SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Spore spadki wyświetleń i subskrypcji Kanału Sportowego. Ekspert ostrzega przed „spiralą śmierci”

Kanał Sportowy ma coraz mniej wyświetleń materiałów - wynika z danych opublikowanych przez Marcina Szczupaka z PSMM. - Tworzy się bardzo niebezpieczny trend, łatwo wpaść w „spiralę śmierci”, której obawiają się wszyscy twórcy na YouTube - ostrzega Jacek Gadzinowski, ekspert od marketingu, komunikacji i e-commerce.
 

Mateusz Borek o tym, że nic nie łączy go z Andrzejem Z. przekonywał na Kanale Sportowym Fot. Screenshoot Mateusz Borek o tym, że nic nie łączy go z Andrzejem Z. przekonywał na Kanale Sportowym  Fot. Screenshoot

Spadają statystyki Kanału Sportowego. W październiku ub.r. tuż przed odejściem Krzysztofa Stanowskiego kanał miał 1,12 mln subskrypcji. Dziś to już 1,02 mln subskrybentów. Na spadki wyświetleń zwrócił zaś ostatnio uwagę Marcin Szczupak, dyrektor Press-Service Monitoring Mediów, który porównał wyniki z miesiąca styczeń w ostatnich latach. Podczas gdy w pierwszym miesiącu ub.r. było ich 19,8 mln to w pierwszych 23 dnia stycznia br. zaledwie 2,9 mln. 

Co z liczbami Kanału Sportowego?

- Statystyka to trendy, które trzeba dobrze odczytywać. Na pewno twórcy KS mają większą wiedzę, z czego wynikają takie dane. Spadki są jednak rzeczywiście niepokojące. Wydaje się, że rozstanie z Krzysztofem Stanowskim nie pozostało bez echa. Trudno powiedzieć, czy to jedyna przyczyna, ale nie da się tego nie łączyć. Do tego odejścia części pracowników do Kanału Zero i klimat, który wokół całego projektu nie jest najlepszy - mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl dr Katarzyna Kopeć-Ziemczyk, ekspert komunikacji i PR, medioznawca.

Współwłaściciele KS Tomasz Smokowski, Michał Pol i Mateusz Borek zapewnili, że odejścia części pracowników do kanału Krzysztofa Stanowskiego zostały uzupełnione. - To naturalne, pracowali z Krzyśkiem przez całe lata - zauważył Smokowski. 

Jacek Gadzinowski, ekspert od marketingu, komunikacji i e-commerce wskazuje, że odejście Stanowskiego to nie jedyny problem Kanału Sportowego. - Wygląda na to, że przestała być moda na Kanał Sportowy. W przypadku niektórych twórców youtubowych obserwujemy modę, która czasem potrafi skończyć się w mniejszym lub większym zakresie. KS trochę „przejadł się” widzom, a perturbacje wokół odejścia Krzysztofa Stanowskiego tylko wzmocniły problemy. Wraz z nim odeszli także inni autorzy (m.in. Robert Mazurek, Kamil Gapiński, Przemysław Rudzki - przyp.red.), jest generalnie mniej programów, być może to próba zmniejszenia kosztów. Projekt znajduje się w fazie spadkowej, a odbiorcy wolą oglądać takie przedsięwzięcia, które idą cały czas do góry, nawet jeśli jakość poszczególnych materiałów KS wcale nie spadła - wskazuje Gadzinowski w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Zdaniem naszych rozmówców, zmiany w liczbie subskrypcji czy wyświetleń są naturalne przy takim projekcie jak Kanał Sportowy. Problem dotyczy jednak skali spadków. - Wahnięcia między 24 mln a 19 mln to nie jest taki kłopot jak spadek do niecałych trzech mln, jaki widać obecnie. 24 mln czy 19 mln to dalej gigantyczna oglądalność, przy trzech milionach każdy dodatkowy milion jest na wagę złota. To jak z pieniędzmi. Przy milionowej sumie spadek o kilka tysięcy złotych nie jest tak odczuwalny jak przy kwotach mniejszych, gdzie widać każdy grosz. Zmniejszenie liczby wyświetleń materiałów Kanału Sportowego jest spore i współwłaściciele projektu muszą zastanowić się, jak to zatrzymać, co zmienić - wskazuje dr Kopeć-Ziemczyk.

Nowe propozycje w KS

Kanał Sportowy zaproponował ostatnio widzom nowe formaty i twarze. W ostatnią niedzielę pojawił się pierwszy odcinek youtubera Winiego z serii „Kanał informacyjny”. Zadebiutował także cykl „Na gorąco”, w którym newsy ze świata sportu omawiane są w luźniejszej konwencji. Pojawił się również program „Kowalove”, który wspólnie z byłym piłkarzem Wojciechem Kowalczykiem prowadzi Tomasz Smokowski. Od grudnia emitowany jest także cykl „Polowanie”, w którym Michał Pol komentuje w nim wydarzenia nie tylko ze świata sportu. 

Do prowadzących „KS Poranek” dołączyli Adam Kotleszka i Damian Bąbol, Filip Wiśniewski oraz Maja Strzelczyk przyszli z Canal+ Sport, a z Kanałem Sportowym pożegnał się ponownie Człowiek Warga, który dołączył do Kanału Zero Krzysztofa Stanowskiego. Kanał Sportowy zlikwidował m.in. magazyny o lidze niemieckiej i francuskiej. W zamian pojawił się już nowy format o ligach zagranicznych

- To próby odzyskania widzów lub przynajmniej zatamowania ich odpływu na jakiś czas. Nie widzę wśród tych propozycji - z całym szacunkiem dla ich autorów - żadnych rewolucyjnych pomysłów, które byłyby w stanie zwiększyć kilkukrotnie obecne wyniki KS. Potrzeba mocnych, angażujących materiałów, które generują naprawdę wiele godzin oglądania przez widza. To przyciąga odbiorców, napędza algorytm YT. Przykład? Interesujący program na żywo trwający cztery godziny oglądany przez tysiące widzów. Google nie tłumaczy do końca mechanizmu algorytmu, ale wiemy, że uwaga widza jest ważna - mówi Gadzinowski.

W KS pojawiają się także ostatnio specjalne programy o tematyce polityczne, m.in. ten dotyczący komisji sejmowej, na której pojawił się były wicepremier Jarosław Gowin, a przy okazji omawiano sprawę Mariusza Kamińskiego i Michała Wąsika.  - Dostrzegam próbę podpięcia się pod popularność Sejmu, ale problem w tym, że ludzie wolą zobaczyć Sejm na jego kanale, nie potrzebują komentarza na żywo, tym bardziej niezbyt znanych ekspertów - uważa Gadzinowski.

Kanał Sportowy musi uważać na algorytm?

Część internautów wskazuje, że rzadziej wyświetlają im się dziś na YouTube nowe filmy Kanału Sportowego i muszą sami ich wyszukiwać. Słuchając Jacka Gadzinowskiego można odnieść wrażenie, że to element najpoważniejszego wyzwania, z jakim będzie mierzył się KS. Chodzi o algorytm youtube'owy, który daje duże możliwości twórcom, ale stanowi także niebezpieczeństwo w przypadku spadków liczb.

- Mniejsza liczba wyświetleń może wynikać także z algorytmu YouTube’a, który jest mniej zasilany, brakuje ciekawych programów, spada uwaga widzów. Algorytm podaje treści odbiorcom, ale to też wynika z zainteresowania. Jeśli internauci przestają wyszukiwać programów KS to nie widzą kolejnych. Tworzy się bardzo niebezpieczny trend, łatwo wpaść w „spiralę śmierci”, której obawiają się wszyscy twórcy na YouTube. Ludzie rzadziej oglądają materiały Kanału Sportowego, przez krótszy czas konkretne programy, są mniej zaangażowani, piszą mniej komentarzy, dają mniej lajków, nie udostępniają, jest mniejszy obieg treści KS na samym YouTube i przez to ich materiały rzadziej pokazują się na stronie głównej czy jako proponowane. Współwłaściciele projektu muszą zareagować jak najszybciej, bo w ten sposób można stracić nawet 90 procent liczb - tak zdarzało się już w przypadku innych twórców - zauważa Gadzinowski.

Kanał Zero a Kanał Sportowy

Zdaniem naszych rozmówców, kolejne zagrożenie dotyczące odpływu odbiorców może pojawić się po 1 lutego br., gdy wystartuje oficjalnie Kanał Zero. - Nie wszyscy są zadowoleni z propozycji autorów Krzysztofa Stanowskiego w Kanale Zero. Myślę jednak, że większość osób będzie chciała zobaczyć jego projekt. On „zje” dużą część uwagi widzów, którzy pamiętają Stanowskiego z Kanału Sportowego. Odpływ wyświetleń od KS będzie jeszcze większy. Współwłaściciele będą musieli zastanowić, co dalej, bo za chwilę liczby będą mniejsze niż w przypadku youtuberów z 50-60 tysiącami subskrybentów - mówi Jacek Gadzinowski.

Nieco inaczej patrzy na to dr Katarzyna Kopeć-Ziemczyk. - Do tej pory nie mieliśmy takiej sytuacji, w której tak rozwinięty medialnie projekt na kanale YouTube i w takiej formule jak Kanał Sportowy rozpada się i z niego powstaje drugi – o co najmniej takim samym potencjale na pozyskanie widza. Tak naprawdę te projekty nie różnią się niczym od redakcji telewizyjnych, tyle że umieszczone są w mediach internetowych. Powstawały ostatnio i nadal powstają w YouTube projekty tworzone przez ludzi, chociażby odchodzących z telewizji, ale one mają inny charakter. Dlatego to, co się wydarzy za chwilę, po uruchomieniu Kanału Zero, może też wyznaczać ważne trendy dla innych twórców - wskazuje.

Jacek Gadzinowski sugeruje współwłaścicielom Kanału Sportowego zmiany. - Mieli dużo czasu, by wymyślić kanał na nowo, zainteresować bardziej odbiorców. Mogli np. zaprosić 10 twórców, którym dziś rosną liczby na YouTube, zapłacić im i zapytać: „Powiedz mi, co jest teraz na czasie, dlaczego masz coraz lepsze wyniki, co się klika, co ludzie lubią u ciebie, a czego nie”. Na tej bazie decydować o zatrudnieniu nowych osób, tworzeniu innych formatów. To nie było do odwrócenia w momencie, gdy Stanowski zdecydował odejść się w październiku zeszłego roku. Nadal ten projekt można uratować, ale potrzeba nowych sensownych pomysłów - mówi.

I kończy: „Warto pomyśleć o natychmiastowym zatrudnieniu osoby znającej się na mechanizmach produkcji i YouTube, zarządzaniu zespołem. Osoby z doświadczeniem branżowym, a nie „opowiadacza” z filmików na YouTube. Dziwię się, że nie widać żadnych takich działań ani transferów. Nie ma żadnego task force, specjalnej grupy ratownicze, chyba że zajmuje się ona piciem kawki i patrzeniem w spadające słupki ratingów. To nazwiska albo formaty ciągną projekt. Nie ma innej drogi. Muszą być nowe angażujące pomysły. Inaczej gdy wrócimy za kilka miesięcy do tej rozmowy będziemy dyskutować o kolejnych usuniętych programach i redukcjach kosztów w Kanale Sportowym.”

W 2022 roku Kanał Sportowy zwiększył przychody ponad dwukrotnie do 24,07 mln zł, a jego zysk netto poszedł w górę z 1,6 do 5,57 mln zł. Wypłacił udziałowcom 4 mln zł dywidendy. Główny kanał youtube'owy Kanału Sportowego ma obecnie 1,02 mln subskrybentów, a opublikowane tam 4,5 tys. materiałów zanotowały łącznie 685 mln wyświetleń. 

Czytaj także: Kanał Sportowy bez Stanowskiego traci widzów. “Nie da się zakłamać rzeczywistości”

Czytaj także: Prawie 300 tysięcy wzmianek o Krzysztofie Stanowskim w niespełna dwa miesiące

Czytaj także: Krzysztof Stanowski przejmie sponsorów Kanału Sportowego? “To nie będzie łatwe”

Dołącz do dyskusji: Spore spadki wyświetleń i subskrypcji Kanału Sportowego. Ekspert ostrzega przed „spiralą śmierci”

40 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Ala
Projekt Kanału Sportowego jest już do wygaszenia. Po wywaleniu Stanowskiego ja tam nie zaglądnęłam ani razu.
47 13
odpowiedź
User
Ulkiks
Kanal Sportowy i tematy pilityczne. .. To z góry porażka, bo panowie są poprawnie politycznie do bólu i przez to nudni. Po co komu miks tvn i tvp. Ta sama papka i przekaz. Dlatego tylko w tym aspekcie Stanowski z Mazurskiem ich skasują momentalnie, bo są wyraziści i konkretni.
53 6
odpowiedź
User
ooooo
Ludzie przestają to oglądać i tyle.
38 6
odpowiedź