SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Fabryka Komunikacji Społecznej chce pracować dla Instytutu Ochrony Środowiska za 450 zł miesięcznie. "Narażanie się na ośmieszenie i drwiny"

Fabryka Komunikacji Społecznej stanęła do przetargu Instytutu Ochrony Środowiska na realizację kampanii informacyjno-promocyjnej o zmianach klimatu. Firma wyceniła swoje miesięczne wynagrodzenie na 450 złotych miesięcznie. - To nie tylko psucie rynku, ale narażanie się na ośmieszenie i drwiny - ocenia Sebastian Stępak, dyrektor zarządzający agencji MSL oraz wiceprezes Związku Firm Public Relations.Przedstawiciele FKS przekonują, że "oferta nie została oszacowana właściwie".

Instytut Ochrony Środowiska ogłosił przetarg na opracowanie strategii i realizację kampanii informacyjno-promocyjnej o zmianach klimatu w kontekście gospodarczym, społecznym i ekologicznym.  Instytucja na kampanię zamierza przeznaczyć 1,795 mln zł brutto. Zamówienie jest współfinansowane ze środków UE z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.

Wybrana agencja ma za zadanie przygotowanie kampanii społecznej, komunikacji w social mediach oraz prowadzenie aktywności PR.

Kryteria wyboru agencji to strategia kampanii (waga 55), cena (waga 30) oraz przedłożona próbka tekstu (waga 15).

Do Instytutu Ochrony Środowiska wpłynęło dziewięć ofert. Złożyły je: 4Frame (oferta z ceną 1,79 mln zł, miesięczna obsługa w kwocie 17,9 tys. zł), Fabryka Marketingu (cena 1,49 mln zł, wynagrodzenie 14,9 tys. zł), Aplan Media (cena 1,77 mln zł, wynagrodzenie 17,6 tys. zł), Inner Corp (cena 1,71 mln zł, wynagrodzenie 16,9 tys. zł), agencja dsk (cena 1,62 mln zł, wynagrodzenie 16 tys. zł), Althermedia (cena 1,78 mln zł, wynagrodzenie 17,8 tys. zł) oraz konsorcja: John Pitcher i Fleishman Hillard (cena 1,79 mln zł, wynagrodzenie 17,9 tys. zł), Mastermind Media z LB Relations i Infinity (cena 1,79 mln zł, wynagrodzenie 17,9 tys. zł).

Ofertę złożyła także Fabryka Komunikacji Społecznej, która zaproponowała najniższe spośród wszystkich uczestników postępowania stawki. Realizację kampanii wyceniła na 1,43 mln zł, a wynagrodzenie miesięczne to 449,87 zł brutto.

"Narażanie się na ośmieszenie"

O opinię na temat oferty FKS  w kontekście dobrych praktyk rynkowych poprosiliśmy branżowe organizacje public relations.

- Trudno się odnieść do tej oferty bez dokładnej znajomości zakresu zamówienia. Jedno jest pewne - miesiąc pracy dwóch konsultantów w naszej agencji to koszt sto razy większy od miesięcznego honorarium zaproponowanego przy tym projekcie - przekazał portalowi Wirtualnemedia.pl Sebastian Stępak, dyrektor zarządzający agencji MSL oraz wiceprezes Związku Firm Public Relations. - 450 złotych to czysta abstrakcja, więc oczywistym jest, że agencja zarabia na marżach ukrytych w innych pozycjach kosztorysu - ocenia wiceszef ZFPR.

Ofertę Fabryki Komunikacji Społecznej Stępak ocenia jednoznacznie. - Myślę, że żadna szanująca się agencja PR, funkcjonująca w ZFPR nigdy nie pozwoliłaby sobie przedstawić ceny na tym poziomie, bo jak poczuliby się jej pozostali klienci płacący honorarium w normalnej wysokości? Jak później stanąć do jakiegokolwiek innego przetargu? To nie tylko psucie rynku, ale narażanie się na ośmieszenie i drwiny - komentuje Sebastian Stępak.

- Mimo całkiem niezłej znajomości rynku, nie słyszałem o żadnej agencji z biorących udział w tym przetargu - oczywiście oprócz Fleishman Hillard, która startowała w konsorcjum. Myślę, że to dlatego iż mamy do czynienia z bytami wyspecjalizowanymi w realizacji tego typu projektów publicznych, gdzie od lat bardziej liczy się spryt i biegłość w przygotowaniu dokumentacji, niż koncepcja czy realizacja na choćby najniższym z akceptowalnych poziomie jakościowym. Również po zgłoszeniach do konkursów widać, że pieniądze w tych projektach są po prostu przepalane. Jedyny warunek to możliwość późniejszego rozliczenia budżetu. To smutne, ale tak wygląda rzeczywistość polskich projektów w sferze publicznej - konkluduje nasz rozmówca.

PSPR: możliwa prośba do REPR

Z kolei zarząd Polskiego Stowarzyszenia Public Relations w przekazanym portalowi Wirtualnemedia.pl komunikacie informuje: "Jeśli ta stawka miesięczna nie jest zwykłą pomyłką pisarską, przy uwzględnieniu wielomiesięcznej umowy, znacząco to obniża całkowitą cenę oferty i zwiększa szansę na uzyskania maksymalnej oceny w kryterium cenowym".

PSPR zapowiada, że jeśli faktycznie FKS zamierza pracować dla Instytutu Ochrony Środowiska za zaproponowaną stawkę, to "zarząd rozważy oficjalną prośbę do Rady Etyki Public Relations, ciała dokładnie do tego celu powołanego, o wnikliwą ocenę tej sytuacji w aspekcie dobrych praktyk w branży PR."

FKS: oferta nie została oszacowana właściwie

W przesłanym w czwartek do redakcji portalu Wirtualnemedia.pl oświadczeniu, Fabryka Komunikacji Społecznej informuje, że  "złożona przez nas oferta nie zawiera błędu rachunkowego. Zgadzamy się jednak z tym, że oferta nie została oszacowana właściwie. Niewłaściwe oszacowanie jest naszym błędem, którego konsekwencje będziemy musieli ponieść w postaci sfinansowania pracy z własnych środków".

- W przeszłości wielokrotnie zdarzały się postępowania, w których wykonawcy również oferowali ceny znacząco odbiegające od cen oferowanych przez innych wykonawców, przy czym nie zdarzało się, aby były one tak wnikliwie badane przez media. Zachęcamy do zainteresowania się również poprzednimi tego typu postępowaniami, aby wyrobić sobie opinię i nie ulegać tak szybko emocjom i ewentualnym manipulacjom, tym bardziej, że weryfikacja ofert należy do Zamawiającego i nie została ona jeszcze dokonana - przekazali naszej redakcji Paweł Prochenko i Ireneusz Stankiewicz, reprezentujący Fabrykę Komunikacji Społecznej.

Dołącz do dyskusji: Fabryka Komunikacji Społecznej chce pracować dla Instytutu Ochrony Środowiska za 450 zł miesięcznie. "Narażanie się na ośmieszenie i drwiny"

23 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Dcd
Sfinansują to podwykonawcy...Poza tym nawet gdyby fks dostala 20mln efekt i tak byłby jak za 450 PLN...
odpowiedź
User
dziewczyny na traktory
Komunistyczna nazwa, komunistyczna cena, komunistyczna jakość. Pierwszy sekretarz lubi to!
odpowiedź
User
Gonzale
Przy przetargach jest cos takiego jak "razaco niska cena" i oferent musi wskazac skad bierze sie wlasnie taka niska cena. Jesli jest to niedorzeczne to taka oferte sie po prostu odrzuca chyba, ze nie jest to przypadek...
odpowiedź