SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

„Polityka”, „Newsweek”, „Do Rzeczy” i „W Sieci” powtarzają hasła i spoty Dudy i Komorowskiego - „Wprost”, „TP” i „GN” bez sugestii wyborczych

W ostatnich wydaniach przed drugą turą wyborów prezydenckich „Polityka”, „Newsweek”, „Do Rzeczy”, „W Sieci” i „Gazeta Polska” na okładkach i w tekstach czołowych publicystów wskazały swoich faworytów, odnosząc się do ich spotów i haseł wyborczych. Bezstronność zachowały natomiast „Wprost”, „Tygodnik Powszechny” i „Gość Niedzielny”.

Na okładce nowego numeru „Polityki” Andrzej Duda jest pokazany „w pakiecie” ze stojącymi za nim innymi politykami PiS i duchownymi uważanymi za radykalnie prawicowych. „Wybierasz naprawę państwa - a dostajesz państwo PiS” - przestrzega tygodnik.

Można to uznać za rozwinięcie tezy z ostatniego spotu Bronisława Komorowskiego przed pierwszą turą wyborów, w którym we śnie wyborcy umiarkowany Duda przeinacza się w radykalnego Kaczyńskiego. Motyw ten na zeszłotygodniowej okładce powtórzył „Newsweek”, co spotkało się z wieloma krytycznymi opiniami dziennikarzy (więcej na ten temat).

W nowej „Polityce” znajduje się zapowiadany jako manifest wyborczy artykuł Kuby Wojewódzkiego, w którym showman opisuje, że w pierwszej turze zagłosował na Pawła Kukiza, co miało być ostrzeżeniem dla środowiska politycznego PO, a teraz odda głos na Bronisława Komorowskiego, żeby nie dopuścić do władzy Andrzeja Dudy. - Proponuję trudny deal na trudne czasy. Z lekkim kacem, ale za to sporym poczuciem jakże obcej mi na co dzień odpowiedzialności. Zagłosujmy w drugiej turze na Bronisława Komorowskiego, kandydata, którego, co tu ukrywać, największym atutem jest to, że nie jest Andrzejem Dudą - stwierdza.

Wojewódzki powtarza tezę, że Dudą tak naprawdę steruje Jarosław Kaczyński. - Nie chcę, żeby moim krajem zawiadował facet zachowujący się, jakby miał wstrząśnienie mózgu od przytakiwania Jarosławowi Kaczyńskiemu. Nie chcę człowieka, którego kampania to polityczna opera mydlana, w której każdy widz ma być zadowolony. Nie oszukujmy się. Numer telefonu prezydenta Dudy od razu w stolicach europejskich możemy zastąpić numerem Jarosława Kaczyńskiego, bo taka jest jego prezydencko-rodzinna tradycja - podkreśla.

Przypomnijmy, że przed pierwszą turą wyborów poparcie „Polityki” dla Bronisława Komorowskiego na łamach tygodnika wyraził jego redaktor naczelny Jerzy Baczyński. W wydaniach z tamtego tygodnia „Newsweek” skrytykował Dudę i pośrednio poparł Komorowskiego, „Do Rzeczy” i „W Sieci” skrytykowały urzędującego prezydenta, a „Wprost” i „Rzeczpospolita” zachowały bezstronność (więcej na ten temat).

Z kolei z okładki „Newsweeka” i wstępniaka Tomasza Lisa wynika, że wybór w drugiej turze jest prosty: Komorowski albo PiS. Naczelny tygodnika krytykuje przy tym podkreślaną przez Andrzeja Dudę potrzebę zmiany w Polsce (jego ostatni spot, udostępniony już w tym tygodniu, kończy się hasłem „Andrzej Duda - Dobra zmiana”).

- Są w tej kampanii zdania niemądre, są i hasła bałamutne. Najbardziej bałamutne jest hasło ZMIANA. Nie dlatego, że zmiana nie jest potrzebna. Jest jak najbardziej potrzebna. Tyle że w najbliższą niedzielę konkurentem prezydenta Komorowskiego nie będzie kandydat zmiany na lepsze. Będzie nim kandydat będący forpocztą wielkiej zmiany na gorsze - uważa Tomasz Lis. Tak samo jak Wojewódzki podkreśla, że za niesamodzielnym Dudą stoi Kaczyński. - Podróbka chce jednak urzędować w całkiem realnym pałacu i całkiem realnie wpływać na przyszłość milionów Polaków zgodnie z życzeniami jego jedynego szefa, którym byłby nie suweren, czyli naród, lecz prezes, czyli Kaczyński. Bo właśnie Kaczyński, który przegrał wybory pięć lat temu, chce się odegrać, tym razem przebrany za Dudę. I traktuje to jako wstęp do zgarnięcia całej władzy w Polsce, co może mu się udać z dramatycznymi dla Polski następstwami. Kandydat Duda też obiecuje zmianę. I choć kłamie w tej kampanii na potęgę, zmiana, którą przyniosłaby jego prezydentura, byłaby całkiem realna - krytykuje naczelny „Newsweeka”.

- Z jednej strony pełen wad, ale i zalet realny kandydat i prawdziwy człowiek. Z drugiej uśmiechnięty na zamówienie marketingowy produkt, delikatnie mówiąc, marnej jakości. Jest na kogo głosować. Wybór jest oczywisty. Miłej niedzieli - kończy Tomasz Lis swój wstępniak.

Dla Michała Karnowskiego, publicysty „W Sieci” i członka zarządu ds. wydawniczych w wydającej tygodnik Fratrii, wybór też jest prosty, tyle że trzeba zagłosować na Andrzeja Dudę, żeby zmienić chory system stworzony przez PO. - Wyborcy Pawła Kukiza - a wiem, że są wśród naszych Czytelników - mogą dzisiaj albo wziąć udział w zmianie Polski, albo zacementować stan obecny. Prosty i jasny wybór - stwierdza Karnowski. Wcześniej mocno krytykuje rządy Platformy („wszystko dla swoich, psie pensje lub emigracja dla pozostałych, pogarda dla interesu wspólnego. Złamano przez te lata wszystkie zasady i przekroczono wszelkie granice”) i chwali program Andrzeja Dudy, zwracając uwagę na jego podobieństwa z postulatami Kukiza.

Tematem okładkowym „W Sieci” jest wywiad z Dudą, w którym polityk przedstawia założenia swojej możliwej prezydentury.

Redaktor naczelny „Do Rzeczy” Paweł Lisicki swój wstępniak zatytułował „Czas zmiany”. W tekście w krytycznym świetle opisuje działania Bronisława Komorowskiego z ostatnich tygodni kampanii wyborczej (m.in. przełożenie na później wręczenia mu nagrody Człowieka Roku „Gazety Wyborczej” - więcej o tym), porównując go z nagim królem z baśni Andersena.

- Zastanawiam się jedynie, dlaczego wcześniej jego mizeria nie była tak widoczna. Może dzięki kampanii zniknął mur ochronny? Może te wszystkie wady i przypadłości prezydenta stały się tak widoczne na tle konkurentów, szczególnie Pawła Kukiza? Może przestał już działać mechanizm odstraszający, którym tak zręcznie posługiwał się przez lata Donald Tusk? Może stopień arogancji, buty i cynizmu władzy przekroczył krytyczną granicę i ludzie po prostu powiedzieli „dość”? - analizuje Lisicki. - Tak czy inaczej pierwszy raz od lat pojawiła się realna nadzieja na zmianę. Tylko od nas zależy, czy będziemy potrafili ją wykorzystać - kończy swój tekst.

Według redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” Tomasza Sakiewicza jeśli prawdziwy jest zarzut, że za Andrzejem Dudą stoi Jarosław Kaczyński, to Bronisława Komorowskiego wspiera gen. Dukaczewski i inne osoby związane z WSI. W swoim komentarzu Sakiewicz wyśmiewa ogłoszone tydzień temu hasło Komorowskiego „Prezydent naszej wolności” (więcej o tym sloganie).

- Kto stoi za Andrzejem Dudą? Prezes -  sam prezes Jarosław Kaczyński. To, jak wiadomo, oznacza siódmy stopień piekła. Za jego rządów o godz. 4 nad ranem do drzwi nie pukał nawet mleczarz, bo siedział za niedostateczną miłość do PiS - ironizuje naczelny „Gazety Polskiej”. - Inaczej jest za prezydenta naszej wolności. Naszej, to znaczy przede wszystkim bohaterów afery taśmowej - tych, którzy zrobili nam z kraju kamieni kupę - afery hazardowej, afery Amber Gold i najnowszej helikopterowej. Za rządów tego prezydenta nikt z nich nie pójdzie do więzienia, chyba że mleczarz. Mam nadzieję, że Duda go ułaskawi - nie lubię rano biegać po mleko - dodaje.

Z kolei „Wprost”, „Tygodnik Powszechny” i „Gość Niedzielny” w nowych wydaniach nie wskazały swojego faworyta prezydenckiego ani nie skrytykowały jego kontrkandydata. Dwa pierwsze tygodniki na okładkach przedstawiły obu - „Wprost” przez pryzmat poparcia uzyskanego w różnych regionach Polski, a „Tygodnik Powszechny” poprzez zapowiedź wywiadów z popierającymi ich aktorami.

Redaktor naczelny „Wprost” Tomasz Wróblewski we wstępniaku rozwija okładkową tezę „Czym chcą nas kupić”, krytykując przedwyborcze obietnice kandydatów już w tytule „Kiedy niemożliwe jest możliwe, wszystko jest możliwe”. - Politycy nie są od rozwiązywania naszych problemów. Ktoś, kto tego nie rozumie, nie zrozumie cyrku politycznego ostatnich dni. Politycy mają tylko dwa problemy: pierwszy to zostać wybranym w najbliższych wyborach. Drugi: zostać wybranym w kolejnych wyborach. To, co umieszczą na trzecim i czwartym miejscu, zależy od rozwiązania pierwszego i drugiego problemu. Skoro te same się dotychczas rozwiązywały, to kolejnych numerów i całej długiej listy problemów podsuwanych przez wyborców nie było - stwierdza.

Zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego” Michał Okoński w komentarzu „Instrukcja wyborcza” wyjaśnia, dlaczego pismo nie daje żadnych wskazówek, na kogo głosować. - Nie żebyśmy uważali podobne praktyki za zawsze naganne - robi to w końcu prasa w krajach o dojrzałej demokracji, np. w Wielkiej Brytanii; także w historii III RP zdarzyły się wybory, podczas których redakcja „TP” poparła kandydaturę Tadeusza Mazowieckiego - zaznacza. Dodaje jednak, że czytelnicy powinni sami dokonać wyboru, a jednym z zadań tygodnika jest podtrzymywanie dialogu społecznego, a nie stawanie po którejś stronie sporu politycznego.

Z kolei ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”, w komentarzu „To nie musi być brudna gra” cieszy się z wysokiej oglądalności pierwszej debaty Dudy i Komorowskiego, którą w kanałach TVP i Polsatu obejrzało 10,6 mln osób (więcej na ten temat). - Znaczy to, że polityka mocno ludzi interesuje. Że modne narzekanie na politykę, od której rzekomo chcemy się trzymać z daleka, jest tylko maską zakładaną dla poprawy samopoczucia - stwierdza ks. Gancarczyk. - Wcale nie myślę o niej jako o brudnej grze. Oczywiście może ona być brudną grą, ale na tej samej zasadzie, jak nóż może służyć albo do zabicia kogoś, albo do pokrojenia chleba - dodaje.

Jeśli chodzi o dzienniki opiniotwórcze, to jako jedyny w piątkowym wydaniu, ostatnim przed ciszą wyborczą, zdecydowane poparcie dla jednego z kandydatów (Bronisława Komorowskiego) wyraziła „Gazeta Wyborcza”. Wicenaczelny „GW” Jarosław Kurski w zapowiadanym na pierwszej stronie tekście „Nasz prezydent, wasz prezes” zaznaczył, że przedstawia stanowisko całej redakcji, która otwarcie wspierała konkretnych polityków i partie przy wcześniejszych wyborach.

- Kierując się naszymi wartościami, uważamy - nie bez zastrzeżeń - że w obliczu wyboru między Andrzejem Dudą a Bronisławem Komorowskim to urzędujący prezydent zasługuje na poparcie „Gazety Wyborczej”. Szanując prawo każdego do indywidualnej, zgodnej z sumieniem decyzji, uważamy, że Bronisław Komorowski będzie lepszym prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej - zakończył Kurski swój artykuł, opisujący przewagi Komorowskiego nad Dudą oraz zbieżność poglądów tego pierwszego z linią „GW” i rozbieżność deklaracji drugiego.


Z kolei „Rzeczpospolita” i „Puls Biznesu”, nie popierając żadnego z kandydatów, przeanalizowały możliwe efekty ich deklaracji wyborczych na polską gospodarkę.

Dołącz do dyskusji: „Polityka”, „Newsweek”, „Do Rzeczy” i „W Sieci” powtarzają hasła i spoty Dudy i Komorowskiego - „Wprost”, „TP” i „GN” bez sugestii wyborczych

8 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
xm
2879 odcinek serialu pt. "Wojenki plemienne partyjnych dziennikarzy".
odpowiedź
User
@xm
Najgorsze jest to, że będziemy mieć miesiąc odpoczynku (może nawet mniej) i kolejne wojenki przed jesiennymi wyborami.

A ustawy czekają do głosowania, czekają i czekają.
odpowiedź
User
zac
wierzyć tygodnikowi założonemu w 1957r przez komitet centralny PZPR (Polityka) i uczciwości Lisa (Newsweek), czy innym ? Oto pytanie na niedzielę.
odpowiedź