SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Mark Zuckerberg w Senacie: Facebook oszukany przez Cambridge Analytica, wprowadzamy zmiany dot. prywatności

Podczas kilkugodzinnego przesłuchania przed komisją Senatu USA Mark Zuckerberg, szef Facebooka zapewniał, że serwis nie handluje danymi użytkowników, przekonywał że media społecznościowe to arena swoistego wyścigu zbrojeń z Rosją, a ochrona danych internautów wymaga jeszcze wielu starań. - Zuckerberg wykazał się klasą, dowcipem i cierpliwością, kongresmeni na jego tle wyglądali na mało kompetentnych i niedouczonych - ocenia  Artur Roguski, social media manager Edipresse Polska.

Do przesłuchania Marka Zuckerberga w Senacie USA doszło we wtorek. Wynika ono z ujawnienia w marcu br., że Facebook dopuścił do przejęcia danych 50 mln użytkowników przez firmę Cambridge Analytica. Zostały one później użyte do politycznych manipulacji podczas kampanii prezydenckiej w USA oraz głosowania w sprawie Brexitu.

W ubiegłym tygodniu wyszło na jaw, że liczba poszkodowanych internautów sięga 87 mln, a zdecydowana większość z nich to obywatele Stanów Zjednoczonych. M.in. dlatego kryzysem wokół Facebooka i prywatności użytkowników zainteresowały się amerykańskie instytucje państwowe, wśród nich Kongres USA, który wezwał Zuckerberga do osobistego stawienia się na przesłuchanie przed połączonymi senackimi komisjami handlu i sprawiedliwości.

„Idea Facebooka była idealistyczna”

Podczas przesłuchania szef Facebooka wygłosił oświadczenie, w którym odniósł się do zastrzeżeń dotyczących serwisu, związanych nie tylko z aferą Cambridge Analytica, ale także szerzeniem się w serwisie fake newsów i mowy nienawiści, czy wykorzystywaniem Facebooka do gier politycznych i wpływania na opinię publiczną z wykorzystaniem nieetycznych i nieuczciwych metod.

- Nie wzięliśmy pod uwagę tego jak wielka ciąży na nas odpowiedzialność, i na tym polegał nasz największy błąd - przyznał Zuckerberg. - Jednak największa wina spoczywa na mnie, bowiem to ja założyłem Facebooka, ja nim kierują, i ja jestem za wszystko odpowiedzialny. Idea powstania Facebooka była optymistyczna i idealistyczna, jednak nie zrobiliśmy wystarczająco wiele by zapobiec wykorzystaniu tej platformy do złych celów.

Szef Facebooka w swoim wystąpieniu zapewnił, że firma jest gotowa wprowadzić zmiany które wyeliminują braki jakie pojawiły się w funkcjonowaniu serwisu, szczególnie w ostatnim okresie.

Zuckerberg poruszył kwestie związane z aferą Cambridge Analytica przypominając pokrótce historię przejęcia danych przez brytyjską firmę. Przypomniał, że Facebook na długo przed ujawnieniem całej sprawy przez media starał się ochronić swoich użytkowników żądając usunięcia danych posiadanych przez Cambridge Analytica. Te działania okazały się jednak nieskuteczne, a według Zuckerberga jego firma została w tej sprawie oszukana. Teraz, jak zapowiedział szef Facebooka, są wprowadzane rozwiązania, które znacznie ograniczą zewnętrznym firmom dostęp do danych użytkowników.

Założyciel Facebooka bronił polityki serwisu w kwestii ingerencji Rosji w wybory prezydenckie w USA, do czego miała być wykorzystywana największa na świecie platforma społecznościowa. Zuckerberg przypomniał, że pracownikom Facebooka udało się zablokować kilka grup usiłujących szerzyć dezinformację w interesie Rosji, a w ub.r. m.in. zamknięto 470 kont związanych z Agencją Badań Internetu pracującą na zlecenie Rosjan. Jednak w ciągu 3 lat z treściami publikowanymi przez tę „farmę trolli” mogło się zetknąć ok. 126 mln użytkowników na całym świecie.

W swym oświadczeniu Zuckerberg starał się przekonać kongresmenów, że serwis poświęca obecnie dużo wysiłku kwestiom bezpieczeństwa identyfikując i likwidując na bieżąco zagrożenia, a w br. liczba pracowników Facebooka zajmujących się bezpieczeństwem ma wzrosnąć z 15 do ponad 20 tys.

Wojna z Rosją i sztuczna inteligencja

W trakcie kilkugodzinnego przesłuchania w nocy z wtorku na środę polskiego czasu Zuckerberg był pytany o cały szereg kwestii związanych z funkcjonowaniem Facebooka, ochroną prywatności użytkowników i wpływem platformy na kwestie polityczne oraz społeczne.

Przesłuchiwany wielokrotnie zapewniał członków komisji, że Facebook nie zajmuje się sprzedażą danych użytkowników serwisu, choć jego mechanizmy pozwalają partnerom biznesowym na skuteczne dotarcie z reklamami do użytkowników m.in. na podstawie ich zachowań na platformie.

Zuckerberg w ogniu pytań przesłuchujących przyznał, że wiele instytucji rosyjskich jest wyspecjalizowanych w eksplorowaniu zachodnich platform internetowych, w tym także Facebooka. W związku z tym w kwestii informacji i ochrony danych internautów pomiędzy Zachodem a Rosją można mówić o wyścigu zbrojeń i swoistej wojnie.

Szef Facebooka wielokrotnie powracał w swoich odpowiedziach do kwestii związanych ze sztuczną inteligencją i jej rolą w funkcjonowaniu serwisu. Zdaniem Zuckerberga na obecnym etapie AI jest w stanie skutecznie przeciwdziałać wielu niekorzystnym zjawiskom na platformie, jednak technologia ta wciąż ewoluuje i nie jest jeszcze doskonała, dlatego konieczne jest większe zaangażowanie po stronie szefów i pracowników Facebooka w kontrolowaniu całego ekosystemu.

Zuckerberg odpowiedział wymijająco na pytania senatorów, czy Facebook zgodziłby się na przyjęcie odgórnych prawnych regulacji nałożonych na niego przez administrację amerykańską. Założyciel serwisu odpowiedział co prawda twierdząco, jednak dodał jednocześnie, że wiele zależałoby od szczegółów dotyczących takich przepisów. Zuckerberg zapewnił też komisję, że Facebook pozostanie w swojej podstawowej wersji serwisem darmowym, bowiem jego główną ideą jest łączenie ze sobą ludzi i ułatwianie im wzajemnej komunikacji.

 

Polowanie na czarownice, Zuckerberg wyszedł z klasą

Artur Roguski, social media manager Edipresse Polska komentując dla Wirtualnemedia.pl na gorąco przebieg senackiego przesłuchania Zuckerberga chwali szefa Facebooka za dobre przygotowanie, dowcip i cierpliwość. Z drugiej strony wytyka kongresmenom brak odpowiedniej wiedzy i kompetencji.

- Przesłuchanie Marka Zuckerberga należy określić mianem polowania na czarownice - ocenia Artur Roguski. - Wiele pytań, na które musiał odpowiadać CEO Facebooka dotyczyło całej branży technologicznej („opt in” i „opt out”, czepianie się długości dokumentu polityki prywatności). Równie dobrze te pytania można zadać przedstawicielom Google’a, Twittera, Snapchata, Apple’a czy Tesli. Trzeba przyznać, że Zuckerberg odpowiadał na nie z klasą. Umiejętnie też wykorzystywał limit 5 minut, które ma każdy przedstawiciel kongresu, tryskał humorem, wykazał się olbrzymią cierpliwością. Mocno zaskakuje bardzo niski poziom wiedzy członków komisji, który na bieżąco był komentowany przez tysiące internautów nie tylko na Facebooku, ale też na takich serwisach jak Twitter czy Tumblr.

Zdaniem naszego rozmówcy członkowie Kongresu w większości pogrążyli się i w oczach wielu osób pokazali, że nie są odpowiednimi osobami, by rządzić największym mocarstwem na świecie.

- Patrząc na ich tok myślenia, to producenci noży powinni zostać zamknięci, ponieważ można ich użyć w złym celu – porównuje Roguski. - Świetnie pytania kongresu podsumowuje jeden z komentarzy pod relacją na żywo: „Na pytania zadane przez kongres są w stanie odpowiedzieć miliony osób na świecie, nie potrzeba do tego Marka Zuckerberga.” Musimy pamiętać, że wtorkowe wystąpienie będzie szeroko komentowane i analizowane przez najbliższe tygodnie. W tej chwili nie możemy stwierdzić czy w którejś odpowiedzi Mark Zuckerberg się nie pomylił. Nie możemy też przewidzieć jak zachowa się giełda w najbliższych dniach (podczas przesłuchania kurs akcji wzrósł o blisko 4 dolary) - podkreśla Roguski.

W 2017 roku Facebook odnotował 40,65 mld dol. przychodu, o 47 proc. więcej niż w roku 2016 (27,64 mld dol.). Zysk netto wzrósł z 10,22 do 15,93 mld dol. (+56 proc.).

Dołącz do dyskusji: Mark Zuckerberg w Senacie: Facebook oszukany przez Cambridge Analytica, wprowadzamy zmiany dot. prywatności

11 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
kosmita
A no tak - Rosja. Znowu. Sprzedajemy dane, no bo Rosja... co oni by bez tej Rosji zrobili. Choć ja też mam do Rosji pretensje - wczoraj mi się mleko w lodówce zepsuło. Było otwarte już parę dni, ale ja i tak sądzę, że to Rosja maczała w tym palce.
0 0
odpowiedź
User
ehh
Czy Tesla obraca takimi danymi, czy pytanie o za długi regulamin jest grzechem? Czy senatorzy powinni znać Facebooka lepiej niż założyciel? I jeszcze te noże. A w ogóle to Cukier przed komisją był taki miły, dowcipny i przystojny. Oh, ah.
0 0
odpowiedź
User
Artur Roguski
Czy Tesla obraca takimi danymi, czy pytanie o za długi regulamin jest grzechem? Czy senatorzy powinni znać Facebooka lepiej niż założyciel? I jeszcze te noże. A w ogóle to Cukier przed komisją był taki miły, dowcipny i przystojny. Oh, ah.


Tesla zbiera dane tras jakimi poruszają się ich samochody z tego co wiem. Są to o wiele bardziej wrażliwe dane niż to czy polubiłeś fan page GoT lub skomentowałeś post producenta majonezu ;-)
0 0
odpowiedź