SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Pożegnajmy aplikacje mobilne jakie znamy

Konferencja Google I/O 2016 dla niektórych może była nudna, ale w jej trakcie pokazano bardzo ważne rozwiązanie - Android Instant Apps. Dlaczego jest tak kluczowe? Bo przygotowuje nas na koniec świata aplikacji mobilnych jaki obecnie znamy - pisze Paweł Luty.

„Smartfony bez aplikacji mobilnych? Jak to w ogóle możliwe?” – to może być wciąż jeszcze uprawniona reakcja, gdy słyszy się o tym, że już za chwileczkę, już za momencik nasze doświadczenia na mobile’u będą miały mało wspólnego z aplikacjami a dużo więcej z mobile web i, nie bójmy się tego wyrazić jasno, wyszukiwarkami. A właściwie jedną, konkretną wyszukiwarką. Najprawdopodobniej.

Ciemna strona aplikacji
Jest to o tyle uzasadnione, bo teraz przecież cały mobile koncentruje się właśnie wokół aplikacji. Zapewniają one najlepsze doświadczenie korzystania ze smartfonów i tabletów. Przynajmniej na razie. Mało kto – czy firma, czy medialny wydawca – ma dziś dobrze funkcjonującą stronę mobilną, choć Google na to bardzo naciska. Większość energii developerów idzie w aplikacje. Są one dopieszczane.

Istnieje jednak ciemna strona świata aplikacji… Po pierwsze, instalowanie ich wcale nie jest takie intuicyjne. Niby się do tego przyzwyczailiśmy, ale czyż życie nie byłoby prostsze jakbyśmy nie musieli niczego instalować? Po drugie, swoje ważą. Musimy więc kupować telefony z coraz większą pamięcią, żeby oprócz systemu mobilnego i najbardziej potrzebnych aplikacji coś tam jeszcze się zmieściło. Ale smartfony wcale nie są od tego, żeby na nich instalować aplikacje, nieprawdaż?



Tak korzystamy ze smartfonów
Do czego nam służą nasze inteligentne mini-komputery noszone zawsze przy sobie? Spójrzmy chociażby na wyniki raportu mShopper 2.0, który powstał na zlecenie Allegro.



Podstawowe zastosowanie to przeglądanie internetu. Następnie komunikacja via SMS, MMS oraz różnego rodzaju komunikatory. Potem robienie zdjęć. Zaraz za podium znajduje się słuchanie muzyki. Nie zapominajmy też o tym, że telefony służą do dzwonienia.

Z ilu aplikacji tak naprawdę korzystasz?
Czy w tych czterech najczęstszych przypadkach korzystania z urządzeń mobilnych da radę wyeliminować aplikacje? Jak najbardziej tak! Cały mobilny system operacyjne może spokojnie zostać ograniczony to bardziej rozbudowanej przeglądarki internetowej, skoro to i tak jedno z głównych zastosowań smartfonów.

Odpowiedzcie sobie szczerze na jedno podstawowe pytanie – z ilu aplikacji mobilnych korzystacie naprawdę codziennie, po kilka razy dziennie? Strzelam, że będzie to Facebook, Facebook Messenger, klient e-maila, jakaś appka pogodowa, ulubiona gra mobilna oraz coś do streamingu muzyki. Z pozostałych kilkunastu lub kilkudziesięciu zainstalowanych aplikacji korzystacie sporadycznie. Zapewne macie też co najmniej jedną zainstalowaną aplikację, której nigdy nie odpaliliście.

Przełom pod postacią Android Instant Apps
I właśnie dlatego Google pokazało na I/O mechanizm Instant Apps.


Na co on pozwala? Tak w skrócie to na korzystanie z aplikacji mobilnych bez konieczności ich instalowania. To krok w pół drogi między systemem opartym na aplikacjach a systemem opartym wyłącznie na mobile web. Google w tym roku zacznie nas przyzwyczajać, że nie musimy za każdym razem ściągać aplikacji, żeby coś zrobić. A za 2–3 generacje Androida być może przekona nas, że w ogóle nie potrzebujemy aplikacji mobilnych.

Zresztą, nie tylko Google ma takie plany względem mobilnego świata. Rok temu po applowskiej konferencji WWDC pisałem dla „iMagaizne” o tym, że świat aplikacji mobilnych jaki go znamy powoli się kończy. Tam wskazywałem na takie aspekty jak proaktywni asystenci. I co w tym roku pokazuje Google na I/O? Google Assistant, Google Home, który ma konkurować z Amazon Echo oraz komunikator Allo z wbudowanym chatbotem.

Co na to konkurenci Google?
Technologiczni giganci już tworzą podwaliny pod ekosystemy, które zmienią aplikacje mobilne i w dłuższej perspektywie mogą je nawet wyeliminować. Bardzo jestem ciekaw, co zrobi Facebook, który przecież mocno stawia na sztuczną inteligencję i boty, ale, przynajmniej na razie, zamyka je w okowach swoich aplikacji. Nie zdziwię się jak za pół roku czy rok okaże się, że webowa wersja Messengera (która przecież istnieje) będzie dokładnie tak samo funkcjonalna jak aplikacja.

Bardzo jestem też ciekaw co do zaoferowania będzie miało Apple na swojej konferencji dla developerów, czyli WWDC. Zostało do niej kilka tygodni. Chociaż tak z drugiej strony, Google/Alphabet, Facebook i Amazon pokazują obecnie dużo bardziej ekscytujące rozwiązania, z dużo większym potencjałem faktycznej zmiany w zachowaniach konsumentów niż ekipa Tima Cooka.

Tak, czytałem tekst Pawła Tkaczyka o tym dlaczego premiery Apple wyglądają teraz tak, a nie inaczej. Nie zmienia to jednak faktu, że gigant z Cupertino sam sobie tak wysoko zawiesił poprzeczkę i jednak będę się upierał od Tima Cooka, żeby mnie zaskakiwał albo chociaż pokazywał coś, co wielkim zaskoczeniem nie jest, ale ma szansę namieszać w mobilnym światku.

Dołącz do dyskusji: Pożegnajmy aplikacje mobilne jakie znamy

11 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
sammler
No fakt, rewolucja! mBank najpierw miał wersję mobilną przeglądarkowego systemu transakcyjnego, a dopiero później zrobił aplikację (autor tekstu, w którym pojawia się "appka", od razu traci u mnie na wiarygodności)...

Osobiście nie wyobrażam sobie tej zmiany. Niedawno widziałem tutaj tekst, że przeciętny użytkownik smartfona korzysta z ok. 20 aplikacji, a nie 3-4, jak się autorowi wydaje. Co ma robić? Zapamiętywać adresy wersji mobilnych, czy może zapisywać je do ulubionych? To już było i raczej nie przejdzie w świecie, gdzie ludzie oczekują ciągle czegoś nowego. Poza tym nie wszystkie aplikacje działają _wyłącznie_ online. Jakieś śmieci spod znaku "f" może i można sobie wynieść do przeglądarki (strony banków też), ale są i takie, które poprawnie działają bez potrzeby połączenia z internetem (które jest używane, gdy jest, ale gdy nie ma, aplikacja działa poprawnie - by daleko nie szukać: czytniki książek, aplikacje sportowe, mobilny Office, różne aplikacje czysto użyteczne, jak np. translatory, czy nawet mapy, które można ściągnąć off-line). Nie widzę uzasadnienia dla przenoszenia ich do przeglądarki.

Zresztą Google już dawno zrobiło cały system operacyjny na bazie przeglądarki i poza Chromebooki on jednak nie wyszedł. Google miało już wiele pomysłów ("projektów"), które się nie sprawdziły (były "zamykane") i ten pomysł pewnie skończy podobnie... Przecież nawet Androida nie potrafili sami wymyślić i zrobić (kupili go wraz z firmą), a chcą dyktować innym, co i jak mają robić...
odpowiedź
User
tomtom94
Czwarty akapit od końca: Słowo "zresztą" w tym znaczeniu w jakim zostało użyte piszemy razem. Nie wiem czy macie tu jakąś korektę, ale na takim ogólnopolskim serwisie takie orty się nie godzą. :/
odpowiedź
User
Polak
"Po pierwsze, instalowanie ich wcale nie jest takie intuicyjne." Nie no, chyba padnę. Instalowanie apki trudne? Jak ktoś nie umie apki zainstalować, to jak ją potem obsłuży (to chyba kolejny stopień wtajemniczenia), jak w ogólne przeszedł jakąś szkołę w klasie. Czy tacy ludzie głosują?
odpowiedź