SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Nowa odsłona Albicli w rocznicę startu. Serwis Sakiewicza ma ponad 80 tys. użytkowników

Albicla wystartowała równo rok temu. Na dziś zaś zapowiadana jest jej zupełnie nowa odsłona. Jak medium społecznościowe Tomasza Sakiewicza oceniane jest po pierwszym roku działalności?

Konto Albicli na Albicli (screen: Albicla.com/Albicla) Konto Albicli na Albicli (screen: Albicla.com/Albicla)

W środę 20 stycznia 2021 roku ruszyła Albicla – serwis społecznościowy, który w założeniu miał być konserwatywną alternatywą dla globalnych platform. Start firmowanego przez Tomasza Sakiewicza serwisu miał miejsce tuż po tym, jak Facebook i Twitter zablokowały profile ówczesnego prezydenta USA Donalda Trumpa.

Wkrótce po starcie Albicli pojawiły się problemy: informacje, że doszło do wycieku danych użytkowników, ale Sakiewicz uspokajał, że nic takiego się nie stało. Jednak sama Albicla zachęcała wtedy do zmiany hasła.

Okazało się też, że regulamin serwisu został skopiowany z Facebooka, a użytkownicy narzekali, że nie docierają do nich maile z aktywacją konta. Tymczasowo w serwisie zablokowano komentarze. Przyczyną miały być ataki trollingowe i hakerskie.

80 tys. użytkowników, w tym kilku Jarosławów Kaczyńskich

Obecnie Albicla ma nieco ponad 80 tys. użytkowników. Liczba ta od pewnego czasu nie rośnie zbyt gwałtownie: półtora miesiąca po starcie użytkowników było 67 tys., w czerwcu zaś 74 tys. Mają tu konto mają m.in. Onet i jego naczelny Bartosz Węglarczyk (od pół roku nie zamieścił jednak tu żadnych treści). Co ciekawe, profil Węglarczyka został bez podania przyczyny usunięty na początku działalności serwisu. Podobny problem zgłosili także dziennikarze Antywebu.

Oficjalne profile mają tu Andrzej Duda (ostatni publiczny wpis to życzenia wielkanocne) i Jacek Żalek. W styczniu – po tym jak profil Konfederacji został zablokowany na Facebooku – na Albicli pojawili się politycy ugrupowania: Krzysztof Bosak, Robert Winnicki. Wiele za to jest tu fejkowych kont m.in. Jarosława Kaczyńskiego, Tadeusza Rydzyka czy... Jana Pawła II. Tomasz Sakiewicz ma w swoim serwisie prawie 10 tys. obserwujących, ale liczba komentarzy czy polubień pod jego wpisami też nie robi wrażenia: tych pierwszych jest w najlepszym wypadku kilkanaście, a polubień czasem odnotowuje ponad dwadzieścia.

Według danych Mediapanelu największym zainteresowaniem serwis cieszył się na początku działalności, w styczniu 2021 roku. Odwiedziło go wtedy niemal 346,7 tys. użytkowników (przełożyło się to na 1,19 proc. zasięgu). Potem liczba ta z miesiąca na miesiąc malała, by w grudniu ub.r. osiągnąć 28,5 tys. (0,1 proc. zasięgu).

Według danych zaś Similarweb, Albicla ostatnio notowała miesięcznie od 90 do 200 tys. wizyt. Dla porównania Niezalezna.pl, główny serwis internetowy „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie”, miała ich 8-9 mln.

Nowa Albicla. Sakiewicz: między Twitterem a Facebookiem

Założyciel serwisu, redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” Tomasz Sakiewicz zapowiada, że w piątek rano - dzień po pierwszej rocznicy startu - ruszy nowa odsłona Albicli. - Nowe funkcjonalności, będzie zupełnie zmieniona – zapewnia w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.

Szczegółów nie zdradza. - To będzie coś pomiędzy Twitterem a Facebookiem, będzie działać szybciej i będzie też bardziej czytelna. Rok temu ruszaliśmy z marszu, to była wersja testowa, cały czas ją poprawialiśmy. Teraz startujemy z wersją zrobioną od początku profesjonalnie – podkreśla.

- To jest już gotowe, w czwartek testowało to kilkadziesiąt osób. W związku z możliwym cyberatakiem ze wschodu podjęliśmy dodatkowe kroki bezpieczeństwa – kontynuuje Sakiewicz. - Zawsze byliśmy pierwszą ofiarą ataku rosyjskich służb. Jeżeli coś będzie się działo na wschodzie w związku z cyberatakami, idziemy na pierwszy ogień. Daliśmy więc sobie jeszcze kilka godzin na dodatkowe zabezpieczenia, których bez groźby ataków ze strony rosyjskich służb nie stosowalibyśmy – dodaje Sakiewicz.

Jak ocenia pierwszy rok działalności serwisu? - Było bardzo gorąco. Takiej liczby ataków, zarówno w mediach, jak i hakerskich czy trollingowych chyba nikt nigdy nie przeżył. Zarejestrowaliśmy kilkaset prób ataków hakerskich. Żadna nie była udana, wbrew temu, co pisano – zaznacza naczelny „GP”. Jak dodaje, Albicla musiała mierzyć się również z kilkudziesięcioma tysiącami ataków trolli. - Nie wiem, czy jakikolwiek portal kiedykolwiek i w jakiejkolwiek sprawie przeżył coś takiego - mówi.

Sakiewicz dodaje, że uruchomienie Albicli nie było tylko odpowiedzią na zablokowanie Trumpa w serwisach społecznościowych, ale także na wszystkie akty cenzury.

- Miałem blokowane konta na Twitterze po ataku Rosjan, potem nie chciano mi ich odblokować przez półtora miesiąca. Chodziło też o rzecz wyjątkowo niebezpieczną: sterowanie ruchem. Jeżeli spośród 250 tysięcy followersów mamy realnie dostęp do pięciu tysięcy - tylko oni odbierają polecone przez nas informacje - oznacza to, że ktoś manipuluje informacją poza wiedzą zarówno użytkowników, jak i właścicieli profili. Jeśli kogoś oficjalnie się ocenzuruje, przynajmniej ten fakt dociera do ludzi. A kiedy to dzieje się bez świadomości ludzi, jest to niebezpieczniejsze od propagandy - zaznacza Sakiewicz.

„Farma scammerskich ogłoszeń, seksualnych ofert i spamu”

- O Albicli zapomniałem od razu po starcie. Pomimo tego, że założyłem tam konto, nigdy nie dostałem żadnego przypomnienia o aktywności - mówi Artur Kurasiński, bloger, przedsiębiorca i obserwator rynku nowych technologii.

- Pomysł na stworzenie nowej wersji Salon24 miałby rację bytu, gdyby foruwzięli się za niego profesjonaliści z odpowiednim budżetem. Prawicowe media cieszą się powodzeniem, mają rzeszę użytkowników i czytelników. Niestety twórcy Albicli nawet nie udawali, że mają jakiś pomysł. Zaczęło się od kuriozalnej nazwy, wycieku danych, skopiowaniu tekstu regulaminu Facebooka, problemach technicznych, puszeniu się Sakiewicza („naruszyliśmy potężne interesy i dokonaliśmy wyłomu w ścianie ideologicznego frontu”) i w sumie na tym skończyło. Serwis stał się farmą scammerskich ogłoszeń, seksualnych ofert i spamu. Szybko podzieli losy takich „potęg” internetowych jak Polfejs czy Wolni Słowianie – przewiduje Kurasiński.

- Albicla na pewno miała swoje pięć minut w końcówce wyborów w USA. Później jednak, mimo aktywnej promocji na stronach należących do twórców serwisu, wielkich wzrostów chyba nie było – mówi Norbert Kilen, strategy director w agencji socialmediowej i PR On Board Think Kong. - Dziś strona pokazuje liczbę 80 tysięcy, zakładam, że odnoszącą się do zarejestrowanych użytkowników. Ciężko powiedzieć, że to spełnienie głośnych zapowiedzi twórców o stworzeniu alternatywy dla globalnych serwisów. W mojej ocenie to po prostu jedno z wielu forów skupiających ludzi połączonych zainteresowaniami czy poglądami. Z małą liczbą reakcji, komentarzy. Ciekawe dla wąskiego grona i niewiele poza tym - kwituje.

Kto cytuje Albiclę

- Po pierwszych recenzjach zrezygnowałem z zamiaru, by w ogóle tam zajrzeć – przyznaje Wiesław Gałązka, ekspert ds. wizerunku politycznego i komunikacji w mediach. - Pan Sakiewicz nie budzi we mnie zaufania, rzetelność jego pisma również, więc nie chciałem wpisywać się w liczbę korzystających z jego portalu. Stara zasada mówi, że wszystko może być informacją, także człowiek. Fakt, że projekt firmuje pan Sakiewicz, dla mnie jest informacją, że przedsięwzięcie może być niewiele warte – dodaje.

Gałązka przyznaje również, że przez rok funkcjonowania serwisu nie słyszał o żadnych ważnych tekstach tam zamieszczonych i cytowanych przez inne media. - Nikt w środowisku, w którym się poruszam, nie powołuje się na ten serwis. Jest traktowany jako coś niepoważnego. Używa go zresztą nikły procent sympatyków PiS i prawicy – mówi.

Również Marcin Makowski, dziennikarz Wirtualnej Polski, nie przypomina sobie istotnych informacji z Ablicli. - Jeżeli ten serwis nie jest cytowany, widziany w naszych bańkach - a nie słyszałem, żeby media podawały dalej coś ważnego, co ktoś napisał na Albicli – świadczy to, że projekt nie wypalił pod tym względem. Najgłośniejszy moment to założenie konta przez Antoniego Macierewicza. Ale co z tego wynikało? Ktoś coś cytował po Albicli? Nie słyszałem o takich historiach – powtarza.

Makowski zwraca uwagę, że serwis powstał w nośnym dla prawicowych mediów społecznościowych czasie. - Dziś ponownie złapał pęd przez blokadę Konfederacji na Facebooku. Ale nie tylko kwestia pomysłu, ale też wykonanie przyczyniło się do relatywnej marginalizacji projektu. Co tutaj jest wartością dodaną poza tym, że można tam pisać – jak rozumiem – co się chce? Bez użytkowników nie da się zrobić serwisu. Biznesowo projekt miał sens, być może jego koszty się zwróciły, ale serwis stał się raczej obiektem żartów niż realnym punktem odniesienia w debacie publicznej - podsumowuje dziennikarz WP.

Dołącz do dyskusji: Nowa odsłona Albicli w rocznicę startu. Serwis Sakiewicza ma ponad 80 tys. użytkowników

21 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Melissa
A to miał być pogromca Facebooka :D Ale wiadomo takie typowo pisowskie czyli nie moglo się udać :D A ile z tych dziesiątek tysięcy to prześmiewcze konta :D
0 0
odpowiedź
User
Bat
Hahahahha…..
Wystarczy wejść na similarweb,com i sprawdzić ile serwis ma wizyt miesięcznie - zakładając ze jeden użytkownik wchodzi tam kilka razy w miesiącu wychodzi na to, ze niewielki blog i czymkolwiek jest znacznie popularniejszy niz Albicla.
0 0
odpowiedź
User
Stoppis
Przejęli kasę i wyszło wielkie gó....
0 0
odpowiedź