SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Quo vadis telewizjo?

Od jakiegoś czasu coraz wyraźnej widać zbliżenie i coraz szybciej postępujące zacieranie granic pomiędzy telewizją i internetem. Konwergencja mediów następuje na naszych oczach a telewizje dopiero uczą się tego, jak odnaleźć się w nowej, błyskawicznie zmieniającej się rzeczywistości.

Na naszym, rodzimym podwórku, widzimy spektakularne przykłady coraz częstszego wykorzystywania sieci do legalnej dystrybucji kontentu TV jak choćby (w końcu!) pojawienie się oferty TVN player. To jedno z najciekawszych i najbardziej znamienne wydarzenie na naszym rynku. Niemal zupełnie nie zostało natomiast zauważone niedawne wystąpienie Erica Shmidta, byłego szefa Google, podczas MediaGuardian Edinburgh International Television Festival, które wyraźnie pokazuje dokąd zmierza jedna z najważniejszych firm technologicznych naszych czasów. Po raz pierwszy podczas najbardziej prestiżowej części tej imprezy - tzw. MacTaggart Memorial Lecture przemówiła osoba spoza świata telewizji. To właśnie w tym miejscu największe sławy i najbardziej znane postaci związane z telewizją mówią o trendach, problemach lub wyzwaniach tej branży. W 1989 był to Rupert Murdoch, dziś przed gronem specjalistów i ludzi związanych z branżą TV stanęła jedna z czołowych postaci świata internetu. Wystąpienie było niezwykle inspirujące i zachęca do rozmyślań o przyszłości TV. Co zapowiadane przez prelegenta zmiany oznaczają dla rynku telewizji, a w końcu nas jaki wpływ będą miały dla konsumentów mediów?

Schimdt przypomniał nam o tym, że wszystko, co do tej pory wiedzieliśmy o telewizji już niedługo przestanie istnieć. Model biznesowy, jaki funkcjonował przez ostatnie kilkadziesiąt lat odchodzi w niepamięć i musimy się z tym z pokorą pogodzić. Dlaczego? Nie dlatego, że zmiany narzuca nam Google lub inna firma technologiczna ale głównie dlatego, że chce tego konsument. To on korzysta coraz częściej z smartfonów i włącza na nich YouTube. To on używa tego serwisu do dzielenia się stworzonymi przez siebie materiałami video, których jest więcej niż kiedykolwiek zdołała wyprodukować telewizja.

Czy branża telewizyjna jest przygotowana na tą zmianę? Wydaje  się, że wszyscy nad tym intensywnie pracują - rozwijane są technologie, wszystkie stacje starają się dystrybuować swój kontent na coraz większej liczbie ekranów. W całym wystąpieniu Shmidta przebija się jeden, bardzo istotny wątek,i to wątek nie tyle związany z technologią ile wartościami i podejściem do zmian. Były dyrektor generalny Google wskazuje na podstawową kwestię związaną z prawodawstwem, podejściem do praw autorskich czy prywatności pytając - czy gdyby facebook kierował się podobnymi ograniczeniami, jakie dziś znamy z telewizji i jeśli prawo ograniczałoby go tak, jak dziś ogranicza stacje TV to czy w ogóle mógłby funkcjonować? Czy nadmiar regulacji (coraz bardziej dokuczliwy również w Polsce!) nie spowoduje, że branża TV będzie musiała w końcu ustąpić firmom, których te albo nie obowiązują lub które są celowo przez nie ignorowane? W dłuższej perspektywie tylko rozwiązania wspierające innowacje, mniej regulacji i nastawienie na rozwój mogłyby wpłynąć na stworzenie nowych, ważnych dla przyszłości mediów przedsięwzięć. Albo więc prekursorzy na tym polu (podobnie jak swego czasu założyciel facebooka) zaryzykują, i w nieco dowolny sposób zinterpretują kwestie związane ze zbyt sztywnymi ramami prawnymi, albo rozwiązania te pojawią się tam, gdzie tych ograniczeń nie ma.
I wcale nie ma tu mowy o tym, aby pozwolić na łamanie praw autorskich albo naruszanie cudzej prywatności. Mowa jest raczej o tym, że to konsumenci powinni mieć prawo decydować  ile polskiej muzyki chcą słuchać w radiu  lub o tym czy chcą być „śledzeni” przez mechanizmy pozwalające później identyfikować ich zainteresowania i pozwalające na emitowanie reklam bardziej spełniających ich oczekiwania. Próby ograniczania wolności słowa, blokowania różnego rodzaju treści bądź (jak to się stało w jednym z niemieckich landów) zakazywania facebookowego „lubię to” to przykłady na to jak różne kraje próbują radzić sobie w nowej, skomplikowanej rzeczywistości. Czy konsumenci rzeczywiście oczekują wprowadzenia zakazu kierowania na strony facebooka? W swoim wystąpieniu Eric Schmidt poruszał oczywiście również inne kwestie obok problemów związanych z prawem i ustawodawcą. Jego wystąpienie to przede wszystkim wielka manifestacja siły i - jakkolwiek by na to nie patrzeć - przewagi, jaką dziś potentat na rynku technologii w internecie ma nad większością tradycyjnych mediów. Co więc pozostało dotychczasowym potentatom medialnym? Google proponuje aby zajęli się tym, w czym nigdy sam Google konkurować z nimi nie będzie - a więc produkcją najwyższej jakości kontentu TV. Całą resztę, wg byłego prezesa Google, tak czy inaczej opanują ci, którzy będą najszybciej i najbardziej sprawnie operować w dziedzinie dostarczania technologii do dystrybucji kontentu. Dziś jest to Google, na czele z flagowym okrętem w tej flocie, a więc YouTube. Jutro mogą to być jednak zupełnie nowe firmy, dziś nieznane - oczywiście jeśli zawczasu prawodawca (krajowy czy unijny) nie nałoży kajdan na firmy i ludzi, którzy mają pomysły jak je stworzyć.

Jakkolwiek by na to nie patrzeć trudno nie zgodzić się z główną tezą, dotyczącą tego w jakim kierunku zmierza dziś telewizja. Według Schmidta zmierza w trzech kierunkach: mobile’u, geolokalizacji i social mediów. I o ile geolokalizacja wydaje się być bardzo silnym trendem przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych,  o tyle dwa pozostałe są już bardzo wyraźne również w Polsce. Na razie oczywiście zasięg tego typu działań nie pozwala na tak szerokie dotarcie, jak w masowej TV. Kiedy jednak spojrzymy na dane dotyczące liczby sprzedawanych smartfonów oraz ich spadające ceny, okazuje się że już bardzo niedługo będą to urządzenia dorównujące popularnością domowym odbiornikom telewizyjnym. Z takimi samymi, a nawet większymi możliwościami niż tradycyjne TV. Większymi, bo pozwalającymi na dzielenie się swoimi spostrzeżeniami czy zwyczajami związanymi z oglądaniem różnego rodzaju kontentu TV ze znajomymi. To właśnie social media są tym trendem, który ma doprowadzić nas któregoś dnia do możliwości tworzenia swoich idealnych, wymarzonych, całkowicie spersonifikowanych kanałów TV. Kanałów, gdzie każdy program będzie z takiego gatunku i o takiej tematyce jaką lubimy i które będziemy mogli współdzielić z gronem naszych znajomych. Czy jest to wizja daleka od spełnienia? Wydaje się, że nie, skoro zarówno społeczności jak i streaming video robią tak zawrotną karierę w świecie internetu.

Google oczywiście ma już swój pomysł na zagospodarowanie nowego trendu. Wydaje się, że zapowiedź wprowadzenia na europejski rynek google TV oraz niedawne wejście google+ to właśnie te narzędzia, które potentat oferuje użytkownikom po to, aby udostępnić konsumentom treści video zgodnie z tą wizją. Mają one nie „zabijać” konkurentów, czyli tradycyjne koncerny medialne, ale raczej dawać im platformę, na której te mogłyby emitować swoje programy, a na której Google mógłby wyświetlać reklamy. I jak twierdzi sam Eric Schmidt - ci, którym uda się dostosować swój model biznesowy do nowej rzeczywistości nie tylko przetrwają lecz będą prosperować lepiej niż kiedykolwiek. Czy ta wizja nam, domom mediowym i branży reklamowej odpowiada? Nie ma to żadnego znaczenia - w końcowym rozrachunku to konsument wybierze to co lubi a my będziemy musieli dostosować do jego potrzeb nasze działania. No chyba, że ustawodawca mu tego zawczasu zakaże...


Tekst napisał Michał Daniluk, dyrektor zarządzający PHD.

Dołącz do dyskusji: Quo vadis telewizjo?

5 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
m
A ja myślałem że ten na zdjęciu to kobieta, aż przeczytałem podpis.
odpowiedź
User
okulista
Tak, oglądajcie content na smartfonach, a ja będę kontent mając nowych klientów liczonych w tysiącach osób. Na smartfonie to się SŁUCHA telewizji, a nie ogląda..
odpowiedź
User
Tomik
Różnica między telewizją a internetem jest taka, że za internet płacimy i oglądamy co chcemy na życzenie a za telewizję także płacimy, a telewizje ogólnie serwują nam powtórki filmów i seriali, albo większość filmów, które nie są w naszym guście. Bywają więc dni, że nie włączam telewizji i wolę pobuszować w internecie.
odpowiedź