Marek Lehnert pracował jako korespondent Polskiego Radia w Rzymie od 1993 roku. Co roku 1 marca miał przedłużaną umowę. - Tym razem, gdy zbliżał się termin jej przedłużenia, z biura Informacyjnej Agencji Radiowej zaczęły napływać do mnie sygnały, że raczej nie mam się spodziewać kolejnego roku pracy jako korespondent. I rzeczywiście tak się stało: ostatniego dnia lutego dostałem telefoniczną informację, że umowa nie zostanie przedłużona. Nie podano mi żadnych powodów podjęcia takiej decyzji - mówi Marek Lehnert portalowi Wirtualnemedia.pl.
- W każdym razie to nie była moja decyzja. Nie ja zrezygnowałem z nadawania korespondencji z Rzymu, to ze mnie zrezygnowano - zaznacza.
Dziennikarz nie wie, dlaczego Polskie Radio nie chce już korzystać z jego usług. - Nawet się nie zastanawiam nad tym. Moi znajomi mówią mi, żebym teraz po prostu cieszył się świeżym powietrzem i wolnym czasem - podsumowuje. Jak się dowiadujemy, zarząd nadawcy zaproponował Lehnertowi (który wciąż jest pracownikiem radia, choć już nie korespondentem) powrót do Warszawy i pracę tu na pół etatu. Dziennikarz nie przystał na takie warunki.

Marek Lehnert mieszka w Rzymie od 1975 roku i - jak się dowiedzieliśmy - nie zamierza wracać do Polski. - Nie wiem jeszcze, co będę robił. Być może pojawi się jakaś propozycja pracy od którejś stacji radiowej, trudno powiedzieć. Na razie nie mam sprecyzowanych planów - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl.
Długoletniego rzymskiego korespondenta Polskiego Radia zastąpi teraz Piotr Kowalczuk. To długoletni dziennikarz polskiej sekcji BBC w Londynie i w Rzymie, współpracownik „Rzeczpospolitej” (pisze do jej działów o zagranicy i sporcie) oraz „Do Rzeczy”.











