Maria Nurowska ostro krytykuje pierwszą premierę sezonu w Teatrze Telewizji. „Ma do tego prawo, jak każdy widz”

- Sztuka była beznadziejna, nudna. Aktorka nie poradziła sobie z rolą, jeszcze ją zwulgaryzowała. Sztuka jest okropnym kiczem, miesza fakty, przeinacza - tak pisarka, Maria Nurowska, podsumowała najnowszą premierę Teatru Telewizji TVP - „Wojna - moja miłość” i grająca w niej główną rolę Małgorzatę Kożuchowską. - Nie będziemy tego komentowali - odpowiada dla Wirtualnemedia.pl Ewa Millies-Lacroix, szefowa Teatru Telewizji.

We wrześniu zaczął się nowy sezon Teatru Telewizji, który potrwa do czerwca roku następnego. Każdego miesiąca zaprezentowane zostaną dwie premiery na antenie TVP1, a także jedna na antenie TVP Kultura. Teatr wrócił także ze stałą porą emisji: spektakle będzie można oglądać w TVP w poniedziałki, o godz. 20.25.

Jako pierwszą premierę zaprezentowano spektakl „Wojna - moja miłość“ Dominika W. Rettingera w reżyserii Wojciecha Nowaka, z Małgorzatą Kożuchowską w roli głównej. Była to opowieść o Krystynie Skarbek, ulubionej agentki Churchilla. - Spektakl opowiada o ostatniej nocy jej życia. Fenomenalna rola Małgorzaty Kożuchowskiej, której partnerują świetni aktorzy: Marek Bukowski, Janek Wieczorkowski, Ireneusz Czop - i inni. To spektakl o kobiecie, której można by poświęcić kilka seriali, niezwykle barwnej i ciekawej postaci - tak w rozmowie z Wirtualnemedia.pl  zapowiadała spektakl Ewa Millies-Lacroix, dyrektor Agencji Kreacji Teatru Telewizji Polskiej.

Po premierze głos zabrała Maria Nurowska, autorka książki o Skarbek, pt. „Miłośnica”. Nie zostawiła na spektaklu suchej nitki. - Na dywanie pręży się w szlafroku kur….on, który ma wymalowane pazury na czerwono, pali, pije! I telefonuje... Krystyna nie paliła i nie brała alkoholu do ust. Ubierała się skromnie, ale z gustem, Nie musiała się stroić, bo miała niezwykły urok, któremu ulegał każdy, kto ją spotkał – charakteryzuje na swojej facebookowej stronie. I dalej pisze: - Za życie Krystyny (wzięła się) słynna TVP i powstało dzieło, przy którym" Smoleńsk" jest arcydziełem. Jak można ośmieszyć i upodlić kogoś, kto nie może się bronić! Sztuka jest okropnym kiczem, miesza fakty, przeinacza. Po ekranie snuje się kur….on, którego się po prostu nie lubi i odczuwa ulgę, kiedy wreszcie zostaje unicestwiony.

Nurowska wyjaśnia też, dlaczego zabiera głos w tej sprawie: bo od lat zajmuje się Krystyną Skarbek, jest ona częścią jej życia, bo napisała o niej książkę i scenariusz filmowy, który - jak zapowiada - za kilka lat ma zostać zrealizowany.

W jednym z kolejnych wpisów wyjaśnia, że nie chciała obrazić Małgorzaty Kożuchowskiej, która - jak doniósł „Super Express” - miała ciężko przeżyć jej krytykę, a nawet zastanawiać się nad podjęciem prawnych kroków względem pisarki. - Co do słowa "kurw…on" .nie dotyczyło ono, pani Kożuchowskiej, ale sposobu pokazania Krystyny. Aktorka nie poradziła sobie z rolą, jeszcze ją zwulgaryzowała. Co prawda sztuka była beznadziejna, nudna - postawiła kropkę nad „i”.

Autorka zapowiedziała też, że za kilka miesięcy zwoła konferencję prasową, na której poda szczegóły przygotowywanego filmu.

Zapytana o komentarz do opinii Marii Nurowskiej, Ewa Millies-Lacroix odpowiada. - Nie będzie komentarza. Pani Nurowska ma prawo do swoich opinii, jak każdy widz Teatru Telewizji - mówi nam Millies-Lacroix.

Kolejną premierą, jaką zobaczymy w Teatrze Telewizji będzie „Lekcja polskiego” w reżyserii Mariusza Malca (25.09; rzecz o starzejącym się Tadeuszu Kościuszce). W październiku oglądać będzie można „Lekcje miłości” w reżyserii Rafała Sabary (09.10) i „Spiskowców” wyreżyserowanych przez Jana Englerta (23.10). Listopad przyniesie „Emigrantów” przygotowanych przez Piotra Cyrwusa (13.11) oraz „Brata naszego Boga” w reżyserii Pawła Woklana (27.11). Zaś w grudniu widzowie będą mogli zobaczyć spektakl „Marszałek” wyreżyserowany przez Krzysztofa Langa oraz „Mock. Szósty człowiek” przygotowany na scenę przez Łukasza Palkowskiego. Oprócz tego jedną premierę we wrześniu i jedną w listopadzie przygotowano na antenę TVP Kultura. Będą to: „Rachela” w reż. Iwony Siekierzyńskiej, oraz „Mrok” w reż. Artura Tyszkiewicza.

Jacek Kowalski