Watch z szansami na sukces dzięki liczbie użytkowników, serwis idzie po wszystko (opinie)

Facebook zapowiedział globalną dostępność platformy Watch z oryginalnymi treściami wideo od zewnętrznych wydawców. Eksperci w rozmowach z serwisem Wirtualnemedia.pl nie są zaskoczeni taką decyzją, a dzięki wsparciu dwumiliardowej społeczności Watch ma ich zdaniem spore szanse na sukces. - W tle są oczywiście względy pragmatyczne w postaci większego zaangażowania użytkowników i rosnących przychodów reklamowych. Widać że apetyt Facebooka stale rośnie i może stać się on dominującą firmą technologiczną na świecie - oceniają Anna Robotycka, Szymon Wierciński i Andrzej Goleta.

ps
ps
Udostępnij artykuł:

Wprowadzenie platformy Watch Facebook potwierdził w pierwszej połowie sierpnia br. Chodzi o wersję testową dostępną na razie wyłącznie dla wybranej grupy użytkowników na terenie USA. Według zapowiedzi Stany Zjednoczone będą też pierwszym rynkiem na którym Watch zostanie szeroko udostępniona, w kolejnych miesiącach ma stopniowo objąć wszystkich internautów korzystających z Facebooka.

Za pośrednictwem Watch użytkownicy mają dostęp do oryginalnych programów i seriali dostarczanych Facebookowi przez zewnętrznych producentów. Na razie nie wiadomo ile treści wideo znalazło się na starcie Watch, bowiem Facebook nie podaje takich informacji. W założeniach jednak większość z nich mają stanowić rozmaite serie nadawane w odcinkach i chodzi zarówno o klasyczne seriale fabularne, jak i te o charakterze dokumentalnym.

W rozmowach z serwisem Wirtualnemedia.pl eksperci segmentu social media, reklamy i internetowego wideo nie są zaskoczeni wprowadzeniem przez Facebooka platformy Watch. Wszyscy są zdania, że ma ona szanse na rynkowy sukces, a dr Szymon Wierciński, ekspert w dziedzinie strategii e-biznesu z Akademii Leona Koźmińskiego wyjaśnia dodatkowo motywy stojące za uruchomieniem Watch.

- Z technicznego punktu widzenia Facebook jedynie zmienił formę dostępu do treści zamieszczanych na swoim portalu – zaznacza Szymon Wierciński. - Warto spojrzeć na to z perspektywy trwającej walki o zaangażowanie użytkowników pomiędzy YouTube, Facebookiem i choćby Snapchatem. Konkurują oni bezpośrednio w modelu pośrednika pomiędzy reklamodawcami a klientami. Platforma, która zaangażuje użytkownika na jak najdłuższy czas będzie w stanie zmaksymalizować swój przychód z reklam.

Nasz rozmówca zwraca uwagę na fakt, że większość contentu, niezależnie czy są to posty, komentarze, zdjęcia czy wideo, jest zamieszczana przez społeczności „za darmo".

- Oznacza to, że nie stanowią one źródła przychodu dla użytkowników. Materiały wideo, czy to na YouTube czy od teraz także na Facebook’u można monetyzować biorąc część prowizji z reklam wyświetlanych przy własnych treściach, przez wpłaty, patronat społeczności lub chociażby w postaci product placement - wymienia Wierciński. - Pośrednicy eksperymentują również z usługami premium, w ramach których inwestują we własne produkcje dostępne na wyłączność na swoich platformach, aby jeszcze bardziej przywiązać użytkownika i wydłużyć czas spędzony we własnym serwisie.

Dla eksperta z ALK nie ulega wątpliwości, że w przypadku Facebook Watch istotną rolę może jednak odegrać dwumiliardowa społeczność, mająca od zaraz dostęp do nowych treści przez Newsfeed, z którego i tak na co dzień korzysta.

- Może dać to zdecydowanie większy zasięg i przychody niż w przypadku innych platform, takich jak Netflix, Amazon czy YouTube Red. Taka liczba użytkowników przyciągnie lepszych twórców i wyższej jakości treści zarówno premium - seriale lub filmy - jak i vlogi czy niskobudżetowe produkcje kierowane głównie do pokolenia, które nie ogląda już tradycyjnej telewizji - przewiduje Wierciński.

Andrzej Goleta, digital marketing specialist w Adexon także widzi przed Watch obiecujące perspektywy, zastanawia się jednak także jaka będzie przyszłość tej platformy z punktu widzenia użytkowników.

- Na początku warto wspomnieć, że w 2016 r. Facebook zaczął tworzyć swój content i zatrudnił założyciela strony rozrywkowej Ricky Van Veena, jak również kilku innych wpływowych ekspertów w tej dziedzinie – przypomina Andrzej Goleta. - Jak podaje sam Facebook w Watch będą pokazywane transmisje i show stworzone przez Major League Baseball, National Geographic, NASA, Billboard i innych. Facebook stawia więc na profesjonalny content, a dodatkowo ma dla partnerów, którzy stworzą film i zgodzą się na umieszczenie w nim reklamy 55 proc. od przychodów reklamowych (więcej o 10 proc. w porównaniu z YouTube). Tym samym Facebook wyraźnie zachęca profesjonalnych twórców do publikowania swoich treści na platformie. Zdaniem eksperta z Adexona niewątpliwie amerykański gigant stawia na wideo, ale nie będzie on kopią YouTube i przynajmniej na razie nie będzie z nim konkurował (choć warto bacznie obserwować kolejne aktualizacje). - Watch ma szansę na sukces, w szczególności na rynku amerykańskim, gdzie show i filmy stworzone przez wymienionych wcześniej twórców cieszą się ogromną popularnością, a Watch integruje i daje możliwość oglądania treści w dowolnym miejscu – ocenia Goleta. - Powstaje kolejne pytanie czy Facebook będzie ograniczał udostępnienie i oglądanie filmików tylko w Watch? Wcześniej w taki sposób Facebook ograniczył możliwość pisania osobistej wiadomości poprzez zwykłą aplikację wyodrębniając Messengera, a teraz uruchomił w nim reklamę. Jak będzie z Watch przekonamy się wkrótce.

Goleta zauważa też, że Facebook kładzie duży nacisk na wideo w każdym swoim produkcie.

- W ostatnim czasie na Instagramie pojawiło się więcej możliwości z funkcją „live". Teraz można robić rozmowy z kilkoma osobami na żywo lub przeprowadzić tematyczną konferencję również… na żywo. To pokazuje, jak Instagram przejmuje pojedyncze funkcje od innych aplikacji i integruje je w całość - podkreśla Goleta.

Anna Robotycka, partner zarządzający w FaceAddicted nie ma wątpliwości co do głównego celu Facebooka, do którego osiągnięcia Watch stanowi jedynie kolejny etap.

- Fakt, że apetyt Facebooka jest niezaspokojony nie jest niczym nowym - już od wielu, wielu miesięcy serwis zapowiadał ten kierunek działań – przypomina Anna Robotycka. - Facebook nie chce być ani YouTubem ani Netflixem - chce być czymś więcej, bo widzi niedociągnięcia obu wspomnianych firm. Chce jednocześnie być wydawcą, platformą z treściami użytkowników, nadawcą, a przede wszystkim właścicielem wszystkich danych, by jeszcze lepiej zarabiać.

Zdaniem naszej rozmówczyni to oznacza dalszą rewolucję w układzie nadawcy i stacje TV a Facebook, przenoszenie aktywności youtuberów na Facebooka oraz jeszcze bardziej agresywny rozwój treści wideo.

- Tego typu newsy zawsze pozwalają zapytać z przekąsem tych którzy mówili, że „Facebook się kończy” jak patrzą na ten serwis dziś. Czy nadal twierdzą, że Facebook umarł? - pyta Robotycka. - Z fascynacją, ale i lekką trwogą można patrzeć na to jak konsekwentnie Facebook staje się główną spółką technologiczną świata z nieograniczonymi możliwościami dalszych działań.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące

Właściciel TVN wybierze Netfliksa? Ruszyły negocjacje ws. HBO Max

Właściciel TVN wybierze Netfliksa? Ruszyły negocjacje ws. HBO Max

Zmarł Rafał Kołsut. Jako dziecko był gwiazdą "Ziarna"

Zmarł Rafał Kołsut. Jako dziecko był gwiazdą "Ziarna"

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów