SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Autorzy książki o Lechu Wałęsie: „Gazecie Wyborczej” nie spodobały się podejrzenia agenturalne wobec Aleksandra Kwaśniewskiego

Cezary Łazarewicz i Andrzej Bober w rozmowie z Magdaleną Rigamonti potwierdzają informacje portalu Wirtualnemedia.pl: powodem, dla którego „Gazeta Wyborcza” wycofała się z promocji ich wywiadu-rzeki z Lechem Wałęsą był fragment o jego podejrzeniach agenturalnych względem Aleksandra Kwaśniewskiego.

Wywiad z dziennikarzami – autorami książki „Ja. Rozmowa z Lechem Wałęsą” ukazał się w czwartek, wyłącznie na internetowych stronach „Dziennika Gazety Prawnej” w ramach cyklu „Rigamonti razy dwa”. W piątkowym, papierowym wydaniu dziennika w tej rubryce znalazła się natomiast rozmowa z prof. Jerzym Bralczykiem. – Chcieliśmy, aby rozmowa z autorami tak ważnej książki była jak najpowszechniej dostępna, stąd Internet. To nie jest nic nadzwyczajnego, że w papierowym wydaniu jest inna rozmowa. Czasami tak robimy. Np. moja rozmowa z Wojciechem Mannem też ukazała się tylko w internecie - mówi dla Wirtualnemedia.pl Magdalena Rigamonti.

Opublikowana rozmowa dotyczy książki, z promowania której miała wycofać się „Gazeta Wyborcza”. W kilku wydaniach zaprosiła prenumeratorów na specjalne spotkanie z Lechem Wałęsą i autorami, które miało się odbyć 18 września w ramach Centrum Premier Czerska 8/10. Ostatecznie jednak - bez podania żadnego powodu - wycofano z łamów wszystkie reklamy spotkania. Redakcja wycofała się z promowania pozycji Łazarewicza i Bobera.  Autorzy zgodnie opublikowali wówczas na Facebooku oświadczenie, w którym napisali wprawdzie, że powodem takiego ruchu jest niezadowolenie redakcji „Gazety Wyborczej” z fragmentu,  w którym Lech Wałęsa wypowiada się „na temat jednego z polskich polityków”. Nie chcieli jednak powiedzieć, o kogo chodzi.

 

- Chodziło o fragment wypowiedzi, której nie mogliśmy ani ocenzurować, ani go zmienić. Agora nie była wydawcą, lecz nagle okazało się, że jest to rzecz, której nie mogą przeskoczyć – mówił wówczas dla Wirtualnemedia.pl Cezary Łazarewicz. Z naszych informacji wynikało, że chodzi o fragment dotyczący Aleksandra Kwaśniewskiego.

Autorzy książki w rozmowie z Magdaleną Rigamonti potwierdzają, że istotnie, poszło o Aleksandra Kwaśniewskiego i to, że Lech Wałęsa podejrzewał go o związki z rosyjską agenturą. - To jest fragment książki, który się nie spodobał – mówi w tekście Cezary Łązarewicz. - Jarosławowi Kurskiemu, Adamowi Michnikowi? – dopytuje Magdalena Rigamonti.  - Zadzwoniłem do Pusza (Krzysztof Pusz, współpracownik Lecha Wałęsy – przyp. red.). A on pyta, co z książką, ja że już maszyny poszły, że się drukuje. Jeszcze nie było wiadomo, o co chodzi. Zadzwoniłem jeszcze raz, pytam, czy jego szef rozmawiał z Michnikiem i usłyszałem, że szef o niczym nie wie i że ludzie z "Wyborczej" zaproponowali, że skoro się nie da wyciąć fragmentu o Kwaśniewskim, to żeby szef zrezygnował z uczestnictwa w spotkaniu autorskim i organizowanym przez "Gazetę Wyborczą". Pusz im na to: jeśli chcecie, to wy zrezygnujcie– precyzuje Andrzej Bober. - I następnego dnia zrezygnowali. Nie tylko ze spotkania, ale z całej promocji na łamach "Gazety Wyborczej". Czytelnicy "Gazety Wyborczej" mają się nie dowiedzieć w ogóle, że taka książka została wydana – dodaje Łazarewicz. - Przyjaciele z bożej łaski… - pointuje Bober.

Autorzy podają też szczegóły odwołanego przez „Gazetę Wyborczą” spotkania: Jerzy Radziwiłowicz miał czytać fragmenty, a Agnieszka Kublik - prowadzić je.

 

Książka „Ja. Rozmowa z Lechem Wałęsą” ukaże się 27 września nakładem wydawnictwa W.A.B.

Dołącz do dyskusji: Autorzy książki o Lechu Wałęsie: „Gazecie Wyborczej” nie spodobały się podejrzenia agenturalne wobec Aleksandra Kwaśniewskiego

14 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Marcin
Trudno się dziwić. Czerska to wylęgarnia gnid, bandytów i płatnych agentów.
odpowiedź
User
lolek
Wielki cenzor przeniósł się w 1989 z Mysiej na Czerską...
odpowiedź
User
Banan1970
Hmmm, jak to było .... ? Aaaa .... "Wolne media!, Wolne media!" :-)
odpowiedź