi też wyczuwanie trendów, świadoma polityka, by postawić na czytelnika z otwartą głową, a także lekkostrawna forma, uproszczenia, wyostrzenia i brak cięższych, poważniejszych tekstów.

Zuzanna Ziomecka, redaktor naczelna “Przekroju”, który ma wkrótce wrócić na rynek (więcej na ten temat), uważa, że wpływ na sukces “Newsweeka” miał też należący do Tomasza Lisa portal Natemat.pl, który wystartował przed objęciem przez dziennikarza sterów  w tygodniku. - Stanowił on swoistą grupę fokusową dla większości gorących tematów i wydarzeń tygodnia. Mechanizmy społecznościowe pozwalające śledzić popularność i zainteresowania tematyka obyczajowa to szalenie pomocne narzędzie - mówi Ziomecka.

Po tym, jak Tomasz Lis został redaktorem naczelnym “Newsweeka” zmieniła się też większość jego redakcji. Dla tytułu felietony pisać zaczęli m.in. Marcin Meller, Grzegorz Markowski, Zbigniew Hołdys i Magda Gessler, a do redakcji dołączyli tacy dziennikarze jak m.in. Michał Krzymowski, Rafal Kalukin, Tomasz Kwaśniewski czy Renata Kim.

- Choć niewątpliwie medialność Tomasza Lisa i przełożenie jakie ma na telewidzów gra rolę w popularności “Newsweeka”, moim zdaniem nie osiągnął by tych wyników sprzedaży bez swojego bardzo mocnego zespołu. Tomasz Lis jest pasjonatem polityki, więc na moje oko większość obyczajowych, społecznych i kulturalnych tematów, które grają na okładkach i wewnątrz numeru to zasługa jego redaktorów - mówi Ziomecka.

Czy szokujący okładkami “Newsweek” można nazwać tabloidem? - Czy to już jest tabloid? Może. Nazwałabym to raczej populizmem  - współczesną grą mediów pod publiczkę. Czy jest w tym coś złego? Tylko, jeżeli jesteśmy w grupie odbiorców szukających treści ambitniejszych, mniej sensacyjnych. Dla reszty, i to niemałej reszty, to najlepszy smak sezonu - mówi Zuzanna Ziomecka. Zdaniem Piotra Pacewicza, lekkostrawnej formy “Newsweeka” nie można mylić z tabloidem.

- Oczywiście "tabloid" ma fatalne konotacje, ale “Newsweek” nawet jeżeli dziś nim nie jest, to na pewno z prasy opiniotwórczej przesunął się do sekcji lifestylowej i wygląda, że robi to doskonale. Epatując popularnymi kontrowersjami - seks, kościół, pieniądze i dla podniesienia adrenaliny obrażając uczucia rozmaitych grup społecznych - mówi nam Tomasz Wróblewski, szef serwisu Tocowazne.pl.

Zdaniem Pawła Lisickiego, "Newsweek" obecnie to raczej cotygodniowa "Gala", która dzięki marce i nazwie udaje tygodnik opinii. O wiele ostrzejsze zdanie ma temat magazynu Tomasza Lisa ma Michał Karnowski.

- Lis jest niewolnikiem wulgaryzacji i tabloidyzacji. Tak naprawdę nie ma możliwości powiedzenia niczego ciekawego czy ważnego o świecie i Polsce, może tylko grać na najbardziej prymitywnych emocjach. Nie ma gazety bardziej przewidywalnej i w sumie... nudnej dla czytelnika o jako takim IQ. Przypomina to nie tyle tabloid, bo "Fakt" jak "Super Express" to porządnie robione i ważne gazety, co wulgarnie antykościelne "Fakty i Mity" czy "Skandale", które na początku lat 90. święciły triumfy - uważa Karnowski.

Jak długo potrwa jeszcze dobra passa “Newsweeka”? - Trudno na takie pytanie odpowiedzieć. Jak pokazuje sprzedaż pism kolorowych chętnych do czytania tego typu literatury jest sporo - uważa Paweł Lisicki.

Michał Karnowski sądzi, że ta formuła w końcu się znudzi czytelnikom. - Ale jednego możemy być pewni: gdy już marka "Newsweeka", którą - ze smutkiem przypominam - kiedyś współtworzyłem, zostanie całkowicie zniszczona, Tomasz Lis odpowiednio wcześniej przeniesie się gdzie indziej. Rachunek za ten "sukces" zapłaci wydawca - mówi nam Karnowski.

- Z czasem wszystko się ludziom nudzi. Ale czasopisma też nieustannie odświeżają się, eksperymentują, zaskakują czytelników nowymi pomysłami. I co bardzo ważne, wciąż szukają właściwej formy, redakcyjnych rozwiązań dla siebie w przestrzeni elektronicznej. Te rozwiązania się pojawiają, choć powoli. Technologia jest potężnym czynnikiem zmian, tabloidowość chwilowo odgrywa większa rolę, bo zapewnia trochę większą sprzedaż, klikalność, itd. Ale kiedy nowy, wspaniały medialny świat wreszcie wyłoni się z obecnego chaosu, tabloidy moim zdaniem znów będą tylko niszą -  przewiduje Mariusz Ziomecki.

>>> “Wprost”, “Gazeta Polska” i “Uważam Rze” ostro w dół - sprzedaż tygodników w Polsce

Dołącz do dyskusji: “Newsweek” Tomasza Lisa jest jak “Paris Match” czy jak tabloid?

33 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
opoka
A gryzipiórki i zazdrośnicy dalej zgrzytają ząbkami, bo Newsweek jest liderem. I jak tu wytłumaczyć, gadając głupoty, że Newsweek jest tabloidem, że tablody lecą na buzię, a Newsweek ma coraz większą sprzedaż? Wypowiadają się Lisicki, Karnowski i Ziomecka, czyli wszyscy ci, którzy w starciu z Lisem i z Nesweekiem ponieśli druzgocącą klęskę.
odpowiedź
User
iopa
Wypowiada się jeszcze Wróblewski, trotylowy grabarz Rzepy. Wybitni eksperci, którzy wyłacznie przegrywają.
Oj zazdrośniczki, zazdrośniczki.
odpowiedź
User
F
Kim jest ziomecka ze dostała prawo głosu ?
odpowiedź