SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

„Fakt” za rządów Kozłowskiej: poprawnie i bez hitów. Kiedy zniknie z papieru?

Katarzyna Kozłowska z powodów rodzinnych zrezygnowała z szefowania redakcją „Faktu” (Ringier Axel Springer Polska). Eksperci oceniają, że za jej rządów tabloid działał jak należy, ale nie zasłynął z głośnych tekstów. - „Fakt” nie był liderem cytowalności, został też osłabiony politycznie. Jego zęby zostały troszeczkę wyrwane, ostrze krytyki politycznej uległo delikatnemu stępieniu - mówi dr Adam Szynol.

Katarzyna Kozłowska (screen: YouTube/FAKT)Katarzyna Kozłowska (screen: YouTube/FAKT)

Katarzyna Kozłowska po czterech i pół roku zrezygnowała z kierowania tabloidem „Fakt”. Pełniącym obowiązki naczelnego został Marcin Kowalczyk, dotąd zastępca Kozłowskiej. RASP zamierza przeprowadzić rekrutację na stanowisko szefa dziennika.

- Bardzo dziękuję Katarzynie za profesjonalizm, zaangażowanie i niezależność w kierowaniu redakcją Faktu przez ostatnie cztery lata. Pod przewodnictwem Katarzyny, Fakt przeszedł udaną transformację cyfrową, równocześnie utrzymując pozycję lidera na wymagającym rynku prasowym. Fakt.pl od kilku lat utrzymuje dwucyfrową dynamikę wzrostu i plasuje się wśród najpopularniejszych serwisów on-line. Mimo głębokich zmian na rynku mediów, Fakt zachował swoją tożsamość - jest blisko ludzi, pochylając się nad najważniejszymi sprawami społecznymi, politycznymi i gospodarczymi - mówi Aleksander Kutela, CEO Ringier Axel Springer Polska.

- Z powodów rodzinnych nie będę mogła w najbliższym czasie poświęcić się tej odpowiedzialnej roli w sposób, który by mnie satysfakcjonował. W związku z tym już jakiś czas temu poprosiłam zarząd o odwołanie mnie z funkcji redaktor naczelnej Faktu - dodaje Katarzyna Kozłowska. - Bardzo dziękuję Zespołowi Faktu: dziennikarzom, redaktorom, wydawcom, fotoedytorom, specjalistom social mediów, fotografom, grafikom, montażystom, specjalistom korekty za te ponad 4 intensywne lata – w trakcie których stworzyliśmy 1400 wydań Faktu i wydaliśmy serwis ponad 1600 razy. Dziękuję Wam za Waszą otwartość i za to, że mogłam się od Was uczyć.

- Z pewnością przed "Faktem", podobnie jak przed całym rynkiem medialnym, stoi wiele wyzwań. Nie mam jednak wątpliwości, że RASP będzie dla redakcji pewnym, stabilnym parterem. Jestem wdzięczna Wydawnictwu, moim szefom i kolegom, za zapewnienie mi jako redaktorowi pełnej niezależności - mówi Katarzyna Kozłowska.

Debiut w 2003 roku

„Fakt” pojawił się na polskim rynku jesienią 2003 roku, miał być konkurencją dla obecnego tam od początku lat 90. „Super Expressu”. Jego pierwszym naczelnym był Grzegorz Jankowski, w 2014 roku zastąpił go Robert Feluś.

Ten ostatni zrezygnował z funkcji po tym, jak w gazecie opublikowano mocno krytykowany tekst o samobójstwie syna Leszka Millera pt. „Ojciec wybrał politykę, a syn sznur”. W grudniu 2018 roku zastąpiła go właśnie Katarzyna Kozłowska.

Czytaj też: Katarzyna Kozłowska to świetna szefowa tabloidu. „Fakt” łagodnieje, ale nie wobec polityków (opinie)

Jak wygląda bilans ponad czterech latach jej rządów w tabloidzie? - Nie czytam zbyt często „Faktu”, więc nie mam pojęcia jakie jest dzieło redaktor Kozłowskiej - przyznaje Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”. - W ogóle tabloidy niewiele wnoszę do mojego pojmowania świata, więc do niczego mi są niepotrzebne. Docelowo pewnie znikną ze sfery printu szybciej niż prasa opiniotwórcza. Target tabloidów wymiera. Online'owa młodzież ich już nie potrzebuje - zaznacza.

Niewiele głośnych tekstów

- Wydaje mi się, że ta zmiana nie odcisnęła na piśmie jakiegoś piętna, jeśli mam być szczery – mówi natomiast dr Adam Szynol, medioznawca z Uniwersytetu Wrocławskiego. - O ile za poprzedników, zwłaszcza za Roberta Felusia, doszło do istotnych zmian, tak tu niewiele zmieniło się dramatycznie. Jeśli pamięć mnie nie myli, na samym początku były drobne roszady, zmiany w działach, zwłaszcza politycznym, raczej nie było to dobrze przyjęte, postrzegano to jako złą zmianę. Nie sądzę, by po jej kilkuletnim panowaniu ktoś poza najbliższymi współpracownikami bardzo za nią tęsknił – ocenia Szynol.

Zdaniem medioznawcy, w okresie kierowania przez Kozłowską „Faktem”, niewiele było tekstów, z których tabloid zasłynął. - Może pozostanie w pamięci ten o ułaskawieniu pedofila przez prezydenta, to był mocniejszy punkt. Ale „Fakt” nie był liderem cytowalności, został też osłabiony politycznie. Moim zdaniem jego zęby zostały troszeczkę wyrwane, ostrze krytyki politycznej uległo delikatnemu stępieniu – zaznacza Szynol.

W ub.r. „Fakt” znalazł się na 10. miejscu najczęściej cytowanych mediów w Polsce (ranking Instytutu Monitorowania Mediów) z nieco ponad 13 tys. powołań. Jego główny konkurent, „Super Express”, znalazł się cztery pozycje wyżej.

W 2022 roku średnia sprzedaż wydania „Faktu” wyniosła 138 160 egz. - pokazują natomiast dane Polskich Badań Czytelnictwa „Audyt PBC”. Gazeta jest liderem sprzedaży dzienników w Polsce, sprzedaje ich więcej niż „Super Express” i „Gazeta Wyborcza” (kolejne w rankingu) łącznie.

Bez siły rażenia

To jednak już tylko cień dawnej świetności, w 2004 roku średnie rozpowszechnianie płatne (według danych wydawcy) wynosiło nawet 644 tys. egz.

- Print nie ma już takiej siły rażenia - komentuje Szynol. - Dawno minęły czasy, gdy publikacja w „Fakcie”, sprzedającym pół miliona egzemplarzy, a w weekend pod milion, mogła zachwiać czy wzburzyć cały rynek. Dzisiaj żadne medium nie dysponuje taką siłą, dokonała się fragmentaryzacja całej sfery informacyjno-komentatorskiej - dodaje.

Według medioznawcy, wciąż jednak znaczenie ma to, kto kieruje danym tytułem. - Widać było zmiany typu Tomasz Lis w „Newsweeku”: za naczelnym podążyli dziennikarze, często zmiany dotyczyły całej ekipy, jak i czytelników. Takie rotacje są możliwe. Ale nie wiem, czy dotyczy to tabloidów, bardziej prestiżowych tytułów, jak na przykład tygodniki opinii. Nie wyobrażam sobie, że nagle nowy redaktor naczelny „Faktu” spowoduje, że przypłynie sto tysięcy nowych czytelników - uważa Szynol.

Kto mógłby zastąpić Kozłowską? - Być może ktoś z branży internetowej. Gazeta tak czy siak musi mocno pójść w internet. Jeśli ktoś miałby nadać jej inny kształt, zdynamizować redakcję, to ktoś z doświadczeniem internetowym, kto pociągnąłby w tę stronę. Nie będzie to łatwe, bo tabloidy mają czytelników starszych, wciąż kupujących gazety. Dziewięćdziesiąt siedem procent ich dystrybucji to single copy, czyli kupowanie pojedynczego egzemplarza w kiosku. Przejście „do cyfry” w tabloidzie nie jest łatwe - podkreśla ekspert.

„Fakt” jedynie w internecie?

Kilka miesięcy temu niemiecki Axel Springer, współwłaściciel wydawcy „Faktu”, ogłosił, że w ciągu kilku lat zamierza w całości przejść do internetu. Zniknąć mają mają papierowe wydania dziennika „Die Welt” i tabloidu „Bild”. Czy taka przyszłość czeka również „Fakt”?

- Nie w najbliższych dwóch czy trzech latach – mówi Szynol. - W dalszym ciągu w Polsce jest duże zapotrzebowanie ze strony starszych czytelników, część z nich nie przejdzie „do cyfry”. Będą się starzeć wraz z nim. Printowe wydania dłużej u nas przetrwają niż w Europie Zachodniej. „Fakt” wciąż ma ponad sto tysięcy egzemplarzy sprzedawanych, w weekendy pewnie ponad trzysta tysięcy. Myślę, że ma to rację bytu i jeszcze spokojnie przez kilka lat drukowana wersja będzie w Polsce się ukazywać – konkluduje medioznawca.

Inaczej sprawę widzi właściciel jednej z firm na rynku mediów, który poprosił o anonimowość. - Doepfner [Mathias, prezes Axela Springera – red.] założył, że segment prasy w Springerze przynosi straty i zapowiedział, że w ciągu kilku lat nie będzie miał drukowanych gazet. „Bilda”, który ma milionowe nakłady. Zapowiedział też, że cięcia, które robią w skali całego holdingu gazetowego to sto pięćdziesiąt milionów euro. Z inwestycji chce wyjść KKR [amerykański fundusz inwestycyjny, który w 2019 roku został największym udziałowcem Axela Springera – red.], to olbrzymie obciążenie finansowe dla firmy. Springer musi wygenerować ogromne pieniądze – ocenia.

Nasz rozmówca twierdzi, że w ciągu kilku lat papierowy „Fakt” zostanie zlikwidowany. - Bo się nie opłaca, przejdzie do online. Odejście Kozłowskiej to początek przyspieszonych zmian. Zdecydowanie Doepfner prowadzi politykę inwestowania w media cyfrowe, a wychodzenia z drukowanych. Nie wiem, na ile ta zmiana to oznaka konsolidowania Onetu z „Faktem” - dodaje.

Model dla tabloidu

- Dziennikarze „Faktu” są naturalnym zapleczem Onetu - uważa natomiast Zbigniew Napierała, współzałożyciel i wieloletni prezes Edipresse Polska. - To odejście może przyspieszyć proces wydawania jedynie w online'ie. „Fakt” nigdy nie był w Polsce sukcesem, miał być tym, czym „Bild” w Niemczech: gazetą o niebywałej sile, dużej instytucji, wciąż sporo sprzedającej. „Fakt” powinien był zarabiać głównie z dużej sprzedaży, a nigdy jej nie było – podkreśla Napierała.

Zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” Roman Imielski mówi, że „Fakt” przeglądał z powodów zawodowych. - Często były tam ciekawe informacje, czasami Kozłowska prosiła mnie o jakiś komentarz, ale były to rzadkie kontakty. Nie jestem wielkim czytelnikiem tabloidów, ale mogę powiedzieć, że był to normalny tego typu tytuł, który patrzył przede wszystkim władzy na ręce. Co powinien robić każdy tabloid - zaznacza Imielski.

Wicenaczelny „Wyborczej” nie ma złudzeń: tabloidy są obecnie w trudnej sytuacji. - Jedynym modelem, który ja znam i który jest efektywny dla tytułów gazetowych jest model subskrypcyjny. A tabloidowe treści są trudne w sprzedaży cyfrowej. Czy ludzie chcą płacić za plotki? Mają je za darmo w wielu miejscach. Tabloid bazuje na sprzedaży egzemplarzowej i w jakimś stopniu na reklamach. Spadki sprzedażowe są jednak ogromne. I trudno jest tabloidom utrzymać się na rynku w dotychczasowym modelu biznesowym – podkreśla Imielski.

- Gazety jakościowe wypracowały efektywny model, sprawdza się w przypadku takich tytułów jak „New York Times”. Ale nie znam żadnego tabloidu, który odniósł sukces i mógłby utrzymać się z z samych subskrypcji internetowych – dodaje dziennikarz.

Dołącz do dyskusji: „Fakt” za rządów Kozłowskiej: poprawnie i bez hitów. Kiedy zniknie z papieru?

38 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Leo
Dobrze by było aby ten brukowiec zniknął jak najszybciej…
odpowiedź
User
Für Doutchland
Śmieszy mnie kiedy ta pani mówi o niezależności w RASP 🤣
odpowiedź
User
Hora
Rasp jest mocno upolityczniony. Wiadomo, ze to redakcja na telefon dla proniemieckich politykow.
odpowiedź