SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Lis zwalnia się czasowo z aktywności zawodowej. Żakowski: nie zachowywał się odpowiednio w "Newsweku", ale byli gorsi

Tomasz Lis w oświadczeniu przeczytanym w TOK FM przez Jacka Żakowskiego stwierdził, że „zwalnia się na jakiś czas z aktywności zawodowej” z powodów zdrowotnych. Żakowski w efekcie własnych ustaleń potwierdził, że Lis w redakcji "Newsweek Polska" nie zachowywał się "tak, jak powinien" względem części podwładnych.

Piątkowy „Poranek Radia TOK FM” prowadzony przez Jacka Żakowskiego zaczął się od dwóch oświadczeń. Jako pierwsze prowadzący odczytał oświadczenie Tomasza Lisa, tłumaczące, dlaczego nie będzie pojawiał się „przez jakiś czas” w programie.

Lis stwierdził, że „zrobiło się nieznośnie gorąco” zarówno dosłownie, jak i w przenośni, a on od pięciu lat nie miał urlopu. - Tym razem postanowiłem zastosować się do kategorycznego zalecenie lekarzy i podreperować zdrowie. Zwalniam się więc na jakiś czas z wszelkiej aktywności zawodowej - poinformował były naczelny "Newsweeka".

Komentując to oświadczenie, Jacek Żakowski stwierdził, że redakcja TOK FM nie poczekała na nie, lecz sama we wtorek zawiesiła Lisa w obowiązkach komentatora. - Co jest w zasadzie zgodne z intencjami zarówno Tomka, jak i całej "trzódki" - dodał.

Żakowski: Lis nie był biurowym drapieżnikiem

Jacek Żakowski we własnym, znacznie dłuższym oświadczeniu, mówił m.in. o tym, że „zbyt długo żyje w Polsce”, by nie rozumieć, dlaczego tekst Wirtualnej Polski z ubiegłego piątku pojawił się na krótko przez wejściem do studia „trzódki”, sugerując, że autor – Szymon Jadczak – chciał wymóc na komentujących szybką, a co za tym idzie – być może niesprawiedliwą reakcję. - Celem było wymuszenie na nas komentowania go, bez możliwości spokojnej lektury i weryfikacji - stwierdził.

Przyznał też, że „robił risercz” w sprawie Tomasza Lisa i ustalił, iż ten „niewątpliwie nie zachowywał się wobec części podwładnych tak, jak powinien, i zapewne słusznie przestał być naczelnym". - Ale byli gorsi - dodał Żakowski zaznaczając, iż niepotwierdzone pogłoski i "groźnie brzmiące plotki" nie mogą być przyczyną jego śmierci cywilnej. Dziennikarzom z kolei zarzucił Żakowski "łamanie standardów, zbyt pochopne wyciąganie wniosków, fałszywą interpretację faktów, lekkomyślność i brak profesjonalizmu".

- Ale, mimo poważnych niepotwierdzonych zarzutów i groźnie brzmiących plotek, nie znamy publicznie udokumentowanych faktów, które by uzasadniały wyrok śmierci cywilnej. Opinie moich rozmówców z redakcji "Newsweeka" są krytyczne, ale zróżnicowane. W żadnym razie nie układają się w tak prosty akt oskarżenia, jaki opublikowała WP - zaznaczył Żakowski.

 

Część współpracowników Tomasza Lisa - jak stwierdził publicysta TOK FM - informowała go o tym, że jego zachowanie im nie odpowiada, w reakcji na co Lis "przepraszał i potem się nie mścił, co nie odpowiada obrazowi typowych biurowych drapieżników" - pointował prowadzący audycję. Dodał też, iż w "Newsweeku" nie było masowych odejść dziennikarzy, pomimo tego, że od czterech lata zgłaszane miały być nieprawidłowości. - To nikogo nie zwalnia z odpowiedzialności, pokazuje tylko, że tekst Wirtualnej Polski zamazuje prawdziwy obraz - podsumował Żakowski.

Żakowski wspomniał też, że Tomasz Lis jest jednym z wybitnych dziennikarzy, autorem programów „na które czekały setki tysięcy” i ważnych książek, a na spotkania z nim przychodziły tłumy. Wywodził też genezę zachowań byłego naczelnego „Newsweeka” z czasów PRL-u i wczesnych lat 90-tych, gdy dziennikarze mieli skłonność „do zachowań ryzykownych”, by rozładować – jak twierdził – napięcie. Dodał, że „u wybitnie utalentowanych ludzi występuje czasami brak empatii”.

"Lincz jest gorszy niż mobbing"

Na koniec Jacek Żakowski stwierdził, iż „po Warszawie chodzą różne plotki” o tym, co jeszcze może wypłynąć w „sprawie Lisa” i że nie wyklucza, że gdy pojawi się coś kompromitującego (i zostanie potwierdzone), Tomasz Lis nie będzie już komentatorem w jego programie.

- Wiemy tylko, że część dziennikarzy czuła się źle i zapewne była przez niego źle traktowana. To się odnosi do jego funkcji menedżerskiej. Ale w akcie oskarżenia z natury nie ma miejsca na wyjaśnienia, kto był źle traktowany, bo kiepsko pracował, i jakie były osobiste relacje szefa z pracownikami, którzy w pewnym momencie źle się poczuli w redakcji - zauważył Żakowski.

- Lincz jest gorszy niż mobbing, a w sprawie Tomasza Lisa czuję zapach medialnego linczu, do którego nie chcę się przyłączyć - podkreślił.

- Jacek Żakowski traci szansę, żeby wyjść z twarzą z kryzysu wokół Lisa - skomentował na Twitterze Szymon Jadczak, autor tekstu w Wirtualnej Polsce o zachowaniach Lisa w redakcji "Newsweeka".

- Życzę Tomkowi, żeby uwolnił się od tych gorączek, od gorąca - mówił po 8:20 Wiesław Władyka. - Mam nadzieję, ze sprawa będzie wyjaśnia na i że jest szansa, że Tomek wróci do nas - dodał.

Dziennikarze z Agory polemizują z Żakowskim

Ze stwierdzaniami Jacka Żakowskiego nie zgodziło się wielu dziennikarzy, także tych związanych z Agorą. - "Lincz jest gorszy od mobbingu"? Przepraszam, ale chce mi się wymiotować - stwierdził na Twitterze Łukasz Kijek, szef serwisów informacyjnych w Gazeta.pl.

- Święta racja. A najlepszym dowodem jest głośny list dziennikarzy "Newsweeka" i całego RASP-u w obronie linczowanego - ironizował Jacek Gądek z Gazeta.pl. - Ważniejszy jest wątek o standardach pracy, który normalizuje toksyczne zachowania liderów. "Kiedyś dziennikarz miał przeklinać, pić, palić i podrywać. To było logo naszej niezależności". Jeszcze będziemy do tego wracać nie tylko w branży - skomentował Rafał Madajczak, nowy redaktor naczelny Gazeta.pl.

Natomiast dziennikarz TOK FM Michał Janczura nagrał dłuższą wypowiedź, w której zwrócił uwagę, że osoby mobbingowane przeżywają traumę nie tylko w pracy, natomiast prawie wszystkie z tych, które decydują się skierować sprawę do sądu, przegrywają. Ponadto Państwowa Inspekcja Pracy nie ma narzędzi prawnych, żeby zajmować się przypadkami mobbingu, tylko sprawdzać, czy w firmach są procedury antymobbingowe.

Janczura, którzy przygotował niedawno serię reportaży radiowych „Folwark” o złym traktowaniu pracowników urzędu miejskiego w Kaliszu Pomorskim, zaznaczył, że swojego stanowiska nie uzgadniał z redakcją TOK FM.

W "Newsweeku" działa Państwowa Inspekcja Pracy

W zeszły piątek Wirtualna Polska zamieściła tekst z wypowiedziami byłych podwładnych Lisa, którzy mówili o zachowaniach mogących uchodzić za mobbing. Były szef „Newsweeka”, który pojawił się w studiu TOK FM, na gorąco przyznał, że nie miał okazji przeczytać artykułu na swój temat w całości, bo opublikowano go wtedy, gdy "wychodził z domu do radia".

- To zestaw półprawd, ćwierćprawd, rozdmuchanych, poprzekręcanych, opartych na zeznaniach dwóch osób, które według mnie zasadnie usunąłem z redakcji. Dziś zrobiłbym to samo. Nie chcę tego zbyt ekstensywnie komentować, bo nadmierne komentowanie bzdur tylko je nobilituje – skomentował. Pozostali komentatorzy - Wiesław Władyka i Tomasz Wołek – nie zajęli żadnego stanowiska w tej kwestii.

W piątek do redakcji „Newsweeka” wchodzi trzyosobowa kontrola Państwowej Inspekcji Pracy, która ma zbadać obowiązujące w firmie procedury i regulaminu antymobbingowe oraz antydyskryminacyjne. Wśród kontrolerów jest psycholog.

Dołącz do dyskusji: Lis zwalnia się czasowo z aktywności zawodowej. Żakowski: nie zachowywał się odpowiednio w "Newsweku", ale byli gorsi

17 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
adaś18
Jacek Żakowski tak naprawdę dobił Lisa. Nie ma co zbierać.
odpowiedź
User
Dizel
Towarzystwo wzajemnej adoracji. I ta ekipa pozwala sobie na ciągłe moralizowanie i upominanie innych. Dziennikarza, który nie boi się poruszać trudnego tematu nazywają lekkomyślnym i nie profesjonalnym. Tylko dlatego, że nie ukrywa przed opinią publiczną nie wygodnych faktów? I to oświadczenie Żakowskiego odkrywa całą prawdę o nim i jego kolegach. Masakra.
odpowiedź
User
Szeryf
Braki w empatii? Gołym okiem widać, że to zmiany nastrojów związane z brakiem Sami Wiecie Czego.
odpowiedź