SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Dziennikarze o Pawle Zarzecznym: król życia, bezkompromisowy, gawędziarz i erudyta

Zmarły w sobotę dziennikarz sportowy Paweł Zarzeczny jest wspominany przez dziennikarzy jako publicysta z niepodrabialnym stylem i szeroką wiedzą z różnych dziedzin, a także człowiek czerpiący z życia pełnymi garściami.

Paweł Zarzeczny zmarł w sobotę rano na zawał serca, od lat zmagał się z problemami zdrowotnymi. W ostatnich latach był związany z Weszło.com: od pięciu lat pisał cotygodniowe felietony, a od dwóch lat nagrywał codzienny wideoblog „One man show” (w piątek udostępniono jego 500. odcinek), a od wiosny ub.r. prowadził program „Bul głowy” w Telewizji Republika.

Szybko w social media przypomniano fragment 500. odcinka „One man show”, w którym Paweł Zarzeczny mówił o swojej rychłej śmierci, oraz z jednego z wydań „Bulu głowy” z października ub.r., gdzie powiedział, że chciałby, żeby na jego pogrzebie zagrano piosenkę „Shape of my heart” Stinga.

Paweł Zarzeczny był związany z mediami od połowy lat 80. Zaczynał w tygodniku „Piłka Nożna”, a potem był związany z innymi redakcjami prasowymi m.in. „Super Expressem”, „Najwyższym Czasem”, „Przeglądem Sportowym”, „Wprost”, „Gazetą Wyborczą”, „Magazynem Futbol”, „Futbol News”, „Polska The Times” i „Uważam Rze”.

Dziennikarze wspominający go w internecie podkreślali, że miał niepodrabialny styl pisania: z humorem i ironią, ciętymi, dosadnymi opiniami. Często wykraczał daleko poza tematykę sportową, błyskotliwie kojarzył sprawy z różnych dziedzin.

- Paweł już od lat powinien pisać książki sport-fiction. Jego felietony w „Polsce” to było to - ocenił Paweł Wilkowicz. - Młodym dziennikarzom P. Zarzeczny mówił: czytajcie! Jeden przychodzi i mówi: dziś przeczytałem wszystkie gazety. Paweł: lepiej jedną książkę - napisał Mariusz Staniszewski. - Kumpel do tańca i do różańca, o szerokich horyzontach, niepowtarzalny - stwierdził Stanisław Janecki. - Pamiętam Pawła Zarzecznego chudego jak szczypiorek. Potem przeszedł do super ciężkiej ale technikę dziennikarska miał zawsze Messiego. See You - napisał Andrzej Kostyra. - Paweł Zarzeczny to wielka wiedza, styl, luz i niezaleznosc 100 %, anegdota ponad wszystko :) Do tego świetny facet - stwierdził Marek Wawrzynowski.

Przypomniano m.in. słynny wywiad Zarzecznego z Markiem Jóźwiakiem (opublikowany w 1995 roku w „Piłce Nożnej”) oraz tekst, w którym wcielił się w rolę rektora Akademii Fikcyjnej. Niektórzy dodawali linki do jego felietonów z „Polski The Times”.

Od połowy lat 90. Paweł Zarzeczny współpracował ze stacjami telewizyjnymi: przez wiele lat był stałym ekspertem w Canal+ od polskiej ligi piłkarskiej (m.in. w programie „Liga+”), a w latach 2008-2014 pracował w Orange Sport (m.in. prowadził programy „Hyde park” i „Fun raport). W ub.r. oprócz prowadzenia „One man show” i „Bulu głowy” był gościem w wielu odcinkach programu „Stan futbolu”.

Wspominający go dziennikarze podkreślali, że świetnie wypadał na wizji: miał cięte riposty, opowiadał wiele żartów i anegdot, potrafił zdominować dyskusje oraz sprawnie prowadzić rozmowy z widzami dzwoniącymi do studia.

- Paweł Zarzeczny - własne zdanie, humor, zero poprawności politycznej. Osobowość nie do podrobienia. Świec Panie nad Jego dusza... - napisał Krzysztof Feusette. - Nie żyje Paweł Zarzeczny. Znał swoją wartość. Lubiłem z Nim porozmawiać. Był kontrowersyjny, ale tylko tacy nie są nijacy... - stwierdził Tomasz Zimoch.

Dziennikarze zgodnie też oceniali, że Paweł Zarzeczny był świetnym kompanem i kopalnią anegdot. - Knajpa, Paweł wypił 3 piwa za 30zł, ja 1. Przychodzi rachunek, 40 zł. - To co Młody, płacimy na pół? I na stole ląduje dycha :) Cały Jego urok - napisał Stanisław Staszewski. - Ostatnio widziałem red. Zarzecznego w tv republika. Witam bramkarza Czarnych Jasło - usłyszałem. Dziś opowiada aniołom o piłce - stwierdził minister szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.

Paweł Zarzeczny pozował na lekkoducha i megalomana, podkreślał swoją wysoką pozycję w branży dziennikarskiej, jeden z felietonów (i wydany potem ich zbiór) zatytułował: „Zawsze byłem najlepszy”. - Paweł Zarzeczny był dziennikarzem nie tylko sportowym. Dla mnie był synonimem warszawskiego cwaniaka w najlepszym znaczeniu tego słowa. RIP - stwierdził Cezary Gmyz.

O swoim dorobku i świecie dziennikarstwa sportowego Zarzeczny w typowy dla siebie sposób opowiadał w 2012 roku w programie „As wywiadu”.

Natomiast w marcu 2015 roku w „One man show” wspominał, w jakich okolicznościach rozstawał się z różnymi redakcjami (od 15. minuty w poniższym wideo).

- W serwisach informacyjnych "Paweł Zarzeczny nie żyje". Nie "znany dziennikarz" ale z imienia i nazwiska. Pokonał Internet :) - zwrócił uwagę Marek Wawrzynowski. - Czytając TT mam wrażenie, że Paweł Zarzeczny był po prostu nasz - wszystkich znał i wszyscy znali jego - dodał Sebastian Staszewski.

Dołącz do dyskusji: Dziennikarze o Pawle Zarzecznym: król życia, bezkompromisowy, gawędziarz i erudyta

3 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
pulf
Typowy przedstawiciel dziennikarzy sportowych - żarty o pukaniu panienek i "żydowskich kutasach w dupie".
odpowiedź
User
Dustman
Odeszła niezwykle charyzmatyczna, zbuntowana, mocna postać polskiego dziennikarstwa. Człowiek, który tylu ludziom się nie podobał, że zaskarbił sobie szacunek u wielu. Szkoda, że jego styl bycia i podejście do używek go zniszczyły, bo wiele jeszcze by w życiu napisał i powiedział.
odpowiedź
User
maxi
To zła chwila na słowa krytyki, ale Paweł Zarzeczny przede wszystkim dbał o swoja popularność i kasę, kosztem wielu niesprawiedliwie i nadmiernie krytykowanych, a co gorsza wyszydzanych, którzy stawali ofiarami jego pseudofelietonów. Na dodatek często okazywało się, że nie ma bladego pojęcia o czym pisze, bo liczyło się tylko to, aby bez względu na wszystko być kontrowersyjnym.
odpowiedź