SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

ZPAV: Polska fonografia straciła prawie 150 mln złotych

W latach 2000 – 2010 polski rynek fonograficzny stracił w wyniku piractwa muzycznego prawie 150 milionów złotych – wynika z danych opublikowanych przez Związek Producentów Audio Video (ZPAV).

Jak informuje ZPAV, w ciągu ostatnich 10 lat założono łącznie 13 345 spraw przeciwko piratom, które dotyczyły około 9 mln tracków i 6,5 mln nośników fizycznych. Szacowane straty wynoszą 147 483 676 złotych. ZPAV zapowiada, że będzie kontynuować procesy cywilne oraz karne przeciwko osobom zajmującym się piractwem.

Jak podkreśla Jan Bałdyga, koordynator działań antypirackich ZPAV, w ciągu ostatnich 10 lat wyraźnie zmienił się także profil pirata fonograficznego. - Coraz rzadziej mamy do czynienia z fizycznymi nośnikami – płytami sprzedawanymi na bazarach, rośnie natomiast lawinowo piractwo internetowe – podkreśla Bałdyga.

Problem piractwa muzycznego zbadany został także przez szwedzkich naukowców. W styczniu opublikowano Raport Międzynarodowej Federacji Przemysłu Muzycznego IFPI o Muzyce Cyfrowej 2011. Badania te, przeprowadzone przez Adermon & Liang z uniwersytetu w Uppsali w Szwecji, wykazały, że „piractwo jest główną przyczyną spadku sprzedaży nagrań”.

Wyliczono, że gdyby nie piractwo, sprzedaż płyt byłaby większa o 72 procent, a sprzedaż muzyki cyfrowej - aż o 131 procent. Badania te wyraźnie pokazują także, że piractwo fonograficzne ma wyraźny wpływ na pogarszające się wyniki sprzedaży płyt debiutantów na całym świecie.

Jak podaje raport IFPI, w wyniku piractwa zagrożone są również miejsca pracy w sektorze fonograficznym. Na przykład w Stanach Zjednoczonych liczba osób zatrudnionych jako muzycy spadła o 17 procent pomiędzy rokiem 1999 a 2009, przy 53 proc. spadku sprzedaży nagrań.

Dołącz do dyskusji: ZPAV: Polska fonografia straciła prawie 150 mln złotych

8 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Leon
Jakie straty? Ewentualnie stracone przychody. Jaką mają pewność, że ludzie kupiliby te płyty i to wszyscy? A po drugie polska fonografia jest chyba na coraz niższym poziomie, więc nawet super promocja by nie pomogła.
odpowiedź
User
miki
Jestem przeciwny piractwu internetowemu, ale spójrzmy prawdzie w oczy: Zgadzając się z Leonem, stwierdzam, że wielu ściąga nielegalne pliki po to by posłuchać czy warto kupić oryginał... i niestety okazjuje się często, że nie warto. ZPAV STOART ZAIKS to oni najbardziej boją się piractwa, bo to oni - prezesi tych instytucji najwięcej zarabiają z tytułu sprzedaży i publikacji utworów. DObry artysta obroni się sam grając dobry koncert, na którym zarabia, a płyty, pliki muzyczne również te pirackie traktuje często jako formę reklamy. A wiadomo czym szersza reklama tym więcej osób przychodzi na koncerty. Czego DOBRYM artystom szczerze życzę - rzeszy fanów na koncertach.
odpowiedź
User
Tomik
Sorry, ale dla jednego czy dwóch ulubionych nagrań danego wykonawcy, nie będę wydawał 30-40 zł aby kupić całą płytę CD. PO drugie CD to przeżytek bo rozwija się muzyka cyfrowa (MP3,WMA), Nie wyobrażam sobie dziś chodzić po ulicy z przenośnym odtwarzaczem CD, który ledwo mieści się w kieszeni a pomieści zaledwie kilka nagrań na CD. Chociaż go mam, ale nie używam. Niech ZPAV-acze nie płaczą, bo i tak zarabiają większe tantiem niż sami wykonawcy i to oni powinni płacić rozgłośniom radiowym, czy "You Tube" za promocję utworów w eterze czy internecie, a nie odwrotnie jak dotychczas.
odpowiedź