SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Jarosław Jakimowicz o zarzucie molestowania statystki na planie „Zenka”: kłamstwa, idę do sądu

Dziennikarz Piotr Krysiak zamieścił na Facebooku relację statystkę z filmu „Zenek”, która twierdzi, że na planie była molestowana przez „gwiazdora TVP”. Choć nie padło nazwisko obwinianego, grający w tej produkcji Jarosław Jakimowicz w oświadczeniu zapowiada kolejne działania prawne wobec Krysiaka.

Jarosław Jakimowicz, fot. TVP Info Jarosław Jakimowicz, fot. TVP Info

Krysiak nie podaje żadnych szczegółów, które mogłyby ułatwić identyfikację kobiety. Przedstawia ją jako młodą kobietę, która w listopadzie 2019 roku grała niewielki epizod w filmie „Zenek”. Jakimowicz odtwarzał w nim managera Zenona Martyniuka.

Samo zdarzenie, do którego miało dojść na planie, w obecności kilkudziesięciu osób, kobieta opisała następująco: - Miałam bardzo krótką sukienkę. On siedział, ja stałam. Był blisko, miał kolano między moimi nogami. Wykorzystał to. Najpierw powiedział mi, że bardzo chętnie by mnie przeleciał. Nawet nie zdążyłam zareagować, kiedy włożył rękę między moje nogi i zaczął mnie dotykać.

Krysiak: na planie doszło do molestowania

Na pytanie, dlaczego do dzisiaj nigdzie nie zgłosiła faktu molestowania, odpowiada, że się bała. Dlaczego zatem teraz opowiedziała swoją historię dziennikarzowi? - Jak przeczytałam Pana post z historią o tej kobiecie - modelce, która zarzuca mu gwałt, coś we mnie pękło – brzmi odpowiedź Piotr Krysiak zaznacza: - Imię bohaterki zostało zmienione. Nie opisałem również dokładnej sceny z filmu, aby zapewnić kobiecie anonimowość.

 

Jakimowicz: „Kłamliwe zarzuty, sprawę kieruję do sądu”

Na wpis zareagował szybko Jarosław Jakimowicz, publikując na swoim instagramowym koncie oświadczenie. Pisze w nim, że wpis Krysiaka uważa za „kolejne z serii pomówień wymierzonych w moje dobre imię i wiarygodność”. 

- Rzeczy, opisywane w poście nigdy nie miały miejsca! Nadmienię, że podczas kręcenia wspomnianej sceny na planie filmowym znajdowało się, co najmniej kilkanaście osób (co można zobaczyć ok. 76 minuty filmu). Osoba, „cytowana” dzisiaj przez Pana Piotra Krysiaka nie zgłaszała żadnych zastrzeżeń, co do mojego zachowania. Nie zgłaszał ich również nikt inny, kto obecny był podczas kręcenia filmu - podkreśla Jakimowcz. Zapowiada też kolejną sprawę sądową, w której będzie domagał się przeprosin od Piotra Krysiaka „we wszystkich mediach, w których pan Krysiak prezentuje swoje kłamliwe tezy”.

W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Jakimowicz podkreśla, że jest wzburzony „kolejną odsłoną nagonki”. – O co chodzi w tej całej sprawie, gdzie co chwila wyciąga mi się jakieś kłamliwe zarzuty, nie oparte nawet na pozorach rzeczywistości? Czy ktoś ma co do tego złudzenia?  Żadnych konkretów, kolejne insynuacje. Przecież ktoś z tych kilkudziesięciu osób na planie zareagowałby, gdyby taka sytuacja miała miejsce, to jest zupełnie niewiarygodna relacja. W tej sytuacji pozostaje mi tylko droga sądowa - stwierdza.

Dwa tygodnie temu Piotr Krysiak w obszernym wpisie facebookowym przedstawił historię kobiety z Wielkiej Brytanii, która na początku lutego ub.r., uczestnicząc w warsztatach przed konkursem Miss Generation, miała zostać zgwałcona w hotelu pod Łukowem.

Rzeczniczka zajmującej się nią Prokuratury Okręgowej w Lublinie przekazała Piotrowi Krysiakowi, że śledztwo jest obecnie zawieszone, ponieważ prokuratura czeka na materiały i dowody z zagranicy. Nie ujawniła natomiast, czy pokrzywdzona w zeznaniach wskazała sprawcę. Postępowanie jest na razie prowadzone w sprawie, nie postawiono nikomu zarzutów.

Jarosław Jakimowicz zaprzeczył tym zarzutom i zapowiedział, że skieruje wobec Piotra Krysiaka pozew cywilny i prywatny akt oskarżenia o zniesławienie.

Dyrekcja Telewizyjnej Agencji Informacyjnej poinformowała, że Jakimowicz dalej będzie współpracował z TVP Info. Szef TAI Jarosław Olechowski oświadczył, że „żaden z pracowników oraz współpracowników Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, zaangażowanych w produkcję programów z udziałem pana Jarosława Jakimowicza, nie zgłosił zastrzeżeń do zachowania Jakimowicza”. Przypomniał, że Piotr Krysiak wiele lat temu dostał sądowy zakaz rozpowszechniania informacji z jego książki o Edycie Górniak, a w uzasadnieniu sąd stwierdził, że te informacje są nieprawdziwe.

Jakimowicz w TVP Info wspólnie z Magdaleną Ogórek prowadzi weekendowy program „W kontrze” oraz regularnie jest gościem Michała Rachonia jako jeden z komentatorów w programie „Jedziemy!”. 

23 stycznia na początku „W kontrze” Jarosław Jakimowicz ze wzruszeniem stwierdził: "Udowodnię w sądzie moją niewinność, bo prawda jest jedna i jestem niewinnym człowiekiem. Nie zniszczycie mi życia". Ponadto podziękował widzom i władzom TVP Info za wsparcie.

Według danych Nielsen Audience Measurement w grudniu ub.r. średnia widownia minutowa TVP Info wynosiła 250 956 osób, a udział w rynku oglądalności - 3,6 proc.

Dołącz do dyskusji: Jarosław Jakimowicz o zarzucie molestowania statystki na planie „Zenka”: kłamstwa, idę do sądu

11 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
ds
Zakładając raczej nierealny scenariusz, ale jednak taki w której Jakimowicz jest niewinny to mam wrażenie, że takich pozwów i osób nagle wyjdzie więcej. Tylko pojawia się podstawowe pytanie - skoro pewne osoby były przez niego przypuszczalnie molestowane czy dopuszczał się wobec nich do innych czynów, to dlaczego nie robiły nic z tym?
0 0
odpowiedź
User
Gie
" nie zgłaszała żadnych zastrzeżeń, co do mojego zachowania. Nie zgłaszał ich również nikt inny, kto obecny był podczas kręcenia filmu

Z Weinsteinem było podobnie. Nikt nie zgłaszał, wszyscy wiedzieli. Dopiero jak jedna osoba się odważyła to reszta ruszyła.
0 0
odpowiedź
User
Chris
" nie zgłaszała żadnych zastrzeżeń, co do mojego zachowania. Nie zgłaszał ich również nikt inny, kto obecny był podczas kręcenia filmu

Z Weinsteinem było podobnie. Nikt nie zgłaszał, wszyscy wiedzieli. Dopiero jak jedna osoba się odważyła to reszta ruszyła.

Cha, cha Jakimowicz Weinsteinem!
0 0
odpowiedź