Zwierzęce reklamy Biedronki: absurd i dziwne zaskoczenie cenami (opinie)

Wizerunkowe reklamy Biedronki, w których animowane zwierzęta zachowują się jak ludzie w zwyczajnych sytuacjach, to dość udana próba wprowadzenia absurdalnego humoru do komunikacji marki oraz poszerzenia jej grupy docelowej - oceniają dla Wirtualnemedia.pl kreatywni i stratedzy reklamowi.

tw
tw
Udostępnij artykuł:
Zwierzęce reklamy Biedronki: absurd i dziwne zaskoczenie cenami (opinie)

Kampania Biedronki ze zwierzętami w rolach głównych zaczęła się pod koniec maja. W pierwszym spocie jeleń tańczy za kierownicą samochodu, na którego dachu leży związany myśliwy, w drugim struś ćwiczy na bieżni w siłowni, a w trzecim sympatyczna rodzina niedźwiedzi robi zakupy w sklepie promowanej sieci. Wszystkie reklamy kończą się hasłem: „Nic nie zaskoczy tego, kto widział niskie ceny w Biedronce”.

- Kampania powstała z myślą podkreślenia faktu, iż w Biedronce można znaleźć produkty w najniższych cenach. Zależało nam na tym, aby w widoczny i zauważalny dla klientów sposób wyróżnić się na coraz bardziej konkurencyjnym rynku reklamowym - tłumaczyło ideę akcji biuro prasowe Jeronimo Martins Polska (przeczytaj więcej na ten temat).

Działania są prowadzone w telewizji, prasie, internecie, na outdoorze i w punktach sprzedaży. Kreacją reklam zajęła się agencja Duda Polska, a za planowanie i zakup mediów odpowiada dom mediowy MEC.

Pytani przez Wirtualnemedia.pl kreatywni i stratedzy reklamowi są zgodni, że dość absurdalny humor reklam ze zwierzętami to spora zmiana w komunikacji marketingowej Biedronki, w ostatnim okresie raczej zachowawczej i mającej charakter produktowy. - Biedronka od jakiegoś czasu stopniowo zmienia swój wizerunek i pozycjonowanie. Z marki przaśnej i kojarzonej z mniej wymagającym odbiorcą, w bardziej dojrzałą, przyjazną, zdecydowanie rodzinną. Teraz, przez grę absurdem, ale i niezłą jakość wizualną, próbuje dotrzeć do pokolenia niżej - mówi Konrad Kruczkowski, art director w agencji Opcom.

- Widać, że Biedronka chce się wyróżnić w komunikacji sklepów dość abstrakcyjnym humorem i to jej się udało. Co więcej, oglądając reklamę pierwszy czy drugi raz, nie chce się jej przełączać. Zaskakujące jest trochę odejście od komunikowania polskości w produktach sprzedawanych w Biedronce i skupienie się na samej cenie - dodaje Krzysztof Bogdalik, startegic planner w Grey Group. - Spoty Biedronki ze zwierzętami mogą sugerować, że supermarkety zaczynają przyjmować strategię: „wyróżnij się albo giń”, bo najwyraźniej ceny nie mogą już być niższe od najniższych - uważa Marcin Piwnicki, creative director w agencji Peppermint.

Wątpliwości naszych rozmówców budzi natomiast pokazywanie niskich cen jako czegoś równie zaskakującego jak zwierzęta zachowujące się jak ludzie. - Dotychczas byłem pewien, że właśnie niskie ceny są podstawowym elementem pozycjonowania Biedronki. A teraz zwrot o 180 stopni - stwierdza Bartek Gołębiowski, dyrektor kreatywny agencji Gong. Dla Marcina Mutha, dyrektora kreatywnego agencji John Pitcher, reklamy są mało zaskakujące.

- Być może mnie nie zaskakują te spoty, bo już widziałem ceny w Biedronce? Ale skoro już widziałem te ceny i spot mnie nie zaskakuje, to po co ja go oglądam? W ogóle nie rozumiem posługiwania się słowem „zaskakujące” w kontekście niskich cen w Biedronce. Wszyscy mamy wbite w głowy stare hasło: „Codziennie niskie ceny”, to dlaczego ktoś miałby być zaskoczony faktem, że tam jest tanio? - pyta Muth.

Z drugiej strony Krzysztof Bogdalik zwraca uwagę, że zgodnie z badaniami koszyka zakupowego, ceny w sklepach Biedronki nie są wcale najniższe, co konsumenci zaczynają dostrzegać, dlatego slogan z zaskakująco niskimi cenami jest uzasadniony.

Według Marcina Piwnickiego końcowe hasło jest w spotach zbyt słabo wyeksponowane. - Myślę, że większość odbiorców zapamięta z reklam jelenia i strusia z Biedronki, a mniej uważni tylko zwierzęta. Takie działanie może mieć sens w przypadku wprowadzenia do komunikacji marki brand hero, który będzie obecny również w kolejnych odsłonach sprzedażowych - ocenia Piwinicki.

Czy absurdalnie zabawne zwierzęta nie są zbyt odległym motywem od niskich cen w dyskontach? - Pytanie tylko, czy przemawia to do przeciętnego konsumenta, który nie odwiedza Biedronki dla dowcipów, rozrywki i biegającego na bieżni strusia, ale dla poczucia dobrze wydanych pieniędzy i odrobiny luksusu w postaci łososia norweskiego i belgijskiej czekolady w cenie, na którą go stać - zastanawia się Krzysztof Bogdalik. - Czy zaskakuje mnie fakt, że nie pokazano w spocie produktów? Trochę mnie zaskakuje, bo gdyby pokazano, to bym przynajmniej wiedział, po co to ludzie mają oglądać - stwierdza krytycznie Marcin Muth. - Biedronka kończy swoje reklamy na ogólnym komunikacie, a nie konkretnym produkcie, co z jednej strony to sprawia, że kampania zupełnie traci sprzedażowy pierwiastek, a z drugiej rozszerza grupę docelową. Otwiera też przestrzeń kreacji, która nie musi naginać dobrych pomysłów do finalnej sceny z proszkiem do prania i cen - zauważa Konrad Kruczkowski.

Na kolejnej podstronie pełne komentarze o kampanii Biedronki ze zwierzętami w rolach głównych

Marcin Muth, dyrektor kreatywny agencji John Pitcher

Dziwny pomysł. Na pewno nie da się go porównać z reklamami Tesco z Heniem i Krysią, w których były ciekawie zbudowane profile psychologiczne bohaterów, a przede wszystkim mocne, autentyczne i zarazem absurdalne dialogi.

Jak na kampanię, która ma zaskakiwać, spoty Biedronki są po prostu mało zaskakujące. Być może mnie nie zaskakują te spoty, bo już widziałem ceny w Biedronce? Ale skoro już widziałem te ceny i spot mnie nie zaskakuje, to po co ja go oglądam? W ogóle nie rozumiem posługiwania się słowem „zaskakujące” w kontekście niskich cen w Biedronce. Wszyscy mamy wbite w głowy stare hasło: „Codziennie niskie ceny”, to dlaczego ktoś miałby być zaskoczony faktem, że tam jest tanio?

Ze spotów ma natomiast wynikać, że wszyscy byli tak zaskoczeni niskimi cenami, że teraz jeleń w samochodzie nie robi na nich wrażenia. Domyślam się, że po strusiu na bieżni pojawi się słoń w składzie porcelany albo mrówka grająca w koszykówkę. Czy zaskakuje mnie fakt, że nie pokazano w spocie produktów? Trochę mnie zaskakuje, bo gdyby pokazano, to bym przynajmniej wiedział, po co to ludzie mają oglądać.

 

Bartek Gołębiowski, dyrektor kreatywny agencji Gong

Hasło wieńczące filmy wprowadza mnie w pewną konsternację. „Nic nie zaskoczy tego, kto widział niskie ceny w Biedronce?”. Dotychczas byłem pewien, że właśnie niskie ceny są podstawowym elementem pozycjonowania Biedronki. A teraz zwrot o 180 stopni. Najwyraźniej „niska cena w Biedronce” staje się zjawiskiem tak rzadkim i skrajnie zaskakującym, że po jej zobaczeniu nie zdziwi nawet jeleń za kierownicą ani struś na siłowni. Przewrotne.

 

Marcin Piwnicki, creative director w agencji Peppermint

Spoty Biedronki ze zwierzętami mogą sugerować, że supermarkety zaczynają przyjmować strategię: „wyróżnij się albo giń”, bo najwyraźniej ceny nie mogą już być niższe od najniższych. Chociaż w przypadku Biedronki połączenie tej strategii z pozycją lidera cenowego może się okazać naprawdę mocną bronią

Bohaterem pierwszego spotu jest jeleń i można śmiało powiedzieć, że ostatnio jest to jeden z najbardziej rozchwytywanych celebrytów. Grał już w reklamach Tigera i Żubra, pojawił się również w kilku zagranicznych spotach. Kto wie, czy lada moment nie zaczną się o niego bić telekomy? Jego popularność nie jest jednak niczym zaskakującym. Obecnie panuje moda na spersonifikowane zwierzęta i można je zobaczyć w prawie co drugiej reklamie.

Puentą spotów Biedronki jest hasło: „Nic nie zaskoczy tego, kto widział niskie ceny w Biedronce”. Komunikat ten podany jest jednak w mało czytelny sposób. Widoczny jest przez kilka sekund i w bardzo długiej formie. Myślę, że większość odbiorców zapamięta z reklam jelenia i strusia z Biedronki, a mniej uważni tylko zwierzęta. Takie działanie może mieć sens w przypadku wprowadzenia do komunikacji marki brand hero, który będzie obecny również w kolejnych odsłonach sprzedażowych. Na stronie internetowej kampanii Biedronki możemy znaleźć zapowiedź kolejnych zwierząt i przygotowany do tej akcji quiz. A w nim można np. wytypować scenariusz, w którym "struś będzie grał na ukulele w Pałacu Kultury i Nauki".Szkoda, że nie zdecydowano się jednak na formę viralowo-teaserową, zasięg byłby wtedy na pewno dużo większy.

Produkcja zrealizowana jest na bardzo dobrym poziomie. Zarówno pod względem ujęć, dynamiki i elementów renderowanych w 3D.

 

Konrad Kruczkowski, art director w agencji Opcom

Działania wizerunkowe odświeżające postrzeganie dyskontów to trwały trend, do którego Biedronka dołącza i absolutnie nie jest tu innowacyjna. Czynnik wyróżniający i wart odnotowani to tak dalekie odejście od produktu. W kreacji mamy zastosowany klasyczny, zabawny twist, z czego korzysta i Tesco, i Lidl, i Żabka, ale to Biedronka kończy na ogólnym komunikacie, a nie konkretnym produkcie. Z jednej strony to sprawia, że kampania zupełnie traci sprzedażowy pierwiastek, z drugiej spot rozszerza grupę docelową. Otwiera też przestrzeń kreacji, która nie musi naginać dobrych pomysłów do finalnej sceny z proszkiem do prania i ceną.

Biedronka od jakiegoś czasu stopniowo zmienia swój wizerunek i pozycjonowanie. Z marki przaśnej i kojarzonej z mniej wymagającym odbiorcą, w bardziej dojrzałą, przyjazną, zdecydowanie rodzinną. Teraz, przez grę absurdem, ale i niezłą jakość wizualną, próbuje dotrzeć do pokolenia niżej. Ten proces wymaga czasu i będzie trwał.

To, co budzi wątpliwość, ale nie jest pierwszoplanowe, to niespójność komunikacji wizualnej marki (branding, materiały POS) z nowym spotem. Mamy obrazki z dwóch różnych bajek.

Reasumując. Duże uznanie za odejście od klasycznego modelu, w którym to produkt i cena jest bohaterem. Duża wątpliwość czy zmiana nie jest zbyt rewolucyjna i gwałtowna.

 

Krzysztof Bogdalik, startegic planner w Grey Group

Widać, że Biedronka chce się wyróżnić w komunikacji sklepów dość abstrakcyjnym humorem i to jej się udało. Co więcej, oglądając reklamę pierwszy czy drugi raz, nie chce się jej przełączać. Zaskakujące jest trochę odejście od komunikowania polskości w produktach sprzedawanych w Biedronce i skupienie się na samej cenie. Możliwe, że jest to zabieg, który ma umocnić pozycję tych dyskontów jako miejsc, w których wszystko można kupić taniej. Powszechnie dostępne dane (np. z badania koszyka zakupowego) pokazują, że Biedronka nie jest najtańszym sklepem i ludzie zaczynają to powoli dostrzegać.

Po długotrwałej „poważnej” komunikacji Biedronka wraca do konwencji animowanych spotów z przymrużeniem oka. Pytanie tylko, czy przemawia to do przeciętnego konsumenta, który nie odwiedza Biedronki dla dowcipów, rozrywki i biegającego na bieżni strusia, ale dla poczucia dobrze wydanych pieniędzy i odrobiny luksusu w postaci łososia norweskiego i belgijskiej czekolady w cenie, na którą go stać.

tw
Autor artykułu:
tw
Author widget background

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Co kupno Warner Bros. przez Netfliksa zmieni w Polsce? Pracownicy TVN dostali list od szefa WBD

Co kupno Warner Bros. przez Netfliksa zmieni w Polsce? Pracownicy TVN dostali list od szefa WBD

Prasa umiera? Skądże! Wydawca "Vogue Polska" wprowadzi do Polski kolejny luksusowy tytuł [TYLKO U NAS]

Prasa umiera? Skądże! Wydawca "Vogue Polska" wprowadzi do Polski kolejny luksusowy tytuł [TYLKO U NAS]

"Święta marzeń" w piosence Polsatu na Boże Narodzenie. Ibisz świętym Mikołajem

"Święta marzeń" w piosence Polsatu na Boże Narodzenie. Ibisz świętym Mikołajem

Będzie mega fuzja. Netflix kupuje Warner Bros. Discovery bez telewizji

Będzie mega fuzja. Netflix kupuje Warner Bros. Discovery bez telewizji

Gwiazdor Modern Talking na Sylwestrowej Mocy Przebojów Polsatu. Obok Zenek Martyniuk, Beata Kozidrak i Skolim

Gwiazdor Modern Talking na Sylwestrowej Mocy Przebojów Polsatu. Obok Zenek Martyniuk, Beata Kozidrak i Skolim

Globalna awaria Cloudflare. Nie działała Canva, Downdetector i sklepy online

Globalna awaria Cloudflare. Nie działała Canva, Downdetector i sklepy online