SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Opole: Jest powrót do korzeni, ale potrzeba więcej ambitnej muzyki (opinie)

- Festiwal opolski pozostaje tym najbardziej szlachetnym i markowym na tle komercyjnej konkurencji. Choć młodzi artyści zaczynają powoli wracać do korzeni, to organizatorzy powinni jednak jeszcze bardziej postawić na ambitną muzykę - twierdzą nasi rozmówcy.

Pięćdziesiąta, jubileuszowa edycja festiwalu w Opolu za nami. Na scenie opolskiego amfiteatru w ciągu trzech dni odbyły się koncerty SuperPremier, SuperDebiutów, SuperJedynek i kabareton, a w niedzielę impreza zakończyła się prawie 6-godzinną wielką galą jubileuszową, w czasie której zaśpiewali artyści najbardziej zasłużeni dla festiwalu (więcej na ten temat).

Jak 50. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu oceniają jego uczestnicy oraz organizatorzy imprez konkurencyjnych. Irena Santor, jedna z największych ikon polskiej muzyki przyznała w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że na przestrzeni 50 lat w Opolu „bywało różnie”.

- Był lepszy nastrój i był gorszy nastrój. Był taki moment, kiedy akcentowało się nowoczesność, co też nie zawsze się sprawdzało. Uważam jednak, że tzw. średnia festiwalu jest dobra. Młodzi artyści, którzy czasami negowali to, co my robiliśmy, po latach wracają „na wiarę ojców”. Mówią, że piosenki nie muszą być identyczne, jak te sprzed lat, ale muszą być - tak, jak kiedyś - profesjonalne, dobre muzycznie, literacko i wykonawczo. Wzory czerpią więc z tych dawnych lat, i bardzo dobrze. Młodym artystom życzyłabym, żeby bardziej uważnie śpiewali pod względem dykcji. Młodzi nie mają racji, kiedy „zamulają” tekst. Głośno to nie jest wszystko, tekst musi być słyszalny i zrozumiały dla słuchacza. W przeciwnym razie jest to półśrodek - powiedziała nam Irena Santor.

Maria Szabłowska, dziennikarka muzyczna Polskiego Radia, która była współprowadzącą jubileuszową galę z okazji 50-lecia festiwalu uważa, że urodziny festiwalu to dobry moment, aby impreza ta „odbiła się od swoistej konfekcji piosenkowej”.

- Wolałabym, żeby na festiwalu polskiej piosenki prezentowane były utwory wyższych lotów. Teza decydentów w telewizji, że publiczność lubi, żeby było lekko, łatwo i przyjemnie, na tym festiwalu się nie sprawdza, czego przykładem jest zwycięstwo Natalii Sikory w konkursie Debiutów z piosenką „Konie” - długim i trudnym utworem - to zwycięstwo było dla nas zaskoczeniem. To dobry znak. Myślę, że pewni artyści wykorzystywani non stop przez wszystkie telewizje szybko się zużywają. Niektóre zespoły są wszędzie i wszędzie śpiewają te same piosenki. Na festiwalu w Opolu powinny być nowe rzeczy. Przecież mamy mnóstwo wspaniałych autorów i kompozytorów. Więcej ambitnej muzyki! To jest mój apel - powiedziała nam Maria Szabłowska.

O opinię na temat festiwalu zapytaliśmy także Marcina Perzynę, szefa konkurencyjnego festiwalu TOPtrendy emitowanego w Polsacie. - Chciałbym pogratulować wszystkim, którzy przyczynili się do sukcesu festiwalu w Opolu na przestrzeni 50 lat. Jest to wydarzenie kluczowe dla polskiej piosenki i jego miejsce w historii polskiej muzyki jest niepodważalne. Chciałbym pogratulować także twórcom, artystom i realizatorom tegorocznej, jubileuszowej edycji, wielu udanych pomysłów, występów, pięknej oprawy i wyników oglądalności. Oczywiście, jako współtwórca konkurencyjnego wydarzenia mam swoją opinię na temat wielu, szczegółowych rozwiązań tego festiwalu, jednak ma ona mniejsze znaczenie wobec faktu tak doniosłego jubileuszu - mówi Perzyna.
 
Marcin Perzyna przyznaje, że festiwal TOPtrendy w Telewizji Polsat ma być - jego zdaniem - alternatywą, uzupełnieniem i pozytywną konkurencją dla Opola.

- Wzajemna konkurencja powoduje konieczność pracy nad rozwojem obu wydarzeń. Cieszę się, że TOPtrendy mogą być miejscem, gdzie corocznie prezentujemy najważniejsze wydarzenie muzyczne ubiegłego sezonu, w oparciu o obiektywne zasady, jasne dla artystów, a także, że może to być miejsce promocji nowych wykonawców i twórców. Festiwalowi w Opolu życzę, aby rodziły się podczas jego trwania tak ważne dla polskiego widza piosenki, jak te, które usłyszeliśmy podczas niedzielnego, jubileuszowego koncertu – powiedział nam Perzyna.

Jarosław Burdek, dyrektor ds. programowych, zakupu licencji i marketingu Polcast Television (a kiedyś wiceszef TVP2 i organizator m.in. Sopot Hit Festiwal) przyznał, że festiwal opolski pozostaje tym najbardziej szlachetnym i markowym na tle komercyjnej konkurencji. - Walka o słupki oglądalności powoduje jednak, że elementów całkowicie zbędnych i balansujących na granicy dobrego smaku, jak na przykład popisy pewnej znanej parodystki w piątkowym koncercie SuperPremier, jest coraz więcej, pewnie w ramach ukłonu w kierunku tzw. masowych gustów. Koncert SuperPremier był zresztą najsłabszym punktem całego festiwalu, z wyjątkowo nietrafioną selekcją piosenek - bracia Golcowie mieli tym razem bardzo łatwe zadanie, ale czy takie zwycięstwo naprawdę smakuje? - zastanawia się Burdek.

Zdaniem Burdka koncertem, który wymaga zmiany są Superjedynki. - Teoretycznie ten właśnie wieczór powinien generować najwięcej emocji, w końcu przyznawane są nagrody dla najlepszych piosenek i najbardziej popularnych artystów na przestrzeni ostatniego roku. Zamiast emocjonującego widowiska, dostaliśmy cos w rodzaju szkolnej akademii na wizji, brakowało odpowiednio podkręconej rywalizacji i zaskakujących występów. Po tym koncercie miało się wrażenie, że nasza branża muzyczna przespała miniony rok, a przecież wcale tak nie było, działo się sporo ciekawych rzeczy i muszę przyznać, że Polsatowski festiwal TOPtrendy zdecydowanie lepiej to pokazał - powiedział nam Burdek.

Jarosław Burdek podkreśla, że największym wyzwaniem artystycznym i organizacyjnym był koncert finałowy. - Realizacja gali podsumowującej 50 lat historii festiwalu w Opolu to zadanie bardzo wdzięczne i karkołomne zarazem. Twórcy tego koncertu postanowili nie eksperymentować i nie zaskakiwać nowatorskimi rozwiązaniami. Dzięki temu mieliśmy bardzo tradycyjny koncert oparty przede wszystkich na świetnych polskich piosenkach, które bronią się zawsze i wszędzie. Cały koncert, prawdziwy maraton przez historię polskiej piosenki, był zdecydowanie czymś więcej niż telewizyjną rozrywką - powiedział Burdek.

Zdaniem Burdka, jubileusz 50-lecia festiwalu to znakomity moment na zamknięcie pewnego rozdziału. - Mamy XXI wiek, zarówno współczesna muzyka popularna jak i ekosystem rynku muzycznego funkcjonują na zupełnie innych zasadach niż nawet parę lat temu. To bardzo dobry powód i odpowiedni moment, żeby przemyśleć wiele spraw związanych z festiwalem i jasno określić nowe cele. Priorytetem w przyszłości powinny być takie zmiany koncepcyjne, które doprowadzą do sytuacji, ze festiwal będzie miał wpływ i wkład w kształtowanie naszego rynku muzycznego. Moim zdaniem to jak najbardziej realne, nikt nie ma ciągle takiego potencjału jak TVP, żeby artystycznie i jakościowo wpływać na poziom polskich produkcji muzycznych, zarówno na co dzień dzięki programom muzycznym (niekoniecznie sformatowanym „talent show”!), jak i od święta, na zrealizowanym z rozmachem i transparentną koncepcją festiwalu opolskim. Kto wie, może uda się już w 2014 - pyta Jarosław Burdek.

50. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu pokazywany był na antenie TVP1 od 14 do 16 czerwca br. w TVP1 po godz. 20.00. Średnia widownia imprezy wyniosła 3,72 mln osób. Przełożyło się to na 36,57 proc. udziału w grupie 4+ i 27,99 proc. w 16-49 - wynika z danych Nielsen Audience Measurement dla Wirtualnemedia.pl. Tegoroczna edycja muzycznego widowiska cieszyła się zdecydowanie większą popularnością niż ubiegłoroczna, której oglądalność wyniosła 2,52 mln osób przy udziale na poziomie 23 proc. w grupie wszystkich widzów i 18,70 proc. w grupie komercyjnej. Galę 50-lecia festiwalu obejrzało aż 5,6 mln widzów (więcej na ten temat).

A jak Państwo oceniają jubileuszową edycję opolskiego festiwalu? Zapraszamy do dyskusji na forum.

Dołącz do dyskusji: Opole: Jest powrót do korzeni, ale potrzeba więcej ambitnej muzyki (opinie)

35 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
40latek
Pan Burdek chyba najlepiej to ujął, więc i komentarz w sumie zbędny. Telewizji Publicznej (póki co), misja jak już ją zrobią wychodzi najlepiej, w przeciwieństwie do ścigania się z komerchą, pierwsze dwa dni słabe, niedziela magiczna!
odpowiedź
User
Michał
Podobnie jak wymienionym komentatorom podobał mi się najbardziej dzień trzeci ale dostrzegam fakt, że gdyby wszystkie były takie - wspomnieniowe, to owszem mielibyśmy piękny program o polskiej i opolskiej piosence ale nie mielibyśmy niczego nowego a przecież co roku coś premierowego trafia do tego wielkiego koszyka opolskich "wykonów".
Nie ubolewam więc nad poziomem premier - piosenek ani prowadzenia Nie zbulwersowało mnie parodiowanie w wykonaniu Kwiatkowskiej, nie pasowałoby do gali finałowej ale jako odświeżenie formuły przy premierach było ok tym bardziej że wpisywało się w koncepcję 50-tki festiwalu: sparodiowano wielokrotnie tam występujących nie zaś np. polityków także nie było to takie całkiem od czapy. Trzeba dbać, żeby to wydarzenie mogło trwać, mieć znaczenie na rynku i promować ciągle zjawiska toteż istotne jest, żeby każdy taki festiwal był atrakcją i dla fanów "wspomnień" , bieżące "papki" (choć pasowałoby starać się jednak ustalić minimalne kryterium w tym zakresie) no i rozrywki w czystej formie czyli kabaretów - żeby było to po prostu atrakcyjne. No i zgadzam się z tym, że formuła SuperJedynek od kilku lat padła. W ogóle kiedyś to było ponad 10 kategorii, każdy występował, koncert był napompowany gdy teraz kategorii było 4 w tym jeden zespół dwa razy wystąpił toteż wyglądało to dość biednie i mało dynamicznie.
odpowiedź
User
kamil
W tym roku był pomysł na jubileusz ale Opole idzie z duchem czasu.Według mnie potrzeba nie zapraszać tego Manna który w tamtym roku był najgorszym prowadzącym Opola.
odpowiedź