SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Witamy w krainie marzeń

Historyczny awans do 1/8 finałów Mistrzostw Europy stał się faktem. Podsumowanie trzech pierwszych spotkań Biało - Czerwonych okiem Macieja Sikorskiego, senior account managera w Havas Sports&Entertainment.

Historia dzieje się na naszych oczach. Pierwszy raz reprezentacji Polski udało się wyjść z grupy eliminacyjnej Mistrzostw Europy. Duży sukces polskiej drużyny, czy raczej „narodowy obowiązek”?

Moim zdaniem jest to absolutne minimum, którego kibice wymagali od drużyny Adama Nawałki.
Brak awansu z grupy byłby kolejnym wielkim rozczarowaniem. Bardzo podoba mi się atmosfera w kadrze. Pierwszy raz od wielu, wielu lat widać, że jest tam prawdziwy team spirit, wszystko poukładane, każdy zawodnik zna swoje miejsce w reprezentacyjnym szeregu.

Największym sukcesem Adama Nawałki jest wytworzenie atmosfery zaufania, którą zaraża polskich kibiców. Każdy kibic może zauważyć, że trener ma pomysł na mecz, panuje nad sytuacją, a jego ruchy kadrowe są dogłębnie przemyślane.
Adam Nawałka jest dla mnie największym polskim wygranym tegorocznego Euro. Prawdziwy generał.

Największe rozczarowanie? Zdecydowanie Piotr Zieliński. Na co dzień zawodnik świetnie grający we włoskiej Serie A, doceniany i szanowany. W reprezentacji do tej pory nie pokazał choćby 50 proc.  swojego piłkarskiego potencjału. Jego postawę w reprezentacji nazwałbym „syndromem Gucia”. Jest to analogia do reprezentacyjnej postawy Krzysztofa Warzychy w latach 90-tych. Wówczas był to świetnie spisujący się napastnik w Panathinkosu Ateny, który w żaden sposób nie potrafił w reprezentacji pokazać swoich walorów i umiejętności.

W mojej ocenie gry reprezentacji Polski występuje wyraźna przewaga plusów nad mankamentami.
Zaczynając „od tyłu” – w linii obrony perfekcyjny turniej rozgrywa Jędza, czyli Artur Jędrzejczyk z Legii Warszawa. Zawodnik, który występuję na obcej dla siebie pozycji lewego obrońcy. Spisuje się naprawdę rewelacyjnie. Bardzo szybki, doskonała gra głową, nie widać aby lewa noga służyła mu jedynie do podpierania się.

Michał Pazdan. Jest to nadal dość „elektryczny” obrońca. Widać w jego oczach, że może zafundować nam kilka akcji przyprawiających o palpitację serca. Nie udzieliła mi się Pazdanomania i nie uważam, aby ten zawodnik był odkryciem reprezentacji narodowej. Chociaż bardzo zaimponował mi w meczu z Ukrainą. Niestety obawiam się, że może być negatywnym bohaterem któregoś z najbliższych spotkań kadry.

Formacja pomocy.
O Bartku Kapustce w ostatnim czasie powiedziano i napisano już wszystko. Jest to piłkarz z papierami na grę na najwyższym światowym poziomie. Bardzo szybko musi jednak poprawić grę w defensywie.

Snajperzy, czyli napastnicy.
Stare piłkarskie porzekadło mówi, że napastników rozlicza się ze zdobytych bramek. Jednak w dzisiejszych czasach rola napastnika bardzo mocno ewaluowała. Dlatego też warto szerzej oceniać grę naszych snajperów.
Praca jaką wykonuje Robert Lewandowski jest godna najwyższej pochwały. Bardzo ciężko pracuje na całym placu gry. Jest pierwszym obrońcą reprezentacji. Pod wodzą Adama Nawałki Robert nabrał wielu cech osobowościowych niezbędnych do bycia prawdziwym liderem drużyny
Arkadiusz Milik. 
Podziwiamy go za łatwość stwarzania sytuacji podbramkowych, ganimy za gigantyczny brak skuteczności. W moim odczuciu Arek Milik jest aktualnie jednym zawodnikiem kadry, który przyciąga na siebie tak skrajne oceny kibiców i ekspertów piłkarskich.

W moich oczach stracił zachowaniem z meczu z Irlandią Północną. Uśmiech na twarzy napastnika, który właśnie zaprzepaścił 100 proc. szansę na otwarcie wyniku meczu inauguracyjnego podczas Mistrzostw Europy, nie przystoi piłkarzowi tego formatu i kalibru co Milik. Absolutny talent, świetnie sprawdza się również w roli asystującego. Genialne podanie do Kuby Błaszczykowskiego w meczu z Ukrainą. Mam nadzieję, że na mecz ze Szwajcarią jego snajperski celownik, będzie odpowiednio skalibrowany.

Wykańczanie akcji to elementy gry nad którym musi intensywnie popracować cała kadra, nie tylko Arek Milik. Szkoda tych kilku niewykorzystanych „setek”.

Mam nadzieję, że w meczu 1/8 finałów Mistrzostw Europy uda nam się nareszcie zobaczyć tajną broń kadry, jaką miały być stałe fragmenty gry. Do tej pory ciężko było dostrzec jakaś głębszą myśl taktyczną realizowaną podczas stałych fragmentów gry.

Co dalej z kadrą?
Pokonujemy Szwajcarów 3:1 i piszemy kolejny magiczny rozdział w naszej piłkarskiej historii.
Polska! Biało – Czerwoni!