SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Informacja o Polkach porwanych przez muzułmanów uznana za fake news udostępniona kilkanaście tysięcy razy. Spotted Koszalin broni się i zapowiada pozwy

Rozpowszechniana na Facebooku informacja o rzekomych porwaniach Polek przez grupę muzułmanów podana przez profil Spotted Koszalin zdobyła w ciągu kilku godzin dużą popularność - przed usunięciem została udostępniona ponad 14 tysięcy razy. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych uznał wpis za fake news i zapowiedział skierowanie sprawy do prokuratury. Tymczasem anonimowy administrator Spotted Koszalin broni się przed oskarżeniami o publikowanie fałszywych informacji. - Wiele polskich portali momentalnie przedrukowało te informacje z automatu, bez jakichkolwiek podstaw i dowodów uznało tę informację za fałszywą! Planowane jest wystąpienie na drogę sądową - zapowiada w rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl.

Dołącz do dyskusji: Informacja o Polkach porwanych przez muzułmanów uznana za fake news udostępniona kilkanaście tysięcy razy. Spotted Koszalin broni się i zapowiada pozwy

25 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
mm
@jak co ma piernik do wiatraka. @prawnik napisał ci to w bardziej opisowej formie. I jeszcze na jedno, w Polsce jeszcze obowiazuje prawo domniemania niewinności. Mam nadzięję że tego nie trzeba ci tłumaczyć.
odpowiedź
User
prawnik
Zabawnie patrzeć, jakimi wybiegami kolega "jak" unika rozwiązania prostego kazusu. Którego rozwiązanie narusza jego światopogląd;) Nie ma to, jak pokłócić się z twierdzeniem Pitagorasa, a potem wykrzyknąć, że Pitagoras nie był matematykiem.
odpowiedź
User
jak
@jak co ma piernik do wiatraka. @prawnik napisał ci to w bardziej opisowej formie. I jeszcze na jedno, w Polsce jeszcze obowiazuje prawo domniemania niewinności. Mam nadzięję że tego nie trzeba ci tłumaczyć.


Zarzuty jednak są bardzo poważne. Gawłowi prokuratura zarzuca też podrobienie kilkudziesięciu dokumentów, jak również sfałszowanie weksla zabezpieczającego wierzytelność na ponad 100 tys. zł w ramach działalności firmowanej nazwiskiem jego matki, oraz puszczenia go w obieg.

– Moja mama była w tym czasie w szpitalu na oddziale onkologicznym po operacji amputacji piersi. Rzeczywiście podpisałem w jej imieniu kilka dokumentów. Ale proszę powiedzieć: czy naprawdę nikomu się nie zdarzyło pokwitować listu w imieniu babci albo skorzystać z karty bankomatowej narzeczonej? T
odpowiedź