SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Izba Wydawców Prasy krytykuje karę KRRIT dla TVN24. „Celem jest wywołanie autocenzury”

Izba Wydawców Prasy wyraziła zaniepokojenie nałożeniem przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji 1,48 mln zł kary dla nadawcy TVN24. - Budzi to uzasadnioną obawę, że celem tego działania jest wywołanie tzw. mrożącego skutku, przejawiającego się w przyszłości autocenzurą, co pozbawiłoby społeczeństwo możliwości otrzymywania wszechstronnego i zróżnicowanego przekazu informacyjnego - uważa organizacja.

Kara została nałożona na nadawcę TVN24 za naruszenia ustawy o radiofonii i telewizji w relacjach stacji z wydarzeń w dniach 16-18 grudnia ub.r., kiedy posłowie PO i Nowoczesnej zaczęli blokować mównicę w sali plenarnej Sejmu, a przed parlamentem i Pałacem Prezydenckim trwały protesty (w nocy z 16 na 17 grudnia starano się posłom uniemożliwić wyjazd z terenu parlamentu).

Według KRRiT w relacjach propagowano działania sprzeczne z prawem i sprzyjano zachowaniom zagrażającym bezpieczeństwu. W jaki sposób? Krajowa Rada w szczegółowym uzasadnieniu zarzuciła stacji m.in. że zaproszeni do studia goście byli stronniczy i zachęcali do udziału w manifestacjach, dziennikarze za późno poinformowali, że demonstracja została rozwiązana przez policję oraz nie opatrzono odpowiednim komentarzem ujęć z mężczyzną udającym zranionego.

TVN nie zgadza się z tymi zarzutami i zapowiada złożenie odwołania do sądu. Firma podkreśliła, że jej dziennikarze „nie kreowali atmosfery poparcia dla wydarzeń, lecz relacjonowali w możliwie najpełniejszy sposób wydarzenia, co jest podstawowym zadaniem dziennikarstwa informacyjnego”. Zwróciła też uwagę, że decyzję o karze oparto na analizie przygotowanej przez dr Hannę Karp, religiolog wykładającej w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, powiązanej z Telewizją Trwam i Radiem Maryja. Zdaniem nadawcy ta analiza jest stronnicza i nierzetelna.

Ukaranie TVN24 skrytykowała m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka, określając to jako „poważną ingerencję w wolność słowa”. - Obawiamy się, że działanie takie ma na celu nie tylko represję wobec konkretnej telewizji, ale wywołanie szerszego „skutku mrożącego” także wobec pozostałych nadawców, którzy chcieliby rzetelnie wypełniać zadania mediów w demokracji - skomentowała organizacja. Podobnie grzywnę oceniło Towarzystwo Dziennikarskie.

W piątek oświadczenie w tej sprawie wydała Izba Wydawców Prasy, wyrażając zaniepokojenie karą dla nadawcy TVN24.

- Informowanie społeczeństwa o wszelkich ważnych wydarzeniach, także kontrowersyjnych, a nawet sprzecznych z prawem, jeśli wydarzenia te rzeczywiście miały miejsce, jest prawem i obowiązkiem dziennikarzy, wydawców i nadawców - tak państwowych, jak i prywatnych, bez względu na ich sympatie polityczne - stwierdziła organizacja. - Ukaranie jednego z nadawców za sposób relacjonowania protestów przeciwko działaniom władz budzi uzasadnioną obawę, że celem tego działania jest wywołanie tzw. mrożącego skutku, przejawiającego się w przyszłości autocenzurą, co pozbawiłoby społeczeństwo możliwości otrzymywania wszechstronnego i zróżnicowanego przekazu informacyjnego - dodaje.

Izba Wydawców Prasy podkreśliła, że oczekuje obiektywnej, wszechstronnej i merytorycznej oceny działania nadawców i wydawców przez instytucje państwowe. - Mamy nadzieję, że decyzja o ukaraniu stacji TVN24 zostanie ponownie obiektywnie zbadana przez właściwe organy, by oddalić wszelkie obawy o stosowanie przez władze nacisków na wydawców i nadawców w związku z treścią i charakterem ich publikacji, co stanowiłoby zagrożenie dla wolności i pluralizmu mediów - stwierdza IWP.

Karę skomentowali też Departament Stanu USA i premier Mateusz Morawiecki

We wtorek krytyczną opinię o karze dla TVN24 wyraził Departament Stanu USA (TVN od ponad dwóch lat należy do amerykańskiej firmy Scripps Networks Interactive). - Ta decyzja wydaje się naruszać wolność mediów. Wolne i niezależne media są niezbędne w silnej demokracji - podkreślił w oświadczeniu, zaznaczając, że władze USA są zaniepokojone grzywną dla stacji.

W odpowiedzi Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stwierdziła, że decyzję o grzywnie poprzedziła dogłębna, długotrwała analiza relacji w 6 kanałach telewizyjnych. - TVN ma prawo sympatyzować z opozycją jednak relacje sprawozdawców mogły podsycać agresję prowadzącą do tragicznych w skutkach wydarzeń, jakie miały już miejsce w niedalekiej przeszłości - zaznaczyła KRRiT.

Natomiast premier Mateusz Morawiecki w czwartek wyraził nadzieję, że ta sprawa zostanie szybko wyjaśniona na drodze sądowej. - Ja zdecydowanie jestem za tym, aby była swoboda wyrażania przez media swoich opinii, nawet jeżeli one są skrajnie stronnicze - zaznaczył szef rządu.

Dołącz do dyskusji: Izba Wydawców Prasy krytykuje karę KRRIT dla TVN24. „Celem jest wywołanie autocenzury”

12 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
OBSERWATOR
Są nieobiektywni, zatrudniają pracowników na umowach śmieciowych i zamiatają różne, wewnętrzne sprawy pod dywan. Niech płacą! Może to nauczy ich pokory.
odpowiedź
User
prawnik
Są nieobiektywni, zatrudniają pracowników na umowach śmieciowych i zamiatają różne, wewnętrzne sprawy pod dywan. Niech płacą! Może to nauczy ich pokory.


I co? Dlatego mamy ich ocenzurować, że zatrudniają na śmieciówki? Albo za to, że pokazali obrz z kamery bez komentarza?
odpowiedź
User
moherowy
Są nieobiektywni, zatrudniają pracowników na umowach śmieciowych i zamiatają różne, wewnętrzne sprawy pod dywan. Niech płacą! Może to nauczy ich pokory.


I co? Dlatego mamy ich ocenzurować, że zatrudniają na śmieciówki? Albo za to, że pokazali obrz z kamery bez komentarza?

Nie wszystko nadaje się do publicznego pokazywania w telewizji, nawet bez komentarza. Są na tym świecie rzeczy, które są po prostu ohydne. TVN24 właśnie pokazało coś ohydnego.
odpowiedź