SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Jacek Hugo-Bader do „Tygodnika Powszechnego”: przepraszam autorów, to nie plagiat tylko zła karma

Reporter „Gazety Wyborczej” Jacek Hugo-Bader w liście do „Tygodnika Powszechnego” przeprasza autorów, z których artykułu zaczerpnął kilka zdań do swojej książki. - Może nie plagiat, na litość Boską - chodzi o kilka zdań, sześć, dziewięć... Podobnych. Może to tylko nonszalancja, niechlujstwo? Albo nieświadoma inspiracja? Może poniosła mnie materia? - zastanawia się Hugo-Bader.

Jacek Hugo-Bader, fot. Radek Kołakowski / WikipediaJacek Hugo-Bader, fot. Radek Kołakowski / Wikipedia

W zeszłotygodniowym numerze „Tygodnik Powszechnego” opisał, że w wydanej w maju br. książce Jacka Hugo-Badera „Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak” znajduje się kilka zdań łudząco podobnych do fragmentów reportażu Bartka Dobrocha „Tryumf i dramat na Broad Peak”, który w „TP” ukazał się wiosną ub.r. Obie publikacje są poświęcone tragicznej wyprawie polskich alpinistów na Broad Peak (przeczytaj więcej na ten temat).

W nowym wydaniu tygodnik publikuje list z wyjaśnieniami, który przysłał Hugo-Bader. - Pyta mnie znajoma w e-mailu, jak się czuję? Ma nadzieję, ze się w ogóle nie przejmuję. Jak nie przejmuje?! Rozwala mnie, jakby mi laskę dynamitu wetknęli do środka, rznie, dziurawi flaki, jak kałasznikowem - przyznaje reporter. - Chcę w ten sposób powiedzieć, jak bardzo jest mi przykro, ze Panów Bartka Dobrocha i Przemysława Wilczyńskiego postawiłem w trudnej sytuacji, ze czują się okradzeni, oszukani. Pokornie przepraszam - podkreśla.

Reporter „Gazety Wyborczej” (publikujący głównie w dodatku „Duży Format”) odnosi się też do zarzuconego mu plagiatu, przyznając, że umieszczone na okładce „Tygodnika Powszechnego” pytanie: „Czy Jacek Hugo-Bader popełnił plagiat?” mocno go dotknęło. - Przecież po tym słowie znaku zapytania po prostu nie widać - ocenia. - Człowieka można szturchnąć, potrącić, co wcale nie znaczy, że się go uderzyło, pobiło, skatowało. Różnica polega na intensywności - dodaje.

- Więc może nie plagiat, na litość Boską - chodzi o kilka zdań, sześć, dziewięć... Podobnych. Może to tylko nonszalancja, niechlujstwo? Albo nieświadoma inspiracja? Może poniosła mnie materia? - zastanawia się Hugo-Bader. - Może przez te emocje, złą karmę, klątwę wiszącą nad moja książką od dnia, gdy ją wymyśliłem. Ja bym się nie zdziwił, gdyby platynowy meteoryt spadł z nieba i pieprznął w drukarnię, w której ja drukowano. Pisałem „Długi film o miłości” w makabrycznie trudnym okresie mojego życia, wszystko się gruchotało, co widać w książce i w wywiadach, których udzielałem na jej temat - opisuje

„Tygodnik Powszechny” w nowym numerze zamieszcza kolejną ekspertyzę prawną (poprzednią opublikowano w zeszłym tygodniu) twierdzącą, że fragmenty książki Jacka Hugo-Badera naruszają prawa autorskie twórcy reportażu z „TP”. - Niezależnie od oceny charakteru każdego z „zapożyczeń” nie budzi wątpliwości, że dokonanie takich zabiegów bez uzyskania wymaganej zgody w każdym przypadku będzie stanowić naruszenie praw autorskich przez wydawcę książki - piszą prawnicy.

W kwietniu br. średnia sprzedaż ogółem „Tygodnika Powszechnego” wynosiła 20 147 egz. (według danych ZKDP - zobacz wyniki wszystkich tygodników opinii).

Dołącz do dyskusji: Jacek Hugo-Bader do „Tygodnika Powszechnego”: przepraszam autorów, to nie plagiat tylko zła karma

14 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Kto wykańcza dziennikarstwo?
TP zamiast płacić za kolejną ekspertyzę prawną powinien płacić dziennikarzom na umowach o dzieło honoraria zgodne z wkładem ich pracy, bo w tygodniku coraz więcej tekstów spisanych z Internetu i żaden dziennikarz chcący wykonaywać swoja pracę bez plagiatu z takiego wynagrodzenia się nie utrzyma.
odpowiedź
User
janko_r
Panie Hugo-Bader na czym ma polegać ("Może to tylko nonszalancja" ) ta nonszalancja w tym przypadku?
Mnie się wydaje, że na braku odwagi do przyznania się i poniesienia konsekwencji za swoje "niezbyt ładne" postępowanie.
jak oduczyć "ściągania" uczniów w szkole?
odpowiedź
User
janko_r
Panie Hugo-Bader na czym ma polegać ("Może to tylko nonszalancja" ) ta nonszalancja w tym przypadku?
Mnie się wydaje, że na braku odwagi do przyznania się i poniesienia konsekwencji za swoje "niezbyt ładne" postępowanie.
Jak oduczyć "ściągania" uczniów w szkole?
odpowiedź