SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Piotr Najsztub nie będzie prowadził „Czasu na zasady” w Onecie, zostaje w TOK FM

Grupa Onet zdecydowała się zakończyć współpracę z Piotrem Najsztubem, który wiosną prowadził program „Miło/ść”, a w jesiennej ramówce miał być gospodarzem cyklu „Czas na zasady” - dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl. W zeszłym tygodniu Najsztub miał wypadek samochodowy - jechał bez prawa jazdy, OC i przeglądu technicznego. - To nie są okoliczności, żeby móc promować nowy program - tłumaczy dziennikarz.

W wiosennej ramówce Grupy Onet Piotr Najsztub był gospodarzem programu „Miło/ść”, emitowanego też w Zoom TV. Pod koniec września zapowiedziano, że w najbliższym czasie dziennikarz będzie gospodarzem cyklu rozmów „Czas na zasady” dotyczącego m.in. historii browarnictwa.

Jak udało nam się ustalić, Grupa Onet zdecydowała się wycofać ze współpracy z Najsztubem przy nowym programie. - Potwierdzam, że w związku z zaistniałą sytuacją podjęliśmy decyzję o niekontynuowaniu współpracy z Piotrem Najsztubem. O nowym gospodarzu formatu poinformujemy w oddzielnym komunikacie - przekazała nam Agnieszka Odachowska, dyrektor komunikacji korporacyjnej w Grupie Onet-RAS Polska.

W miniony czwartek Piotr Najsztub jadąc swoim samochodem w podwarszawskim Konstancinie-Jeziornie, potrącił 77-letnią staruszkę, która doznała urazu żeber. Okazało się, że dziennikarz nie miał przy sobie prawa jazdy, nie miał też ważnego ubezpieczenia OC i przeglądu technicznego auta.

- To nie są okoliczności, żeby móc promować nowy program - powiedział nam Piotr Najsztub. - Na szczęście współpraca była na bardzo wstępnym etapie, nie wyprodukowaliśmy jeszcze niczego - zaznaczył.

Najsztub dalej w TOK FM, nie komentuje wypadku

W poniedziałek po południu Piotr Najsztub jak zwykle prowadził swoją audycję „Prawda nas zaboli” w TOK FM.

- Byłem uczestnikiem wypadku drogowego. Jest mi niezmiernie przykro, bo niestety w wypadku ucierpiała kobieta. Na szczęście jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - poinformował na początku programu. - Policja wyjaśnia przebieg i okoliczności wypadku, a ja publicznie nie będę się odnosił do tego wydarzenia - dodał.

Dziennikarz potwierdził portalowi Wirtualnemedia.pl, że dalej będzie prowadził program w TOK FM.

Dziennikarz nie miał prawa jazdy, bo na kilka lat zatrzymali je urzędnicy

Z informacji przekazanych przez rzecznika jednostki policji w Piasecznie wynika, że Piotr Najsztub stracił prawo jazdy w 2009 roku za przekroczenie limitu punktów karnych. Policjanci przekazali tę sprawę do Starostwa Powiatowego w Piasecznie, urzędnicy nie wydali postanowienia o odebraniu Najsztubowi uprawnień do kierowania pojazdami drogowymi.

Jak ustali serwis Brd24.pl, dziennikarz rok temu sam zgłosił się do starostwa z prośbą o wydanie jego profilu kierowcy, potrzebnego do podejścia do egzaminu na prawo jazdy. Wtedy urzędnicy oznaczyli Najsztuba w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców jako nieuprawnionego do prowadzenia aut i wydali decyzję administracyjną o cofnięciu mu uprawnień. Jednak pisma z decyzją nie dostarczono dziennikarzowi, bo wysłano je na nieaktualny adres zamieszkania.

Jeśli Najsztub zostanie uznany za uprawnionego do prowadzenia samochodu w momencie wypadku, grozi mu do 500 zł mandatu. W przeciwnym razie może mu zostać postawiony zarzut karny (za jazdę bez uprawnień grozi do 2 lat więzienia).

Dołącz do dyskusji: Piotr Najsztub nie będzie prowadził „Czasu na zasady” w Onecie, zostaje w TOK FM

54 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
ja
Miał wypadek,Chryste panie...w takich okolicznościach,ano. Gdyby to tyczyło dziennikarza z innej strony albo niesłusznego polityka art.byłby sto razy mocniejszy prawdopodobnie,no ale może nie.różnie w życiu bywa i to,że coś w czyimś się dzieje,robi głupoty,czy złe,albo wg.kogoś złe rzeczy nie zmienia faktu,że w innej sprawie może mieć rację, słusznie,a na pewno mając do tego prawo po swojemu oceniac rzeczywistość. tu mamy jednak kolejny raz do czynienia z typową od 2 lat sytuacją tylko w bardziej ekstremalnym wydaniu,choć gdyby z paroma autorytetami upadłymi tej bajki porównać...nie ma sensu porównywać.Powinienem współczuć i jako człowiekowi i marnowanego potencjału dziennikarskiego,który wbrew temu co inni twierdzą miał duży;ale niełatwo z siebie to współczucie wydobyć.nO ale to też kwestia empatii,prawdziwej dla niej próby ktoś powie.NOi żal takich ludzi i smutne to jest,ale bardziej mi żal innych i w tej sytuacji i ogólnie by nie rozwijać tematu.ciekawe czy to czegoś go nauczy i jakimi ludźmi się dalej będzie otaczać,jacy jego będą otaczać. mOże to naiwne bardzo,ale jemu i paru innym życzę wejścia na lepszą drogę i zdrowia.mOże to niemilosiernie i skandalicznie dla kogoś brzmi,ale oby sprawiedliwość nie minęła go, cohć w takich razach mówi się,a często to prawda,nie zawsze niestety,że swoją karę już poniósł. No mnie od tego nie przybędzie,a wyroków nie wydaję,a gdyby i od tego mi miało przybyć źle nie chcę życzyć.
odpowiedź
User
To ino ja
Pan Piotr to autorytet moralny a takim LUDZIOM WOLNO WIĘCEJ!!! My czytelnicy Gazety Wyborczej wierzymy że to na zlecenie opresyjnego państwa służby specjalne sprowokowały Piotra wpychając straruszke pod koła i na przejście.
odpowiedź
User
Antypas
Pan Piotr to autorytet moralny a takim LUDZIOM WOLNO WIĘCEJ!!! My czytelnicy Gazety Wyborczej wierzymy że to na zlecenie opresyjnego państwa służby specjalne sprowokowały Piotra wpychając straruszke pod koła i na przejście.

Twoja inteligencja, pistrollu, nie jest zbyt nachalna...
odpowiedź