SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Janusz Kawecki z KRRiT: uchylenie kary dla TVN to zła decyzja Witolda Kołodziejskiego, jest słabo uzasadniona

Prof. Janusz Kawecki, członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, skrytykował decyzję przewodniczącego KRRiT Witolda Kołodziejskiego o uchyleniu 1,48 mln zł kary nałożonej na TVN. W oświadczeniu wyliczył powody, dla których uważa tę decyzję za złą.

Krajowa Rada o nałożeniu grzywny na TVN w wysokości 1,48 mln zł poinformowała 11 grudnia 2017 roku. Nadawcę ukarano za relacje TVN24 z wydarzeń w dniach 16-18 grudnia 2016 roku, kiedy posłowie PO i Nowoczesnej zaczęli blokować mównicę w sali plenarnej Sejmu, a przed parlamentem i Pałacem Prezydenckim odbyły się demonstracje opozycji.

W szczegółowym uzasadnieniu decyzji KRRiT zarzuciła stacji m.in. to, że goście zaproszeni do studia wieczorem 16 grudnia byli stronniczy i zachęcali do udziału w manifestacjach, dziennikarze za późno poinformowali, że demonstracja została rozwiązana przez policję oraz nie opatrzono odpowiednim komentarzem ujęć z mężczyzną udającym zranionego. Według regulatora w ten sposób kanał propagował działania sprzeczne z prawem i sprzyjał zachowaniom zagrażającym bezpieczeństwu.

Po wielu krytycznych opiniach Witold Kołodziejski, przewodniczący KRRiT, w miniony czwartek uchylił karę dla TVN. Zrobił to w ostatnim dniu, w którym miał taką możliwość. W komunikacie KRRiT stwierdzono, że Kołodziejski podjął tę decyzhę „po zapoznaniu się ze stanowiskami strony społecznej oraz dodatkowych analizach i argumentach przedstawionych przez zainteresowaną stronę”.

Janusz Kawecki: uchylenie kary to zła decyzja

W poniedziałek wieczorem członek KRRiT prof. Janusz Kawecki w oświadczeniu krytykował decyzję Witolda Kołodziejskiego. - Nie identyfikuję się z decyzją ze stycznia uchylającą wcześniejszą decyzję z grudnia o nałożeniu na spółkę TVN kary finansowej. Wręcz uważam decyzję ze stycznia za złą - stwierdził.

- Na podstawie przeglądu decyzji przewodniczących Krajowej Rady dotyczących finansowego karania nadawców i wydanych w całym okresie 25 lat działalności KRRiT można wskazać zaledwie kilka późniejszych zmian tych decyzji. Wszystkie te zmiany były efektem tzw. ugody z nadawcami i dotyczyły zmniejszenia wysokości kary finansowej. Ugody były podejmowane zarówno w okresie poprzedzającym wystąpienie nadawcy do sądu (w ramach odwołania) jak i w czasie trwania procesów. Nie było dotychczas sytuacji, w której wydający decyzję o ukaraniu na podstawie art. 53 ust. 1 potem - w ramach ugody - uchylał taką decyzję - dodał.

Prof. Kawecki wyliczył szereg argumentów, które jego zdaniem świadczą o tym, że kara nie powinna zostać uchylona. Podkreślił, że grzywnę nałożono po prawie rocznej, analizie relacjonowania przez nadawcę wydarzeń objętych oceną, a uzasadnienie decyzji liczy ponad 20 stron. Natomiast art. art. 53 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji nakłada na przewodniczącego KRRIT obowiązek wydania decyzji z nałożeniem na nadawcę kary finansowej.

Według prof. Kaweckiego przewodniczący za późno, dopiero trzy dni po publikacji decyzji, podał jej szczegółowe uzasadnienie. - To wywołało, moim zdaniem, reakcję medialnego a nawet politycznego sprzeciwu w kraju i za granicą w odniesieniu do działań KRRiT w sprawie ukarania nadawcy - skomentował.

Ponadto uważa, że decyzja o uchyleniu kary jest niewystarczająco uzasadniona. - W uzasadnieniu decyzji ze stycznia liczącej 4 strony nie ma jakichkolwiek stwierdzeń, odnoszących się do wykazanego w decyzji z grudnia (na ponad 20 stronach) naruszenia przez nadawcę art. 18 ust. 1 i ust. 3.ustawy o radiofonii i telewizji; tym samym brak jest w uzasadnieniu decyzji ze stycznia argumentów umożliwiających wzruszenie zarzutu naruszenia przez nadawcę postanowień  zapisanych w art. 18 ust. 1 i ust. 3 będących podstawą wydania decyzji z grudnia. W tej sytuacji wymaganie ukarania nadawcy przez przewodniczącego wynikające z art. 53 ust. 1 było nadal obowiązujące - ocenia prof. Janusz Kawecki.

Zaznaczył też, że wydał takie oświadczenie, ponieważ członkowie KRRiT nie mogą w inny sposób wyrazić sprzeciwu wobec uchylenia kary, a także „wobec medialnych relacji o uchyleniu kary nałożonej na nadawcę często wiążących to z całą Krajową Radą”.

Janusz Kawecki starał się o ukaranie TVN, chociaż nie chciał tego dział prawny KRRiT

Decyzja o grzywnie dla TVN została oparta na analizie przygotowanej dla KRRiT przez Hannę Karp, religiolog, wykładowczynię Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

W rozmowie z wPolityce.pl dr Karp wytknęła w relacjach TVN24 z połowy grudnia 2016 roku m.in. słowa Katarzyny Kolendy-Zaleskiej, że jeśli posłowie opozycji będą usuwani z mównicy siłą, to protestujący mogą nie wytrzymać, oraz pokazywanie manifestantów bez żadnego komentarza dziennikarskiego. - To jest rzecz niedopuszczalna i jest niemożliwe, żeby jakakolwiek stacja telewizyjna zmieniała się w jawną i bezpośrednią tubę nawołującą niemal wprost do załamania prawnego porządku państwa i napaści na polityków - oceniła wykładowczyni WSKSiM.

Z kolei prof. Janusz Kawecki w rozmowie z magazynem „Wpis” ujawnił, że starał się doprowadzić do ukarania TVN, mimo że departament prawny Krajowe Rady nie widział podstaw do tego.

- Czekamy, czekamy, wreszcie departament prawny stwierdza, że właściwie nie wie, za co można by któregoś nadawcę ukarać. Wtedy we mnie aż się zagotowało. Zgłosiłem więc na posiedzeniu wszystkich członków Rady, że departament prawny stracił u mnie zaufanie. Okazało się, że departament ten w ogóle nie korzystał z dostarczonego raportu na temat relacjonowania „puczu” - relacjonował prof. Kawecki. - W końcu poprosiłem, żeby zlecić sprawę jakiemuś dobremu prawnikowi z zewnątrz, specjaliście od tych tematów. Tak się stało. Prawnik pracował przez całe wakacje i na początku września dostaliśmy jego opracowanie; konkretne, rzeczowe, zwięzłe, z przywołaniem odpowiednich paragrafów - dodał.

Kim jest Janusz Kawecki?

Prof. Janusz Kawecki, tak samo jak pozostali członkowie obecnego składu KRRiT, został powołany we wrześniu 2016 roku. Wyznaczył go prezydent Andrzej Duda.

Kawecki od ponad dwóch dekad jest związany z mediami o. Tadeusza Rydzyka. W 1995 roku został członkiem rady programowej Radia Maryja, prowadził w stacji program „Głos z Krakowa”. Ponadto występował w Telewizji Trwam i publikował w „Naszym Dzienniku”.

Ukończył studia na Wydziale Budownictwa Lądowego Politechniki Krakowskiej, prze całą karierę zawodową był związany z tą uczelnią. Tytuł profesora nauk technicznych otrzymał w 1992 roku.

Ukaranie TVN przez KRRiT skrytykowały organizacje i Departament Stanu USA

Negatywną opinię o karze dla TVN24 wyraziła Helsińska Fundacja Praw Człowieka, określając ją jako „poważną ingerencję w wolność słowa”. - Obawiamy się, że działanie takie ma na celu nie tylko represję wobec konkretnej telewizji, ale wywołanie szerszego „skutku mrożącego” także wobec pozostałych nadawców, którzy chcieliby rzetelnie wypełniać zadania mediów w demokracji - skomentowała organizacja. Podobnie krytycznie grzywnę oceniły Towarzystwo Dziennikarskie, Izba Wydawców Prasy i Stowarzyszenie Wolnego Słowa.

Z kolei Departament Stanu USA wyraził zaniepokojenie karą dla nadawcy (TVN od ponad dwóch lat należy do amerykańskiej firmy Scripps Networks Interactive). - Ta decyzja wydaje się naruszać wolność mediów. Wolne i niezależne media są niezbędne w silnej demokracji - podkreślił w oświadczeniu, zaznaczając, że władze USA są zaniepokojone grzywną dla stacji.

W odpowiedzi Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stwierdziła, że decyzję o grzywnie poprzedziła dogłębna, długotrwała analiza relacji w 6 kanałach telewizyjnych. - TVN ma prawo sympatyzować z opozycją jednak relacje sprawozdawców mogły podsycać agresję prowadzącą do tragicznych w skutkach wydarzeń, jakie miały już miejsce w niedalekiej przeszłości - zaznaczyła KRRiT.

Marszałek Senatu Stanisław Karczewski w rozmowie z „Rzeczpospolitą” stwierdził, że grzywna nałożona na TVN24 jest zbyt wysoka i niepotrzebna. - To nie jest w pełni obiektywna stacja. Ale mam również krytyczną opinię o karze nałożonej przez KRRiT. Mam nadzieję na zmianę decyzji - powiedział Karczewski. Natomiast premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że liczy na szybkie wyjaśnienie tej sprawy na drodze sądowej. - Ze swojej strony mogę powiedzieć, że wolne media są ogromną wartością, chcemy aby było jak najwięcej wolnych mediów. Nawet jeśli one są bardzo stronnicze to jesteśmy za tym, aby wolne media mogły dalej funkcjonować - stwierdził.

Kara dla TVN24 to najwyższa w historii grzywna nałożona przez KRRiT

Poprzednio rekordową karą nałożoną przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji była grzywna z czerwca 2004 roku - wtedy regulator nakazał Polsatowi zapłatę 1,238 mln zł za zbyt częste przerywanie filmów i programów reklamami. Z monitoringu wynikało, że tylko w jednym miesiącu stacja na emisji spotów powyżej limitu 12 minut w godzinie zarobiła ponad 15 mln zł. Polsat odwołał się od tej decyzji do sądu, tak samo postępowali zresztą wszyscy nadawcy, na których nałożono wysokie grzywny. W postępowaniu sądowym kara została cofnięta.

KRRiT dwukrotnie zawarła z TVN ugody, na mocy których zmniejszano nałożone na firmę kary. W połowie 2001 roku za emisję o godz. 21:40 bez stosownego oznakowania filmu „Psychopata” na nadawcę nałożono 100 tys. zł kary. Na prośbę TVN ustalono, że połowa grzywny została umorzona, a 50 tys. zł firma wpłaciła na rzecz Skarbu Państwa oraz Bractwa Miłosierdzia im. Świętego Alberta w Lublinie. Z kolei wiosną 2002 roku KRRiT ukarała TVN 300 tys. grzywny za to, że w odcinkach „Big Brothera - Bitwy” emitowanych przed godz. 23 eksponowano przemoc. Na mocy ugody nadawca wpłacił do budżetu państwa 50 tys. zł, 100 tys. zł przekazał Fundacji TVN, natomiast 150 tys. zł umorzono.

Najwyższe jak dotąd kary od KRRiT, które zostały uprawomocnione w pierwotnej wysokości, dotyczyły programu Kuby Wojewódzkiego. W 2006 roku regulator nałożyła na Polsat 500 tys. zł grzywny za odcinek talk show, w którym Kazimiera Szczuka parodiowała występującą na antenie Radia Maryja Magdalenę Buczek. Nadawca się odwoływał, ale w 2010 roku Sąd Najwyższy uprawomocnił tę decyzję.

Z kolei wiosną 2008 roku Krajowa Rada nakazała TVN zapłatę 471 tys. za pokazanie, jak u Kuby Wojewódzkiego wkładano miniaturowe biało-czerwone flagi w psie odchody (regulator ocenił, że w ten sposób znieważony został symbol narodowy). TVN starał się w sądach o uchylenie tej decyzji, ale w lipcu 2013 roku Sąd Najwyższy ostatecznie oddalił skargę kasacyjną nadawcy.

Dołącz do dyskusji: Janusz Kawecki z KRRiT: uchylenie kary dla TVN to zła decyzja Witolda Kołodziejskiego, jest słabo uzasadniona

26 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Maciej Kościelny
Również uważam, że uchylenie kary dla TVN24 to jest zła decyzja, bo ta kara według mnie była jednak sprawiedliwa.
odpowiedź
User
Andrzej
Panie Kawecki, czas na emeryturę!
odpowiedź
User
żałosne
Ukończył studia na Wydziale Budownictwa Lądowego Politechniki Krakowskiej, przez całą karierę zawodową był związany z tą uczelnią.

To faktycznie odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Idealny do zarządzania mediami. Śmiech i porażka.
odpowiedź