W niedzielę na konferencji prasowej po przegranym meczu w Pucharze Davisa Jerzy Janowicz stracił panowanie nad sobą. Zaczął krzyczeć na zgromadzonych na sali dziennikarzy po tym jak jeden z nich zasugerował, że może kibice i media za wysoko postawili młodemu tenisiście poprzeczkę.
- Jesteśmy krajem, który nie ma jakiejkolwiek perspektywy, czy to w sporcie, czy to w biznesie czy w życiu prywatnym. Nie ma perspektywy dla nikogo - odpowiedział Janowicz. - Studenci studiują tylko po to żeby wyjechać. Trenujemy gdzieś po szopach i to nie tylko w tenisie, ale np. Zbigniew Bródka musi trenować zagranicą. To czemu macie oczekiwania wobec nas? Sami wyjdźcie na ten kort, przepracujcie całe życie na korcie, a dopiero potem miejcie oczekiwania. To już mnie śmieszy. Nie ma żadnej pomocy! W żadnym sporcie, w żadnym zawodzie! Każdy musi orać i wyrywać, żeby coś osiągnąć - powiedział do dziennikarzy tenisista.

Janowicz krzyczał, że „śmiać mu się chce” kiedy czyta artykuły dziennikarzy sportowych. - Kim jesteście, żeby mieć oczekiwania?! Oczekiwania to może mieć mój trener, który poświęca całe swoje życie, mama, tata, a nie wy! - dawał upust swoim emocjom młody tenisista.
Kapitan reprezentacji Polski w tenisie Radosław Szymanik zwrócił uwagę, że kiedy zawodnik dochodzi do finału i odpada to media informują o jego przegranej w finale. - Bohatera trzeba stworzyć przez całą karierę, a śmiecia i zero można stworzyć przez jeden mecz. Tak to wygląda w naszym kraju - przerwał mu 24-latek.
Komentujący niedzielną sytuację natychmiast podzielili się na dwa obozy: obrońców Jerzego Janowicza, którzy uważają, że powiedział prawdę o mediach i sytuacji polskich sportowców oraz krytykantów, twierdzących, że tenisista powinien najpierw ochłonąć po przegranej i nie wdawać się w pyskówki z dziennikarzami. Zapytani przez nas eksperci przesunęli się w stronę tej drugiej grupy. Uważają jednak, że sytuacja nie wpłynie w sposób znaczący na wizerunek zawodnika ani na jego wartość reklamową, za to dodaje mu wyrazistości, pokazując, że ma własne zdanie.

Grzegorz Kita, prezes Sport Management Polska, w rozmowie z Wirtualnemedia.pl potępia postawę Jerzego Janowicza podczas konferencji prasowej.
- Wielu osobom nie przeszkadzają jego specyficzne ekspresywne zachowania na korcie, darcia koszulek czy nawet kłótnie z sędziami. Natomiast w tej sytuacji nie ma żadnych okoliczności łagodzących. Było to zachowanie nieodpowiedzialne, niedojrzałe i nieprofesjonalne - mówi Grzegorz Kita. - Nie dość, że zawodnik przegrał, to jeszcze ma o to pretensje do całego świata - dodaje.
Kita uważa, że to, czy incydent wpłynie na wizerunek tenisisty, zależy od zasięgu całej sprawy. - Jeżeli materiały z konferencji żyłyby krótko i do obejrzenia tylko w internecie, to ludzie szybko zapomną. Natomiast jeśli rozwinie się to w przekazach telewizyjnych, a jeśli szczególnie zmutuje na dużą skalę w internecie (jeszcze bardziej zacznie żyć swoim życiem, pojawią się memy), wówczas pociągnie za sobą negatywny wpływ na jego wizerunek - prognozuje prezes Sport Managment Polska.

Michał Olbrychowski, dyrektor zarządzający Havas PR Warszawa, zwraca uwagę, że wizerunek 24-letniego tenisisty jest mocno spolaryzowany.
- O ile do tej pory był postrzegany jako osoba niepokorna na korcie, to ostatnie wydarzenia pokazały, że jest bardzo bezpośredni i emocjonalny także poza nim - mówi Olbrychowski. Jego zdaniem Janowicz pokazał, że jest osobą bezkompromisową i szczerą. - Przy okazji stał się poniekąd ambasadorem wszystkich polskich sportowców, którzy zmagają się z presją wywieraną m.in. przez media - dodaje.
Olbrychowski ocenia, że marki, które są bardziej konserwatywne nie będą chciały się wiązać z Janowiczem przez jakiś czas. Zauważa jednak, że przy kolejnych sukcesach zainteresowanie „Jerzykiem” ponownie wzrośnie. - Najlepszym przykładem na słuszność tej tezy jest historia golfisty Tigera Woodsa podczas ujawnienia jego romansów - mówi dyrektor zarządzający Havas PR.

Monika Łagocka z agencji Kiwi Sport zauważa natomiast, że dziennikarze są często przy zawodnikach wtedy, kiedy ci odnoszą sukcesy i zdobywają trofea. - Kiedy przychodzą porażki, spadek formy, sportowiec jest nieudacznikiem, nie pamięta się o jego osiągnięciach - ocenia Monika Łagocka. - Przy porażce, zawodnik zostaje sam (z trenerem, najbliższymi), szeroko opisany przez media jako ten, który nic nie potrafi, który zawiódł, zniweczył marzenia. Pytanie tylko, czyje marzenia - mediów i kibiców czy w największym stopniu własne - dodaje.
Czy zachowanie Jerzego Janowicza podczas konferencji może wpłynąć w przyszłości na pozyskanie sponsorów dla niego i reprezentacji tenisistów? W ocenie Grzegorza Kity - tak. - Obie nasze sportowe gwiazdy - Agnieszka Radwańska i Jerzy Janowicz - są oceniane przez sponsorów jako osoby trudne we współpracy i chimeryczne. Jest to wybaczane, kiedy te osoby mają świetne wyniki sportowe - twierdzi Kita. Innego zdania jest Tomasz Rachwał, prezes Polish Sport Promotion.

- Sponsorzy są po to, aby wspierać swoich podopiecznych, więc będzie tak również i w tym przypadku - ocenia. - Wszystko jest w rękach Janowicza, bo głównie wynik sportowy będzie budował jego wielkość - dodaje Rachwał.
Podobnego zdania jest Eliza Misiecka, dyrektor agencji Genesis PR, która uważa, że emocjonalne wystąpienie Jerzego Janowicza nie wpłynie negatywnie na jego wizerunek ani też nie zmniejszy zainteresowania sponsorów.
- Z jednej strony sportowiec zareagował spontanicznie, naturalnie i powiedział co naprawdę sądzi. Z drugiej strony dodaje mu to wyrazistości - to dobrze, że ma swoje zdanie - mówi nam Misiecka. - Sądzę, że media rzeczywiście powinny trochę więcej uwagi poświęcać temu, jak dochodzi się na szczyt - a nie tylko komentować sukcesy czy porażki. Być może - niechcąco - Janowicz wywoła dyskusję na ten temat - twierdzi dyrektor Genesis PR.

W ostatnim czasie Jerzy Janowicz wystąpił wspólnie z Agnieszką Radwańską w kampanii Play (zobacz szczegóły) i został ambasadorem reklamowym firmy ubezpieczeniowej UNIQA (więcej na ten temat), a w ub.r. promował Peugeota RCZ (przeczytaj więcej) oraz swojego sponsora głównego - firmę Atlas (więcej o tym).
W zeszłorocznym rankingu najcenniejszych reklamowo polskich gwiazd według "Forbesa" Janowicz zajął 9. miejsce, a jego wartość marketingową oszacowano na 662,5 tys. zł (zobacz pełne zestawienie).
Całe komentarze Grzegorza Kity, Moniki Łagockiej, Tomasza Rachwała, Michała Olbrychowskiego i Elizy Misieckiej na temat incydentu Jerzego Janowicza przeczytać można na kolejnej stronie.
Grzegorz Kita, prezes Sport Management PolskaPostawa Jerzego Janowicza podczas konferencji prasowej na pewno wpłynie na jego wizerunek. Wielu osobom nie przeszkadzają jego specyficzne ekspresywne zachowania na korcie, darcia koszulek czy nawet kłótnie z sędziami. Natomiast w tej sytuacji nie ma żadnych okoliczności łagodzących. Było to zachowanie nieodpowiedzialne, niedojrzałe i nieprofesjonalne. Nie dość, że zawodnik przegrał, to jeszcze ma o to pretensje do całego świata. Przy tym zjawisku ważna jest tutaj szerokość komunikacji. Jeżeli materiały z konferencji żyłyby krótko i do obejrzenia tylko w internecie to ludzie szybko zapomną. Natomiast jeśli rozwinie się to w przekazach telewizyjnych a jeśli szczególnie zmutuje na dużą skalę w Internecie (jeszcze bardziej zacznie żyć swoim życiem, pojawią się memy), wówczas pociągnie za sobą negatywny wpływ na jego wizerunek.
Zachowanie Janowicza było w pewnym sensie próbą tworzenia sobie alibi po ostatnich porażkach. To był już drugi mecz reprezentacji w pucharze Davisa, w stosunku do którego pokładano w polskich tenisistach ogromne oczekiwania i zakończyło się to niepowodzeniem. W tym przypadku, przy znaczącym, niestety, udziale Janowicza.
Zarzuty, które ten młody tenisista wygłosił były nieprzemyślane, można je wykreować pod kątem każdego. Na pewno znajdą się osoby, które będą się doszukiwać czegoś dobrego w tym zachowaniu, ale cała sytuacja jest skandaliczna. Janowicz wypowiada się sloganowo o polskim sporcie a wręcz o społeczeństwie, ale jego wiedza, jak podejrzewam, jest co najwyżej średnia i uproszczona. Regularnie pracując z przedstawicielami wielu dyscyplin w wielu różnych regionach wiem, że ktoś, kto funkcjonuje w jednej dyscyplinie z reguły niewiele wie o rzeczywistych problemach innej, tym bardziej w innym regionie kraju. Ktoś, kto np. trenuje na basenie w Szczecinie niewiele wie o tym, jak funkcjonują żużlowcy w Częstochowie czy młodzi siatkarze w Olsztynie. Więc ogólnie są to słowa raczej powierzchowne i bez pokrycia.
Zachowanie Janowicza może mieć negatywny wpływ na pozyskanie sponsorów przez reprezentację polską w tenisie. Obie nasze sportowe gwiazdy - Agnieszka Radwańska i Jerzy Janowicz - są oceniane przez sponsorów jako osoby trudne we współpracy i chimeryczne. Jest to wybaczane, kiedy te osoby mają świetne wyniki sportowe. Gdy jednak okazuje się, że wyników nie ma, a wręcz pojawiają się problemy z przyjęciem porażki, to znika parasol ochronny i krytyka się unosi. To bezpośrednio przekłada się na reprezentację i działa odstraszająco. Spodziewam się zatem problemów od strony sponsorów obecnych czy przyszłych.
Dziennikarze mają prawo pytać o to, dlaczego sportowcom się nie udaje, co poszło nie tak. Rolą profesjonalnego zawodnika jest na te pytania odpowiadać. Profesjonalizm zawodnika rozciąga się dzisiaj na kilka sfer, a sfera komunikacji z mediami jest strategicznie ważna.
Michał Olbrychowski, dyrektor zarządzający Havas PR WarsawWydaje mi się, że zdania na temat tego, czy zachowanie Pana Janowicza podczas konferencji po meczu Davis Cup mu zaszkodzi czy pomoże, będą podzielone. A to z tego powodu, że jego wizerunek mocno się spolaryzował. O ile do tej pory był postrzegany jako osoba niepokorna na korcie, to ostatnie wydarzenia pokazały, że jest on także bardzo bezpośredni i emocjonalny poza nim. Pan Janowicz pokazał, że jest osobą bezkompromisową i zdecydowanie szczerą. Przy okazji stał się poniekąd ambasadorem wszystkich polskich sportowców, którzy zmagają się z presją wywieraną m.in. przez media.
Właśnie wspomniane powyżej cechy sprawiają, że stał się bardzo wiarygodnym i wyrazistym ambasadorem, który nie zgadza się na kompromisy. Jeśli jakaś marka ma wyżej wymienione wartości w swoim „DNA”, powinna właśnie teraz sięgnąć po „Jerzyka”. Marki, które są bardziej konserwatywne, być może przez jakiś czas nie będą tak chętnie wiązać się z naszym czołowym tenisistą. Trzeba jednak pamiętać, że tak w życiu, jak w sporcie, obowiązuje zasada, że „jesteś tak dobry, jak Twój ostatni mecz”. Przy kolejnych sukcesach Polaka firmy, nawet te konserwatywne, znów będą patrzeć przychylniej na współpracę z Panem Janowiczem. Najlepszym przykładem na słuszność tej tezy jest historia golfisty Tigera Woodsa podczas ujawnienia jego romansów.
W kontekście samej reprezentacji także uważam, że zachowanie Pana Janowicza specjalnie nie zaszkodzi jej wizerunkowi. Reprezentacja to nie tylko Jerzy Janowicz, ale również inne coraz mocniejsze w świecie tenisa nazwiska, takie jak Kubot, Przysiężny czy duet Fyrstenberg - Matkowski. W Polsce jest ciągle za mało gwiazd wielkiego sportu i z tego powodu reprezentacja, która odnosi sukcesy (jak to jest w przypadku tenisa), nie powinna się martwić o sponsorów.
Monika Łagocka, New Business Manager z agencji Kiwi SportTrzeba przyznać, iż reakcja Jerzego Janowicza była ostra, jego zachowanie było efektem chwili, wzburzenia, wielkich emocji, jaki przeżywał. Zawodnik wyrzucił z siebie wszystko to, co leżało mu na sercu, wszystko co mu ciążyło. Wylał swój żal i swoje rozgoryczenie. Chociaż reakcja była bardzo emocjonalna, nie można nie zgodzić się z polskim tenisistą. Powiedział głośno to, o czym mówi się często, jednak nie tak wyraźnie, dosadnie. Gorzka to prawda, ale oddaje stan polskiego sportu. Polscy zawodnicy potrafią odnosić sukcesy i to nawet w dyscyplinach, w których to nie mają odpowiedniej infrastruktury do trenowania - i tylko własny upór, wola walki, czasami i szczęście, pomoc rodziny lub życzliwość innych, ułatwia dojście do celu.
Przecież Janowicz specjalnie nie przegrał spotkania. Chciał wygrać, miał cele, chciał zrealizować własne oczekiwania wobec samego siebie, a nie oczekiwania dziennikarzy.
Gdy rodzina czy to właśnie Jerzego Janowicza czy Agnieszki Radwańskiej musiała sprzedawać rodzinny majątek, aby młodzi wówczas zawodnicy, mogli trenować, nikogo nie było, nikt się tym nie interesował.
Ostra reakcja, ale jak sam zawodnik powiedział, oczekiwać może jego trener, on sam od siebie, jego rodzina, która poświęciła wiele, aby on mógł się rozwijać. My, jako jego rodacy, kibice sportowi możemy cieszyć się tylko i wyłącznie z tego iż sukcesami Jerzy Janowicz przypomina światu o Polsce.
Czy wpłynie to negatywnie na jego wizerunek, na jego wartość medialną, na możliwość pozyskania sponsora? Trudno to jednoznacznie ocenić, jednak należy mieć świadomość, iż sponsorów przyciąga wynik, sukcesy, pierwsze miejsca, wygrane w turniejach. A charakter zawodnika - oczywiście, również jest ważny, jednak wczorajsza sytuacja nie musi wpłynąć niekorzystnie na sytuację polskiego tenisisty. Cechami, które uwydatnił wczoraj - odwaga, buntowniczość, szczerość - może wpisać się idealnie w cechy marki, produktu.
Media są często przy zawodnikach wtedy kiedy odnoszą sukcesy, zdobywają medale, trofea… Kiedy przychodzą porażki, spadek formy, sportowiec jest nieudacznikiem, nie pamięta się o jego osiągnięciach. Nie pokazuje się całościowego obrazu - ile zawodnik musiał etapów pokonać, jak wyglądała jego walka, jak doszedł np. do finału, a ukazuje się i eksponuje porażkę, uwydatniając błędy, potknięcia, niedopatrzenia. Sukces ma wielu ojców, w obliczu chwały częstym zjawiskiem jest przywłaszczanie sobie sukces sportowca, drużyny. Przy porażce, zawodnik zostaje sam (z trenerem, najbliższymi), szeroko opisany przez media, jako ten, który nic nie potrafi, który zawiódł, zniweczył marzenia. Pytanie tylko czyje marzenia - mediów i kibiców - czy w największym stopniu własne.
Tomasz Rachwał, prezes Polish Sport PromotionOstatni incydent raczej nie będzie miał raczej żadnego wpływu na stosunki z teraźniejszymi partnerami biznesowymi Jerzego Janowicza. Myślę, że sponsorzy są po to aby wspierać swoich podopiecznych więc, będzie tak również i w tym przypadku. Wszystko jest w rękach Janowicza, bo głównie wynik sportowy będzie budował jego wielkość.
To ostatnie niefortunne zdarzenie ukazuje jednak duża słabość Janowicza jako sportowca, że nie potrafi panować nad emocjami, co tez było widać na korcie, być może za duża presja i odpowiedzialność, która spoczywała na jego barkach. Janowicz jest młodym zawodnikiem, więc jeszcze dużo nauki przed nim. W zawodzie sportowca należy posiadać również dużo pokory, bo umiejętności ma na pewno i tego odmówić mu nie można. Klasę sportowca i poziom określa jednak zachowanie na korcie i poza nim, tu widzimy duże braki.
Sztab szkoleniowy powinien w tym wypadku zweryfikować tę sytuację. Walka z mediami jest chyba również nie na miejscu ponieważ to one wykreowały go na gwiazdę i jak wylewały miód podczas jego sukcesów na Wimbledonie to wtedy było dobrze - dzisiaj mu nie poszło i one mają prawo zapytać co się stało? Tak naprawdę to nie zauważyłem jakiegoś specjalnego ataku dziennikarzy na Janowicza podczas konferencji, jak jest źle to zadają proste pytania dlaczego tak było? On po prostu nie odpowiadał na pytania zadawane przez dziennikarzy tylko wylał swoją frustrację dotyczącą życia w Polsce, ale chyba on nie ma znowu tutaj tak najgorzej? Znam więcej sportowców, którzy nie narzekają a taranują, nawet przytoczony przez Janowicza - Bródka nie narzekał i zdobył złoty medal olimpijski i dzisiaj możemy go widzieć na reklamach.
Eliza Misiecka, dyrektor agencji Genesis PRMoim zdaniem, emocjonalne wystąpienie Jerzego Janowicza nie wpłynie negatywnie na jego wizerunek ani też nie zmniejszy zainteresowania sponsorów. Z jednej strony sportowiec zareagował spontanicznie, naturalnie i powiedział co naprawdę sądzi. Z drugiej strony dodaje mu to wyrazistości – to dobrze, że ma swoje zdanie. Sądzę, że media rzeczywiście powinny trochę więcej uwagi poświęcać temu, jak dochodzi się na szczyt – a nie tylko komentować sukcesy czy porażki. Być może – niechcąco – Janowicz wywoła dyskusję na ten temat. W Polsce mamy wiele do zrobienia, jeśli chodzi o budowanie karier sportowych – zaś oczekiwania nieustająco ogromne.
Jerzy Ciszewski, ekspert w marketingu sportowymZachowanie Jerzego Jachowicza bije w niego samego, tenis oraz w jego sponsorów. Jednak z Janowiczem i nami jest problem większy. Po pamiętnym turnieju w Paryżu, uznaliśmy, iż rośnie nam tenisista, który może znaleźć się w pierwszej dziesiątce, piątce czy nawet trójce ATP. Nagle w jedną sekundę został on okrzyknięty (myśmy wszyscy razem to zrobili) cudownym dzieckiem kortów tenisowych. Następcą Fibaka, przyszłym rywalem najlepszych na świecie rakiet. Z jakiegoś powodu Janowicz nie robi praktycznie żadnych postępów, mało tego - cofa się w rozwoju. Pokazał to jego występ na konferencji po meczu Pucharu Davisa, który potwierdził niedojrzałość tego zawodnika.
Obecnie Janowicz jest po prostu słabym tenisistą. Dysponuje dobrym serwisem i od czasu do czasu też skrótem. Również jako tenisista stoi w swoim rozwoju. Być może powinien na pół roku udać się do jakiejś dobrej akademii tenisowej, gdzie powinni go wziąć w ręce dobrzy trenerzy, specjaliści różnych dziedzin (od dietetyki poczynając) i po prostu wziąć się za ciężką robotę. Póki co, sukces podczas turnieju w Paryżu powinniśmy traktować jako przypadkowe zwycięstwo i być może zapowiedź przyszłych sukcesów, a nie wejście do elity tenisistów. Prawdopodobnie Janowicz sam to czuje i stąd biorą się nerwowe zachowania, które przysparzają mu tylko wrogów.
Niedzielny wyskok pokazuje, że Janowicz jest jeszcze młodym chłopakiem, który ma ogromną ambicję oraz duże braki. Nie sądzę, by akurat ten incydent wpłynął dziś zasadniczo na wartość reklamową Janowicza. Przy wycenie brane będzie pod uwagę to, czy wdrapuje się po drabince ATP czy spada. I co ważniejsze - czy nadal będzie zajmował się obrażaniem ludzi czy spojrzy głęboko w swoją sportową duszę.
W tenisie zawodnik może zarabiać duże pieniądze, ale też ogromne pieniądze muszą być zainwestowane w jego rozwój. Roczny koszt przygotowania szesnastolatka do startu w pucharze potrafi wynieść milion złotych. To pokazuje, jak rodzice dziecka, które uprawia tenis muszą planować swoją przyszłość finansową. Pokazuje również jakim totolotkiem jest inwestowanie w tenisową przyszłość dziecka. Na ogół, są to jednak na ogół decyzje rodziców i rodziny, a nie Państwa czy też Ministerstwa Sportu.











