SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

„Gazeta Wyborcza” oskarżana o naruszenie ciszy wyborczej komentarzem o „ludziach prezesa”

- Idźmy głosować, bo inaczej ludzie prezesa zagłosują za nas - napisał wicenaczelny „Gazety Wyborczej” (Agora) Jarosław Kurski na końcu swojego tekstu na pierwszej stronie weekendowego wydania „GW”. Zdaniem niektórych dziennikarzy mógł w ten sposób naruszyć ciszę wyborczą.

W komentarzu zatytułowanym „Nie dajmy się zagłuszyć” Jarosław Kurski krytykuje polityków PiS na czele z Jarosławem Kaczyńskim za formułowanie od dwóch tygodni zarzutów, że wybory samorządowe zostały sfałszowane. - Przestańmy się tłumaczyć z urojeń prezesa. Niech to on się wreszcie wytłumaczy. Niech odpowie za swoje słowa. Słowa, które sobie przeczą. W tym samym zdaniu twierdzi, że wybory są sfałszowane, promuje kandydatów swojej partii i wzywa, by w drugiej turze na nich głosować - wylicza dziennikarz. Chwali natomiast Krzysztofa Bularza, członka obwodowej komisji wyborczej w Działoszynie, który złożył zawiadomienie w prokuraturze, że prezes PiS go znieważył, zarzucając udział w fałszerstwie.

- Nie dajmy się ogłupić. Nie pozwólmy nikomu obrzydzać święta naszej demokracji. Idźmy głosować, bo inaczej ludzie prezesa zagłosują za nas - kończy swój tekst Kurski.


Tekst, a zwłaszcza jego ostatnie zdanie, wywołały sporą dyskusję wśród dziennikarzy aktywnych na Twitterze. Niektórzy uznali, że to stwierdzenie narusza ciszę wyborczą, obowiązującą w sobotę i niedzielę w związku z drugą turą wyborów samorządowych.

- To klasyczna agitacja „przeciwko” - oceniła Marzena Paczuska. - Jak wiadomo, jestem przeciwnikiem ciszy, ale także równych i równiejszych. #Giewu_rżnie_głupa - napisał Łukasz Warzecha. - Jak zawsze w przeddzień wyborów „Gazeta WYBORCZA” z wielkim szacunkiem podchodzi do ciszy wyborczej. Oni mogą - zakpił Samuel Pereira. - „Ludzie prezesa”. Jak to czytam to mam ochotę jednym z nich zostać - stwierdziła Sylwia Czubkowska.

Publikacji komentarza bronił Roman Imielski, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, według którego tekst to wezwanie profrekwencyjne. - To nie jest agitacja na rzecz jakiegoś kandydata. O wyborach można mówić - poparła go Agnieszka Rucińska.

Oponentów takie wyjaśnienie nie przekonało. - „Idźmy głosować, bo inaczej ludzie Kopacz zagłosują za nas”. Łamiecie prawo i każdy to widzi - stwierdził Samuel Pereira. - Tekst profrekwencyjny. Jeśli nie pójdziecie i nie zagłosujecie na naszych, oni zagłosują na tego, co to wiecie i wszyscy będziecie martwi - ironizował Stanisław Janecki. - Chyba sam nie wierzysz w to, co piszesz - odpowiedział Imielskiemu Wojciech Szacki.

- Prawo jest równe dla wszystkich, ale wyroki wydają sądy - bronił się Roman Imielski. - Aha. Czyli złamiecie prawo i poczekacie, czy prokuratura się przyczepi, a sąd was skaże. Bo trzeba być ślepym, żeby tekstu Kurskiego nie uznać za bezczelną agitkę wyborczą - ripostował Warzecha. - Wiesz, jak w każdej porządnej redakcji mamy prawników. Z nimi się konsultujemy - napisał dziennikarz „GW”.

>>> Przeglądaj okładki „Gazety Wyborczej” w naszym dziale Jedynki

Od stycznia do września br. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Wyborczej” wynosiła 171 006 egz. (według danych ZKDP - zobacz wyniki wszystkich dzienników ogólnopolskich).

Dołącz do dyskusji: „Gazeta Wyborcza” oskarżana o naruszenie ciszy wyborczej komentarzem o „ludziach prezesa”

16 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Ferdek
Instrukcja dla lemingów musi być obowiązkowo.
odpowiedź
User
l00ney
I kazdy ktory dzis cytuje GW tez łamie cisze wyborcza?
odpowiedź
User
j
Wszystkich nas rusza co dziennikarze mają do powiedzenia na Twitterze. Naprawdę jakby zapadła tam cisza to by 99 procent Polaków tego nie odczuło.
odpowiedź