Katarzyna Szymielewicz: Blokada aplikacji to radykalna ingerencja w funkcjonowanie internetu

Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa ma projekt blokowania stron internetowych i aplikacji, które pośredniczą w usługach przewozowych bez licencji. Rozwiązanie krytykuje w rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl Katarzyna Szymielewicz, prezes fundacji Panoptykon: - Z perspektywy władzy może pojawić się pokusa wykorzystania jej również w innych celach, a przynajmniej kontrolowania i monitorowania tego z jakich aplikacji i stron internetowych korzystają obywatele.

ps
ps
Udostępnij artykuł:

Projekt Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa pochodzi z kwietnia br., a jego zasady wyjaśnił w odpowiedzi na pytania fundacji Panoptykon rzecznik resortu.

Nowe przepisy mają umożliwić „blokowanie programów komputerowych, numerów telefonów, aplikacji mobilnych, platform teleinformatycznych albo innych środków służących zlecaniu przewozów w przypadku, gdy czynności te są realizowane przez podmiot nieposiadający licencji w zakresie pośrednictwa przy przewozie osób samochodem osobowym, pojazdem samochodowym przeznaczonym do przewozów powyżej 7 i nie więcej niż 9 osób oraz taksówką”. Taką blokadę nakładałby Urząd Komunikacji Elektronicznej na wniosek Głównego Inspektora Transportu Drogowego.

Na prośbę serwisu Wirtualnemedia.pl projekt resortu infrastruktury oceniła Katarzyna Szymielewicz, prezes fundacji Panoptykon.

- Z tego co rozumiem Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa nie zmierza do wyeliminowania konkretnego gracza (czy miałby to być Uber, czy Mytaxi...), tylko do skutecznego uregulowania rynku przewozów osobowych i zapewnienia uczciwej konkurencji (te same obwarowania i wymogi dla wszystkich graczy). Z tak postawionym celem trudno się nie zgodzić - zaznacza Katarzyna Szymielewicz.

Zdaniem naszej rozmówczyni blokowanie aplikacji jest pomyślane jako sankcja dla tych podmiotów, które będę łamać prawo i oferować swoje usługi bez wymaganej licencji.

- I tu zaczynają się schody: moim zdaniem jest to źle pomyślana sankcja – ocenia Szymielewicz. - Z jednej strony obawiam się, że będzie to sankcja mało skuteczna, ponieważ nietrudno będzie taką blokadę ominąć (np. korzystając z prostej, darmowej usługi VPN). Z drugiej strony takie rozwiązanie może pociągnąć za sobą poważne ryzyka i koszty społeczne. Blokowanie jakichkolwiek stron i aplikacji z poziomu operatora to radykalna ingerencja w funkcjonowanie internetu. Oznacza stworzenie infrastruktury filtrującej (i de facto cenzorującej) cały ruch w sieci. Z perspektywy władzy może pojawić się pokusa wykorzystania jej również w innych celach, a przynajmniej kontrolowania i monitorowania tego, z jakich aplikacji i stron internetowych korzystają obywatele. Nietrudno sobie wyobrazić dlaczego to jest niebezpieczny kierunek. A przecież nie musimy iść tą drogą. Rząd może znaleźć inne – mniej szkodliwe społecznie, a zarazem skuteczniejsze - sankcje przeciwko podmiotom naruszającym obowiązujące regulacje i zasady uczciwej konkurencji. Choćby sankcje finansowe - podsumowuje Szymielewicz.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada "Solidarności"

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada "Solidarności"

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu

Nowa prezeska wydawcy "Pisma"

Nowa prezeska wydawcy "Pisma"