SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Krystian Dudek: debata na remis, ale before i after party wygrała Szydło

- Samą debatę oceniam na remis. Niewiele się działo. Były uniki, zdarte płyty, próba deprecjonowania - generalnie standard. Ale debata to show – a before i after party wygrał sztab Beaty Szydło. Przed debatą w telewizji intensywnie prezentowano spot opowiadający, jaką osobą jest Ewa Kopacz, konsekwentnie zestawiając ją ze słabymi momentami ostatniej kadencji. Natomiast po debacie zobaczyliśmy Beatę Szydło otoczoną rozentuzjazmowanym tłumem czekającym pod studiem i przy przygotowanej scenie, witającym ją jak prawdziwą zwyciężczynię - analizuje dr Krystian Dudek, prezes Polskiego Stowarzyszenia Public Relations.

Co innego sama debata a co innego wrażenia odbiorców na temat tego, kto wygrał. W debacie można lepiej mówić merytorycznie i przegrać. Wyborcy oceniają i głosują na polityków emocjonalnie, stąd tak liczne elektoraty partii protestu, bez względu jakie są i w gruncie rzeczy co mówią. Stąd historyczna debata Wałęsy i Kwaśniewskiego, w której to nie Kwaśniewski wygrał, tylko Wałęsa przegrał swoim zachowaniem na finiszu. Stąd też wygrana Dudy, który na starcie kampanii miał być przystawką w konfrontacji z Komorowskim, a został zwycięzcą.

Zgodnie ze starą amerykańską zasada w kampanii kandydat i sztab muszą opowiedzieć siebie, opowiedzieć konkurentów i wywołać potwierdzające to emocje.

Samą debatę oceniam na remis. Niewiele się działo. Były uniki, zdarte płyty, próba deprecjonowania - generalnie standard. Pierwsza część bardziej dla Beaty Szydło, która umiejętnie sprowadziła premier Kopacz do pozycji przewodniczącej, sama pozostając panią prezes, unikała też odpowiedzi na trudne pytania. Wyraźne były też zabiegi w stylu: „zarzucam... ale nie chce o tym mówić” (a jednak mówię). Finisz nieco bardziej dla Ewy Kopacz, która jakby się rozgrzała, stała się bardziej wyrazista, nawet zdefiniowała Beatę Szydło jako panią poseł. Ale sama debata nie wykreowała zwyciężczyni.

I tu mówiąc językiem showbiznesu, bo debata to show - a before i after party wygrał sztab Beaty Szydło. Przed debatą w telewizji intensywnie prezentowano spot opowiadający, jaką osobą jest Ewa Kopacz, konsekwentnie zestawiając ją ze słabymi momentami ostatniej kadencji. Miało to na celu narzucenie narracji i tonu interpretacji. Natomiast po debacie zobaczyliśmy Beatę Szydło otoczoną rozentuzjazmowanym tłumem czekającym pod studiem i przy przygotowanej scenie, witającym ją jak prawdziwą zwyciężczynię, podkreślającym jej wspaniałość i sukces. Szydło przemówiła do tych ludzi jak prawdziwy lider, który wraca z tarczą z pola bitwy. Zagrała zwycięzcę, którym sama się mianowała przy pełnej akceptacji tego tłumu. A media pokazały to Polakom.

W odpowiedzi na to Ewa Kopacz w towarzystwie kilku polityków i członków sztabu udzieliła wywiadu na korytarzy i zniknęła. Jej sztab niczego nie przygotował. Nikt nie opowiedział jej historii, nikt nie zinterpretował na gorąco jej wystąpienia jako zwycięskiego, a w studio telewizyjnym nawet przedstawiciele Platformy byli pod wrażeniem spektaklu i zwycięskiej fety jaki przygotował PiS. Podsumowując - jedni świętowali i fetowali jak zwycięzcy, a drudzy zniknęli w ciszy. Pytanie o to, kto w emocjonalnej ocenie wyborców został zwycięzcą jest retoryczne. A ludzie w dobie komunikacji medialnej nie głosują już na polityków (bo osobiście ich nie znają), głosują na ich wizerunki i na swoiste awatary medialne polityków.

Zadziwiające, że Platforma przegrała już raz słabością sztabu i kampanią Bronisława Komorowskiego, a teraz nie robi zbyt wiele, by odwrócić wrażenia swojej mocnej defensywy. PIS natomiast wywołuje falę i na niej płynie po władzę. Wyraźnie widać sztab i tłum ludzi popierających B. Szydło, natomiast jeśli ktoś wczoraj szukał sztabu i zaplecza Ewy Kopacz - nie znalazł i mógł zapytać czy osamotniona Kopacz go ma?

Dzisiaj kolejna debata w większym gronie. Premier Kopacz będzie jeszcze trudniej, bo wszyscy uczestnicy z definicji będą krytykowali jej rządy. Poszczególni liderzy przybędą z zapleczem chcąc zaprezentować swój potencjał. Jeśli Ewa Kopacz znowu zostanie sama, może się okazać, że będzie to jej ostatnia debata jako lidera, a już na pewno premier kraju. Nie będzie łatwo, bo Szydło i Duda już raz pokazali jak się zwycięża…

dr Krystian Dudek - prezes Polskiego Stowarzyszenia Public Relations, właściciel Instytutu Publico, specjalista z zakresu marketingu politycznego, dyrektor Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej w Wyższej Szkole Humanitas, autor książki „Rola rzeczników prasowych w komunikacji masowej”

Dołącz do dyskusji: Krystian Dudek: debata na remis, ale before i after party wygrała Szydło

6 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
donek
Bardzo dobrze, że PEK nie pajacowała. Prawda jest taka, że niezdecydowani nie wybiorą między kopacz a szydlo, tylko między pozostałymi kandydatami. Dzisiaj powinno być: Korwin, Kukiz vs Szydło i Petru Lewica vs Kopacz. To mialoby sens, a myślę, że wszyscy sie rzucą na Ewkę.
odpowiedź
User
obiektywny
Osobiście czulem sie zarzenowany obrazkiem prezentowanym przez PIS po debacie i nie zgadzam sie z opinia powyzszego eksperta. To, ze Szydlo paradowala z młodzieżą potwierdza tylko jak próbują manipulowac wyborcami. Ineligentni ludzie widza, ze w PIS licza sie tylko stare dziadygi. Te same gęby od lat.
odpowiedź
User
Pollyanna
Ja też byłam zażenowana. Mnie ten wrzeszczący, sztucznie rozentuzjazmowany tłumek, przypominał aplauz po przemówieniach Gomułki.
odpowiedź