SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Ziemkiewicz: pieniądze PiS dla Radia Wnet jak CIA dla opozycji, wyjątkowa hipokryzja Lisa

Zdaniem Rafała Ziemkiewicza finansowanie przez SKOK-i i PiS mediów prawicowych jest analogiczne do wsparcia, jakiego w PRL-u CIA udzielała opozycji antykomunistycznej. Publicysta uważa, że krytykujący to Tomasz Lis pokazuje swoją hipokryzję i „wściekliznę”.

Po tym, jak „Gazeta Wyborcza” ujawniła w zeszłym tygodniu, że Prawo i Sprawiedliwość w ub.r. przekazało Radiu Wnet - którego założycielem i dyrektorem jest Krzysztof Skowroński, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich - 143 tys. zł, natomiast 40 tys. zł zapłaciło za usługi public relations Stanisławowi Janeckiemu (przeczytaj szczegóły), w środowisku dziennikarskim rozpoczęła się gorąca dyskusja. Władze Oddziału Warszawskiego SDP wezwały Krzysztofa Skowrońskiego do ustąpienia ze stanowiska, uzasadniając, że jego obecność w kierownictwie rujnuje wiarygodność stowarzyszenia (więcej na ten temat). Natomiast zasiadająca w zarządzie SDP Teresa Bochwic, która według „Gazety Wyborczej” zainkasowała od PiS kilka tysięcy złotych, wyjaśniła, że sprzedała partii Jarosława Kaczyńskiego prawa do napisanego przez siebie raportu, ale umowę podpisała w październiku 2011 roku, jeszcze zanim została wybrana do zarządu SDP (przeczytaj więcej).

Wspieranie przez PiS prawicowych mediów i dziennikarzy ostro skrytykował Tomasz Lis, określając to mianem „żałosnego sponsoringu” i sugerując, że wspierani przez partię Kaczyńskiego dziennikarze po jej ewentualnym powrocie do władzy znów będą występować w mediach publicznych (przeczytaj więcej o komentarzu Lisa).

Zupełnie inną opinię na ten temat przedstawił w weekend Rafał Ziemkiewicz, publicysta „Tygodnika Do Rzeczy”. W serwisie internetowym pisma porównał finansowanie przez PiS prawicowych mediów do wsparcia, jakiego CIA udzieliła w czasach PRL-u opozycji antykomunistycznej. - W tamtych czasach oskarżani, zwłaszcza ci w kraju, ze względów taktycznych tych pieniędzy się wypierali. Dziś wiemy, że gdyby nie spore subwencje wpompowane w polskie podziemie w latach osiemdziesiątych z zagranicy, prawdopodobnie udałoby się je komunistom doszczętnie zmiażdżyć - ocenia Ziemkiewicz. Przypominając, że tamto wsparcie też budziło kontrowersje (sprzeciwiał mu się m.in. Jerzy Giedroyc), podkreśla, że dziennikarze mediów mainstreamowych nie mają prawa krytykować obecnej solidarności PiS-u z Radiem Wnet. - Sytuacja, w której różne pluszaki władzy, pokroju Tomasza Lisa, w niewybredny sposób atakują takich ludzi jak wyżej wymienieni za branie pieniędzy od opozycji nieodparcie przypomina tę sytuację, gdy spasieni na judaszowym sowieckim żołdzie PZPR-owcy rzucali gromy za „pieniądze CIA” na prześladowanych opozycjonistów - twierdzi Ziemkiewicz.

Publicysta „Do Rzeczy” zauważa, że PiS nie jest jedynym podmiotem wspierającym media. - Organizacje typu „Krytyka Polityczna” mogą liczyć na pieniądze ze spółek skarbu państwa, Unii, agend i fundacji rządowych, media liżące władzę pełne są reklam od ministerstw, urzędów i firm, dla których życzliwość władzy jest warunkiem powodzenia w interesach. Na debilowatego „możeła” znalazły się na pstryknięcie setki tysięcy z publicznej kasy, choć reklamowana nachalnie „radosna” impreza ściągnęła mniej osób, niż zupełnie nie dotowany, ogłoszony tylko w mediach opozycyjnych i internecie trzeciomajowy polonez Towarzystwa Patriotycznego Jana Pietrzaka dzień później. Natomiast na debatę, książkę czy seminarium o Żołnierzach Wyklętych albo na przegląd niezależnych filmów niezbędne wsparcie uzyskać można tylko od PiS albo SKOK-ów - wylicza. - Takie są realia, jak były w PRL, gdzie też na uczciwe działanie można było dostać pieniądze tylko od „Solidarności”, która miała je wiadomo skąd - podsumowuje.

Zdaniem Ziemkiewicza akurat Tomasz Lis nie powinien tego krytykować, ponieważ jego pozycja jest oparta na szczególnym układzie z Telewizją Polską. - Za ogromne pieniądze, ponad sto tysięcy miesięcznie robi on tam show, któremu wysoką oglądalność gwarantuje miejsce w ramówce. Kto ten show ogląda, wie, że jest on nieustającym, jak to brutalnie ujmuje młodzież, „robieniem laski” władzy. Ten show z kolei ciągnie sprzedaż tygodnika, który Lis zamienił w prorządowy, a bardziej jeszcze anty-opozycyjny tabloid, bazujący na tanim skandalu, ciągłym odwoływaniu się do niskich instynktów pogardy i agresji, i przede wszystkim na tym, że każdy okładkowy temat tygodnika dostaje kryptoreklamowe wzmocnienie w prime time w TVP, tuż po gromadzącym ośmiomilionową publiczność serialu - opisuje Ziemkiewicz. - Każda inna telewizja pewnie za taką krypciochę wylałaby, ale Lis ma w TVP układ szczególny, i trudno nie podejrzewać, że to nie tyle jego domniemane talenty i worek nagród przyznawanych sobie nawzajem przez członków prorządowego towarzystwa wzajemnej adoracji, ale właśnie owo szczególne przełożenie na telewizyjne pasmo najlepszej oglądalności było przyczyną zatrudnienia go jako szefa najpierw „Wprost” a potem „Newsweeka” - dodaje publicysta. Ocenia przy tym, że krytykując wsparcie Radia Wnet przez PiS, Lis „popisał się tutaj wyjątkową hipokryzją i - naprawdę trudno to inaczej nazwać - wścieklizną”.

- Że Janecki, w chwili, gdy m.in. za sprawą Lisa został całkowicie wyrzucony z zawodu, sprzedał opozycji parę eksperckich analiz, że Bochwic udzieliła jej praw autorskich do wykorzystania wyników swojej pracy, że Skowroński przyjął jej wsparcie dla alternatywnego radia - to ma być ujmą dla nich? I będą ich z tych pieniędzy rozliczać funkcjonariusze agit-propu III RP? No - bez jaj! - podsumowuje Rafał Ziemkiewicz.

Dołącz do dyskusji: Ziemkiewicz: pieniądze PiS dla Radia Wnet jak CIA dla opozycji, wyjątkowa hipokryzja Lisa

66 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
elfik
Brawo Rafał Ziemkiewicz riposta w 100% trafna. Lis wypunktowany szuka zębów na ringu .
odpowiedź
User
Rh minus
Problemem jest nie to, że pieniądze wzięli (a sens tego brania ładnie wytłumaczył Ziemkiewicz), ale że się tego wstydzą i wypierają.
odpowiedź
User
???
Skąd wiemy o tych pieniądzach: z dziennikarskiego śledztwa, czy ze sprawozdania?
odpowiedź