SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Grzegorz Miecugow o raku i hazardzie. 'Nie byłem pijany, przedawkowałem antydepresant'

Grzegorz Miecugow zaprzeczył opiniom, jakoby podczas wizyty w studio TVN 24 w Nowy Rok był pod wpływem alkoholu. Dziennikarz wyjaśnił, że omyłkowo zażył podwójną dawkę leku antydepresyjnego.
 

W wywiadzie dla „Wprost” Grzegorz Miecugow opowiedział o swojej walce ze zdiagnozowanym pół roku temu rakiem płuc. Odniósł się również do krążącego w internecie nagrania z noworocznego podsumowania polskiej sceny politycznej, które komentował w porannym paśmie TVN 24. Na nagraniu Miecugow z rosnącym trudem wypowiada słowa, a w pewnym momencie wręcz milknie w połowie zdania, po czym głos przejmuje prowadzący. W tytułach prezentujących to filmików i komentarzach do nich zarzucano dziennikarzowi, że był wtedy pod wpływem alkoholu.
 

Tymczasem Grzegorz Miecugow wyjaśnił, że przyczyna jego dziwnego zachowania w programie była zupełnie inna. - Poprzedniego wieczora, przez pomyłkę, wziąłem zamiast jednej dwie kapsułki silnego leku antydepresyjnego. Rano wyglądało, że jest wszystko w porządku. Ale podczas wejścia na antenę okazało się, że głowę mam jasną, ale mowę bełkotliwą - to możliwy efekt uboczny tego leku - opisał.

Dziennikarz zadeklarował, że wcześniej nie sądził, że po jego zachowaniu w studiu telewizyjnym widać, że jest poważnie chory. - To trzeba umieć oddzielić - pracę i życie. Zawód to zawód - podkreślił.

Miecugow zaznaczył, że choroba nie sprawiła, że praca w telewizji przestała być dla niego ważna. - To nie jest pustota, zabawa słowami. To jest czasami powiedzenie czegoś śmiertelnie poważnie, np. o lekkości, z jaką premier Tusk potraktował jakąś sprawę - tak odparł zarzut prowadzącego wywiad Piotra Najsztuba o niepoważną konwencję „Szkła kontaktowego". - A w „Innym punkcie widzenia” rozmawiam przede wszystkim z naukowcami, artystami, z politykami nie rozmawiam, to miejsce dla mnie zbyt cenne. A nie rozmawiam dlatego, że nie ma we mnie żadnej ich ciekawości. Nudzą mnie, bo mógłbym właściwie napisać każdą ich odpowiedź na każde moje pytanie, więc po co pytać? Bohaterowie „Innego punktu widzenia” często mnie zaskakują, bo oni coś wiedzą naprawdę - dodał dziennikarz.

Opisując okoliczności zdiagnozowania i walki z rakiem płuc, Grzegorz Miecugow przyznał, że przez kilkadziesiąt lat nałogowo palił papierosy, ale po wykryciu nowotworu zerwał z nałogiem. Wpływ palenia na chorobę uświadomiły mu wizyty u prof. Orłowskiego. - Profesor poznał historię mojej choroby i mówi: „Ale mam z panem problem, bo pan jest palaczem przysięgłym”. A ja mówię: „Od trzech tygodni już nie”. Bardzo się ucieszył i poradził mi, żebyśmy poczekali jeszcze miesiąc, zrobili jeszcze jedną tomografię. I o 9 rano tomografia, a o 18 telefon od profesora, że on też jest zdziwiony, bo nie dość, że guz się nie powiększa, to jeszcze się zmniejszył o 40 proc. To taki dowód namacalny, że guz żywił się dymem - powiedział Miecugow.

Przy okazji dziennikarz ujawnił swój inny dawny nałóg: uzależnienie od hazardu. - Mój pierwszy raz? Nie pamiętam, to musiało być jeszcze, kiedy pracowałem w Trójce, czyli gdzieś na początku transformacji. Potem się nauczyłem grać w gry mniej losowe, w których trzeba coś pokombinować. Poker, blackjack… Wsiąkłem w to - opisał. - Grałem już tak, że zaczynałem oszukiwać otoczenie, na przykład miałem taką sytuację, że wracałem z Krakowa do Warszawy i z pociągu poszedłem prosto do kasyna, bliskim mówiąc, że jestem jeszcze w trasie, bo przejechaliśmy człowieka i trzeba czekać na prokuratora - przyznał. - A gorzej, że szedł z tym często alkohol, zresztą kasyna często leją klientom alkohol za darmo. Jeszcze wtedy nie byłem w bankowości internetowej i dopiero na koniec miesiąca się okazywało, ile przegrywałem - podkreślił.

Miecugow zadeklarował, że z uzależnieniem od hazardu poradził sobie samodzielnie, bez terapii, kiedy na przełomie wieków ocenił , że nałóg ten jest dla niego zbyt kosztowny. - Któregoś dnia powiedziałem sobie: „basta, koniec!” - wyjaśnił dziennikarz.

Dołącz do dyskusji: Grzegorz Miecugow o raku i hazardzie. 'Nie byłem pijany, przedawkowałem antydepresant'

121 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
olo
dlaczego klamiecie,ze ma problemy z artykulacja ?
wy macie problemy z analiza rzeczywistosci
i tendencyjne/zyczeniowe interpretacje
on mowi/artykuluje poprawnie,nie bełkoce
tylko co ?
ma trudnosci z tzw zebraniem mysli !!!
zahamowania,zatrzymania,zastanowienia
slow wam brakuje ??? bijecie piane,a wstyd
odpowiedź
User
olo
to sa zaburzenia toku wypowiedzi
a nie artykulacji /mamrotanie,belkotanie,szemranie,blaszkwraaa/
odpowiedź
User
bbb
To przykre, tym bardziej że miałem Miecugowa za jednego z tych ze starszego pokolenia dziennikarzy, którzy jednak mają jakieś zasady, etos itp. Wszyscy w tvn tego dnia wiedzieli i czuli o co chodzi. Nikt się jednak nie postawił i nie zdecydował o nie wpuszczeniu go na antenę. Tak jak pewnie nikt nie zabronił mu wsiąść po wszystkim w samochód.
odpowiedź