SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Piotr Kabaj: Trwa nagonka na polską kulturę

Nowelizacja ustawy o rtv, nakazująca stacjom radiowym granie większej liczby utworów w języku polskim w dzień, jest dla nas dobrym rozwiązaniem - mówi Wirtualnemedia.pl Piotr Kabaj, szef Pomatonu EMI i wiceprzew. ZPAV.

Nowy zapis, który pojawił się w ustawie, jest wynikiem dyskusji i negocjacji, prowadzonych pomiędzy twórcami, wydawcami oraz rozgłośniami radiowymi. Według nowej regulacji, z dotychczasowych 33 procent utworów nadawanych w języku polskim, 60 procent musi być grane w godzinach 5.00 - 24.00 (więcej na ten temat). - Zapis ten jest bardzo ważny, ponieważ do tej pory rozgłośnie radiowe bardzo często realizowały obowiązki wynikające z ustawy, prezentując polską muzykę w nocy, tj. między 24.00 a 5.00 rano. Jest to dobry sygnał zarówno dla środowiska twórców, jak i dla rozgłośni radiowych - mówi Kabaj.

Szef Pomatonu EMI wyraża jednocześnie niezadowolenie z tego, w jaki sposób polska muzyka promowana jest na antenach radiowych. - Radiowcy chcieliby grać same hity i ja to rozumiem. Jako przedstawiciel koncernu fonograficznego mam jednak poczucie, że ogromna część wydawanej przeze mnie muzyki nie istnieje w radiu, ponieważ rozgłośnie z zasady uznają ją za złą. Na tym polu następuje zawsze konflikt, ponieważ w sytuacji, kiedy piosenki odrzucane są przez rozgłośnie radiowe - my jako wydawcy jesteśmy zmuszeni do szukania alternatywnych sposobów promocji. Poza tym nie do końca zgadzam się ze sposobem przeprowadzania badań w rozgłośniach, na podstawie których stwierdza się, czy dany utwór się podoba czy też nie. Podstawą tych badań są reakcje słuchaczy po jednokrotnym przesłuchaniu piosenki. Tymczasem często danej piosenki trzeba wysłuchać przynajmniej kilka razy, aby się spodobała - mówi Kabaj.

Jako dobry przykład wspierania rodzimej kultury Kabaj podaje Francję. - Podobają mi się rozwiązania zastosowane na przykład we Francji, gdzie aż 40 procent z całości prezentowanej muzyki stanowi muzyka francuska. Podobnie się dzieje w innych krajach Unii Europejskiej. Ja wciąż często mam poczucie, że w naszym kraju trwa swego rodzaju nagonka na polską kulturę. A prawda jest taka, że wielkie dzieła powstają zazwyczaj wtedy, kiedy są wielcy mecenasi oraz kiedy jest dobra atmosfera oraz warunki dla powstawania dobrej muzyki. Mam nadzieję, że dzięki nowym zapisom ustawowym, sytuacja ta się zmieni - mówi wiceprzewodniczący zarządu ZPAV.


Z Piotrem Kabajem, szefem wytwórni Pomaton EMI oraz wiceprzewodniczącym zarządu ZPAV rozmawiamy o nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, promocji polskiej muzyki w stacjach radiowych oraz polskim rynku fonograficznym.


Krzysztof Lisowski: Czy jako przedstawiciel wytwórni fonograficznych jest Pan zadowolony z tego, w jaki sposób polska muzyka prezentowana i promowana jest w naszych mediach?

Piotr Kabaj, prezes zarządu EMI Music Poland i wiceprzewodniczący zarządu ZPAV: Z badań dotyczących sprzedaży płyt w ubiegłym roku wynika, że Polacy wydają 50 procent na muzykę zagraniczną, 21 procent – na muzykę polską, 19 procent na składanki, a pozostałe 10 procent – na wydawnictwa jazzowe i klasyczne. Mówimy więc de facto o jednej piątej rynku muzycznego. Z badań wynika także, że bardzo duża część z „puli polskiej” wydawana jest na muzykę, która w ogóle nie istnieje w rozgłośniach radiowych. Nie jestem z tej sytuacji do końca zadowolony, ponieważ my akurat wydajemy mnóstwo muzyki, która nie pasuje do profilu dużych stacji radiowych. Wiemy, że ludzie taką muzykę lubią, dlatego mamy nadzieję, że stacje radiowe zaczną wreszcie grać takie utwory.

Właśnie Sejm przegłosował wreszcie nowelizację Ustawy o radiofonii i telewizji, która gwarantuje nadawanie na antenach radiowych większej niż dotychczas ilości muzyki polskiej w ciągu dnia. To rozwiązanie jest satysfakcjonujące?

Tak, oczywiście. Nowy zapis, który pojawił się w ustawie, jest wynikiem dyskusji i negocjacji, prowadzonych pomiędzy twórcami, wydawcami oraz rozgłośniami radiowymi. Uściśla on procentowe gwarancje emisji utworów w języku polskim. Z dotychczasowych 33 procent utworów nadawanych w języku polskim, 60 procent musi być grane w godzinach 5.00 - 24.00. Zapis ten jest bardzo ważny, ponieważ do tej pory rozgłośnie radiowe bardzo często realizowały obowiązki wynikające z ustawy, prezentując polską muzykę w nocy, tj. między 24.00 a 5.00 rano.

W nowelizacji Ustawy pojawił się dodatkowo zapis wspierający debiutantów – ich utwory mają być zaliczane nadawcom podwójnie. Czy to pomoże jakoś lepszemu promowaniu nowych artystów?

Według badań (przeprowadzonych przez ZPAV – przyp. red.), w ciągu ostatnich dwóch lat, oficjalnie promowano na antenach radiowych tylko czworo debiutantów… Tak więc nowy zapis jest dla nas bardzo ważny, ponieważ obecnie właśnie debiutantom jest zdecydowanie najtrudniej zaistnieć na rynku muzycznym.

Jakie konkretne działania popierające zmiany w ustawie były podejmowane przez przedstawicieli środowiska muzycznego?

Rozmowy przedstawicieli środowiska muzycznego trwały dość długo, łącznie były cztery spotkania, które odbywały się od grudnia ubiegłego roku. Zmiany w ustawie, dotyczące zmiany czasu nadawania utworów słowno-muzycznych w języku polskim na antenach radiowych poparli artyści, producenci, stowarzyszenia i wytwórnie muzyczne. Przygotowany został m.in. profil na Facebooku -„tak, dla polskiej muzyki”- gdzie muzycy tłumaczyli, dlaczego tak istotne jest wsparcie polskiej muzyki.

Ale mimo takich rozmów, kilka komercyjnych stacji radiowych jednak bardzo ostro protestowało przeciwko planowanym zmianom…

Rzeczywiście, przeciwko zmianom w ustawie opowiedziały się 3 komercyjne stacje radiowe, tłumacząc, że ich playlisty układane są zgodnie z gustami słuchaczy. Radiowcy chcieliby grać same hity i ja to rozumiem. Jako przedstawiciel koncernu fonograficznego mam jednak poczucie, że ogromna część wydawanej przeze mnie muzyki nie istnieje w radiu, ponieważ rozgłośnie z zasady uznają ją za złą. Na tym polu następuje zawsze konflikt, ponieważ w sytuacji, kiedy piosenki odrzucane są przez rozgłośnie radiowe – my jako wydawcy jesteśmy zmuszeni do szukania alternatywnych sposobów promocji. Poza tym nie do końca zgadzam się ze sposobem przeprowadzania badań w rozgłośniach, na podstawie których stwierdza się, czy dany utwór się podoba czy też nie. Podstawą tych badań są reakcje słuchaczy po jednokrotnym przesłuchaniu piosenki. Tymczasem często danej piosenki trzeba wysłuchać przynajmniej kilka razy, aby się spodobała.

Myśli Pan, że nowe zapisy ustawowe rozwiążą te wszystkie problemy?

Częściowo z pewnością tak. Podobają mi się rozwiązania zastosowane na przykład we Francji, gdzie aż 40 procent z całości prezentowanej muzyki stanowi muzyka francuska. Podobnie się dzieje w innych krajach Unii Europejskiej. Ja wciąż często mam poczucie, że w naszym kraju trwa swego rodzaju nagonka na polską kulturę. A prawda jest taka, że wielkie dzieła powstają zazwyczaj wtedy, kiedy są wielcy mecenasi oraz kiedy jest dobra atmosfera oraz warunki dla powstawania dobrej muzyki. Mam nadzieję, że dzięki nowym zapisom ustawowym, sytuacja ta się zmieni.

Czy Pana koncern będzie wydawał coraz więcej polskiej muzyki?

Nasza polityka dotycząca wydawania i promocji muzyki polskiej jest tak naprawdę niezmienna od chwili założenia Pomatonu w 1990 roku. Przez długi czas wydawaliśmy tylko i wyłącznie polską muzykę, potem zaczęliśmy współpracować z EMI. Nawet w momencie, kiedy powiązaliśmy się z zagranicznym wydawnictwem, jakim jest EMI, polska muzyka była wciąż bardzo ważnym elementem naszego portfolio i robimy to do dziś. W ubiegłym roku aż 1/3 całej polskiej produkcji muzycznej została wydana przez naszą firmę.

Jak Pan ocenia polski rynek muzyczny i czy zgadza się Pan z twierdzeniem często pojawiającym się w mediach, że nasz rynek – np. w porównaniu z rynkiem amerykańskim - jest nudny i nie ma na nim wybitnych osobowości?

Mnie tego typu opinie śmieszą. Nie można porównywać rynku polskiego do np. amerykańskiego, który jest 60 razy większy – co oznacza, że są również tyle razy większe możliwości. Polski rynek ma mało pieniędzy i nie jesteśmy w stanie inwestować tyle, co zagranicą.


O rozmówcy
Piotr Kabaj – dyrektor generalny i prezes zarządu wytwórni fonograficznej EMI Music Poland, od 2008 roku również prezes EMI Music Central Europe. Współzałożyciel i wiceprzewodniczący zarządu Związku Producentów Audio Video (ZPAV). Z branżą muzyczną związany od 1990 roku, kiedy to wraz z kolegami z harcerskiego szczepu „Pomarańczarnia” założył Oficynę Wydawniczą Pomaton, która następnie przekształciła się w Kompanię Muzyczną Pomaton, a od 1995 funkcjonuje jako filia międzynarodowego koncernu EMI Music. Prezes DDD – Dużego Domu Dystrybucyjnego – największego dystrybutora fonogramów w Polsce.  Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego i Stanford University.

Dołącz do dyskusji: Piotr Kabaj: Trwa nagonka na polską kulturę

24 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
"takie patriotyzmy, to jest coś okropnego. Nie daj się w to wciągnąć "
"..chłopie, ciesz się, ale nie śpiewaj takich piosenek, jakieś bogoojczyźniane, .takie patriotyzmy, to jest coś okropnego. Nie daj się w to wciągnąć (!!!). Nie idź tą drogą!... hahahahahahahaha"
odpowiedź
User
ela
nie wyspałą się chłopinka i bredzi. Własny interes przedkłada przed tym czego ludzie chcą słuchać. Na szczęście da się łatwo ominąć ten zapis czego przykład Francji jest najlepszym dowode. Może jednak lepiej pomyśleć o napisaniu czegoś wartościowego a nie takie kupy jakie mu wychodzą ?
odpowiedź
User
gosc
@ela
O Ela, zdradziłaś przyjaciela
odpowiedź