Facebook stał się ostatnio obiektem krytyki po tym jak zmienił domyślne ustawienia prywatności dla profili użytkowników, co sprawiło że zawarte w nich dane są dostępne dla każdego, nawet dla osób nie zarejestrowanych w serwisie.
Zmiany te skrytykowali ostatnio oficjele doradzający Komisji Europejskiej w kwestii ochrony prywatności (Article 29 Working Party), w liście do serwisu określając je jako "nie do zaakceptowania".
W sieci pojawiła się też strona QuitFacebookDay.com, gdzie już około 6 tys. internautów zobowiązało się do odejścia z Facebooka w dniu 31 maja. "Jeśli zgadzasz się, że Facebook nie szanuje ciebie, twoich prywatnych danych i przyszłości internetu, dołącz do nas" - czytamy na stronie.
Liczba użytkowników Facebooka zamierzających skasować swoje konta cały czas rośnie. Z danych Google wynika, że w ostatnim tygodniu globalna częstotliwość wpisywania w wyszukiwarce zapytania "delete Facebook account" zwiększyła się dwukrotnie.

Co na to sam serwis? Co prawda zaprzecza jakoby znacząca liczba członków go opuściła, ale jednocześnie zamierza podjąć dodatkowe starania w celu edukacji użytkowników na temat ustawień prywatności, jak również zamierza je uprościć.
"Zawsze wiedzieliśmy, że trudno znaleźć równowagę między precyzją a rozdrobnieniem ustawień, prostotą i łatwością użytkowania" - przyznaje w rozmowie z 'Financial Times' Elliot Schrage, wiceprezes Facebooka ds. polityki prywatności. "W rezultacie przy niektórych z naszych ostatnich decyzji mogliśmy oddalić się zbyt daleko od prostoty i łatwości użytkowania. Musimy zrobić krok w tył i pójść w innym kierunku. Wierzymy, że jesteśmy innowatorami w pomaganiu ludziom w zarządzaniu ich tożsamością i reputacją w sieci, w przeciwieństwie do braku kontroli jaka istnieje w całym internecie."











