SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Wojciech Maziarski: „Wprost” Latkowskiego upodobnił się do tabloidu

- Taktyka przyjęta przez Sylwestra Latkowskiego - „Scandal sells” - oznaczała, że „Wprost”, żeby utrzymać się na fali i skupić na sobie uwagę czytelników, wciąż musiał produkować kolejne sensacje i ujawniać nowe bulwersujące fakty - mówi Wojciech Maziarski, publicysta „Gazety Wyborczej”.

fot. Jacek Maziarskifot. Jacek Maziarski

Model dziennikarstwa śledczego realizowany we „Wprost” pod kierunkiem Sylwestra Latkowskiego upodabniał to pismo do tabloidu.

Wydawca zapewne by to zaakceptował, gdyby ta linia redakcyjna prowadziła do sukcesu rynkowego. Tymczasem wyniki tygodnika są kiepskie. Najlepiej widać to w danych za 2014 r. Wprawdzie numer poświęcony aferze podsłuchowej kelnerów osiągnął rekordową sprzedaż w całym roku wśród wszystkich tygodników (216 tys. sprzedanych egzemplarzy), jednak w skali roku „Wprost” uplasował się dopiero na 6. pozycji za wszystkimi głównymi konkurentami i odnotował stratę sprzedaży w stosunku do roku poprzedniego. I to stratę większą niż ta, którą miały „Polityka” czy „Newsweek”.

Taktyka przyjęta przez Latkowskiego - „Scandal sells” - oznaczała, że pismo, żeby utrzymać się na fali i skupić na sobie uwagę czytelników, wciąż musiało produkować kolejne sensacje i ujawniać nowe bulwersujące fakty.

Ponieważ zaś życie samo z siebie nie zapewnia takiej podaży sensacji - trzeba zacząć je produkować, „podkręcając” i nadmuchując fakty. Widać to było w serii publikacji o molestowaniu w TVN. Po pierwszym artykule pojawił się kolejny, opisujący rzekomą ucieczkę Kamila Durczoka z czyjegoś mieszkania w Warszawie. O ile ten pierwszy artykuł, niezależnie od poziomu warsztatowego, dawał się obronić, o tyle ten drugi był oparty na insynuacjach i stanowił oburzającą i niczym nieuzasadnioną ingerencję w życie dziennikarza TVN. Jedyną racją jego publikacji było dyskontowanie i kontynuowanie skandalu.

Dla wydawcy taka linia redakcyjna jest dużym zagrożeniem, bo prowokuje kolejne kosztowne procesy, po których można się spodziewać jeszcze kosztowniejszych odszkodowań. Atmosfera skandalu wypłasza też prywatny biznes i instytucje państwowe, które wolą się trzymać z daleka. Na przeciwnej szali mogą być tylko przychody ze sprzedaży pisma - a te wcale nie były oszałamiające. Nie dziwię się więc, że wydawca postanowił zmienić naczelnego.

Tomasz Wróblewski, który jest utalentowanym i doświadczonym redaktorem, będzie miał ciężkie zadanie. Na rynku dziś jest za dużo tygodników społeczno-politycznych, reprezentujących pełne spektrum ideowe od prawicy do lewicy, i wiadomo, że część z nich będzie musiała skapitulować.

Myślę, że nowy redaktor będzie starał się przenieść „Wprost” do niszy, która jest stosunkowo najmniej zatłoczona i będzie chciał stworzyć tygodnik polityczno-gospodarczy o profilu konserwatywno-liberalnym, promujący wartości wolnorynkowe, przedsiębiorczość itd. Profil nowego „Wprost” można przewidzieć analizując linię redagowanego przez Wróblewskiego serwisu internetowego tocowazne.pl. Widać wyraźnie, że jego redaktor stara się uciec od podziału „Platforma kontra PiS” i nie zabiera głosu w wielu sporach ideologiczno-politycznych, które rozpalają do czerwoności inne media w Polsce.

Nisza istotnie jest dość pusta, nie tłoczą się w niej medialni konkurenci. Pytanie tylko, czy są tam jacyś czytelnicy.


Wojciech Maziarski, publicysta „Gazety Wyborczej”, były redaktor naczelny „Newsweek Polska”

Dołącz do dyskusji: Wojciech Maziarski: „Wprost” Latkowskiego upodobnił się do tabloidu

2 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Maziarska kasandra
"dziennikarzu" Maziarski , pisemko w którym pan się produkujesz ,już od lat robi za brukowiec , będący głównie na utrzymaniu podatników czytaj płatne przymusowe ogłoszenie instytucji publicznych . Dodatkowo "sprzedaż" to w lwiej części OBOWIĄZKOWY "abonament" tychże instytucji publicznych !
odpowiedź
User
p.p.
To zdumiewające, ale chyba pierwszy raz - a przynajmniej od wielu, wielu miesięcy - mogę się zgodzić z Panem Maziarskim. Jak wyłącza funkcję "anypisowska szajba" to potrafi coś z sensem skomentować...
odpowiedź