SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Problemy sieci kablowych

Kablówki i ZAIKS - sporo niejasności

28 stycznia br. w portalu WirtualneMedia.pl ukazał się list pana Krzysztofa Szustera - zastępcy dyrektora generalnego Stowarzyszenia Autorów ZAiKS. List, anonsowany jako głos ZAIKSu w dyskusji o sytuacji operatorów telewizji kablowej po ostatniej nowelizacji ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Zarząd Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Komunikacji Kablowej zwrócił się do mnie z prośbą, bym na list ten odpowiedział. Początkowo odmówiłem. Z trzech powodów. Po pierwsze, uważam, że jeśli ktoś publicznie określa poglądy swego bądź co bądź wieloletniego kontrahenta i partnera, jako, cytuję: histeryczne i graniczące z głupotą, tym samym jasno wskazuje, iż nie interesują go racje innych osób, a z samego siebie czyni przedstawiciela prawdy "jedynej i słusznej". Takich listów nie pisze się w celu uzyskania merytorycznej odpowiedzi, no chyba że z braku argumentów konstruktywnych, poczucie własnej wartości trzeba opierać na wymianie epitetów. Po drugie, publiczna dyskusja z ZAiKSem, za którym stoi chlubna tradycja, którego członkami są wybitni autorzy i kompozytorzy, i który z tych racji jest automatycznie postrzegany, jako wiarygodny, uczciwy, dobry, słuszny itd., jednym słowem: autorytet, wymagana przełamania silnego stereotypu, co jest bardzo trudne, o ile w ogóle możliwe.

Po trzecie wreszcie, pan Krzysztof Szuster jest mi znany, jako osoba najbardziej chyba spośród przedstawicieli organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi otwarta, skłonna do merytorycznej dyskusji i kompromisu. Jeśli więc pan Krzysztof Szuster zdecydował się na taką wypowiedź, to zapewne nie jest to wcale głos w dyskusji, tylko rodzaj "politycznej" deklaracji, czy wręcz wypowiedzi propagandowej, wcale nie kierowanej do operatorów, czy innych antagonistów, a przede wszystkim do zdezorientowanych sytuacją członków ZAiKSu i opinii publicznej. Za takim pojmowaniem listu pana Krzysztofa Szustera przemawia stosowanie określeń sugerujących sytuację zagrożenia, wręcz spisku przeciwko ZAiKSowi, a więc zabiegów retorycznych służących konsolidacji własnych szeregów. Któż to bowiem są ci, wskazywani jako motor działań operatorów kablowych, ich tajemniczy mocodawcy? A może powiedzieć wprost, kto za tym stoi? Słuchamy. Wyłącznie propagandowo można traktować przypisywanie ZAiKSowi, jak to czyni pan Krzysztof Szuster statusu "najsłabszego podmiotu na rynku". Ale czy warto z tym polemizować? Kto w to uwierzy? Na pewno nikt, kto przeżył jakikolwiek kontakt z tą organizacją, jako użytkownik praw. I wcale nie mówię tu o operatorach kablowych, a raczej o zwykłych ludziach, ot np. uczestnikach wesela, zatrzymywanych przez policjantów w kominiarkach, którym towarzyszą inspektorzy ZAiKSu, bo przygrywająca na weselu kapela nie płaciła ZAiKSowi opłat.

Podobnie, propagandowo brzmi powoływanie się na prawa wolnego rynku, przy ustalaniu stawek autorskich. Gdzież jest ten wolny rynek, skoro wynagrodzenia ustala się w decyzjach administracyjnych (wolny rynek cen urzędowych?), a przy ustalaniu stawek swój głos może zaprezentować tylko jedna strona? Bo przecież pan Krzysztof Szuster doskonale wie, że zarówno Komisja Prawa Autorskiego, zatwierdzająca tabele wynagrodzeń, jak i Ministerstwo Kultury, konsekwentnie od lat odmawiają użytkownikom praw występowania na prawach strony przy ustalaniu stawek. Gdzież jest równość stron, skoro wśród członków Komisji Prawa Autorskiego, na 40 osób, tylko kilka reprezentuje użytkowników? Czy słyszał ktoś, aby któryś z członków tej Komisji, osobiście zainteresowany danym rozstrzygnięciem, wyłączył się z postępowania? Dopiero w ostatnich dniach, zapewne na skutek informacji, że praktyki takie mogą stać się przedmiotem zainteresowania Trybunału Konstytucyjnego, Ministerstwo Kultury zgodziło się uznać organizacje użytkowników za stronę postępowania. Na pewno też żaden z operatorów kablowych nie da się nabrać na argument o ostateczności tabel wynagrodzeń ZAiKSu, określających bezwzględne minimum wynagrodzeń, obowiązujących z mocy prawa. W ostatnich dniach, dzięki wspomnianej zmianie stanowiska Ministerstwa Kultury, OIGKK została dopuszczona jako strona do postępowania w sprawie tych tabel. A zatem tabele ZAiKSu nie są ostateczne, a postępowanie w sprawie ich zatwierdzenia nie zostało zakończone. Powołanie się przez pana Krzysztofa Szustera na ostateczność tabel w publicznym wystąpieniu, pomijając nawet, że jest nadużyciem (by nie użyć innego słowa) wobec użytkowników, świadczyć może, iż fakt ten został ukryty nie tylko przed użytkownikami praw, ale i przed zwykłymi członkami stowarzyszenia ZAiKS. Niech to jednak pozostanie wewnętrzną sprawą ZAiKSu.

Jeśli więc podejmuję próbę ustosunkowania się do listu pana Krzysztofa Szustera, to dlatego, że uczestnicy rynku praw autorskich w Polsce, tzn. i organizacje zbiorowego zarządzania i użytkownicy praw są skazani na współpracę i kompromis, a skoro w ostatnich słowa tego listu pada zapewnienie: ZAiKS jest gotowy do zaproponowania konstruktywnych rozwiązań, to ze swej strony Ogólnopolska Izba Gospodarcza Komunikacji Kablowej odpowiada: Panie Dyrektorze! Bardzo prosimy, czekamy! Wszak nikt inny, tylko właśnie środowisko operatorów kablowych, od ponad 6 lat czyni starania, by zawrzeć taką umowę lub umowy z organizacjami zbiorowego zarządzania, dzięki którym każdy z zainteresowanych operatorów uzyska i opłaci wszystkie niezbędne w swej działalności prawa autorskie i pokrewne. Naszym inicjatywom patronowali i Marszałek Sejmu, i ministrowie i Przewodniczący KRRiT. I zawsze największą przeszkodą w rozwiązaniu tych kwestii były spory dotyczące podziału rynku i opłat z praw pomiędzy organizacjami zbiorowego zarządzania, a przede wszystkim spory pomiędzy ZAiKSem i Stowarzyszeniem Filmowców Polskich. Głos pana Krzysztofa Szustera może być więc zapowiedzią przełomu. Wierzę, że nią jest. Przełomu niezwykle potrzebnego, bowiem rozwój sytuacji w ostatnim czasie świadczył, iż konflikt ZAiKS - SFP się zaostrza. Było to widoczne podczas posiedzeń zespołu pracującego w Ministerstwie Kultury nad uzgodnieniem tzw. dużej nowelizacji prawa autorskiego. Właśnie ten spór stał się przyczyną opóźnień (czy wręcz zastoju) w pracach nad nowelizacją. Również z rynku nie dotarły żadne sygnały złagodzenia konfliktu. W ostatnich tygodniach miały wszak miejsce przypadki sugerowania operatorom, by rozwiązali umowy z ZAiKSem i nawiązali z SFP, bo to SFP w rzeczywistości reprezentuje prawa do utworów audiowizualnych. I przyznać trzeba, że argumentacja SFP warta jest uważnej analizy. Faktycznie bowiem, ustawa o prawie autorskim, po nowelizacji, nie mówi o obowiązku zawierania umów z organizacjami zbiorowego zarządzania w ogóle, ale z organizacjami właściwymi, tj. posiadającymi zezwolenie odpowiadające treści przepisu (pole eksploatacji "reemisja"), a przede wszystkim, reprezentującymi repertuar, który w sieciach kablowych składa się wyłącznie z utworów audiowizualnych, a tych ZAIKS w ogóle nie reprezentuje (te zaś reprezentuje tylko SFP). ZAIKS reprezentuje co najwyżej niewielki zakres utworów wkładowych do utworów audiowizualnych, ale w jakim zakresie, jak dotąd nie wykazał.

Mam nadzieję, że zapowiadana przez pana Krzysztofa Szustera propozycja okaże się rozwiązaniem dotychczasowych konfliktów, będzie też odpowiedzią na powyższą argumentację i wyjaśni, jak opłaty, których domaga się ZAiKS, mają się do reprezentowanego przez to stowarzyszenie repertuaru. Czegokolwiek bowiem byśmy nie mówili o stawkach opłat, to muszą być one adekwatne, co oznacza, że muszą być one ustalone w stosunku do zakresu wykorzystywanych i reprezentowanych praw, i muszą mieścić się w granicach racjonalności ekonomicznej. Przyjmując, że średnia rentowność operatorów kablowych wynosi ok. 5% (co wśród polskich przedsiębiorstw jest wysoką rentownością), a z tego jeszcze trzeba dokonywać inwestycji, to żądania wnoszenia opłat przewyższających rentowność przedsiębiorstw, jakimi są sieci kablowe, są ekonomicznie absurdalne, nawet pomijając już konieczność inwestowania w rozwój. Takich opłat nikt nie zapłaci, bo zgoda na te stawki oznacza zgodę na stałe działanie przedsiębiorstwa na stratach, zahamowanie rozwoju, przejadanie majątku i likwidację firmy. Przychód i dochód to naprawdę zupełnie różne pojęcia. 3,5% przychodu przedsiębiorstwa, o których tak lekko mówi pan Krzysztof Szuster, to w Polsce częstokroć więcej niż cały zysk tego przedsiębiorstwa. Może warto tu przypomnieć, że średnia rentowność przedsiębiorstw w Polsce jest ujemna.
Oczekujemy więc na jak najszybsze przedstawienie nowych propozycji ZAiKSu. Może to mieć miejsce w ramach prac zespołu przy Ministrze Kultury, co stanowiłoby ich dodatkowy walor.

Na koniec jeszcze dwie krótkie refleksje.

Operatorzy kablowi są w pełni gotowi na przyjęcie w polskim prawie autorskim regulacji zgodnych z prawem Unii Europejskiej, w tym zniesienie licencji ustawowej. Wbrew jednak twierdzeniom zawartym w liście pana Krzysztofa Szustera, wymogi UE nie sprowadzają się do zniesienia licencji ustawowej. Wraz ze zniesieniem tej licencji, odnośna dyrektywa przewiduje cały szereg praw dla operatorów kablowych. Praw, których implementację do polskiego systemu prawnego bezzasadnie odłożono na bliżej nieokreśloną przyszłość. I to właśnie jest przyczyną sporu, nie zaś brak gotowości operatorów, czy wręcz ich wrogość, do regulacji unijnych. Operatorzy kablowi widzą (jedyną już chyba) szansę na uporządkowanie polskiego rynku praw autorskich wraz z kompleksowym dostosowaniem ustawy o Prawie autorskim do wymogów Unii. Publiczne formułowanie zarzutu, iż przewidziane w rządowej autopoprawce do projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji stawki opłat autorskich, nie zostały poprzedzone żadną analizą i sprzeczne są z prawem Unii Europejskiej, jest równoznaczne z postawieniem Radzie Ministrów zarzutu poważnego naruszenia prawa w procesie legislacyjnym, a mianowicie naruszenia przepisów rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów z dn. 20 czerwca 2002 r. w sprawie zasad techniki prawodawczej oraz uchwały nr 49 Rady Ministrów z dn. 19 marca 2002 r. "Regulamin pracy Rady Ministrów". Zarzutu tym poważniejszego, że, o ile mi wiadomo, Rada Ministrów nie uchyliła swojej uchwały, która zawierała m.in. kwestionowaną przez pana Krzysztofa Szustera propozycję. Wypada mieć nadzieję, że pan Krzysztof Szuster zdaje sobie sprawę z rangi zarzutu i jego adresata.

Marcin Jakubowski

Kancelaria Prawnicza Andrzej Kaczorowski i Marcin Jakubowski

Dołącz do dyskusji: Problemy sieci kablowych

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl