Warszawska Szkoła Reklamy przeprasza urażonych kampanią wyśmiewającą zawody i usuwa plakaty ze strażnikiem miejskim

Ale jak namówili Borysa Szyca na zdjęcie w roli budowlańca?

Jesteś głupsza od moich butów Krasna bo takiego pieprzenia to ja dawno nie czytałem. Lepszy los po takiej gównianej szkole. Dowcip i to marny.

Nie popieram tego typu chwytów, ale uważam że kampania była skuteczna. Myślę, że ktoś przemyślał sprawę i doskonale wiedział, że podniosą się głosy sprzeciwu urażonych strażników, feministek, etc. Jest szum w mediach i dyskusja - jest. Nawet jeśli sprawa wyląduje w sądzie, to koszty procesowe i ew. odszkodowania będą niewspółmiernie niższe, niż koszty emisji spotów reklamowych w telewizji. A jak dobrze pójdzie, to o szkole i kampanii wspomną we wszystkich newsach.

To bardzo płytkie myślenie o reklamie. Zasięg to nie wszystko. Akurat ta kampania bardzo negatywnie wpłynie na słuchaczy szkoły - środowiska związane z reklamą zapowiedziały, że będą omijać absolwentów tej szkoły w rekrutacjach. Zbudowanie takiego a nie innego wizerunku - Januszy marketingu nie było raczej zamierzonym celem. Bekną za to absolwenci i aktualni uczniowie, którym już teraz z miejsca bardzo mocno współczuję.

PS. Żeby było zabawniej za reklamę odpowiada agencja Slow Art. Trzynaście osób skreśliło karierę tysiącom. Tak, to trzeba jednak umieć.